W salonie siedział German wraz z jakąś kobietą. Nie zachowywali się jak np. biznesmeni. On obejmował ją ramieniem , a ona wtulona w niego coś do niego mówiła. Praktycznie nic do mnie nie docierało. Stałam tam jak słup. Już nawet nie wspomnę o tym , że oni nas nie zauważyli. Do oczu napłynęły mi łzy. Przełknęłam ślinę , podniosłam walizkę i razem z Violą poszłyśmy na górę. Kiedy byłam na schodach ,spojrzałam w ich stronę. Tym razem German zauważył nas i trochę się od niej odsunął. Jego mina nie należała raczej do zadowolonych. Chyba nie spodziewał się mnie tu... Nasze spojrzenia spotkały się , ale na krótko. Odwróciłam głowę i weszłam na górę , po czym poszłyśmy do mojego pokoju. Viola od razu bezradnie opadła na łóżko , a ja rzuciłam walizkę w kąt i usiadłam obok niej.
- No nie wierze - powiedziała po dłuższej chwili - Nie wierzę w to co on robi...
- Ale kto ? - zapytałam zwracając się w jej stronę.
- Tata. Znowu przyprowadził jakąś kobietę !
- Ale Violu nie rozumiem twojego zachowania. Przecież twój tata jest dorosły i może się spotykać z kim chce , nieprawdaż ?
- Zgadzam się , ale on to robi specjalnie !
- Jak to specjalnie ? - zapytałam trochę zdziwiona.
- On przyprowadził tą babę tylko i wyłącznie dlatego , aby o tobie jakoś zapomnieć , co jest niemożliwe , bo cię nadal szczerze kocha - odpowiedziała wstając.
- Violu co ty wygadujesz ? Przecież ja z twoim tatą , nie jesteśmy już z jakieś 3/4 tygodnie...
- A ty go nie kochasz ? - zapytała odwracając się w moją stronę.
- Yyyyy... Nie rozumiem ... skąd to pytanie... Przecież rozmawialiśmy o twoim tacie... - próbowałam się wymigać.
- Nie no ja z wami już nie mogę wytrzymać .... - powiedziała i wyszła z pokoju.
Siedziałam w osłupieniu. Ale on jest fałszywy ! Dopiero co rano prawie się całowaliśmy , a teraz siedzi z jakąś lafiryndą ! Angeles uspokój się... Dlaczego tak trudno mi o nim zapomnieć ? A może ja już zapomniałam , tylko jeszcze nie jestem tego świadoma ? Ehhhh... Moje rozmyślenia przerwały jakieś krzyki. Zerwałam się na równe nogi i wyszłam z pokoju. Cichym krokiem podeszłam do barierki i z bezpiecznej odległości zaczęłam przyglądać się całej sytuacji. W salonie stał German wraz z Violą. Ewidentnie się kłócili , ale dokładnie nie wiedziałam o co chodzi.
- Zadowolona jesteś !? - krzyczał German patrząc na Violettę.
- Tak , bardzo ! - odwzajemniła krzyk.
- Violetta, czy ty chociaż raz możesz się nie wtrącać w nieswoje sprawy ?!
Czyżby rozeszło się o nową "zdobycz" Germana ? Możliwie , ponieważ nigdzie jej nie widziałam.
- Gdybym się nie wtrąciła skończyłoby się to wszystko tak jak z Esmeraldą !
Czyli jednak chodzi o tą kobietę. Wychyliłam się trochę bardziej.
- Jesteś tak samo wścibska jak Angie !
- Nie zwalaj winy na Angie , bo ona nic ci nie zrobiła !
- A skąd mogę to wiedzieć ?! Może to ona cię tu nasłała !
No nie mogę w to uwierzyć ! German próbuje zwalić całą winę na mnie ! Niedoczekanie ! Szybko zeszłam ze schodów i stanowczym krokiem podeszłam do nich.
- Możecie mi wytłumaczyć o co się kłócicie ? - zapytałam na razie spokojnym głosem.
- Angie to nie twoja sprawa - odpowiedział German krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- To Angie już nie może wiedzieć o co się kłócimy ?! - tym razem powiedziała to Viola.
- Ta sprawa jej nie potrzebuje...
- A jednak jakimś cudem zacząłeś na mnie zwalać winę - wtrąciłam.
- Słucham ?! Już próbujesz odwrócić kota ogonem ?
- German ja wcale tego nie robię ! Próbuje ci wytłumaczyć , że...
- Nie potrzebuje żadnych porad itp...
- Tato ! Daj jej skończyć !
- Nie Violu... - powiedziałam patrząc na Germana - Skoro twój tata twierdzi , że tak chce... to powinnyśmy to uszanować. A tym czasem ja nie będę się już wtrącała w jego życie...
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytała nastolatka z obawą w głosie.
Przełknęłam ślinę.
- Wracam do Francji. Nie potrzebnie tu wracałam - odpowiedziałam cicho.
- Nie ! Angie nie możesz. Angie... - mówiła Viola błagalnym głosem.
- Przepraszam , ale tak będzie dla wszystkich najlepiej - powiedziałam i poszłam na górę po walizkę.
Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie. Przez chwilę stałam tak zastanawiając się czy dobrze robię. Ale tak prawdę mówiąc w we Francji nie było mi tak strasznie źle. Znalazłabym sobie tam pracę i jakoś bym tam żyła...
- Angie ? Mogę wejść ? - pytała Viola poprzedzając pukaniem.
Odsunęłam się od drzwi i usiadłam na łóżku , po czym powiedziałam ciche "tak". Kiedy nastolatka weszła do środka , spojrzała na mnie smutnym wzrokiem i usiadłam obok mnie.
- Na prawdę chcesz wyjechać ? - zapytała patrząc na mnie.
Ciężko westchnęłam.
- Tak będzie najlepiej - odpowiedziałam - Odkąd tu wróciłam ,w domu są same kłótnie...
- Ale ja pytałam się czy ty tego chcesz.
Przez chwilę milczałam. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przecież nie powiem " Violu wyjeżdżam stąd , ponieważ chcę być jak najdalej od twojego ojca przez , którego każdego dnia cierpię." Nie ma mowy !
- Tak , ja tego chcę - skłamałam.
Dziewczyna spuściła głowę.
- Dobrze Angie , nie będę ci przeszkadzać , bo pewnie chcesz już wracać do swojego domu - powiedziała wstając - Cześć.
Gdy Viola wyszła , poczułam się okropnie. Jaka jestem wredna ! I nie dość , że wredna to jeszcze jestem tchórzem. Zacisnęłam zęby i odchyliłam głowę do tyłu , aby po raz kolejny , nie płakać... Kiedy się uspokoiłam , wstałam , zabrałam walizkę i wyszłam z pokoju. W duchu modliłam się , aby nie natknąć się na Germana. Nie mogłabym teraz spojrzeć mu w oczy. Cichym krokiem zeszłam ze schodów i skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych. Jednak kiedy już miałam złapać za klamkę , w całym salonie rozległ się dźwięk mojego telefonu. Szybko wyciągnęłam go i nie sprawdzając kto dzwoni , rozłączyłam się. Odetchnęłam z ulgą , ponieważ na szczęście nikt nic nie usłyszał. Spokojnie otworzyłam drzwi i jak na złość wpadłam na wchodzącego do środka Germana.
"Pięknie" - pomyślałam.
- Przepraszam cię - powiedział , ale ja nie zwróciłam na niego uwagi , tylko przeszłam obok niego i poszłam dalej.
Przez dłuższą chwilę nie słyszałam , aby za mną szedł , albo biegł. Ucieszyłam się w duchu , ale moje szczęście nie trwało długo.
- Angie , zaczekaj ! - usłyszałam za sobą.
Stanęłam w miejscu , ale nie odwracałam się. German zrobił to za mnie i delikatnie obrócił w swoją stronę. Patrzyłam w jego oczy złowrogim spojrzeniem.
- Zostaw mnie - wycedziłam przez zęby.
- Nie mogę... Nie mogę cię stracić - szepnął prawie niedosłyszalnie.
Kiedy to powiedział o mało co nie wybuchłam. Dosłownie się we mnie gotowało. Byłam na niego wściekła. Jak on może tak mówić , po tym co dzisiaj zobaczyłam ?
- Jesteś zła za tą kobietę ? - zapytał.
Nie odpowiedziałam na jego zabawne dla mnie pytanie , tylko wyrwałam się z jego uścisku i stanęłam trochę dalej.
- German daj spokój z tą kobietą. Przecież każdy z nas ma swoje życie. Mnie już nie interesuje to z kim się spotykasz i co z nim robisz - każde wypowiedziane słowo było jednym wielkim kłamstwem , ale co ja mogłam mu innego powiedzieć ?
Na te słowa jego oczy posmutniały.
- Racja. Ale mam jeszcze jedno pytanie...- tu urwał , jakby się nad czymś zastanawiał - Czy wyjeżdżasz dlatego , że chcesz , czy może przeze mnie ?
- Oczywiście , że z własnej woli - odpowiedziałam nawet się nie zastanawiając.
Byłam wściekła na niego , więc kłamstwa naturalnie wychodziły z moich ust.
- Dobrze - powiedział.
- Dobrze - powtórzyłam , krzyżując ręce na piersiach - Tak , więc do widzenia.
Wzięłam moją walizkę i ruszyłam przed siebie. I chociaż myślałam , że najgorsze mam za sobą , to się pomyliłam. Przed samą bramą moja walizka sama się otworzyła , a wszystkie ciuchy wylądowały na ziemi.
- Cholera ! - krzyknęłam i nerwowo zaczesałam włosy do góry. Ciężko westchnęłam i kucnęłam , po czym zaczęłam zbierać moje rzeczy. Usłyszałam jak ktoś idzie w moją stronę i kuca naprzeciwko mnie. Uniosłam wzrok do góry i ujrzałam Germana.
- Pomogę ci - powiedział biorąc do rąk kilka moich rzeczy.
- Nie potrzebuję pomocy , a zwłaszcza od ciebie - odpowiedziałam i wyrwałam mu moje ubrania z rąk.
Popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem.
- Angie... Co ja mam zrobić , abyś nie była na mnie taka wściekła ?
-
Ciężko westchnął i znowu zaczął mi pomagać. Ilekroć ja wyrywałam mu wszystko z rąk , tylekroć on zbierał inne i tak "razem" zebraliśmy wszystko. Zasunęłam dokładnie walizkę i wstałam , a on za mną.
- Dziękuje - powiedziałam cicho , wzięłam walizkę i odeszłam stamtąd.
***
Szybko otworzyłam drzwi do mojego domu , rzuciłam walizkę w kąt i opadłam na kanapę. Odetchnęłam i położyłam się.
- Co za ciężki dzień - powiedziałam do siebie , gdy nagle zadzwonił mój telefon.
Leniwie usiadłam i sięgnęłam po torebkę , po czym wyjęłam mój telefon. Dzwonił Pablo.
"Świetnie!" - pomyślałam i odebrałam.
- Cześć Angie... - powiedział niepewnym głosem.
- Cześć. Czego chciałeś ? - zapytałam oschle.
- Chciałem z tobą porozmawiać.
- Ale ja nie chcę.
- Angie proszę cię. Nie możemy być ciągle skłóceni. Mogę do ciebie przyjść ?
- Nie Pablo. Ja nie chcę... - tu urwałam , ponieważ ktoś zapukał do moich drzwi - Poczekaj chwilę.
Z telefonem przy uchu , otworzyłam drzwi.
- Pablo ? - zapytałam zdziwiona.
Odłożyłam telefon i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Mogę wejść ?
- A po co ?
- Angie... Proszę...
Ciężko westchnęłam i odsunęłam się , aby mógł wejść. Tak też zrobił. Zamknęłam drzwi i wskazałam mu miejsce na kanapie , gdzie usiedliśmy razem. Przez chwilę żadne z nas się nie odzywało. Ja tym bardziej nie chciałam z nim gadać. Po tym co mi zrobił ? Założę się , że to przez niego zostałam zwolniona z mojej ukochanej pracy...
- Chciałem cię przeprosić , ale przysięgam , że ja nic nie miałem wspólnego z tym , że cię zwolnili. Na prawdę - powiedział patrząc na mnie smutnym wzrokiem - Przecież dobrze wiesz , że mi na tobie zależy i nigdy bym takiego czegoś nie zrobił.
- A skąd mam to wiedzieć ?
- Angie no proszę cię. Tyle czasu się znamy ! Nigdy bym takiej głupoty nie zrobił.
- Ale robiłeś już inne głupoty , więc czemu niby nie miałbyś zrobić kolejnej - teraz się z nim trochę droczyłam.
Zrobił załamaną minę. Wybuchłam śmiechem i szturchnęłam go w ramię.
- No dobra. Wierzę ci , nie załamuj się - powiedziałam z uśmiechem.
Na twarzy mojego przyjaciela od razu ukazał się szeroki uśmiech.
- Dziękuje - odpowiedział i bardzo mocno mnie przytulił.
- Udusisz mnie - zaśmiałam się.
Również się zaśmiał i odsunął się.
- A co tam u ciebie słychać ? Tak dawno nie rozmawialiśmy.
- Lepiej nie pytaj - odpowiedziałam smutno.
- Czemu ? Nadal jesteś skłócona z Germanem ?
- Skąd wiesz ? - zapytałam unosząc gwałtownie głowę.
- No wiesz... W studiu plotki baardzo szybko się rozchodzą.
- Ale kto może o tym mówić ? Przecież Viola na pewno nie.
- Nie wiem kto , ale ten ktoś jest na prawdę dobrze poinformowany.
- Taak... No nic... A jak tam u ciebie ? Jak idą przygotowania z przedstawieniem ?
- Powiem ci , że nawet dobrze. Tylko wiadomo... Bez ciebie to już nie to samo.
Lekko uśmiechnęłam się.
- A coś poza tym ? - zapytałam.
- Hmmmm... A ! Organizujemy imprezę , która odbędzie się dzień przed przedstawieniem. Taka jakby pożegnalna , tylko taka na luzie.
- Aahhaaa...
- Właśnie... Skoro już rozmawiamy o tej imprezie... Antonio powiedział , że można przyprowadzić na nią osobę towarzyszącą , więc... Może pójdziemy razem ? - zapytał robiąc minę zbitego pieska - Proszę cię Angie. Będzie super.
- No nie wiem... Tak jakoś nie mam ochoty na imprezy - odpowiedziałam spuszczając głowę.
- A dlaczego ? Coś się stało ?
Nic nie odpowiedziałam. Zastanawiałam się nad tym , czy powiedzieć mu o moim planowanym wyjeździe. W końcu to mój przyjaciel , więc ma prawo wiedzieć o tym. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam w jego stronę.
- Wyjeżdżam do Francji - powiedziałam nie pewnie.
Jego twarz na tą wiadomość , całkowicie zbladła.
- Jak to ? Przecież... Mówiłaś , że już tam nie wrócisz.
- No tak , ale...zmieniłam zdanie. Przecież nie mogę być w Buenos Aires i nic nie robić. Nie mam pracy , więc jak wyjadę to na pewno znajdę sobie nową.
- Ale Angie ! Przecież znalezienie pracy w Buenos Aires to nie problem.
- Ja wiem , ale... tu nie chodzi tylko o pracę...
- A o co ?- zapytał , ale ja nie mogłam mu powiedzieć prawdy - Angie powiedz. To przez Germana ? Znowu cię skrzywdził ? Angie...
Do oczu napłynęły mi łzy , ale próbowałam jakoś je powstrzymać.
- Angie proszę odpowiedz... - powiedział łapiąc moją dłoń - Jesteśmy przyjaciółmi i mi możesz powiedzieć wszystko.
Wzięłam się w garść i zaczęłam mu odpowiadać co się działo w tym tygodniu. Opowiedziałam mu również o tej kobiecie i o... sytuacjach z Germanem... Kiedy skończyłam opowiadać Pablo siedział w milczeniu.
- I co mam zrobić ? - zapytałam bezradnie.
- Przede wszystkim nie wyjeżdżać z powodu Germana. To głupie i nie dojrzałe. Uciekać przed kimś... Angie jesteś dorosłą kobietą , która po prostu się trochę pogubiła w swoim życiu. Wyjazd nie jest dobrym rozwiązaniem od problemów.
- Ale już raz wyjechałam - wtrąciłam.
- Ale nie przez Germana. Chyba , że ?
- Nieee... Wtedy wyjechałam dla pracy , która i tak się nie sprawdziła...
- No , ale był jakiś powód , a teraz ? Teraz też jakiś jest ?
Siedziałam cicho. Pablo miał rację. Nie mogę wyjechać z kraju , tylko po to , aby zapomnieć o Germanie. To jest nie dojrzałe , a ja już nie jestem nastolatką , która ma przed sobą calutkie życie. No i przede wszystkim nie mogę tego życia zmarnować.
- Masz rację... Nie powinnam wyjeżdżać i nie wyjadę. Nie mogę sobie zmarnować życia - odpowiedziałam po dłuższym zastanowieniu.
- No i nareszcie dobrze mówisz Angie - zaśmiał się Pablo.
Odwzajemniłam śmiech i spojrzałam na niego.
- Co ? No co ? Coś mam na twarzy , że tak się mi przyglądasz ? - pytał.
- Nie , nie... Po prostu... Jestem szczęściarą , że mam takiego przyjaciela.
- I to wielką szczęściarą !
- Haha - zaśmiałam się i przytuliłam go - Dziękuje.
- Nie ma za co - odpowiedział - A ! A co z moim zaproszeniem na imprezę ?
- No nie wiem...
- Angie ! Ta impreza będzie w stylu lat 40 , czyli lata , które kiedyś bardzo lubiłaś - powiedział z uśmiechem.
- To prawda. Bardzo je lubiłam. Pamiętam jak raz ubrałam się tak do szkoły. Hehe... Nauczycielka powiedziała , że jak się normalnie nie ubiorę to wezwie rodziców.
- Pamiętam to ! Wtedy musiałem iść do twojego domu po ciuchy - zaśmiał się.
- Hehe.
- Więc ?
- Idę !
- Wspaniale ! - powiedział i nagle zadzwonił do niego telefon - To Antonio.
- Odbierz.
Tak też zrobił. Nie rozmawiał zbyt długo. Wymienił kilka zdań i zakończył rozmowę.
- Muszę iść , ponieważ jest spotkanie rady - powiedział wstając.
- Coś poważnego ?
- Nieee... Po prostu sprawy związane z tą imprezą.
- Ahaa. No dobrze - odpowiedziałam i otworzyłam mu drzwi.
- To do zobaczenia na imprezie w tą środę.
- Do zobaczenia - powiedziałam , dałam mu buziaka w policzek , po czym cały w skowronkach odszedł.
Zamknęłam drzwi i lekko się uśmiechnęłam. Jednak dobrze , że porozmawiałam z nim. Dzięki niemu nie wyjeżdżam i na dodatek idę na super imprezę ! Tylko skąd ja wezmę ciuchy ?
- Przecież mam takie - powiedziałam sama do siebie i z uśmiechem poszłam do łazienki wziąć prysznic.
Po dokładnym umyciu się poszłam do sypialni i wskoczyłam pod pierzynkę. Przymknęłam powieki i nie wiadomo kiedy odpłynęłam...
--------------------------------------------------------
Witam , witam :D
Wzięłam się w garść i postanowiłam napisać w końcu rozdział , ponieważ tak nie może być , że przez dłuższy czas nie wstawiam rozdziałów ;/ Tak , więc rewelacji na razie nie ma , ale muszę wam powiedzieć , że wena mi wraca i może coś z tego będzie ;)
Co do jednorazówki... Część 2 na pewno wstawię , tylko nie wiem jeszcze kiedy. Teraz skupiam się na dalszych rozdziałach ;D I przypominam o najważniejszym... Komentarz = Motywacja <3
Tak , więc pozdrawiam !
Miłego czytania ;)
Zapraszam do komentowania ;3
Wiedziałam !!!!!, znaczy.... co za kobieciarz xD, no dobra, dobra, ja wiem że chłopacy dojrzewają wolniej, ale żeby aż tak ??, przecież on ma jakieś 46 lat < o ile nie 100, ile to w tym roku mu stuknie 101 ?? > a zachowuję się jak dziecko, no ale przecież to sierota, kontynuując, jestem ciekawa co to za kobieta, bo nie Jade, Esmeralda, a napisałabyś gdyby była to Pris < czyżby agencja towarzyska ? xD >. Jaki ona miała dzwonek tego telefonu ?, gdybyś dała Metal czy coś takiego to pół dzielnicy by się zleciało, ale i tak na pierwszym miejscu zawsze byłby German, co jest trochę dziwne, ale przecież to jest taaaaaaakie romantyczne < i on jej wcale nie śledzi xD, ja ci mówię to on jej ukradł tą kanapkę >. Myślałam że z tą walizką będzie tak, że German będzie jej zbierał bieliznę, a ona zawstydzona będzie < pytać ,, w tej na następna nockę ?? "xD > mu ją zabierać. Co za nieszczelna walizka, przypadek, nie sądzę :D. Pablo nie wyrywał Angie ??? < pewnie German jemu tez zarezerwowała babkę z agencji... > ale ponoć przyjaźń ważniejsza, ale hej !!, są przyjaciółmi, nareszcie < damsko-męska nie istnieje xD, z Germanem też była przyjaciółmi, a teraz co ? hmmmm ?, HMMMM ?? >. Ach te lata 40..... nie znam, nie widziałam, więc skomentuje jeszcze to wykreślone zdanie < mój ulubiony moment ^^ > ,, Pocałować mnie i ożenić się ze mną debilu !! " no bo każda laska chce żeby ją pocałował, ożenił się, okazał się debilem, okazało się że ten ,, debil " zrobił dziecko, i po porodzie okazało się że to oto dziecko też będzie debilem < po ojcu oczywiście, bo jakżeby inaczej, no chyba ze to laska w tej roli gra,, blond pustaka z tapetą na twarzy > a ta laska się samotnie zestarzeje. Tez bym tak chciała !!! xD.
OdpowiedzUsuńPODSUMOWUJĄC, super czekam na nexta
Hahhahh. Czytając twój komentarz cały czas miałam ogromnego banana na gębie xD Hah xD
UsuńJuż nie wytrzymałam , kiedy przeczytałam o tej agencji towarzyskiej i zaczęłam się chichrać jak głupi do sera >.< ;p Co do dzwonka... Hmm... Powiedzmy , że miała dzwonek metalowy wersja hard xD Hahha xd
Była , była z nim "przyjaciółką" (o ile to można nazwać przyjaźnią ,bo nie sądzę , aby przyjaciele się całowali , przytulali tak , wiesz.... ;) xD ) , ale sierota musi wszystko popsuć , więc nici z przyjaźni. Teraz tylko czekać , aż będą razem , a nie ty mi piszesz o jakichś przyjaźniach xD >.< Ehhhh... Za dużo zjadłam gofrów xd Hahhhah xd
Dobra , bo też się rozpisałam >.<
Dziękuje za komentarz ;3