niedziela, 1 lutego 2015

Kolejny dzień , kolejne wzywania...


Obudził mnie głos Violetty.
- Angie ? Śniadanie - mówiła cichym głosem ruszając moje ramie.
- Jeszcze 5 minut - mruknęłam i jeszcze bardziej wtuliłam się w pierzynę.
- Angie ty śpiochu wstawaj ! - pisnęła śmiejąc się i już mocniej szturchając moje ramię.
Nie zareagowałam.
- Angie , ostatni raz ostrzegam... Dobrze sama tego chciałaś - zaśmiała się i wyszła z pokoju.
Usatysfakcjonowana tym , że wygrałam odwróciłam się w drugą stronę. Nagle ktoś wparował do pokoju i wylał na mnie wodę. Piszcząc gwałtownie wstałam z łóżka. Przy łóżko ujrzałam rozbawioną Violkę , która stała z pustą butelką po wodzie.
- Violu co to miało być ? - zapytałam wycierając twarz.
- Mówiłam żebyś wstała.
- Ale żeby budzić w taki sposób ?
- Inaczej byś nie wstała.
- Haha - zaśmiałam - Dobra to ja idę się przebrać.
- A zostaniesz na śniadanie , prawda ?
- No nie wiem Violu...
- Prooooszę - powiedziała i zrobiła minę zbitego pieska.
Pstryknęłam ją w nosek i szeroko się uśmiechnęłam.
- Zostanę.
- Jessst ! To idź się przebrać i czekamy na Ciebie - odpowiedziała i cała w skowronkach wyszła , a ja za nią.
Przebrałam się w moje wczorajsze ciuchy , ponieważ nie miałam tu innych. Zeszłam na dół. Przy stole siedziała tylko Viola.
- A gdzie reszta ? - zapytałam siadając obok niej.
- Tata pewnie w gabinecie - odpowiedziała smutno - Ramallo też , a Olga nalewa soku do dzbanka.
- Aha...
Po paru minutach przyszła Olga , a za nią Ramallo. Niestety German nie przyszedł. Ale dlaczego niestety ? Angeles ogarnij się ! Aby nie myśleć o nim zaczęłam jeść mojego tosta z dżemem.
"Tak jak za dawnych czasów" - pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Angie , wiesz ,że już za parę dni będzie koniec roku ? - zapytała Viola z iskierkami szczęścia.
- Wiem.
- Bardzo się z tego powodu ciesze , bo będzie niesamowite przedstawienie. Tylko Angie jak przyjdziesz w poniedziałek do studia to już nie będziesz musiała nas przygotowywać do występów , bo już to zrobiła zastępcza nauczycielka. Ale mnie osobiście możesz jeszcze poduczyć , bo ona jest według mnie beznadziejna - odpowiedziała , a ja na wiadomość o nowej nauczycielce o mało co nie zakrztusiłam się sokiem - Wszystko w porządku ?
- Tak , tak...
- Panienka to coś zmizerniała - zwróciła się do mnie Olga.
- Nie prawda Olgo.... Tak Ci się tylko zdaje.
- Też się zgadzam z Olgą. Kiedyś wyglądałaś lepiej... Nie , że teraz jest źle... Po prostu byłaś bardziej... - mówiła Viola.
- Pulchniejsza na buzi - wtrąciła Olga.
- To przez przeziębienie - odpowiedziałam.
- Tak samo wyglądasz jak pan German. Tylko , że pan Greman trochę gorzej. Ja nie wiem ja można przez tak dłuższy czas nic nie jeść...
- Ale Olgo ja przecież jem.
- No widać właśnie... - powiedziała ironicznie.
- Dobrze nie męczmy już Angie... Ramallo tato przyjdzie na śniadanie ?
- Niestety nie - odpowiedział kolega Germana.
Trochę posmutniałam...
- Mam pomysł ! Może pójdziesz Angie zanieść tacie śniadanie ?
- Yyy... Co ? Ja ? Śniadanie ?Ammm... Violu myśle , że...
- No proszę Cię Angie... Może choć trochę mu się polepszy.
Ciężko westchnęłam.
- No niech będzie... Ale żeby było jasne to był Twój pomysł - pogroziłam palcem.
- No jasne. Olga naszykowała Ci już tackę.
- To wy wiedzieliście , że się zgodzę ?
- Nie , no coś Ty - odpowiedzieli jednocześnie robiąc zdziwione miny .
Lekko się uśmiechnęłam , wzięłam tackę i poszłam w stronę gabinetu. Z każdym krokiem coraz bardziej się denerwowałam. Jak on na to zareaguje ? Pomyśli sobie o mnie , że jestem jakąś wariatką... Zatrzymałam się i odwróciłam w stronę stołu. Viola z Olgą i Ramallem dali mi znak , abym szła dalej. Pokiwałam przecząco , ponieważ bałam się.
- Dasz radę - szepnęli i uśmiechnęli się od ucha do ucha.
Wzięłam głęboki wdech i poszłam dalej. Kiedy stałam już przed dębowymi drzwiami moje nerwy były już tak wielkie , że tacka , którą trzymałam w rękach , trzęsła się jakby miała zaraz mi wypaść.
"Dobra Angie... Dasz sobie rade. Przecież idziesz mu tylko zanieść śniadanie i nic więcej." - pomyślałam i delikatnie zapukałam.
Usłyszałam ciche i słabe proszę , po czym niepewnie weszłam do środka. German uniósł głowę zza kartek i zrobił zdziwioną minę.
- Ammmm... Cześć... Przyniosłam...To znaczy Viola poprosiła mnie , abym Ci przyniosła śniadanie - powiedziałam i chciałam odłożyć tackę na biurko , ale los niestety chciał żeby było inaczej.
Przez moje nerwy potknęłam się o własne nogi brawo Angie trzeba być chyba naćpaną do kwadratu żeby potknąć się o własnie nogi trzymając tackę w rękach xD  i upuściłam wszystko na koszulę Germana. Zrobiłam przerażoną minę.
- Ja... prze-przepraszam.... - zaczęłam i wyciągnęłam z kieszeni chusteczki , po czym zaczęłam wycierać jego ubranie - Ja nie wiem... jak to się stało... ja wiem ! Sierotka Angie szła jak naćpana xD
- Nic się nie stało... Angie spokojnie poradzę sobie z tym.
- Nie... stało się właśnie... Całe śniadanie masz na koszuli...
- Angie...Angie , ale przecież koszule da się zmienić... - powiedział i wtedy spojrzałam mu w oczy.
Byliśmy tak bardzo blisko siebie. Dosłownie dzieliły nas centymetry. Czułam jak moje serce bije coraz szybciej. Choć rozum mówił mi żeby się od niego odsunęła , bo zburzę mur , to jednak serce nie słuchało. Można by tak powiedzieć , że zaczęliśmy się do siebie zbliżać , ale w ostatniej chwili się odsunęłam.
- Ja przepraszam... Nie powinnam tu przychodzić. Jeszcze raz Cię przepraszam - szybko powiedziałam i wybiegłam z pomieszczenia.
Od razu pobiegłam do mojego pokoju po torebkę , ponieważ chciałam stąd jak najszybciej wyjść.
- Angie co się stało ?Dlaczego już idziesz ? - do pokoju weszła zmartwiona Violetta.
- Bo... przypomniało mi się , że muszę coś załatwić - wymyśliłam na poczekaniu.
- Ale Angie... Myślałam , że zostaniesz tu chociaż do niedzieli. Proszę Cię zrób to dla mnie. Tak bardzo się za Tobą stęskniłam.
- Ale tylko do niedzieli ?
- Tak.
- No to niech będzie.
- Dziękuje ! - powiedziała i przytuliła się do mnie.
Odwzajemniłam uścisk i pocałowałam ją w czubek głowy.
- Ale Violu...
- Co się stało ?
- Nie mam ciuchów .
- To pójdę po nie z Tobą , dobrze ?
- Yhym !
- No , a teraz opowiadaj co tam się wydarzyło w gabinecie taty.
- Yyyy... Nic się nie stało... Co miało się stać ?
- No , bo tak szybko wybiegłaś. Pogodziliście się ? Jesteście razem ?
- Violu...
- Przepraszam... Po prostu tęsknie za dawną Angie i tatą.
- Ale ja jestem taka sama i tata też.
- Nie prawda. Bardzo się zmieniliście. Kiedyś byliście szczęśliwi na każdym kroku. Cieszyliście się z każdego przeżytego wspólnie dnia.
- To było kiedyś.... i minęło - odpowiedziałam smutnym głosem i spuściłam głowę.
- A ja tak nie sądzę.
Uniosłam zdziwiony wzrok.
- No ! Uważam , że nadal się kochacie i wrócicie do siebie.
- Oj Violu... Ale Ty masz poczucie humoru... A teraz zbieraj się , bo musimy iść po moje ciuchy.
- No dobrze... Zmieniłaś temat , ale i tak kiedyś z Tobą o tym poważnie porozmawiam - powiedziała podkreślając słowo "poważnie" i wyszła.
Pokręciłam głową i zeszłam na dół. Po niecałych 5 minutach zeszła Viola.
- To możemy już iść.
- A nie mówisz tacie ? - zapytałam trochę zdziwiona.
- Po co... On i tak się mną już nie interesuje - odpowiedziała smutno i wyszła , a ja za nią.
Szłyśmy w milczeniu. Pogoda była paskudna , ponieważ było zimno po wczorajszej burzy.
- Angie , powiedz... - zaczęła i urwała jakby się zastanawiała - Dlaczego miłość musi być taka trudna ?
Trochę mnie to pytanie zamurowało. W końcu Viola jest w szczęśliwym związku z Leonem , a może już nie ?
- A coś się stało , że o to pytasz ?
- Niee... Po prostu tak się tylko pytam...
Wiedziałam , że coś jest na rzeczy , ale nie chciałam jej męczyć.
- No , więc... Miłość może być trudna , ale zależy pod jakim względem.
- Na przykład jest para , która się kocha najmocniej na całym świecie i , która nie może bez siebie żyć... I nagle przychodzi taki moment kiedy się rozchodzą z głupiego powodu i oboje potem cierpią...
- Wtedy ta miłość jest trudna , ponieważ obie te osoby boją się wyznać prawdziwego uczucia. Boją się odrzucenia i bólu... Myślą , że ta druga szansa nie wypali i będą wtedy cierpieć , ale każdy może sobie snuć takie scenariusze przez cały czas... Dopóki nie odważą się spróbować.
- Hmm... Angie masz rację. Dziękuje Ci - powiedziała i przytuliła się.
- Ale coś się stało , że o to pytasz ?
- Nie , nie... O patrz ! Już jesteśmy - odpowiedziała i pobiegła do drzwi.
Otworzyłam dom i weszłyśmy.
- O ra-ny... Co tu się stało ?
- Ammm... Ostatnio zapomniałam posprzątać tu...
Trochę się zawstydziłam.
- Dobra chodźmy już do Twojego pokoju.
Jak powiedziała tak też zrobiłyśmy. Po niecałych 20 minutach byłam już spakowana.
- Violu , ale nie rozumiem jednego...
- Czego ?
- Po co mi tyle ciuchów skoro zostaje u Ciebie na jeden dzień ?
- Yyyy... Bo wiesz... Czasami możesz się pobrudzić , albo coś i wtedy nie miałabyś ciuchów , a tak to teraz masz - wybrnęła i uśmiechnęła się.
Zaśmiałam się i obie wyszłyśmy z mieszkania. Droga minęła nam już bardziej przyjemnie niż wcześniej. Rozmawiałyśmy , śmiałyśmy się i śpiewałyśmy. W mgnieniu oka znalazłyśmy się przed drzwiami willi. Rozbawione weszłyśmy do domu , ale to co tam ujrzałam spowodowało , że upuściłam walizkę.
................................................................................................
BAM!BAM!BAM! xD
Witam drogie panie , po tak długiej przewie ;p jak poważnie xd
No nie ważnie :)
Przepraszam za moją nieobecność , ale u mnie zaczął się 2 semestr i jest 2 razy więcej roboty :P
Jak podoba się rozdział ?
Co Angie takiego zobaczyła ?
Hmmm... Coś na pewno ;p albo raczej kogoś na pewno...hyhyhy xd
Dobra nie rozpisuję się już :P
Miłego czytania ;D
Zapraszam do komentowania :)

3 komentarze:

  1. uuuaaa, widzę naćpaną angie potykającą się o własne nogi, i myślę że zobaczyła mega imprezkę, a upuściła walizkę ponieważ była zaskoczona że taka imprezka i wgl, czyż nie ??? xD, a tak na poważnie, jak można się potknąć o własne nogi 0_0, no chyba ze faktycznie była na haju, ja tam nwm , to ty piszesz to opowiadanie, czym ją naćpałaś ? mównomów xD, a co do tajemniczego zdarzenia , szczelam że chodzi że german całował inną czy coś w tym stylu :DD, ej powiedz mi jedne, dlaczego oni się wtedy nie pocałowali hmmm ??, czekam na wyjaśnienia xD, ale tak wgl to genius ;D, czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz pisząc ten rozdział sama czułam się jakbym była właśnie na haju xd a przed pisaniem piłam tylko herbatkę :P Ale możliwe , że za dużo cukru sobie nasypałam xd No nie ważne... ;p Dlaczego się nie pocałowali ? Hmmm... O ! Juz wiem ! Bo jestem tak wredna jak Parotta >.< xd Nie , ale tak na poważnie to lubię was męczyć ;) Ale pisząc tak długo nie wytrzymam , bo wiesz jak ja kocham Germangie <3
      Ale wszystko jest możliwe ;D
      Tak , więc dziękujee ;33

      Usuń
  2. BADUM... *tssss* i nie ma Germangie! ;( Szmutać będę ;_____; Nadzieja we Violce! Coś knuje.. Uhuhuhu.. :D Czyli chyba nie będę smutać! XD Mam nadzieję że w następnym już będzie ich wielki powrót! Tak, właśnie! xd Hahah, no to do zobaczenia w next'cie ! :3 Byeeeeee!

    OdpowiedzUsuń