sobota, 26 września 2015

Te wspomnienia...


  Obudził mnie nagły wstrząs. Leniwie uniosłam powieki. Nie wiedziałam co się dzieje , ani gdzie jestem. Dopiero kiedy zobaczyłam wnętrze samolotu , skojarzyłam wszystkie fakty. Czyli te wszystkie okropne wydarzenia , nie były snem. To wszystko się zdarzyło. Naprawdę opuściłam Germana. W głowie się nie mieści...
- Uwaga. Zaraz będziemy przystępować do lądowania. Prosimy o zapięcie pasów. Dziękuje. - usłyszałam , więc posłusznie zapięłam pasy.
Przez okno widziałam Wielką Brytanię. Co ja tam będę robiła ? Przecież nawet dobrze nie znam języka. Nie poradzę sobie. Dobrze chociaż , że mam już załatwione mieszkanie.
Przerwałam swoje rozmyślenia , gdyż samolot już wylądował. Wszyscy wysiedli  , a w środku zostałam tylko ja. Ciężko westchnęłam i również wyszłam. Nie miałam bagażu , więc od razu skierowałam się w stronę stojących obok lotniska taxówek. Wsiadłam do jednej z nich , po czym podałam kierowcy karteczkę z napisanym adresem.  Po chwili byłam już w drodze do nowego mieszkania. Uważnie przyglądałam się nowemu miejscu. Wielka Brytania... Nie dam sobie rady...
- Okey... - odezwał się kierowca , zatrzymując pojazd.
Wyjrzałam przez okno. Mały , opuszczony domek. Zapłaciłam za taxówkę i zaczęłam iść w stronę mieszkania. Stanęłam przed drzwiami i zaczęłam się przyglądać domowi. Nie był zadbany. Widać było , że od dłuższego czasu nikt tu nie mieszka. Niepewnie nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. W wewnątrz dom nie wyglądał  źle. Meble prawie nie używane , tylko trochę zakurzone. Zamknęłam za sobą drzwi i weszłam głębiej. Od razu znalazłam się w salonie. Ściany były w kolorze bieli oraz beżu. Na środku stała tylko kanapa oraz mały telewizor. Po prawej stronie znajdowało się wejście do kuchni. Weszłam tam. Kuchnia była w średniej wielkości. Ściany w kolorze żółci i płytki , wyglądały nawet , nawet. Niestety kurz był jeszcze większy niż w salonie. Westchnęłam i wróciłam do zwiedzania dalszej części domu. Wyszłam z kuchni i udałam się do sypialni , która znajdowała się trochę dalej od salonu. Łóżko wyglądało , prawie tak samo jak trumna. Mogłabym rzec , że gdyby nie pościel , wyglądałoby dosłownie jak trumna. Kurz pokrył wszystko. Nawet kolor ścian wyblakł. Z granatu i niebieskiego , powstał szary. Nie miałam siły na obejrzenie łazienki , więc otrzepałam trochę łóżko , po czym położyłam się. Czułam się fatalnie. Wszystko mnie bolało. W dodatku nie mogłam zasnąć. Nadal myślami byłam przy Germanie. Zaczęłam wspominać te wszystkie piękne chwile przeżyte z nim...
~Trzymałam w dłoni zdjęcie Violi oraz Germana , gdy nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Powoli odwróciłam się , a przede mną ujrzałam mężczyznę. Był to mój szwagier. Moje serce zabiło mocniej...~Słone łzy zaczęły płynąć po mojej twarzy strumieniem.
~Strasznie chciało mi się pić , więc udałam się do kuchni , gdzie napiłam się wody.
- Ależ chciało mi się pić. - rzekłam sama do siebie , po czym chciałam wyjść z kuchni , lecz los nie był po mojej stronie.
Ktoś uderzył mnie drzwiami , przez co upadłam. Na szczęście oberwał tylko mój nos . Nadal byłam przytomna , ale kiedy usłyszałam przerażony głos Germana , postanowiłam odwdzięczyć się i nastraszyć go, tak jak on mnie. Poczułam jak unosi moją głowę w celu zrobienia "usta usta" , lecz ja mu na to nie pozwoliłam.
- Bu ! - przestraszyłam go.
German był ewidentnie zdezorientowany oraz wystraszony. Wstałam na równe nogi i zaczęłam się  z niego śmiać.
- Nie Angie. Wszystko zrobiłaś specjalnie , tak ? - zapytał, idąc za mną.
- Nie... Ja tylko żartowałam. Widzi pan jakie to nie miłe , widzi pan jakie to straszne , kiedy ktoś sobie tak żartuje ?- odparłam , nadal się śmiejąc.
- Wcale nie żartowałaś , wszystko zrobiłaś celowo, tak ?
- Nie ,tak , tak. - nadal się śmiałam.
- Wiesz co teraz powinienem zrobić ? - zapytał, unosząc szklankę z wodą.
- Nie , tak , tak , tak. Ale nie obleje mnie pan wodą , nie ? - troszkę się wystraszyłam , że mnie obleje , tak jak to ja zrobiłam , lecz on tego nie uczynił.
Zrobił coś czego się w ogóle nie spodziewałam. Pocałował mnie. Jego ciepłe usta muskały moje , tak delikatnie , jakby się bał , że zaraz ucieknę. Ale ja nie zamierzałam tego zrobić. Choć rozum mówił "Nie rób tego" , serce odmawiało posłuszeństwa. Oddawałam pocałunki , równie delikatnie i powoli jak on. To była piękna chwila. ~
~ Kiedy German dowiedział się , że jestem siostrą Mariji , wszystko się skomplikowało. Już nie był dla mnie taki , jak wtedy kiedy jeszcze nie znał prawdy. Był oschły i to bolało mnie najbardziej. Szłam właśnie z Violettą , która chciała , abym przerwała ceremonię ślubną. Tak. German brał ślub z Jade. Bolało mnie to i chciałabym przerwać to wszystko , ale nie mogłam. To byłoby niestosowne...
~*~
- Angie... Dziękuje za pomoc.  - rzekł , niepewnie. Nie byłam w stanie nic odpowiedzieć. Oczy mnie piekły od łez , które zbierały się w kącikach. - O jakie kłamstwo chodziło?
- Miałam nie dopuścić do twojego ślubu... - odparłam stanowczo.
- A co chciałaś powiedzieć ?
- Czemu to cię w ogóle interesuje ? - dopytałam , lekko oraz ironicznie się śmiejąc - Czekasz , aż powiem coś przez co odwołasz swój ślub ? Czy cokolwiek by się zmieniło , gdybym teraz powiedziała... Kocham cię ?
Brunet przez chwilę się nie odzywał. Patrzył na mnie poważnym wzrokiem.Natomiast ja czułam się tak , jakbym zaraz miała zemdleć..
- Nie. - odpowiedział oschle. - Nic by to nie zmieniło...~
~"Każdy mój krok w stronę pokoju Germana powodował  że moje serce biło jakby miało wystrzelić , ale szłam nadal .
,, Ok... spokojnie Angeles to tylko German. Czym ty się tak denerwujesz? " -pytałam siebie w myślach , po czym  zapukałam do drzwi. Nic ... cisza ... nikt nie odpowiadał . Trochę się przestraszyłam , ale po chwili usłyszałam głos mojego szwagra, mówiący "proszę", więc niepewnie weszłam do środka.
- Dzień dobry Germanie - powiedziałam głosem , którego nigdy dotąd nie znałam.
- Angie ? - mówiąc moje imię  aż usiadł z wrażenia, po czym przetarł oczy i wstał - Angie to naprawdę ty ?
- No mam swoje włosy i ciuchy , więc tak to chyba ja - powiedziałam lekko śmiejąc się ."~
~Stanęłam na barierce , rozłożyłam ręce i chciałam skakać , lecz w ostatniej chwili rozmyśliłam się . Czasami mam głupie pomysły...Kiedy schodziłam,  straciłam równowagę i ... spadłam. Nawet nie piszczałam. Chciałam już to zakończyć i pogodziłam się z tym , że tu i teraz będzie mój koniec. Całe życie przeleciało mi przed oczami i już miał nastać koniec mojego życia , gdy nagle...
- Angie ! Zwariowałaś ?! - krzyknął German.
Złapał mnie. W ostatniej chwili kiedy już spadałam , podbiegł i złapał mnie. Spojrzałam w jego stronę , po czym się mocno wtuliłam.
- Angie ?
- Ciii... Nic nie mów... Chce , aby ta chwila trwała wiecznie. - powiedziałam i pocałowałam go.
Na początku  nie wiedział co się  dzieje , ale nie minęło 5 sekund i zaczął oddawać moje pocałunki. Ten pocałunek był magiczny. Taki delikatny , a zarazem bardzo namiętny...
~*~
Gdy otworzyłam oczy , zobaczyłam jak German patrzy  na mnie uśmiechając się.
- Coś nie tak ? - zapytałam , lekko speszona.
- Nie , nie , nie. Jest wspaniale , tylko nadal nie mogę uwierzyć w to co się stało. - powiedział uśmiechając się.
- No wiesz , w każdej chwili możemy się rozejść jakby nigdy się nic nie stało...
- Nieee... Po prostu Angie chce ci coś powiedzieć...
- Tak ?
- Kocham Cię . - kiedy to powiedział moje policzki pokryły się rumieńcem , ale dumnie odpowiedziałam :
- Ja Ciebie też Germanie. ~
~~ Coś mam na twarzy , że tak na mnie patrzysz ? - zapytał lekko śmiejąc się.
- Nie... Po prostu... jesteś cudowny.
- Nie , bo Ty - odpowiedział i wstał od stołu po czym uklęknął przede mną ,wyjął czerwone pudełeczko , po czym je otworzył - I dlatego ... Angeles Carraro , czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na całym wszechświecie i wyjdziesz za mnie ?
Nie wiedziałam co powiedzieć. Zamurowało mnie.Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Wzruszyłam się , ale nadal uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- T-tak ! - odpowiedziałam i rzuciłam mu się na szyję po czym ucałowałam jego policzek.
German założył  pierścionek na moim palcu i obrócił wokół swojej osi, po czym delikatnie pocałował. Pocałunek był magiczny i namiętny. Ale przede wszystkim każde z nas przekazywało go z  euforią. Zarzuciłam mu ręce za szyję i mocno go do siebie przytuliłam. Kiedy się od siebie "oderwaliśmy" , bo brakło nam tchu, spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Jego oczy były pełne iskierek szczęścia , zresztą moje też. Szczerze się do niego uśmiechnęłam , a on to odwzajemnił.
- Kocham Cię - szepnął.
- Ja Ciebie też , kochanie - odpowiedziałam i wtuliłam się w niego.~
~- Angie posłuchaj... - zaczął , ale ja mu przerwałam.
- Nie , to Ty posłuchaj ! Chociaż raz daj mi pierwszej zacząć ! Mam już dość tego , że za każdym razem  wprowadzasz do domu jakieś obce kobiety ! Mało tego ! Mówisz , że one są Twoimi wspólniczkami , a kiedy tylko mnie nie ma, to Bóg wie co z nimi robisz ! Ja ... Ja tak nie potrafię żyć , rozumiesz !? Myślałam , że będziemy razem szczęśliwi , ale Ty... Ty nie potrafisz wytrzymać z jedną kobietą ... - mówiłam , a głos coraz bardziej mi się załamywał , a do oczu napływała coraz większa ilość łez - A tak w ogóle przejąłeś się tym , że jutro mam iść po wyniki badań ?! Nie ! W ogóle się mną  nie interesujesz  ! I nie chodzi mi tu już tylko o Priscillę ! Ty nie pierwszy raz odstawiasz takie szopki ! I dlatego... - urwałam i zaczęłam ściągać pierścionek zaręczynowy.
- Nie ! - zaprzeczył i do mnie podszedł , ale ja się od niego odsunęłam.
- Co nie ?! Ja nie chcę tak żyć ! Mam już dość ! Proszę ! - powiedziałam i podałam mu pierścionek - No masz !
- Nie , ja tego nie przyjmę. Za bardzo Cię kocham , abyś odeszła.
- Wiesz co ? - przymrużyłam oczy - Żałosny jesteś... - powiedziałam przez zęby , rzuciłam pierścionek na podłogę i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.~
~ Co się dzieje Angie ? - wtedy wszedł German patrząc na mnie z troską w oczach , ale chyba udawaną.
- Nieee... Nic... - mówiłam wycierając dłonią twarz - To przez tą kawę... Chyba jestem na nią uczulona...
- Angie... Wiesz dobrze , że mi możesz wszystko powiedzieć. I choć już nie jesteśmy razem to przecież jesteśmy rodziną... - powiedział , a ja czułam jak moje serce pęka na miliony drobnych kawałeczków.
"...jesteśmy rodziną..." - te słowa zabolały mnie najbardziej. Czyli to już. Jego miłość do mnie wyparowała. Dlaczego ja tak nie potrafię ? Dlaczego nie mogę o nim zapomnieć i patrzeć na niego jak na zwyczajnego szwagra , a nie na osobę , którą kocham nad życie... Tego nie wiedziałam , ale wiedziałam jedno. Nie mogę mu się przyznać , że nadal go kocham.
- German na prawdę nic mi nie jest... Przepraszam Cię , ale przypomniało mi się , że muszę coś...załatwić - wymyśliłam na poczekaniu.
- Aha...No dobrze. Rozumiem. Do zobaczenia - powiedział i ze smutkiem w oczach wyszedł.~
~- Robisz sobie kawę na noc ? - niepewnie spytałam.
- Uspokaja mnie.
- Widać właśnie. Strasznie trzęsą Ci się ręce ...to chyba nie jest zdrowe.
- Wcale mi się nie trzęsą - zaprzeczył krzyżując ręce , aby zakryć dłonie.
- Pokaż - powiedziałam i złapałam jego dłonie.
Wyjątkowo przestały drżeć , ale to pewnie przypadek. Poczułam przyjemne ciepło. Znowu. Bałam się spojrzeć mu w oczy , ale serce wygrało. Nieśmiało uniosłam twarz , a nasze oczy się ponownie napotkały. . Czas stanął w miejscu. Moje serce kołatało szybciej niż zwykle, ale szybko odsunęłam się lekko speszona. German odchrząknął.
- No widzisz... Mówiłem , że wszystko jest w porządku - powiedział , a ja uniosłam wzrok.
Widać było , że też się speszył. - Yyy... Pomóc Ci ze zbieraniem tego ?
- Nie , nie trzeba...
- Tak ?
- Tak.
- To ja idę. Dobranoc - szybko odpowiedział i wyszedł.~
~- Ammmm... Cześć... Przyniosłam...To znaczy Viola poprosiła mnie , abym Ci przyniosła śniadanie - powiedziałam i chciałam odłożyć tackę na biurko , ale los niestety chciał żeby było inaczej.
Przez moje nerwy potknęłam się o własne nogi i upuściłam wszystko na koszulę Germana. Zrobiłam przerażoną minę.
- Ja... prze-przepraszam.... - zaczęłam i wyciągnęłam z kieszeni chusteczki , po czym zaczęłam wycierać jego ubranie - Ja nie wiem... jak to się stało...
- Nic się nie stało... Angie spokojnie poradzę sobie z tym.
- Nie... stało się właśnie... Całe śniadanie masz na koszuli...
- Angie...Angie , ale przecież koszule da się zmienić... - powiedział i wtedy spojrzałam mu w oczy.
Byliśmy tak bardzo blisko siebie. Dosłownie dzieliły nas centymetry. Czułam jak moje serce bije coraz szybciej. Choć rozum mówił mi żeby się od niego odsunęła , bo zburzę mur , to jednak serce nie słuchało. Można by tak powiedzieć , że zaczęliśmy się do siebie zbliżać , ale w ostatniej chwili się odsunęłam.
- Ja przepraszam... Nie powinnam tu przychodzić. Jeszcze raz Cię przepraszam - szybko powiedziałam i wybiegłam z pomieszczenia.~
~- Angie ? - usłyszałam znajomy głos obok siebie.
Zatrzymałam się.
- German ? Co ty tutaj robisz ? - zapytałam obojętnie.
- No wiesz... Poranny trening.
- Ahaaa - przewróciłam oczami.
- Widzę , że ty też. Widziałem cię na tej polance.
- Wiem , ja ciebie też widziałam z jakąś kobietą.
- Taakk. To moja koleżanka. Spotkaliśmy się przypadkowo , więc...
- Nie musisz mi się tłumaczyć - wtrąciłam trochę zniecierpliwiona - Muszę już iść. Cześć.
Nie czekając na jego odpowiedzieć pobiegłam dalej. Tym razem biegłam szybciej , ponieważ nie chciałam , aby mnie dogonił. Niestety tak właśnie było.
- Przebiegnę się z tobą - powiedział.
- Nie trzeba. Nie potrzebuję towarzystwa... - odpowiedziałam i jeszcze bardziej przyśpieszyłam.
- Czytałem , że lepiej się ćwiczy z osobą towarzyszącą - znowu podbiegł do mnie.
- To mnie nie dotyczy
- Nie sądzę.
Nic już nie powiedziałam tylko biegłam jeszcze szybciej ,lecz on również to zrobił. Zaczęłam znowu przyśpieszać. Kątem oka widziałam , że on robił to samo. W końcu zaczęliśmy się tak jakby "ścigać". Kiedy byliśmy parę metrów przed moim domem oboje  przyśpieszyliśmy . Zauważyłam , że ewidentnie zostaję w tyle. , więc postanowiłam trochę go oszukać.Udałam , że się przewróciłam i głośno krzyknęłam. German od razu zatrzymał się i jak najszybciej do mnie podbiegł.
- Angie ? Co się stało ? - pytał troskliwym głosem.
- Ałłłł... Boli mnie kostka... - mówiłam udając ból.
- Pokaż - powiedział i kiedy chciał dotknąć mojej kostki , szybko wstałam i niczym strzała pobiegłam przed mój dom.
Gdy już się zatrzymałam , odwróciłam się i zaczęłam się śmiać z mężczyzny.
- Haha ! German dał się nabrać ! - mówiłam śmiejąc się z miny Germana , który szedł w moją stronę - I kto wygrał ? Ja. Ja wygrałam , ty nie. Wygrałam ,ty nie. Yhym , aham , yhym.
Szarmancko się uśmiechnął i zaczął mi bić brawa.
- Brawo Angeles. Nabrałaś mnie , ale wiesz , że nie ładnie tak oszukiwać ? - zapytał podchodząc do mnie dość blisko.
Przestałam wtedy śpiewać i tańczyć. Stanęłam przed nim jak słup , patrząc na jego oczy , które były pełne iskierek. Nie mogłam okazać słabości.
- Ale ja mogę - broniłam się i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Cóż za bojowa pozycja. Gotowa wprost do ataku.
Przełknęłam nerwowo ślinę. Wiedziałam , że jak zaraz czegoś nie wymyślę może się zdarzyć coś czego jednocześnie bardzo pragnę , ale i też nie chcę. Zatrzymał się parę centymetrów przede mną , małpując moją pozę i minę.
- No wiesz co... Ja tak nie wyglądam - powiedziałam , marszcząc czoło.
- A właśnie , że tak - zaśmiał się.
Wtedy zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam - powiedziałam , wyjmując telefon z kieszeni.
- Nic nie szkodzi i tak już muszę wracać. To do zobaczenia na obiedzie - odpowiedział i pobiegł.~
~- German... - zaczęłam , ale ten mi przerwał.
- Angie dlaczego taka jesteś ? -zapytał.
- To znaczy jaka ?
- Chcesz za wszelką cenę być ze mną wrogiem...
- A dziwisz się ? Po za tym... wydaję mi się , że już o tym rozmawialiśmy...
- Ale ja nadal nie rozumiem dlaczego nie możemy żyć ze sobą w zgodzie...
- Przecież tak żyjemy.
- Nie o taką zgodę mi chodzi... - odpowiedział tajemniczo i zaczął się do mnie zbliżać.
Patrzyłam w jego brązowe tęczówki i kompletnie się w nich zatopiłam. Jego wzrok dosłownie mnie sparaliżował. Moje serce zaczęło bić przyspieszonym tempem. Wcześniej już też biło szybko , ale teraz tempo było jeszcze szybsze. Kiedy delikatnie objął mnie w talii i dzieliły nas centymetry , usłyszeliśmy krzyk. Odskoczyłam od Germana jak oparzona. Poczułam jak moje policzki pokryły się krwistymi rumieńcami , więc spuściłam głowę.
- Ja...emmm... To do zobaczenia - wydukałam cicho i jak najszybciej stamtąd odeszłam.~
~- Angie...Ja wiem , że nie powinienem pytać , ale ... ja na prawdę się o ciebie martwię. Powiedz mi...Dlaczego płakałaś ? Ktoś ci coś zrobił ? - pytał troskliwym głosem.
Teraz już nie mogłam tak po prostu od niego odejść. Postanowiłam , że powiem mu to. Powiem mu całą prawdę. Wzięłam wdech i zaczęłam.
- Chcesz wiedzieć... dlaczego płaczę ? Na pewno tego chcesz ?
- Tak - odpowiedział stanowczo , patrząc na mnie uważnym wzrokiem.
Przełknęłam ślinę i spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Tęsknię za tobą... Dlatego płaczę... - odpowiedziałam cichym głosem.~
~- Angie... - usłyszałam za sobą , po czym podskoczyłam ze strachu.
Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam przed sobą Germana.
-Emm... Dzień dobry... - powiedziałam lekko speszona.
- Witaj. Co tutaj robisz ? - zapytał z lekkim uśmiechem.
- Pomyślałam , że... wpadnę do...Violi ! - wymyśliłam i zadowolona ze swojej wymówki spojrzałam na bruneta.
Miał uśmiech na twarzy , ale szybko mu zeszedł , kiedy tylko ujrzał moją ranę. Od razu do mnie podszedł.
- Co ci się stało ? -zapytał troskliwym głosem.
- Emm... Kroiłam warzywa i... trochę się zagapiłam...
- Pokaż - powiedział i delikatnie ujął moją dłoń.
Zaczął uważnie się przyglądać ranie. Natomiast ja z lekkim uśmiechem przyglądałam się jemu.
- Poczekaj , powinien być tu gdzieś plaster - oznajmił i popatrzył się na mnie.
Wtedy pośpiesznie przeniosłam wzrok na ranę. Chyba się zorientował , że się w niego wpatrywałam , ponieważ z lekkim uśmiechem poszukiwał plastra. Kiedy znalazł wszystko co było mu potrzebne , zaczął opatrywać mój palec.
- Teraz powinno już być dobrze - powiedział z uśmiechem.
- Na pewno. To znaczy...dziękuje.
Lekko zaśmiał się.
- Nie ma za co - odpowiedział i zapadła cisza.
~- I jak ? - zapytał.
- Em... No... Normalnie - odpowiedziałam próbując udawać twardą.
- Tylko normalnie ?
- Yhym ! A co niby jeszcze ?
Mężczyzna zrobił ponownie krok do przodu , ale tym razem dzieliło nas już kilka centymetrów. Patrzyłam w jego czekoladowe tęczówki , które były pełne iskierek. Nerwowo przełknęłam ślinę.
- Wyglądasz pięknie , co oznacza , że wygrałem zakład.
- Nie prawda ! - krzyknęłam , a ten uniósł prawą brew do góry - Ehhh...Niech ci będzie.
- No. Jaka jest nagroda ?
- N-nagroda ? - dopytałam już mniej pewniej , ponieważ zaczęłam odczuwać ciepło bijące od jego ciała oraz mocny zapach jego perfum , przez co moje nogi zrobiły się jak z waty.
- Tak nagroda. W każdym zakładzie jest zwycięzca , który otrzymuje nagrodę. Ja właśnie nim jestem i oczekuję swojej nagrody.
Nic nie powiedziałam. Staliśmy tak , patrząc sobie głęboko w oczy. Nagle zbliżył się jeszcze bardziej po czym ostrożnie objął mnie w talii. Tak jakby bał się , że mu ucieknę , ale ja nie zamierzałam tego robić. Moje dłonie spoczęły na jego torsie. Czas stanął w miejscu. Czułam, jak to się mówi, "motylki" w brzuchu. Teraz liczył się tylko on. Nasze twarze zaczęły zbliżać się ku sobie. Dzieliły nas już milimetry... Przymknęłam powieki i dałam się ponieść uczuciom. Nasze wargi złączyły się w całość. Czułam jakbym się unosiła. Tak dawno nie czułam jego ciepłych warg. To było niesamowite... Pocałunek był delikatny i pełen uczuć. Moje wszelkie wątpliwości rozwiały się w mgnieniu oka. Czarne scenariusze , które cały czas snułam po prostu zniknęły. To niewiarygodne , że jeden pocałunek może zdziałać tak wiele. Jedna osoba wystarczy , aby zapomnieć o Bożym świecie. Kiedy brakło nam już tchu , troszeczkę się odsunęliśmy. Nasze czoła nadal się stykały. Nic nie mówiłam. Geraman również. Chciałam się nacieszyć tą piękną chwilą. Jednak po jakimś czasie German odsunął się trochę i spojrzał mi w oczy.
- Mówiłaś , że tęskniłaś...więc jestem - szepnął lekko uśmiechając się.
To co powiedział było.... było urocze. Poczułam jak w kącikach oczu , napływają mi łzy - łzy szczęścia. Odwzajemniłam uśmiech , po czym wtuliłam się w jego tors. Tak bardzo mi tego brakowało. Tak bardzo brakowało mi Germana. Ten dzień był najlepszym dniem na całym świecie. Z tego wszystkiego , sama nawet nie wiem kiedy , zaczęłam cicho płakać. German chyba usłyszał to , ponieważ delikatnie mnie odsunął i spojrzał zmartwionym wzrokiem.
- Dlaczego płaczesz ? - zapytał wycierając opuszkiem kciuka moje łzy.
- To są...łzy...łzy szczęścia.
German uśmiechnął się , po czym objął mnie w talii.
- Kocham cię Angeles.
- Ja ciebie też kocham Germanie - odpowiedziałam i przytuliłam się.~
~- German...Tak nie może być - powiedziałam cicho.
- Ale jak ? Nie rozumiem...
- Chodzi mi o nas. Nie uważasz , że zachowujemy się dziwnie ? A szczerze powiedziawszy to ty zachowujesz się dziwniej ode mnie.
German zmarszczył czoło. Widocznie nie rozumiał o co mi chodzi. Sama też nie wiedziałam co mam powiedzieć.Wiedziałam tylko , że musimy sobie wszystko wyjaśnić.
- To może powiem jaśniej... Od naszego rozstania minęło sporo czasu. Nie wiem jak ty, ale przez ten czas było mi ciężko...
- Mi również - wtrącił.
- Nie mów tak. W ogóle nie było ci źle - odpowiedziałam smutno.
German skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Sugerujesz , że w ogóle cię nie kochałem i po naszym rozstaniu czułem się fantastycznie ? - zapytał z...oburzeniem.
- Nie... Sądzę , że ...
- Posłuchaj Angie... Nie rozumiem tej całej sytuacji . Mówisz mi , że ja zachowuję się dziwnie a sama jak się zachowujesz ? Tak samo jak ja.
- Ja zachowuje się jak ty ?! - zapytałam trochę głośniej , po czym zaśmiałam się - No proszę cię ! Ja w przeciwieństwie do ciebie nie sprowadzałam do domu Bóg wie kogo !
- Anastasia... Fakt na początku coś do siebie czuliśmy ,ale...ja w ogóle jej nie kochałem. Nadal myślałem o tobie. Całymi dniami i nocami rozmyślałem nad tym jak się czujesz... Czy wszystko u ciebie w porządku. A ty mi mówisz teraz , że ja mógłbym być zdolny do zwykłego wykorzystania cię. Wiesz Angie.... Nie spodziewałem się tego po tobie... Przepraszam... - powiedział , po czym odszedł.~
~Nagle przede mną stanął German z wyciągniętą w moją stronę dłonią. Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem , a ten lekko się uśmiechnął.
- Zatańczymy ? - zapytał pochylając głowę.
Choć nie chciałam , nie mogłam się powstrzymać. Nieśmiało chwyciłam jego rękę , po czym razem stanęliśmy na parkiecie. Brunet ostrożnie przyciągnął mnie do siebie , łapiąc mnie w talii , natomiast ja niepewnie zarzuciłam mu ręce za szyję i powoli zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki. Próbowałam uniknąć jego wzroku , ale każdy wie , że tańcząc jest to trudne. Zwłaszcza , że tańczyliśmy do wolnej piosenki...
- Dlaczego nie chcesz spojrzeć na mnie ? Jestem aż tak brzydki ? - zapytał , cicho śmiejąc się.
Powoli uniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy.
- Nieee...Tylko... German...musimy porozmawiać - wydusiłam z siebie.
- Wiem , ale może nie teraz - odpowiedział , obracając mnie.
Lekko uśmiechnęłam się i dalej już nic nie rozmawialiśmy. Tańczyliśmy patrząc sobie w oczy. W pewnym momencie mężczyzna niespodziewanie przestał się poruszać. Odsunęłam się od niego i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem , ale on nic nie mówił. Przybliżył się do mnie , po czym zaczął powoli zbliżać swoją twarz ku mojej. Dzieliło nas kilka milimetrów. Przymknęłam powieki , po czym  poczułam jego usta ,które delikatnie otarły się o moje. Tak jakby nie był pewien tego co robi. Moje serce kołatało niemiłosiernie. Zdawało mi się , że Germana bije jeszcze szybciej. Delikatnie przejechał opuszkami palców po mojej twarzy , co spowodowało , że zadrżałam. Czułam jego ciepły oddech. Jego tętno. Czułam , że zaraz się stanie to czego nie byłabym w stanie przerwać... Ale... Poczułam jak German odsuwa się ode mnie. Uniosłam powieki i spojrzałam na niego zdezorientowanym , ale i też smutnym wzrokiem. Widać było po nim , że również jest jakiś przygnębiony. Już miałam się do niego odezwać , ale ten po prostu odszedł. Zniknął między tańczącymi parami. ~
~- Jednak przyszłaś - usłyszałam za sobą znajomy głos.
Gwałtownie się odwróciłam.
- German... - szepnęłam z zaskoczeniem , ale i radością.
Czyli jednak to on chciał się ze mną spotkać. Ale dlaczego tutaj ?
- Cieszę się , że przyszłaś - powiedział po chwili podchodząc do mnie bliżej , po czym ujął moje dłonie w swoje.
- Ale German... - zaczęłam odsuwając się od niego.
- Ja wiem... Dlatego chciałem , abyśmy się spotkali. Usiądziemy ?
Nieśmiało przytaknęłam. German odsunął mi krzesło , po czym sam usiadł naprzeciwko mnie. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Mój wzrok wbiłam w stół. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć. Ciszę przerwał nam ten sam mężczyzna , który podał mi list. Tym razem zamiast listu podał nam jakieś jedzenie. Spojrzałam zdziwionym wzrokiem na Germana. Ten tylko lekko się uśmiechnął.
- Powiedzmy , że to taka wczesna kolacja - wytłumaczył z uśmiechem.
Również lekko odwzajemniłam uśmiech , ale na krótko. Zabraliśmy się za konsumowanie posiłku. Nie byłam głodna , ale musiałam coś zjeść , aby nie wyjść na snobkę. Kiedy skończyliśmy jedzenie, znów zapadła cisza.
- Angie posłuchaj... - zaczął , a ja spojrzałam na niego.Zatopiłam się w jego oczach , ale szybko się ocknęłam - Teraz...w tym momencie , chcę ci powiedzieć oraz wytłumaczyć wszystko.
Nie wiedziałam o co może mu chodzić , więc póki co się nie odzywałam , tylko uważnie słuchałam.
- Wiem , ze ostatnio nasze relacje stały się dość dziwne. Wiem też , że tak nie może być oraz wiem , że ja już tak nie mogę. Próbowałem , myślałem , że potrafię , ale myliłem się. Cały czas o tym myślałem i w końcu postanowiłem coś zrobić.
- German , nie bardzo rozumiem o co ci chodzi - wtrąciłam mu , patrząc na niego uważnie.
Wyglądał na zdenerwowanego. Czyżby miałby mi powiedzieć coś bardzo ważnego ? Ciężko westchnął , po czym nieśmiało położył swoją dłoń na mojej. Wzdrygnęłam , a po moim ciele przeszły dreszcze. Spojrzałam na nasze dłonie , a potem na Germana.
- Chodzi o to , że...że ja... Kocham cię - powiedział szeptem.
Wszystkie moje wnętrzności  , momentalnie podskoczyły do góry. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Zamurowało mnie. Nigdy bym się nie spodziewała , że sytuacja może się tak potoczyć. German chyba wyczuł moje zaskoczenie , ponieważ wstał , po czym uklęknął przede mną i ponownie złapał moje dłonie.
- Rozumiem twoją reakcję. Pewnie się nie spodziewałaś , że mogę coś takiego zrobić...Ale jednak tak się stało. I jeżeli jesteś na "nie" , to ja to zrozumiem. W końcu... - tu nie dałam mu dokończyć , ponieważ rzuciłam mu się w ramiona.
Teraz obydwoje klęczeliśmy , wtuleni w siebie.  Po chwili wstaliśmy , nadal przytulając się.
- Germanie...Ja ciebie również kocham - odpowiedziałam szeptem , lekko uśmiechając się.~
~Nagle usłyszałam pukanie do drzwi , a po chwili głos mojej siostrzenicy. Oderwałam się od mojego ukochanego jak oparzona. Spojrzałam przerażonym wzrokiem na Germana.
- German , schowaj się ! - szepnęłam , wstając i nerwowo poprawiając swój wygląd.
- Angie tu nie ma gdzie... - odpowiedział zapinając koszulę.
Zaczęłam nerwowo rozglądać się po pokoju , w celu znalezienia jakiejś kryjówki.
- Angie co się dzieje ? Mogę wejść ? - dopytywała siostrzenica , przez co jeszcze bardziej się denerwowałam.
Spojrzałam na okno i wtedy wpadł mi do głowy pewien pomysł.
- German , okno !
Na moje słowa , brunet się serdecznie zaśmiał.
- Chyba żartujesz- oznajmił ze śmiechem , ale moja poważna mina go uspokoiła - Jesteś wariatką.
- Tak wiem o tym. Ale w końcu tylko wariaci są czegoś warci - lekko zaśmiałam się i zaczęłam go popychać w stronę okna.
- Z tym się całkowicie zgodzę. Ale...muszę coś dostać , żebym wyszedł przez okno.
- Eliksir latania ?
- Haha. Bardzo śmieszne.
Westchnęłam , po czym szybko pocałowałam jego usta. To nawet nie był pocałunek , ale musiało mu to wystarczyć.
- Idź już , idź ! - pośpieszałam go i po chwili mężczyzny już nie było.
Szybko wskoczyłam na łóżko , po czym sięgnęłam po byle jaką książkę i udawałam , że czytam.~
~Miałam złączyć moje i jego usta w niezwykłym pocałunku , lecz German zrobił coś , czego się nie spodziewałam. Uklęknął przede mną. Byłam bardzo zdziwiona. Moje serce biło bardzo szybkim tempem. Patrzyłam na niego uważnym wzrokiem. German wyjął z kieszeni małe , czerwone pudełeczko , po czym niepewnie je otworzył , a moim oczom ukazał się pierścionek. Ten sam co dawniej. I wtedy wszystkie dawniejsze wspomnienia uderzyły we mnie niczym fala tsunami. Powrót do Buenos Aires , zaręczyny , kłótnie , zgody , pocałunki , Proscilla i...zerwanie zaręczyn. To wszystko spowodowało , że stałam tam jak słup.
- Angeles Carraro , czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ? - zapytał tym swoim ciepłym głosem.
Kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć. To znaczy wiedziałam , ale nic z siebie nie mogłam wydusić. Zastanawiałam się co jeśli przyjmę tę zaręczyny. Czy znów się rozstaniemy ? Szybko odpędziłam te myśli i w głowie została mi tylko jedna : Kocham Germana i chcę z nim spędzić resztę mojego życia. Ocknęłam się i spojrzałam na zdezorientowaną twarz bruneta. Widocznie przez dłuższą chwilę się nie odzywałam, co pewnie go zaniepokoiło.
- Tak. Tak ! Germanie zostanę twoją żoną ! - wykrzyczałam ,szeroko uśmiechając się i rzuciłam się w jego ramiona.
Mój ukochany od razu odwzajemnił uścisk i uniósł mnie , po czym zakręcił wokół własnej osi. Zaśmiałam się i kiedy zatrzymał się w miejscu delikatnie musnęłam jego usta.
~*~

- Więc znów jesteś moją narzeczoną - oznajmił z uśmiechem.
- Tak. I mam nadzieje , że na zawsze...~

Na ostatnie wspomnienie załkałam jeszcze głośniej. Poduszka na której leżałam , pod wpływem moich łez , była cała mokra. Przetarłam mokrą twarz dłońmi, po czym przymknęłam powieki. Byłam wykończona dzisiejszym dniem , więc szybko odpłynęłam do krainy Morfeusza.
------------------

No cześć!
Rozdział wyszedł mi bezsensu. Dużo, bardzo dużo wspominków...Ehh... No , cóż. Muszę się jakoś ogarnąć z tym pisaniem ;P
Pozdrawiam i przepraszam za moją długą nieobecność ;/

wtorek, 1 września 2015

Cześć!


Cześć!

No , więc piszę ten post , aby Was poinformować o moim pewnym filmiku ;P
Tsaaa... Dziecko się nudziło i postanowiło zrobić filmik o... <Famfary...Nie wiem jak to się pisze xD>
Germangie! Jeeejjj... <Aha? xD>
Tak , więc zapraszam Was do obejrzenia i wyrażenia swojej opinii :)
Nie jest on jakiś profesjonalny , ale...na początek ujdzie ;P
Chciałam też powiedzieć kilka słów o nowym rozdziale.
Tak szczerze , to nie wiem kiedy go dodam , gdyż utknęłam w pewnym miejscu.
Od dłuższego czasu piszę tylko po parę zdań i koniec.
Ale mam nadzieję , że to mi szybko przejdzie i uda mi się dodać w...może w sobotę nowy rozdział :)
Także to tyle z informacji ! :)
A! Zapomniałabym :P
Jak tam początek roku szkolnego ? ;)
Bo u mnie dziwnie. Heee... Ale przynajmniej mam zarąbistą <ponownie nową> wychowawczynię i to podtrzymuje mnie na duchu :D 
Także to tyle moi drodzy :)
Pozdrawiam i cześć!