środa, 6 maja 2015

Koniec roku szkolnego

 Obudziły mnie promienie słoneczne ,które przedostawały się przez okno. Uniosłam powieki , po czym obróciłam się na drugi bok. Kiedy jednak to zrobiłam miałam wrażenie , że ktoś oprócz mnie , jest jeszcze tu. Obróciłam się bardziej i ujrzałam Germana , który słodko spał. Na jego widok uśmiechnęłam się. Wyglądał tak uroczo. Na jego ustach złożyłam bardzo delikatny pocałunek. O dziwo mój ukochany je oddawał. Odsunęłam się i spojrzałam na niego. Już nie spał. Miał otwarte oczy oraz lekki uśmiech. Również się uśmiechnęłam.
- Dzień dobry kochanie - powiedział lekko ziewając.
- Dzień dobry. Wyspałeś się ?
- Jak nigdy - odpowiedział rozmarzonym głosem - A ty ?
- Również. Ale jak to się stało , że nie usłyszałam jak tu wszedłeś ?
- Spałaś jak zabita - oznajmił ze śmiechem.
- Wczoraj na prawdę byłam wykończona.
- A dzisiaj ? - zapytał przybliżając się do mnie.
Od razu się w jego wtuliłam.
- A dzisiaj ? Dzisiaj jestem jak nowo narodzona i to dzięki tobie - odpowiedziałam i uniosłam głowę w jego stronę.
- To cieszę się bardzo.  Wiesz co ?
- Hm ?
- Nie podnośmy się dzisiaj z łóżka. Przeleżmy tak cały dzień.
Lekko zaśmiałam się.
- Chciałabym , ale czy przypadkiem o czymś nie zapomniałeś ? - zapytałam unosząc jedną brew.
German spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Dzisiaj jest koniec roku ! - dodałam już bardziej się śmiejąc.
- Na prawdę ? A no tak... Zapomniałem.
- Widać właśnie. Dobra czas wstawać , bo jest... - tu urwałam i spojrzałam na wyświetlacz komórki - 8:30 ?! German , mamy pół godziny ! - krzyknęłam , po czym gwałtownie wstałam i zaczęłam szukać jakichś odpowiednich ciuchów.
- Zdążymy...
- German !
- No dobrze , dobrze... Jak się wyszykujesz , to pojedziemy po Violę.
- A ty ? - zapytałam odwracając się w jego stronę.
- Co ja ?
- Nie zamierzasz się przebierać ?
- Spokojnie , zdążę.
- Oj Germanie... - westchnęłam , biorąc w rękę ubrania - A teraz poproszę cię o wyjście z tego pomieszczenia.
- A dlaczego ? - zapytał , podchodząc do mnie.
- Muszę się przebrać... - odpowiedziałam cicho , patrząc mu w oczy.
- Ojj Angie...Taka z ciebie wstydziocha ?
- Haha ! Bardzo śmieszne... Ale tak serio... Wyjdziesz ?
Mężczyzna ciężko westchnął.
- Niech będzie. Ale mam nadzieje , że to ostatni raz.
- Idź już - zaśmiałam się , po czym z trudem wypchnęłam go i zaczęłam się ubierać.
Dzisiaj postanowiłam ubrać się bardziej elegancko. Założyłam pudrowo-różową , długą spódnicę oraz biały top. Do tego mój złoty łańcuszek z napisem "Love" oraz kolczyki. Włosy pozostawiłam rozpuszczone , a makijaż zrobiłam jak zwykle delikatny , z tym , że użyłam malinowego błyszczyka. Przejrzałam się w lustrze , po czym zadowolona otworzyłam drzwi. Ku mojemu zdziwieniu German nie stał przy nich. Wyszłam z pomieszczenia i udałam się w stronę kuchni. Tam ujrzałam Germana , przygotowującego śniadanie. Oparłam się o futrynę i z uśmiechem przyglądałam się mu. Po chwili mój ukochany zauważył mnie i szeroko się uśmiechnął.
- Pomyślałem , że zrobię takie małe śniadanko - rzekł , podchodząc do mnie - I wyglądasz pięknie - dodał , łapiąc mnie za biodra.
- Dziękuje... Jesteś taki kochany...i taki...taki...idealny.
- Nie przesadzasz ? - zapytał ze śmiechem , podsuwając mi krzesło.
- Ani trochę. Taka jest prawda - odpowiedziałam , siadając na krześle.
Po chwili German siedział przede mną.
- I mówisz mi , że to ja jestem uparty - zaśmiał się.
- Dobra...Oboje jesteśmy - oboje się zaśmialiśmy , po czym zabraliśmy się za konsumowanie posiłku.
Kiedy skończyliśmy jeść , poszłam jeszcze po torebkę i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu , po czym ruszyliśmy w drogę. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy i zaczęliśmy iść w stronę drzwi. W pewnym momencie się zatrzymałam. German również się zatrzymał i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Coś się stało ? - zapytał troskliwym głosem.
- Nie , tylko... Jak wejdziemy razem , to nie uważasz , że będzie to wyglądało...no wiesz...podejrzanie dziwnie ?
German na moją wypowiedź szczerze się zaśmiał.
- Nie chcesz , aby wiedzieli o naszym powrocie ?
- Chcę , ale ...może poczekajmy na odpowiedni moment.
- Skoro chcesz. Poczekamy.
- Dziękuje - powiedziałam , przytulając go - Jesteś wspaniały.
- Ale ty najwspanialsza.
Odsunęłam się od niego , po czym delikatnie pocałowałam go w policzek.
- To ty wejdź pierwszy , a ja po tobie , dobra ?
German zaśmiał się.
- Ale to jest śmieszne. Żeby dorośli ukrywali swoje uczucie przed innymi.
- Wiem , ale...
- Dobra , rozumiem. To idę. Do zobaczenia Angeles - wtrącił mi , dał buziaka w policzek i poszedł w stronę drzwi.
Gdy wszedł do środka , odczekałam parę sekund i zadzwoniłam do drzwi. Otwarła mi uśmiechnięta Viola.
- Cześć Angie ! Wchodź - powiedziała i odsunęła się trochę na bok , abym weszła.
- Hej Violu - odpowiedziałam i posłusznie weszłam do środka.
- Już myślałam , że nie przyjdziesz. Choć , muszę ci coś powiedzieć ! - prawie wykrzyczała , ciągnąc mnie za rękę na górę.
-Ale Violu co się stało ? Violu ? - pytałam , ale ta w ogóle nie reagowała.
Nadal mnie ciągnęła w stronę jej pokoju. Gdy byłyśmy już na miejscu , usiadłyśmy na łóżku.
- Co takiego chciałaś mi powiedzieć ? - zapytałam spokojnie.
Nastolatka tylko szeroko się uśmiechnęła , ale szybko z poważniała. Kompletnie nie rozumiałam jej zachowania , ale postanowiłam zaczekać , dopóki mi sama nie wyjaśni.
- Wiesz , że taty nie było w domu nocą ? - zapytała , uważnie przyglądając się mi.
- Em...Nie...Nie wiedziałam...- odpowiedziałam unikając jej wzroku - I...to tylko chciałaś mi powiedzieć ?
Dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
- Tak. Tylko to.
- Aaa...
Zapadła cisza. Czułam na sobie wzrok Violi. W końcu odważyłam się spojrzeć w jej stronę. Viola od razu się do mnie przybliżyła.
- Angie ? Chcesz mi coś powiedzieć ? - zapytała tym swoim głosem , kiedy chce coś wiedzieć.
Przełknęłam nerwowo ślinę.
- Em... - zaczęłam , ale w tym momencie , na szczęście przyszedł do nas German.
- Przepraszam , że przerywam , ale...
- Nie ! Znaczy...Tak... My już idziemy , prawda ? - zapytałam dziewczynę , gwałtownie wstając i podchodząc do Germana.
Nastolatka tylko wybuchła śmiechem.
- Jesteście nieznośni ! - rzekła wstając - Ale i tak was kocham - dodała i wyszła , zostawiając mnie wraz z Germanem w kompletnym osłupieniu.
- Powiedziałaś jej ?
- Nie...Ale ona chyba się domyśla... - odpowiedziałam niepewnie.
- Angie , dlaczego chcesz to ukryć ? - zapytał przybliżając się do mnie.
- Sama nie wiem...Może dlatego , że boję się reakcji innych ?
- Ale przecież Viola to będzie skakała z radości jak jej to powiemy - odpowiedział lekko śmiejąc się.
- Właśnie nie wiem... Wesz... W końcu Viola ma 17 lat i może już nie jest tego samego zdania co dawniej...
- Ehhh Angie... Co ja mam z tobą zrobić ?
- Pocałuj , to może mi przejdzie - oznajmiłam lekko uśmiechając się.
Mój ukochany odwzajemnił uśmiech , po czym zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Przymknęłam powieki , gdy nagle do pokoju wparowała Violetta. Od razu od siebie odskoczyliśmy , robiąc przy tym buraka.
- Jeszcze tu jesteście ? Zaraz się spóźnimy !
- Tak...Już idziemy - powiedziałam nerwowo , po czym razem wyszliśmy z pokoju.
W samochodzie czekali na nas Olga i Ramallo. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę studia On Beat. Wciąż nie mogę uwierzyć , że to już koniec roku. Pierwszy raz nie pomagałam w przygotowaniach. Jestem ciekawa jak sobie poradzili. Zapewne wszystko będzie wspaniałe tak jak zawsze...
Moje przemyślenia zostały przerwane , gdyż po paru minutach byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy z pojazdu i weszliśmy do środka studia. Korytarz główny zamienił się w wielką salę koncertową , z dużą ilością krzeseł. Viola zaproponowała nam , abyśmy usiedli w pierwszym rzędzie. German wraz z Olgą i Ramallem tak zrobili , a ja postanowiłam sprawdzić jak się mają uczniowie. Weszłam do sali tańca , która zamieniła się w garderobę. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy , to biegający w te i we wte uczniowie. Widać było , że trochę się denerwowali. W tym całym zamieszaniu próbowałam znaleźć Violkę , ale mi się to nie udało. Widocznie była gdzieś indziej. Nagle dostrzegłam jak Cami nieudolnie próbuję poprawić fryzurę Fran. Podeszłam trochę bliżej ich.
- Francesca nie denerwuj się... - uspokajała hipiska swą włoską przyjaciółkę.
- Jak mam się nie denerwować ?! Cami zaraz zaczynamy a moja fryzura jest w stanie...Ugghhhh!
- Em...Przepraszam - wtrąciłam niepewnie - Mogę ja spróbować ?
- A proszę bardzo. Tylko nie wiem jak uda ci się skupić , kiedy to Francesca gdaka jak nie wiem co - zwróciła się do swej przyjaciółki.
- Bo się denerwuje... - wytłumaczyła się brunetka , natomiast ja "przejęłam" jej włosy i zaczęłam je układać.
- Nie ma się co denerwować. Tyle razy występowaliście i za każdym razem wychodziło wam wspaniale ! Tym razem również tak będzie , zobaczysz - uspokajałam ją.
- Wiem , ale jak tak zawsze mam.
- Trema jest potrzebna -oznajmiłam na co obie się zaśmiałyśmy - I gotowe !
Dziewczyna przejrzała się dokładniej w lusterku , po czym odwróciła się w moją stronę.
- Dziękuje ! Jest świetna ! Dziękuje Angie ! - wykrzyczała , po czym rzuciła mi się w ramiona.
- Ależ nie ma za co. No...A teraz biegnij do reszty !
- Okej - odpowiedziała i zniknęła w głębi przebieralni.
Spojrzałam na tą grupkę przyjaciół. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Tęsknią za tobą - usłyszałam znajomy głos za sobą.
Momentalnie się odwróciłam i ujrzałam mojego przyjaciela , opierającego się o wejście.
- Pablo...Ja za nimi też... Nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedziałam wracając wzrokiem na uczniów - Ale...Co się stało , się nie odstanie - dodałam ciężko wzdychając , po czym usiadłam na jednym z krzesełek.
- Niby tak... Ale... Angie powiedz... Chciałabyś jeszcze uczyć w studiu ?
- Em...No nie wiem. Ale czemu pytasz ?
- Tak tylko... Ale chciałabyś , czy nie ? - dopytywał.
- Pablo...To jest oczywiste , że chciałabym. W końcu tutaj spędziłam 3/4 mojego życia. To cudowne miejsce... Wiąże się z nim tyle wspomnień... No, ale... Minęło. Ale czemu to cię tak interesuje ? - zapytałam , ale odpowiedzi nie usłyszałam , gdyż do sali wparował zdenerwowany Gregorio , poganiając wszystkich , aby się śpieszyli.
Zrobił się wielki ruch w przebieralni , więc niezauważalnie wyszłam stamtąd. Wróciłam na swoje miejsce, obok Germana.
- Gdzie byłaś ? - zapytał.
- Poszłam sprawdzić jak tam u uczniów. W końcu , tyle czasu ich nie widziałam - odpowiedziałam smutno.
- Coś się stało ? Tak nagle posmutniałaś...
Zaprzeczyłam ruchem głowy.
- Nieee... Nic się nie stało , tylko... Tutaj było tyle wspomnień.
Spojrzałam w stronę Germana , który lekko się do mnie uśmiechnął. Chciał już coś mi powiedzieć , ale wszystkie światła zgasły. Zapanowała cisza , a wszystkie pary oczów były skierowane w stronę scenki , na której widniało jedno światło. Nagle zza kotary wyłonił się Pablo. Podszedł do mikrofonu , sprawdzając przy tym czy działa i zaczął swoją wymowę.
- Witamy wszystkich bardzo serdecznie na , już 2 takim naszym większym występie... - tu już go przestałam słuchać.
Przemowy Pabla zawsze były i są takie same , więc nie chciałam znowu słuchać tego. Byłam bardzo ciekawa występu. Niektórzy uczniowie kończą już szkołę , inni dopiero za rok będą ją kończyć , a inni zaczęli ją. Studio jest wspaniałym miejscem , aby rozwijać się w kierunku muzycznym. Jak sobie pomyślę , że już za rok Viola będzie kończyła tą szkołę i rozpocznie swoje dorosłe życie , to...Ehhh... Nadal to do mnie nie dociera. Pamiętam jak po kryjomu rozpoczynała tu swoją przygodę. A teraz jest tu drugi rok , a niebawem spędzi to swój trzeci. Wszystko tak szybko się dzieje...
Kiedy skończyłam rozmyślać , spojrzałam w stronę sceny. Pabla już nie było , co oznaczało , że skończył swój monolog i zaraz zacznie się występ. Nerwowo poprawiłam się na siedzeniu i z niecierpliwością czekałam aż się zacznie. Po chwili światło na scenie zgasło , po czym znowu zabłysło , ale tym razem na całą scenę. Po prawej stronie dostrzegłam Violę w pięknej złotej sukni. Zaczęła przemawiać o swej pasji , o muzyce i o studiu... Kończąc na zdaniu "A wszystko zaczęło się tutaj..." - jeszcze bardziej rozbłysły światła , a z głośników wydobyła się znana wszystkim melodia piosenki "En gira". Obok Violetty pojawił się Leon wraz z Maxim , a po drugiej stronie Francesca z Camilą. Nie mogło zabraknąć naszej Ludmiły , która stała wraz z Nati. Wszyscy byli odstrojeni od głów do stóp. Śpiewali pięknie. 
Widać było , że muzyka to ich całe życie i chcą to pokazać innym. Spojrzałam na Germana ,który z lekkim uśmiechem przyglądał się wszystkim , ale w szczególności Violettcie. Również się uśmiechnęłam i wróciłam wzrokiem na scenę. Patrzyłam na nich wszystkich z wielkim zachwytem. Po paru minutach piosenka się skończyła , a wszyscy zniknęli za kotarą. Scena nie było pusta na długo. Zaraz na niej pojawił się zespół chłopaków śpiewających "Ven con nosotros". Śpiewali tańcząc , a przede wszystkim dobrze się bawiąc. Publiczności spodobała się ich piosenka , ponieważ prawie wszyscy stali , klaszcząc w ręce. Wraz z Germanem również wstaliśmy , bujając się i klaszcząc. Szczerze , to również świetnie bawiłam się przy ich piosence. Od razu poprawił mi się humor. Gdy skończyli , światła znów zgasły , a po chwili na scenie można była zauważyć dość sporą , różową , tak jakby , torebkę [?]. Tym razem słychać było piosenkę "Peligrosa bellas". Od razu "torebka" otworzyła się , a w środku widać było Ludmiłę wraz z Natalią. Zaczęły śpiewać , a po chwili tańczyć. Również wyszło im wspaniale. Po skończonej piosence dziewczyn znów światła zgasły , ale tym razem na dość dłuższą chwilę. Wszyscy usiedli na swoje miejsca. Po paru minutach czekania , światło znów zapaliło się , ale tym razem na sam środek sceny , gdzie stała Violetta. Była ubrana w pudrowo-różową , krótką sukienkę oraz w buty na koturnach. Przy niej wisiała cudowna huśtawka , opleciona kolorowymi kwiatami. Viola znów przemówiła , ale tym razem o miłości , która panuje w studiu , jak i o prawdziwej miłości. I wtedy z oddali słychać było wolną melodię. Od razu rozpoznałam co to za piosenka - "Podemos". Uwielbiałam ją ! A muzyka zaczęła grać , kiedy to Leon pojawił się na scenie. Ucieszona Viola , spojrzała w jego stronę z szerokim uśmiechem. Leon szedł w jej stronę i po chwili oboje siedzieli na huśtawce , która z czasem unosiła się coraz wyżej i wyżej. Śpiewać zaczął Leon , wskazując na różne strony Violettcie. To akurat było częścią przedstawienia , aby wyszło bardziej romantycznie. I rzeczywiście tak wszyło. Publiczność od razu wstała , bujając się i patrząc na dwójkę zakochanych z zachwytem. Kochałam tę piosenkę , a w ich wykonaniu wyszło cudnie.
 Kiedy zaczął się refren cichym głosem zaczęłam nucić razem z nimi. Poczułam jak German splata nasze dłonie. Spojrzałam w dół , a potem na mojego ukochanego. Delikatnie się do mnie uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i przybliżyłam się do niego trochę bardziej. Niestety nie mogłam się do niego przytulić , choć bardzo chciałam , ponieważ wtedy każdy wiedziałby o naszym powrocie. Bujaliśmy się , trzymając się za ręce. Czułam się niesamowicie. Wystarczy , że German jest blisko mnie , a ja kompletnie zapominam o Bożym świecie. Niesamowite...
Nagle German puścił mą dłoń. Spojrzałam zdezorientowana w jego stronę , a on tylko się uśmiechnął.
- Piosenka się już skończyła , skarbie - powiedział cicho.
- A... Trochę się zamyśliłam... - odpowiedziałam , siadając na swoje miejsce.
- Widać właśnie było - oznajmił lekko śmiejąc się i siadając obok mnie.
Szturchnęłam go łokciem i wtedy zabrzmiała piosenka "Luz, camera, action" z udziałem Ludmiły , która wyglądała na bardzo szczęśliwą , że występuje wraz z Federiciem. Dalsza część występów wyszła również wspaniale. Wszystko byłoby super , gdyby nie przedostatnia piosenka.  "Nuestro camino" w wykonaniu Violetty i Leona. Pod koniec dwójka pocałowała się. German natychmiast wstał i już miał iść w stronę sceny , ale nas zczęście zatrzymałam go. Uspokoiłam go i kazałam , aby został na swoim miejscu. Niechętnie mnie posłuchał , ale przynajmniej posłuchał.
- Jesteś nieznośny - dodałam lekko śmiejąc się.
Nic nie odpowiedział. Widocznie nie podobało mu się to , że ktoś mu coś kazał. Postanowiłam to zignorować i wróciłam wzrokiem na scenę. Tym razem wszyscy uczniowie pojawili się na scenie i razem zaczęli śpiewać "Ser mejor". Ta piosenka była dla nich pożegnaniem , więc prawie każdy z uczniów miał łzy w oczach. Ja również byłam wzruszona. Po tej piosence do uczniów dołączyli wszyscy nauczyciele wraz z Antoniem , który zabrał głos. Zaczął wszystkim dziękować za kolejny rok itd...itd... I po tej przemowie występ się zakończył. Każdy bił brawa , piszczał oraz gwizdał. Razem z Germanem udaliśmy się do Violi. Gdy już udało nam się przedostać do przebieralni , dziewczyna rzuciła się nam w ramiona.
- I jak wam się podobało ? - zapytała z iskierkami szczęścia , odrywając się od nas.
- Wspaniale - odpowiedzieliśmy jednocześnie , po czym spojrzeliśmy na siebie i spuściliśmy wzrok.
- Wszystko w porządku ? - zapytała głosem pełnym podejrzeń.
- Tak , tak... Em...Ja...Zaraz przyjdę - szybko odpowiedziałam i odeszłam stamtąd.
Zaczęłam iść przed siebie , rozglądając się za Pablem , lecz wtedy przez przypadek na kogoś wpadłam.
- Przepraszam...Nie zauważyłam pa...Alexander ? - zapytałam zdziwiona , ale i też przerażona.
- Tak...Cześć Angie.
- Co ty tutaj robisz ?
- No wiesz... Do tej szkoły chodzi mój siostrzeniec Leon - odpowiedział spokojnym głosem.
- Leon to twój siostrzeniec ? No nie ważne...Em wiesz...Ja muszę już... - mówiłam i już chciałam od niego odejść , lecz ten złapał mnie za przed ramię i odwrócił w swoją stronę , abym patrzyła mu prosto w oczy.
- Angie...
- Co ? - zapytałam udając głupią.
- Musimy porozmawiać.
- Ale...Em...Ja nie wiem po co... Przecież...Już wszystko sobie wyjaśniliśmy , nie ?
- Żartujesz ? Od naszego pocałunku minęło już...
- Angie ? - niespodziewanie usłyszałam głos Pabla zza moich pleców.
Gwałtownie się wyrwałam z uścisku Alexandra i podeszłam bliżej Pabla.
- Wszystko w porządku ? - dodał , patrząc krzywym spojrzeniem na Alexandra.
- T-tak... Właśnie cię szukałam. Em... Może kiedy indziej dokończymy naszą rozmowę. Cześć - powiedziałam i szybko pociągnęłam Pabla za mną , jak najdalej od Alexandra.
Kiedy już straciłam go z oczu , zatrzymałam się.
- Dzięki Pablo. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczna - rzekłam przytulając przyjaciela.
- Ale... Co się stało ? - zapytał odsuwając się ode mnie.
Widać było , że nie wiedział o co mi chodzi.
- Nie ważne... Em... Szukałam cię !
- Tak wiem. Mówiłaś to już. Angie , na pewno wszystko w porządku ?
- Tak , tak. Zresztą...To teraz nie ważne. Pablo... to już kolejny rok - odpowiedziałam , zmieniając przy tym temat.
- Taak...Nadal w to nie wierzę.
- Ja też ! Jakie masz plany ?
- Sam nie wiem. Na pewno pojadę do rodziny , coś tam zwiedzę i to chyba tyle. A ty ?
- Ja ? Siedzenie w domu się liczy ? - zapytałam śmiejąc się.
- Nic z Germanem nie wymyśliliście ?
- Co ? Skąd wiesz , że my... To znaczy...Em...
- Angie. Przecież to widać.
- Na prawdę ?
- No tak. Dlaczego to ukrywacie ?
- Nie ukrywamy , tylko...Po prostu...czekamy na odpowiedni moment , tak !
Przyjaciel ciężko westchnął.
- Ehhh Angie. Ciebie ciężko jest ogarnąć - oznajmił ze śmiechem - Dobra , ja idę. To do zobaczenia. Mam nadzieję , że się w wakacje jeszcze zobaczymy.
- Oczywiście ! - odparłam , przytuliłam go , po czym odeszłam.
Ponieważ nie wiedziałam gdzie teraz może być German , postanowiłam , że poczekam na nich przy samochodzie. Wyszłam ze studia i szłam w stronę samochodu , gdy nagle ktoś obrócił mnie w swoją stronę. Przede mną stał Alexander... Przełknęłam nerwowo ślinę i spojrzałam na niego wzrokiem pełnym obaw. Jego wyraz twarzy nie wyglądał zadowalająco. Wyglądał , że był przygnębiony , ale i też zły. Nadal trzymał mnie za przed ramię , tylko , że tym razem wzmocnił swój uścisk.
- Alexander...Proszę cię. Porozmawiajmy , ale nie teraz...nie tutaj. Proszę - szepnęłam.
- Nie. Jeżeli cię puszczę , więcej już mogę cię nie zobaczyć.
- Co ty mówisz ? Aleaxnder...
- Angie. Namieszałaś mi w głowie. Nie mogę przestać o tobie myśleć. Każdego dnia , każdej nocy - mówił z iskrami w oczach - Jak sobie przypomnę ten...nasz pocałunek , to... Angie. To było coś pięknego i nie zaprzeczaj. Wiem , że ty też coś poczułaś.
- Nie ! Nic nie poczułam. Alexander przykro mi , ale mylisz się.
- Przecież...Oddawałaś pocałunki.
- To nic nie znaczy.
- Czyli mnie wykorzystałaś ? - zapytał przygnębionym głosem.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie wykorzystałam go , ale na to chyba wygląda , że to zrobiłam...
- Ja tego nie chciałam !
- Ale to zrobiłaś. Angeles ja cię kocham ! Nie mogę żyć bez ciebie.
- Jakiś problem ? - "O nie...Jeszcze German tutaj...".
Alexander automatycznie mnie puścił i spojrzał złowrogim spojrzeniem na bruneta.
- Nie twoja sprawa , tak ? - odpysknął , krzyżując ręce na piersiach.
- Tak się składa , że moja.
Alexander nic już nie odpowiedział. Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i odszedł. Czułam się okropnie ! Jak mogłam tak kogoś skrzywdzić.
- Angie wszystko gra ? - zapytał mój ukochany , patrząc na mnie troskliwym spojrzeniem.
- Nie...Nic nie gra - odpowiedziałam i rzuciłam się w jego ramiona.
German od razu wzmocnił uścisk , głaskając moje plecy. To mnie uspokoiło , ale nadal czułam się źle. Wiedziałam , że nic nie czuję do Alexandra , a mimo to dawałam mu nadzieje i teraz przeze mnie cierpi.
- Angie , powiedz mi co się stało ?
Odsunęłam się od niego trochę i spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki , które tak bardzo kochałam. Od razu moje kąciki ust powędrowały ku górze.
- Potem ci powiem. A teraz...Gdzie Violetta ?
- Zaraz przyjdzie. Siadaj - odpowiedział ,otwierając mi drzwi od pojazdu.
- Dziękuje - szepnęłam i wsiadłam do środka.
Po paru minutach wszyscy już siedzieli w samochodzie , więc ruszyliśmy z powrotem do domu. W mgnieniu oka byliśmy już na miejscu.
- Angie zostaniesz na kolację ? - zapytała Violka , wchodząc do środka.
- Em...
- Myślę , że Angie nie tylko zostanie na kolację , prawda ? - zwrócił się do mnie German.
- Czyli Angie wraca do nas ?
Spojrzałam zdziwionym wzrokiem na Germana , który tylko się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i zwróciłam się do Violi.
- Na to wygląda - odpowiedziałam i mocno przytuliłam moją siostrzenicę.
- Szkoda tylko , że dopiero teraz...
- Dlaczego ? - zapytałam zdziwiona.
- Potem ci powiem , a teraz jak chcesz mogę z tobą iść po rzeczy , co ty na to ?
- Dobrze.
- Pojadę z wami - wtrącił mój ukochany.
- Tato nie. Chcemy się przejść , prawda ?
Spojrzałam przepraszającym wzrokiem na Germana.
- Tak.
- No. To chodźmy - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę.
Przeszłyśmy parę korków , po czym nastolatka się zatrzymała.
- Coś nie tak ? - zapytałam troskliwie.
- Angie dlaczego dopiero teraz wracasz do nas ?
- Em...No...Sama nie wiem... - kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć.
Póki co nie chciałam jej mówić o moim powrocie z Germanem.
- Wiesz dlaczego jestem smutna ,że teraz wracasz ? - zaprzeczyłam ruchem głowy - Ponieważ jadę na prawie miesiąc do Włoch , wraz z Francescą.
- Na prawdę ? - spytałam z wielkim zaskoczeniem - Tata się zgodził ?
- Tak. Też nadal jestem zaskoczona. Na początku myślałam , że się nie zgodzi , a tutaj taka niespodzianka.
- Łał... I dlatego jesteś smutna ? Ponieważ nie spędzimy ze sobą wakacji ?
- Właśnie - odpowiedziała smutno.
- Ale Violu ! Przecież jedziesz na niecały miesiąc , co oznacza , że drugi miesiąc będzie tylko nasz , kochana - rzekłam z szerokim uśmiechem.
Dziewczyna od razu rozpromieniała i bardzo mocno mnie przytuliła.
- Kompletnie o tym zapomniałam.
Lekko zaśmiałam się.
- Dobrze , pośpieszmy się , bo zaraz będzie obiad , a powiem ci , że głodna się zaczynam robić - powiedziałam ze śmiechem , na co nastolatka również się zaśmiała i ruszyłyśmy w dalsza drogę.
Będąc w moim domu , Viola pomogła mi z pakowaniem się. Po tym zamknęłam dom i razem w dobrych humorach , wracałyśmy do domu. Przez drogę dużo rozmawiałyśmy oraz śmiałyśmy się. Brakowało mi takich rozmów...
***
Kiedy się już rozpakowałam , spojrzałam na zegarek.
- Już 12 ?! - byłam zaskoczona ,że tak długo zeszło mi z rozpakowaniem się.
Bez sił , opadłam na łóżko , pusto patrząc się w sufit. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam ciche "proszę" , a po chwili w moim pokoju zjawił się nie kto inny jak German. Usiadłam na łóżku i wskazałam mu miejsce obok mnie. Brunet od razu usiadł przy mnie. Oparłam głowę o jego ramię i westchnęłam.
- Jak tam się czujesz ? - zapytał.
- Mam nadzieję , że nie będę miała powodów do ponownego pakowania się , gdyż nabrałam tyle ciuchów , że ledwo już żyję - odpowiedziałam i opadłam na plecy.
German również zrobił to samo , przysuwając mnie do siebie.
- A jak powiem ci , że... będziesz musiała ? - zapytał niepewnie.
Gwałtownie podniosłam się do pozycji siedzącej . Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem.
- Co to ma znaczyć ?
- Spokojnie , kochanie. Bo wiesz...Zaczynają się wakacje , Viola jedzie do Francesci do Włoch , Olga i Ramallo jadą do Paryża i pomyślałem , że... my też gdzieś pojedziemy. Co ty na to ?
- Ale gdzie ?
- Hmmm...No...na przykład do Grecji.
Zamurowało mnie. Wiedziałam , że taki wyjazd może dużo kosztować a ja nie chciałam , aby German tracił na mnie pieniądze.
- German... To bardzo miłe z twojej strony , ale dobrze wiesz , że ja mogę być nawet w najgorszym miejscu na świecie , byle tylko z tobą - odpowiedziałam po krótkiej ciszy.
Mężczyzna od razu usiadł obok mnie , po czym złapał moje dłonie.
- Angie. Chcę tam jechać z tobą. Ja wiem , że nie jesteś przyzwyczajona do takich rzeczy , ale proszę cię. Wiem ,że chcesz tam jechać. Pomyśl sobie...Ty...ja łóżko xD oraz piękna Grecja. Czegóż chcieć więcej ? - zapytał z tym swoim szarmanckim uśmieszkiem.
Westchnęłam , po czym ujęłam jego twarz w moje dłonie.
- Jesteś okropny. Dlaczego jesteś taki uroczy , szarmancki i przystojny ?
- Hmmm...Dobre pytanie...- odpowiedział , na co oboje się zaśmialiśmy.
Nie mogłam się już dłużej powstrzymywać i pocałowałam go. Brunet od razu zaczął odwzajemniać każdy pocałunek. Sama nawet nie wiem kiedy zdążyliśmy przejść z pozycji siedzącej na leżącą. Leżałam na Germanie i obdarowywałam go delikatnymi , ale z czasem namiętnymi pocałunkami. Po pewnym czasie zaczęłam odpinać jego guziki od koszuli. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi , a po chwili głos mojej siostrzenicy. Oderwałam się od mojego ukochanego jak oparzona. Spojrzałam przerażonym wzrokiem na Germana.
- German , schowaj się ! - szepnęłam , wstając i nerwowo poprawiając swój wygląd.
- Angie tu nie ma gdzie... - odpowiedział zapisując koszulę.
Zaczęłam nerwowo rozglądać się po pokoju , w celu znalezienia jakiejś kryjówki.
- Angie co się dzieje ? Mogę wejść ? - dopytywała siostrzenica , przez co jeszcze bardziej się denerwowałam.
Spojrzałam na okno i wtedy wpadł mi do głowy pewien pomysł.
- German , okno !
Na moje słowa , brunet się serdecznie zaśmiał.
- Chyba żartujesz- oznajmił ze śmiechem , ale moja poważna mina go uspokoiła - Jesteś wariatką.
- Tak wiem o tym. Ale w końcu tylko wariaci są czegoś warci - lekko zaśmiałam się i zaczęłam go popychać stronę okna.
- Z tym się całkowicie zgodzę. Ale...muszę coś dostać , żebym wyszedł przez okno.
- Eliksir latania ?
- Haha. Bardzo śmieszne.
Westchnęłam , po czym szybko pocałowałam jego usta. To nawet nie był pocałunek , ale musiało mu to wystarczyć.
- Idź już , idź ! - pośpieszałam go i po chwili mężczyzny już nie było.
Szybko wskoczyłam na łóżko , po czym sięgnęłam po byle jaką książkę i udawałam , że czytam.
- Tak Violu , możesz wejść - rzekłam spokojnym głosem.
Nastolatka weszła do środka i usiadła na mym łóżku.
- Wszystko w porządku ? - zapytałam odkładając książkę.
- Chyba to ja raczej powinnam się o to zapytać.
- Em...Nie rozumiem.
- Ehhh...Nie ważne. Chciałam ci powiedzieć tylko , że dzisiaj wieczorem wyjeżdżam.
- Ojjj Violu - odparłam przytulając ją do siebie - Ale dzień się jeszcze nie skończył.
- Taak... Ale muszę się jeszcze spakować , a to mi na pewno zajmię sporo czasu.
- To ci pomogę !
- Na prawdę ?
- Yhym !
- Obiad ! - usłyszałyśmy i razem wyszłyśmy z pokoju , po czym udałyśmy się do salonu.
Przy stole siedział już każdy. Nawet German. Przysiadłyśmy się i każdy zaczął jeść posiłek. Co chwilę zerkałam na Germana i za każdym razem szczerze się do siebie uśmiechaliśmy. Boże jak ja go kocham !
Po skończonym obiedzie , tak jak obiecałam , pomogłam mojej siostrzenicy w pakowaniu się. Muszę przyznać , że trochę nam to zajęło , ale świetnie się przy tym bawiłyśmy. Kiedy wszystko już spakowałyśmy była godzina 17. Wyszłam z jej pokoju i skierowałam się do mojego , lecz na korytarzu spotkałam Germana , który poprosił mnie do gabinetu. Posłusznie poszłam za nim. Usiadł przy biurku , a ja naprzeciwko niego.
- Co się stało ? - zapytałam , patrząc uważnie na bruneta.
- Chciałem się zapytać , czy zgadzasz się na ten wyjazd do Grecji. Więc ?
- Em... No nie wiem German.
- Angie proszę cię. Kocham cię i chcę tam pojechać tylko z tobą. Nie sądzisz , że taki wyjazd dobrze by nam zrobił ?
Ciężko westchnęłam.
- No masz rację... Dobrze , zgadzam się - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Serio ?
- Tak - rzekłam , wstając i siadając mu na kolanach.
Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy , a po chwili German złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Oderwaliśmy się i uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Kocham cię - szepnęłam wtulając się w jego tors.
- Ja ciebie też. Jesteś dla mnie na prawdę ważna. Wiesz...wcześniej nigdy nie myślałem , że mogę jeszcze raz kogoś szczerze pokochać. To było dla mnie nierealne. A tu nagle w moim życiu pojawia się blondynka o oczach w kolorze zielonego szmaragdu i zawraca mi w głowie - lekko uśmiechnęłam się na jego słowa.
- Również tak miałam. Tylko , że mi w głowie zawrócił brunet o czekoladowych oczach - odparłam odrywając się od niego i spojrzałam w jego oczy - Wiesz ?Teraz jestem przekonana na sto procent , że chcę pojechać na ten wyjazd , tylko z tobą.
Brunet się uśmiechnął i pogłaskał mnie po rumianym policzku. Nie minęło parę minut , a do drzwi gabinetu ktoś zapukał. Niechętnie wstałam i usiadłam na przeciwko Germana , aby nie wyglądało to zbyt podejrzanie.Masz rację. To w ogóle nie wygląda teraz podejrzanie. Siedzisz wraz z mężczyzną w gabinecie...Sam na sam...Taka cisza i w ogóle... NIeee... To wygląda całkiem normalnie xD.
- Proszę - powiedział mój ukochany , a po chwili do gabinetu wszedł Ramallo.
- Przepraszam... Przeszkodziłem w czymś ?
- Nie , nie. Ja już miałam iść - odparłam ,wstając .
Spojrzałam jeszcze ostatni raz w stronę Germana i wyszłam z pomieszczenia. Nie miałam nic do roboty , więc postanowiłam , że trochę sobie odpocznę. Udałam się do mojego pokoju , wzięłam jakąś książkę i zaczęłam ją czytać. Treść książki była na prawdę ciekawa , lecz z czasem moje powieki stawały się coraz cięższe...i cięższe , aż w końcu , sama nawet nie wiem kiedy , usnęłam.
-----------------------------
Witam , witam ;3
Kolejny rozdział już jest :D Nie sądziłam , ze go dzisiaj wstawię , ale udało się :D
Pozdrawiam ! ;3

Miłego czytania ;3
Zapraszam do komentowania ;*

5 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział, masz wielki talent. Dopiero weszłam na twojego bloga więc tak trochę nie wiedziałam o co chodzi, ale już zaczynam nadrabiać ;)
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo ;3
      Jaki tam talent. Inne dziewczyny piszą o wiele lepiej , ale i tak dziękuje za miłe słowo :D :3

      Usuń
  2. Początek mnie rozwalił, bo spójrz na to z mojej strony, budzisz się, ale okazuje się że nie jesteś sama, czy ta osoba to batman, a może dostawca pizzy..... nieee to nasz kochany German !!, sprytny wkradł się do niej gdy spała, jednak nie jest taki głupi C;. German taki idelalny, a wstawać z lóżka to się nie chciało !,oskarzyła bym go o bycie leniem, ale zrobił śniadanie, także ten. Moge się założyc że opisałaś wszystko na tym koncercie, bo byłaś na violetta live.... noooo chyba że oglądasz nagrania na yt, to 2 opcja xD. Ten Pablo chociaż raz powiedział coś mądrego i szczerego, 1Ange się nieda ogarnąć, 2 ukrywanie ich uczucia jest dziwne, ale to Angie, tutaj wszystko będzie dziwne :D. Jak mam być szczera to myślałam że ten Alexander ją porwie czy coś, ale jak widać idealny German ratuje Angie z opresji, niczym księżniczke zamknietej w wieży ?, nieee to nie ta sama sytuacja, poprostu ratuje ją przed jakimś ,, przyszłym porywaczem/ gwałcicielem. Jak Violka ma wakacje, to każdy ma wakacje, nareszcie nie będzie wparowywać do pomieszczenia w ktorym Germangie miało się pocałować, ale ,, ktoś " im przeszkodził. Mogło dojść do czegoś więcej w tym pokoju, ale niee przecież Violka wyjeżdza dopiero wieczorem < jak wyjeżdza wieczorem, to cała noc dla Germangie !!> jakby niemogła wyjechać po koncercie, osobiście bym ją spakowała. Mój ukochany cytat, Alicja w krainie czarów- kapelusznik ,, tylko wariaci są czegoś warci " Angie szpan że oglądała film, taki koksu, ale jak wypowiadała te słowa to wyobraziłam sobie Angie w wersji kapelusznika... i tak dziwnie 0.0. Grecja, German, Angie,łóżko...ty chyba myślisz jak ja XD, łóżko jest tu dobrą definicją tego co będą tam robili czyż nie ?. Jak nie Violka to Ramallo... czy oni mogą wyjechać teraz ?. Super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah ! No wiesz co ? Jak mogłaś pomyśleć , że to dostawca pizzy ? ;o xD
      Nie byłam na VL , ponieważ moje położenie jest tak beznadziejne , że raczej nie będę na żadnym koncercie Violetty ;p Naoglądałam się filmików ;p
      Właśnie ! Zgadzam się z tym , że Angie - i wszystko staje się dziwne >.<
      Niee , no może ten Alexander nic nie będzie takiego robił... >chociaż ze mną to nic nie wiadomo<
      Hyhyhy... Musiałam się pozbyć Violki ;p
      Taak. Ten cytat idealnie pasuje do Angie >bo ona taka wariatka xD Hah ! <
      No oczywiście , że łóżko jest definicją tego co będą tam robili xD Nieee...No... Będzie coś , ale... Zresztą jeszcze sama nie wiem co tam będą "robić".
      Dziękuje za komentarz ;3 !

      Usuń