niedziela, 12 kwietnia 2015

Teraz będzie lepiej , albo gorzej...


  Przebudziłam się sama nie wiem kiedy... Gdy usiadłam na łóżku , okazało się , że nie jestem u siebie. Byłam w jakimś nowym miejscu. Rozejrzałam się. Pomieszczenie było dość dziwne. Na środku stało tylko i wyłącznie łóżko , w którym siedziałam ja. Na dodatek pokój wcale nie przypominał zwykłego pokoju , tylko tak jakby pustą przestrzeń. Bałam się nawet wstawać , ponieważ nie widziałam podłogi. Nagle kiedy tak się rozglądałam , ujrzałam przed sobą zarys jakieś postaci. Trochę się przestraszyłam. Chciałam stamtąd uciec , ale nie mogłam. Uważnie przyglądałam się zbliżającej się do mnie postaci. Po niecałej minucie rozpoznałam ją.
- Maria ? -zapytałam z niedowierzaniem.
- Witaj siostrzyczko - powiedziała radosnym głosem , lekko uśmiechając się.
- To sen , prawda ?
- Tak to sen - odpowiedziała , a ja odetchnęłam z ulgą - ale... Ten sen ma ci coś uświadomić.
- Niby co ? -zapytałam trochę chamsko , ale tak szczerze to już miałam dosyć wszystkich i wszystkiego.
- Zobaczysz - powiedziała tajemniczym głosem , po czym zniknęła.
Zostałam sama , ale nie na długo. Po jakiejś chwili ja również zaczęłam znikać , po czym pojawiłam się w willi Castillo. Zaczęłam się rozglądać. Wszystko było tam gdzie zawsze. Nic się nie zmieniło. Ujrzałam Marię i od razu do niej podeszłam.
- Wszystko jest takie jakie było. Nie rozumiem , po co tu jesteśmy - powiedziałam patrząc na nią uważnie.
Nic mi nie odpowiedziała. Wskazała głową , abym spojrzała w stronę drzwi. Tak też zrobiłam , a po chwili do domu wszedł German. Widocznie był czymś zadowolony.Lekko uśmiechnęłam się na widok jego radosnej buźki , ale na krótko. Zaraz po nim weszła ta ruda małpa.
- Co ona tu robi ? - zapytałam do Marii , która tylko smutnym wzrokiem patrzyła , a to na mnie a to na tamtą sytuację.
Również wróciłam wzrokiem do Germana. Byłam ciekawa co ta małpa tutaj robi. Zaczęłam się uważnie przyglądać im. O czymś rozmawiali. Usiedli razem na kanapie i wtuleni w siebie rozmawiali dalej. Spojrzałam pełnym obaw wzrokiem na Marię.
- Czy...czy oni...są razem ? - zapytałam cicho.
Pokiwała głową na"tak".
- Nie dość , że są razem , to za parę dni biorą ślub - dodała ze smutkiem.
Byłam w szoku ! Wiedziałam , że to wszystko sen , ale...ale to wyglądało tak realistycznie. Na dodatek fakt , że oni będą brali ślub , spowodował , że kilka łez spłynęły mi po moim policzku.
- Ale...ale jak to ? Przecież... - zaczęłam się jąkać.
- No więc tak... Zacznę może od początku. Od tamtego waszego ostatniego spotkania , czyli wtedy , gdy powiedziałaś Germanowi , że za nim tęsknisz , kompletnie zamknęłaś się w sobie. Nie wychodziłaś z domu. Wszystkie uczucia tłumiłaś w sobie , ponieważ uważałaś , że to będzie dobre rozwiązanie i dla ciebie i dla Germana. W rzeczywistości tak nie było. Fakt , German po tym spotkaniu zaczął się bardziej o ciebie martwić , ale to nie trwało długo. Po pewnym czasie...czyli miesiącu...zrozumiał , że ty i on do siebie nic nie czujecie. To uczucie , które kiedyś między wami istniało , po prostu wygasło na dobre. Czuł smutek , przygnębienie. Całymi dniami i nocami pracował. Aż pewnego dnia do jego życia znów powróciła Anastasia - ta ruda małpa jak ją przezywasz. Wiedziała kiedy i jak "zaatakować". Od dawna podobał jej się German , a widząc , że ty i on już do siebie nie wrócicie , postanowiła działać. Zaczęli się spotykać i bardziej do siebie zbliżać. Właśnie w ten sposób cię oddaliła od rodziny Castillo. Nawet Viola przestała cię odwiedzać. Zostałaś sama. Dosłownie. Oni stworzyli nową rodzinę , a ty nie...
Słuchałam jej wypowiedzi bardzo uważnie , a łzy same mi kapały. Nie mogłam uwierzyć , że tłumiąc uczucia , można jeszcze bardziej cierpieć. To znaczy wiedziałam o tym , ale nie sądziłam , że to aż tak straszne.
- Ale... - zaczęłam , ale Maria mi przerwała.
- Tego chcesz ? Chcesz samotności ? Chcesz stracić na zawsze kochającą rodzinę , tylko dlatego , że ci się coś umyślało ? Kiedy byłaś we Francji sama mówiłaś , że nauczyłaś się nie skrywać swych uczuć , a tym czasem co robisz ?
Wszystkie słowa były prawdą. Bardzo bolącą prawdą. Przełknęłam ślinę , po czym otarłam łzy. Spojrzałam jeszcze w stronę "szczęśliwej rodzinki" i zwróciłam się do Marii.
- Nie. Nie chcę tego i zrobię wszystko , aby tak się nie stało. Wiem , że mówisz mi to , ponieważ chcesz , abym wreszcie była szczęśliwa. Tak też zrobię - odpowiedziałam stanowczo.
Maria szeroko się do mnie uśmiechnęła , po czym mnie przytuliła.
- Brakowało mi takiej Angeles - powiedziała tuląc mnie.
Uśmiechnęłam się.
- Nie było by takiej Angie , gdyby nie ty, siostrzyczko. Bardzo mi cię brakuje.
- Wiem , mi ciebie też brakuje , ale pamiętaj , że ja zawsze jestem przy tobie. Przypominam , że ja tobie i Germanowi dopinguję z całego serca - powiedziała , po czym obie się zaśmiałyśmy.
- Kocham cię - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Ja ciebie też. A teraz zmykaj - powiedziała , po czym zniknęła.
Zrobiło mi się smutno , że tylko we śnie mogę ją widywać...

Przebudziłam się , po czym usiadłam na łóżku. Ten sen dał mi dużo do myślenia. Dzięki Marii zrozumiałam , że nie mogę tego stracić w taki sposób. Ja Violi i Germana bardzo potrzebuję a nic nie robiąc na pewno ich nie odzyskam. Gwałtownie wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam porządny prysznic , po czym wróciłam do sypialni. Ubrałam się w bordowy sweterek z białym kołnierzykiem oraz dżinsy. Przeczesałam włosy i udałam się do kuchni. Zabrałam ze sobą zielone jabłko , wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Nie wiem , która była godzina , ale to dla mnie nie było istotne. Żwawym krokiem szłam w stronę domu rodziny Castillo. Jednak po 10 minutach drogi , zaczepił mnie...
- Angie ? Angie , cześć !
- Alexander ? Emm... Cześć - odpowiedziałam niepewnie.
- Gdzie się tak śpieszysz ?
- Yyyy... Wiesz...mam ważną sprawę do załatwienia - odpowiedziałam szybko.
- Aha. To może potem pójdziemy razem na kawę ? Ostatnie spotkanie nam raczej nie wyszło....
- Przepraszam cię , ale bardzo mi się śpieszy. Może kiedy indziej pogadamy , cześć - przerwałam mu , po czym szybko ruszyłam w dalszą drogę.
Modliłam się w duchu , aby Alexander za mną nie szedł , ale jak zwykle moje modlitwy nie zostały wysłuchane.
- A kiedy dokładnie ? - dopytywał , próbując iść tym samym tempem co ja.
- Alexander... Ja ... nie wiem - odpowiedziałam zirytowanym głosem.
Miałam go już dosyć. Jak można być tak wkurzającym ?!
- Jutro ? Po jutrze ? W piątek ? Sobotę ? - mówił.
- Alexander do jasnej cholery daj mi spokój ! - krzyknęłam , zatrzymując się.
Alexander spojrzał na mnie zdziwionym , ale i też smutnym wzrokiem.
- Ja...ja...przepraszam - wytłumaczyłam , po czym odeszłam od niego.
Wiem zachowałam się trochę niesprawiedliwie , bo przecież on tylko chciał się zapytać kiedy się spotkamy , no ale ileż to można się o to pytać ?!
***
Gdy stałam już przed drzwiami domu Castillo , czułam jak wszystkie wnętrzności skaczą mi w różne strony. Bardzo się denerwowałam. Zawsze tak miałam , kiedy tu przychodziłam. Teraz czułam się jeszcze gorzej , ponieważ bałam się reakcji Germana. Przecież wczoraj powiedziałam mu , że za nim tęsknie. Zapewne zorientował się , że nadal go kocham. Jak on to odebrał ? Czy nadal mocno mnie kocha ? Dobra , Angeles koniec z tymi pytaniami ! Czas działać...
Niepewnie zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili drzwi otworzyła mi Olga.
- Dzień dobry Olgo - powiedziałam radosnym głosem.
- Witaj Angie ! Wchodź - odpowiedziała z uśmiechem , po czym posłusznie weszłam do środka - Viola jeszcze śpi.
- Na prawdę ? To która jest godzina ? - zapytałam zdziwiona.
- Dopiero 6.
- Przepraszam , że przyszłam o tak wczesnej porze.
- Spokojnie. Nawet to dobrze , że przyszłaś wcześnie. Zjesz z nami śniadanie , bo pewnie nic nie jadłaś.
- To prawda - odpowiedziałam z uśmiechem.
- O widzisz ? Zaraz przygotuje pyszne śniadanko.
- Może ci pomogę ? -zapytałam.
- To świetny pomysł. Chodźmy - powiedziała , po czym obie udałyśmy się do kuchni - Możesz pokroić te warzywa ?
- Oczywiście - odpowiedziałam , umyłam ręce i zabrałam się do pracy.
Brakowało mi takich poranków. W ogóle , bardzo brakowało mi Olgi i jej dań. Póki co dzień mi się zaczął całkiem nieźle , tylko jestem ciekawa , czy będę taka zadowolona przez resztę dnia...
- Poczekasz Angie tu chwilkę ? Zapomniałam jednej rzeczy kupić.
- Dobrze - odpowiedziałam , po czym znowu zaczęłam kroić warzywa.
Niestety los tak chciał , że za bardzo się zamyśliłam nad dzisiejszym dniem , przez co niechcący skaleczyłam się w palca.
- Sssss...Ałłłłćććć - syknęłam z bólu , po czym spojrzałam na ranę.
Była dość głęboka.
- Brawo Angeles - powiedziałam sama do siebie i poszłam w stronę zlewu.
Ostrożnie zaczęłam przemywać mojego palca , ale to nic nie dawało. Krew nadal leciała.
- Angie... - usłyszałam za sobą , po czym podskoczyłam ze strachu.
Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam przed sobą Germana.
-Emm... Dzień dobry... - powiedziałam lekko speszona.
- Witaj. Co tutaj robisz ? - zapytał z lekkim uśmiechem.
- Pomyślałam , że... wpadnę do...Violi ! - wymyśliłam i zadowolona ze swojej wymówki spojrzałam na Germana.
Miał uśmiech na twarzy , ale szybko mu zeszedł , kiedy tylko ujrzał moją ranę. Od razu do mnie podszedł.
- Co ci się stało ? -zapytał troskliwym głosem.
- Emm... Kroiłam warzywa i... trochę się zagapiłam...
- Pokaż - powiedział i delikatnie ujął moją dłoń.

Zaczął uważnie się przyglądać ranie. Natomiast ja z lekkim uśmiechem przyglądałam się jemu.
 nie wiem z czego ty się cieszysz... palec ci krwawi a ta szczerzy zęby doGermita...Ehhhh... xd 
- Poczekaj , powinien być tu gdzieś plaster - oznajmił i popatrzył się na mnie.
Wtedy przeniosłam wzrok na ranę. Chyba się zorientował , że się w niego wpatrywałam , ponieważ z lekkim uśmiechem poszukiwał plastra. Kiedy znalazł wszystko co było mu potrzebne , zaczął opatrywać moją ranę.
- Teraz powinno już być dobrze - powiedział z uśmiechem.
- Na pewno. To znaczy...dziękuje.
Lekko zaśmiał się.
- Nie ma za co - odpowiedział i zapadła cisza.
Wbiłam wzrok w podłogę. Chciałam się go zapytać o ten list , ale bałam się , że mnie wyśmieje. Chociaż...German by tego nigdy nie zrobił...
- Em...German ? Mogę się ciebie o coś zapytać ? - zapytałam niepewnie patrząc w jego stronę.
- Tak , oczywiście. O co chodzi ?
- Em...Bo...ja... - zaczęłam się jakać i już chciałam się o to zapytać , gdy nagle...
- Angie ! - usłyszałam głos Violetty.
Odwróciłam się w stronę wejścia i ujrzałam uśmiechniętą Violkę. Od razu odwzajemniłam uśmiech , po czym obie się bardzo mocno przytuliłyśmy.

- Co tutaj robisz ? - zapytała odrywając się.
- No wiesz... Postanowiłam cię odwiedzić - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Tak dobrowolnie ?
- Ejjj...
- Przepraszam. Taki żart. Zjesz z nami śniadanie ?
- Tak i nawet zaczęłam robić sałatkę - odpowiedziałam z entuzjazmem.
- Widać właśnie... - powiedziała śmiejąc się , patrząc na "pobojowisko" , które zostawiłam kiedy kroiłam warzywa.
Również się zaśmiałam i przypomniałam sobie o Germanie. Spojrzałam w jego stronę , ale poszedł do gabinetu. Trochę się zasmuciłam. Miałam okazję , aby zapytać się o ten list , ale cóż...
- Angie już jutro impreza ! Nie mogę się już doczekać - powiedziała radosnym głosem , siadając na stołku - W czym idziesz Angie ?
- Em... Wiesz... Tak szczerze , to ja...nie mam jeszcze nic - odpowiedziałam przypominając sobie , że wszystkie ciuchy pasujące do tej imprezy zostały kiedyś wyrzucone.
- Co za zbieg okoliczności. Ja też nic nie mam. To może dzisiaj pójdziemy we dwie na zakupy , co ty na to ?
- Wiesz... To dobry pomysł.
- Świetnie !
 - Już jestem ! - krzyknęła Olga , wchodząc do kuchni z różnymi siatkami w rękach - A co się tu stało ?
- Angie robiła sałatkę - odpowiedziała za mnie nastolatka.
- Sałatkę ? A nie wojnę ? - zapytała na co wszystkie zaśmiałyśmy się.
Po tym zaczęłyśmy wszystkie trzy przygotowywać śniadanie. Bardzo szybko się uwinęłyśmy i w mgnieniu oka wszyscy już siedzieli przy stole , po czym  zaczęli jeść. Atmosfera była bardzo miła. Każdy o czymś rozmawiał.No...prawie... . Każdy oprócz Germana. Trochę się zdziwiłam. Czyżby coś się stało ? A może to po tym wczorajszym wydarzeniu ? Jest zły , albo może zażenowany ? Jejku... Angeles musisz się ogarnąć , bo inaczej...
- Halo Angie ? Słyszysz mnie ? - mówiła Viola , machając przed moją twarzą ręką.
Automatycznie się ocknęłam.
- Em... Co ? Coś mówiłaś ? - zapytałam trochę speszona.
- Tak. Gadam do ciebie już ponad 5 minut , a ty gdzieś bujasz w obłokach - odpowiedziała śmiejąc się - W kimś się zakochałaś  , ożeniłaś czy co ?
Na te ostatnie słowa , zakrztusiłam się herbatą. Ale nie tylko ja , bo German również. Oboje spojrzeliśmy na siebie , po czym od razu spuściliśmy głowy.
- Em...Nieeee... - odpowiedziałam i zabrałam się za jedzenie.
- Okey... - powiedziała i tu rozmowy się zakończyły.
Uniosłam wzrok z nad talerza i spojrzałam na każdego. Wszyscy byli skupieni na konsumowaniu , ale nie zupełnie. Tak jakby się nad czymś zastanawiali. Wzruszyłam ramionami i dokończyłam posiłek... Po skończonym śniadaniu , wszyscy rozeszli się w swoje strony. W salonie zostałam tylko ja i Viola.
- To co Angie , zabiorę torebkę i możemy iść ? - zapytała z uśmiechem.
- Jasne.
- To poczekaj - powiedziała i już jej nie było.
Oparłam się o oparcie od kanapy. Zastanawiałam się nad jutrzejszym dniem. Ja idę z Pablo. German ...z jakąś babą. Hmmm... To chyba nie będzie ciekawe wydarzenie , ale cóż. Zgodziłam się , więc muszę iść...
- Przepraszam Angie , możemy porozmawiać ? - usłyszałam przed sobą.
Uniosłam twarz i ujrzałam Germana.
- Em...
- Już jestem ! Możemy iść - powiedziała Violka , podchodząc do mnie - W czymś przeszkodziłam ?
Spojrzałam na Germana , a ona na mnie.
- Nie , nie - odpowiedzieliśmy jednocześnie.
- To ten... Miłych zakupów życzę - szybko powiedział i już chciał sobie pójść , ale Viola go zatrzymała.
- Zaczekaj tato. Może pójdziesz z nami ? - zapytała szeroko uśmiechając się.
W duchu modliłam się , aby się nie zgodził. Sama nie wiem czemu , ale raczej wolałabym iść tylko z Violą.
- Przepraszam cię , ale ... wiesz...
- No proszę cię tato ! Musisz trochę oderwać się od tej pracy.
German spojrzał przez chwilę na mnie , po czym zwrócił się do córki i ciężko westchnął.
- Ehh...No niech będzie - odpowiedział a nastolatka od razu rzuciła mu się w ramiona.
- Dziękuje !
Lekko uśmiechnęłam się na ten widok. Kochająca córka i ojciec , którzy się uściskają. Ahhh... Wtedy naszła mnie ochota na dołączenie do tego uścisku , ale to byłoby dziwne... Kiedy się odsunęli wszyscy wyszliśmy z domu. Będąc przy samochodzie , Viola zaczęła mnie namawiać , abym usiadła na przednim siedzeniu , obok kierowcy , ale ja była stanowczo na "nie". Usiadłam wraz z nią na tylnych siedzeniach , po czym ruszyliśmy w drogę. Panowała cisza , ale na krótko.
- Angie , mogę się cię o coś zapytać ?
- Tak , oczywiście Violu - odpowiedziałam patrząc w jej stronę.
- No , bo... Tylko się na mnie nie złość.
- Spróbuję - odpowiedziałam , na co obie zaśmiałyśmy się.
-  Dzisiaj przy śniadaniu byłaś jakaś zamyślona i chciałam...
- Ale nie tylko ja - wtrąciłam jej.
Dziewczyna spojrzała na mnie pytającym wzrokiem. Ponieważ nie mogłam wprost powiedzieć , że to właśnie German , ruchem głowy wskazałam w jego stronę.
- Ma tak zawsze - odpowiedziała po chwili - Ale mniejsza z tym. Chodzi mi o to , czy... czy kogoś masz , że tak bujałaś w obłokach ?
Spojrzałam na lusterko , w którym widać było twarz Germana , patrzącego z zaciekawieniem w moją stronę , ale zobaczył , że ja również patrzę w jego stronę , odwrócił wzrok.
- Violu...
- Tak , wiem...Nie powinnam się wtrącać , ale... - zaczęła się tłumaczyć , lecz ja jej przerwałam.
- Spokojnie Violu. Powiem ci , ale... - tu urwałam tajemniczo uśmiechając się , po czym spojrzałam w lusterko - nie tutaj...
Viola popatrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem , ale po chwili zorientowała się o co chodzi.
- Już jesteśmy - powiedział German , zatrzymując samochód.
- Dość szybko - odpowiedziała Viola i obie wysiadłyśmy z samochodu.
Razem udaliśmy się do wielkiego centrum handlowego. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ogromny tłum ludzi , chodzących  w te i we wte. Od razu się załamałam.
- O ! W tamtym sklepie coś powinno być ! - krzyknęła nastolatka , po czym pociągnęła mnie za rękę w stronę sklepu.
Wbiegłyśmy do środka , po czym zaczęłyśmy szukać odpowiednich ciuchów. German usiadł na jednych z krzeseł przed przymierzalnią. Zaczęłam przeglądać różne sukienki , ale żadna jakoś mi nie pasowała. W końcu po 5 minutach szukania poddałam się. Poszłam usiąść obok Germana. Opadłam na krzesło , ciężko wzdychając.
- I jak ? - zapytał.
- Strasznie. Nie sądziłam , że tak trudno będzie znaleźć jedną sukienkę - odpowiedziałam opierając głowę o oparcie.
German zaśmiał się a ja gwałtownie usiadłam prosto , patrząc w jego stronę.
- Śmiej się śmiej , ale ty też będziesz musiał coś znaleźć - powiedziałam krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Ale ja nie będę miał takiego problemu. W końcu kupuje tylko garnitur a jakbym był uparty , to mógłbym nic nie kupować , tylko wybrałbym coś z mojej szafy.
- Ehhhh... Ja też chcę tak - odpowiedziałam , na co oboje zaśmialiśmy się.
Mimo dzisiejszego poranka oraz wczorajszego wieczoru , dobrze razem się dogadywaliśmy , ale i tak czułam się dziwnie. No , bo w końcu wczoraj i dzisiaj zachowywał się bardzo dziwnie , a teraz ? No , ale cóż... Zobaczymy co z tego wyniknie.
- A co zrobisz jak nie znajdziesz jakiejś sukienki ? - zapytał z uśmiechem przechylając głowę.
Wyglądał wtedy tak uroczo ! Miałam ochotę ty ciągle masz jakieś ochoty xd lolll co ty w ciąży ? ;o >.<  się do niego przytulić , ale...No właśnie. Poprawiłam się na krześle , aby odwrócić od niego wzrok.
- Nie wiem... Wybiorę to co mam w mojej szafie - odpowiedziałam i wtedy przyszła do nas Violka z przeróżnymi sukienkami.
Moje oczy na ten widok o mało co nie wypadły z orbity.
- A ty Angie nic nie znalazłaś ? - zapytała zaskoczona Viola.
- Niestety , ale ty widać znalazłaś. I to nie jedną ! - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Wiem. Teraz idę przymierzać - powiedziała i zniknęła za zasłoną do przebieralni.
- I ty Angie nic nie znalazłaś - zaśmiał się German.
- Ejjj - szturchnęłam go w ramię - To nie jest proste mając tyle lat co ja.
- To znaczy ?
- No... Musisz znaleźć taką sukienkę  pasującą do stylu pin-up , ale również musi ona wyglądać kobieco. Nie kupię przecież sukienki , w której będę wyglądała jak dziecko - odpowiedziałam lekko uśmiechając się.
German odwzajemnił uśmiech. Dalszej rozmowy już nie było. Spojrzałam w jego stronę. Widać było , że nad  czymś się zastanawia. Nagle gwałtownie wstał i stanął przede mną.
- Mogę wybrać za ciebie ? - zapytał szczerząc ząbki.
- Słucham ? Przecież ty nie wiesz jak ubierały się w tamtych czasach kobiety - odpowiedziałam lekko śmiejąc się.
- A zakład , że znajdę ci taką sukienkę , że szczęka ci opadnie ? - zapytał unosząc prawą brew.
Gwałtownie wstałam , stając parę centymetrów od niego.
- Zgoda ! - odpowiedziałam podając mu jedną dłoń.
- To w takim razie mamy zakład - powiedział ściskając moją dłoń oraz patrząc mi głęboko w oczy.
Wtedy z przymierzalni wyskoczyła Violka. Automatycznie się od siebie odsunęliśmy , po czym spojrzeliśmy w jej stronę.
- I jak ? - zapytała obracając się.
- Em... Dobrze. To ja idę. Do zobaczenia - powiedział mężczyzna , po czym odszedł od nas.
Viola spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Em... Powiedzmy , żeee... się założyliśmy - powiedziałam siadając na krześle.
- O co ?
- Twój tata stwierdził , że znajdzie odpowiednią sukienkę za mnie.
- Na prawdę ?
- Tak. I na dodatek myśli , że wygra - zaśmiałam się - Nie doczekanie !
- No wiesz... Skąd wiesz ?
- Nie wiem , ale mam takie przeczucie , a moja intuicja nigdy mnie jeszcze nie zawiodła - odpowiedziałam na co obie zaśmiałyśmy się
Po tym Viola zaczęła pokazywać mi sukienki , które wybrała. W każdej wyglądała ładnie , ale nastolatka uparła się i w każdej coś jej nie pasowało. rozpieszczona Violka xd  Ostatecznie zdecydowała się na czarną spódniczkę w białe kropki , dżinsową koszulę bez rękawów oraz czerwone szpilki. Muszę przyznać , że ten zestaw do niej pasował. Po zakupie ciuchów wyszłyśmy ze sklepu , po czym usiadłyśmy na ławce. Zaczęłam się rozglądać za Germanem , ale w tłumie ludzi nigdzie go nie widziałam.
- Angie , miałaś mi odpowiedzieć na pytanie , pamiętasz ?
- Tak , tak pamiętam.
- No , więc ?
- No , więc... Jutro biorę ślub z największym gangsterem - odpowiedziałam spokojnie.
Mina Violetty na tą wiadomość była bezcenna ! Dziewczyna o mało co nie spadła z ławki , na której siedziałyśmy. Przez chwilę się nie odzywałam i próbowałam stłumić śmiech , ale w końcu nie wytrzymałam i wybuchłam. Zaczęłam śmiać się jak głupia ! W końcu kiedy się ogarnęłam spojrzałam na zdezorientowaną nastolatkę.
- To był żart - powiedziałam śmiejąc się.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą.
- Serio myślałaś , że jestem z kimś ? - zapytałam.
- Tak. Byłaś wiesz... Troszeczkę oderwana od rzeczywistości.
Lekko zaśmiałam się.
- Wiesz...W najbliższym czasie się nie zapowiada , abym z kimś była... - powiedziałam spuszczając głowę.
- Dlaczego ?
Westchnęłam.
- Violu...Miłość nie jest taka prosta...
- Wiem o tym , ale czy nie warto spróbować ?
- Owszem warto , ale ja nie mam po co.
- Jak to ?
- Bo widzisz... Violu odpowiem ci na te pytania kiedy indziej...To nie jest dobre miejsce na zwierzanie.
- Masz rację - powiedziała i wstała z ławki - O patrz tata idzie !
Na te słowa od razu wstałam na baczność. Rzeczywiście szedł i na dodatek z rękoma pełnymi torb. Byłam zdziwiona , ponieważ nie sądziłam , że uda mu się co kolwiek kupić. Mężczyzna podszedł do nas i podał mi torby.
- Proszę bardzo - powiedział szeroko uśmiechając się.
Moje oczy o mało co nie wyszły z orbity , ale szybko się opamiętałam.
- To co ? Zakupy zakończone ? - zapytała Viola patrząc a to na mnie a to na Germana.
Spojrzałam na nią przerażonym wzrokiem , ale nic to nie dało. German potwierdził , że kupił sobie to co miał kupić co oznacza , że możemy jechać. Tak , więc zrobiliśmy. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Byłam strasznie ciekawa , ale i też przerażona. Co jeśli kupił mi coś nieodpowiedniego ? Po co ja się w ogóle z nim zakładałam ?! Ehhhh...
***
Wróciliśmy do domu Castillo , po czym udałam się wraz z Violą do jej pokoju.
- Angie pokaż co ci tata kupił ! - prawie krzyknęła szczerząc ząbki.
- Ej ej ej ! Spokojnie... Najpierw ja zobaczę , przymierzę i dopiero ty - odpowiedziałam lekko śmiejąc się.
- Ughhrrr... No dobrze.
Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Udałam się do toalety i z wielką obawą wyciągałam ciuchy. Jakie było moje zaskoczenie kiedy wyciągnęłam śliczny zestaw ciuchów ! ponieważ nie mam weny 

do opisywania ciuchów wstawiam zdjęcie :P Nie bijcie ;p
Szybko założyłam wszystko na siebie , po czym przejrzałam się w lusterku. Muszę przyznać , że pasował do mnie , choć to nie mój styl. Jedyną obawą było to : co German teraz może ode mnie chcieć za wygraną zakładu ? Chyba nie powinnam się obawiać , prawda ?
Wyszłam z toalety i wróciłam do Violi. Dziewczyna na mój widok szeroko uśmiechnęła się.
- I jak ? - zapytałam obracając się.
- I jak ? Bosko ! Angie wyglądasz świetnie !
- Przesadzasz - machnęłam ręką.
- Taka prawda ! I co ? Mówiłam , że tata wie co kupić ?
- Nic takiego nie mówiłaś , spryciulo - odpowiedziałam pstrykając ją w nosek.
- Ale tak myślałam.
Zaśmiałyśmy się.
- Dobra , to co teraz ? - zapytała.
- Jak to co ? Przebiorę się i po problemie.
- No tak , ale czy wy przypadkiem się nie założyliście o ten strój ? - zapytała zadzierając noska.
- Em... Możliwe... Ale ...
- Ale ? Powiedz jaką tata dostanie nagrodę ?
- Nagrodę ? - zaśmiałam się - Nic nie wspominaliśmy o nagrodzie.
- No to lepiej się szykuj , bo tata tak łatwo nie odpuści.
- Przesadzasz Violu , przesadzasz. Za dużo czasu spędzasz z Leonem - powiedziałam śmiejąc się , po czym wyszłam z pomieszczenia.
Jednak kiedy szłam spokojnym krokiem, natknęłam się na Germana. Stanęłam jak wryta , zresztą on też. Moje serce automatycznie przyspieszyło swój rytm. German szarmancko się uśmiechnął , po czym trochę przybliżył się do mnie.
- I jak ? - zapytał.
- Em... No... Normalnie - odpowiedziałam próbując udawać twardą.
- Tylko normalnie ?
- Yhym ! A co niby jeszcze ?
Mężczyzna zrobił ponownie krok do przodu , ale tym razem dzieliło nas już kilka centymetrów. Patrzyłam w jego czekoladowe tęczówki , które były pełne iskierek. Nerwowo przełknęłam ślinę.
- Wyglądasz pięknie , co oznacza , że wygrałem zakład.
- Nie prawda ! - krzyknęłam , a ten uniósł prawą brew do góry - Ehhh...Niech ci będzie.
- No. Jaka jest nagroda ?
- N-nagroda ? - dopytałam już mniej pewniej , ponieważ zaczęłam odczuwać ciepło bijące od jego ciała oraz mocny zapach jego perfum , przez co moje nogi zrobiły się jak z waty.
- Tak nagroda. W każdym zakładzie jest zwycięzca , który otrzymuje nagrodę. Ja właśnie nim jestem i oczekuję swojej nagrody.
Nic nie powiedziałam. Staliśmy tak , patrząc sobie głęboko w oczy. Nagle zbliżył się jeszcze bardziej po czym ostrożnie objął mnie w talii. Tak jakby bał się , że mu ucieknę , ale ja nie zamierzałam tego robić. Moje dłonie spoczęły na jego torsie. Czas stanął w miejscu. Czułam, jak to się mówi, "motylki" w brzuchu. Teraz liczył się tylko on. Nasze twarze zaczęły zbliżać się ku sobie. Dzieliły nas już milimetry... Przymknęłam powieki i dałam się ponieść uczuciom. Nasze wargi złączyły się w całość. Czułam jakbym się unosiła. Tak dawno nie czułam jego ciepłych warg. To było niesamowite... Pocałunek był delikatny i pełen uczuć. Moje wszelkie wątpliwości rozwiały się w mgnieniu oka. Czarne scenariusze , które cały czas snułam po prostu zniknęły. To niewiarygodne , że jeden pocałunek może zdziałać tak wiele. Kiedy brakło nam już tchu , troszeczkę się odsunęliśmy. Nasze czoła się stykały. Nic nie mówiłam. Geraman również. Chciałam się nacieszyć tą piękną chwilą. Jednak po jakimś czasie German odsunął się trochę i spojrzał mi w oczy.
- Mówiłaś , że tęskniłaś...więc jestem - szepnął lekko uśmiechając się.
To co powiedział było.... było urocze. Poczułam jak w kącikach oczu , napływają mi łzy - łzy szczęścia. Odwzajemniłam uśmiech , po czym wtuliłam się w jego tors. Tak bardzo mi tego brakowało. Tak bardzo brakowało mi Germana. Ten dzień był najlepszym dniem na całym świecie. Z tego wszystkiego , sama nawet nie wiem kiedy , zaczęłam cicho płakać. German chyba usłyszał to , ponieważ delikatnie mnie odsunął i spojrzał zmartwionym wzrokiem.
- Dlaczego płaczesz ? - zapytał wycierając opuszkiem kciuka moje łzy.
- To są...łzy...łzy szczęścia.
German uśmiechnął się , po czym objął mnie w talii.
- Kocham cię Angeles.
- Ja ciebie też kocham Germanie - odpowiedziałam i przytuliłam się do mojego... No właśnie... Kogo
?


 ---------------------------------------------------------------------
Hej !
Znowu mnie nie było , wiem... Ale ci , którzy wchodzą na mojego aska , wiedzą , że mam szlaban. Zresztą teraz też mam , ale udało mi się wejść na laptopa. Co do rozdziału... Duuuużżooo się działo... Nie no może tak dużo to nie , ale działo się ;p Sama nie wiem co napiszę dalej...Hmmm... Wiem , że każdy teraz oczekuje tak zwanej ;p "sielanki" Germangie , ale...Hyhyhy... Sami zobaczycie ;p
A i jeszcze jedno. Pamiętajcie :
Komentarz = Motywacja ;3 !
Pozdrawiam ! ;3

Miłego czytania :)
Zapraszam do komentowania :D



6 komentarzy:

  1. Oooo...
    Ahhh...
    Hmmm...
    No poprostu wdeche!!!
    Nie wiem aż co napisać....
    German odebrał swoją zasłużoną nagrodę ( coś tak czułam, że wygra, bez dwóch zdań)
    Nawet nie próbuj psuć ledwo co pogodzonego Germangie...
    A tego Aleksandra czy jak mu tam, to wyślij gdzieś w kosmos albo i jeszcze dalej... Ty coś z nim knujesz, ja to czuję.
    Na być sielanka...!!!
    Supcio, całuski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bahah :D Wiem , że każdy chce sielankę... Jeszcze trochę i będzie ;)
      Kosmos ? Hmmm... To może być dobreee ;P xD
      Dziękuje ;3!

      Usuń
  2. Jakiś taki długi ten sen, i Mariaaaa, ona prawdę ci powie, w końcu to Mariaaa, matka Violetty < odziedziczone wtrącanie się w cudze życie, już wiemy po kim Violka to ma >, chciała dobrze dla Angie..... i tego drugiego, i jej to wyszło.... i dobrze !, nareszcie wtrącanie się w cudze życie ma jakieś dobre efekty < nie, nie, nie, pójście do monopolowego i zbajerowanie babki za ladą bo chce się dostać alkohol gratis się nie wlicza...... tak głęboko wierze że German popadnie kiedyś w deprechę i tak właśnie zrobi >. Bjedny Alexander, tak go zbyła, tak brutalnie, co za.... < jest wolny to daj jego nr, co z tego że nie istnieje.... jest wolny!! xD > nieczuła kobieta, zbyć chłopaka o takim imieniu !, nie ja już z nią nie gadam.... i co z tego że nie gadałam. Jezu, jak Violka mogła przeszkodzić w tej kuchni, i przymierzalni.... i salonie !, ona nie ma skrupułów !! < i wyczucia czasu >, gapili by się na siebie i normalnie pogadali, ale nieee, przecież musi się ktoś zawsze wpierniczyć w kadr...... mam propozycje, wyślij Violke na jakieś wakacje coo ? < albo do internatu, niee jeszcze lepiej... na bezludną wyspę ! >, odpocznie sobie... i nie będzie przeszkadzać, przemyśl to, to jest bardzo dobra rada ^^. Wiadomo wszem i wobec że Angie nie potrafi gotować, znaczy potrafi, ale nie kiedy myśli o Germanie, bo wtedy powstaje krwawa wojna !!!, albo jak kto woli krwawa sałatka < pij krew, będziesz fitt !! >. Babski wypad na zakupy, jeeeejj całe trio Angie, Violka i tamta 3 baba, znana jako sierotka !, jeeeejjj. Nie dziwie się że German jej wybrał dobry strój, przecież dziewczyny mają poczucie stylu, i zawsze widzą co kupić. Albo po prostu wiedział co lubi Angie < albo co chciał na niej zobaczyć, w tej torbie była jeszcze szekszi bielizna czyż nie xD ? >, achh te wyczucie stylu. Koniec końców German wygrał zakład.... a nagroda mu się bardzo podobała.... mi też ^^, no nareszcie się pocałowali.... ale jeżeli Violka im przeszkodzi, to znak że trzeba jej załatwić wakacje !. Super !!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No , bo kto jak nie Maria ? xD Hahah xD Z tą deprechą to ciężko będzie...W końcu nasz...nasza sierotka xd ma w głowie tylko Ążi ;p Ah ! Ten numer ! Zapomniałam o nim... Ale wiesz...ja też nie mam ; c nie chciał podać ;/ Smolub jeden xd Hah xD
      Violka zawsze musi być ! A najczęściej jest w nieodpowiednich momentach...Hmmm...Przypaadekkk , czysty przypadek xd
      Co do wakacji... Właśnie o tym myślałam i kto wie...kto wie ? Germit i Ążi we dwoje na jakichś wakacjach , bez Fiolki xd Hyhhyh... Mówiłam/pisałam...sielanka jest już w drodze xD >widać już główkę xD chyba mam już głupawkę xd<
      Hah ! xD Nie no bielizny nie było >po co ma kupować jak i tak nie będzie jej potem mógł obejrzeć ? ;o Czwana besztija czyż nie ? xD<
      Dziękuje za MEEEGAAA komentarz ! ;3

      Usuń
  3. Zdradź mi sekret tak długich i sweet bombowych rozdziałów, no! *O*
    Też tak chcę umieć! ;]]]]
    Co do sukienki, to ja też miałam przeczucie, że nasz Sierota wybierze idealną! <33 Mua ;* Spisał się na meeeeedal! Ahhh, jak suotkoooo i ten jego tekst...♥o♥ mnie to od razu kolana by zmiękły, hah XDDD Mdlałabym, mdlała... na sam widok :D hahahaha xp
    Yes, yes, yes and YES! Chcemy... pardon! Żądamy sielanki! Masz nam tutaj zaserwować porządną dawkę ^^ a nie... to co zapewne planujesz XD hah ;p
    Sen Angie i Maria pokazująca możliwą przyszłość... z rudzielcem na czele :D Śmiechłam! XD Wyobraziłam sobie Germanka i wiewiórę ;xx -jak ją obejmuje ramieniem i mówi coś w stylu: No cześć maleńka *ten jego zboczony uśmiech* upieczemy cię dziś na gorrrrącym ogniu *porusza brwiami* XD hahahahaha, głupawka mnie dopadła *facepalm* #.#
    Albo Enżi szczerząca się, gdy German opatrywał jej palec! + zdjęcie :D Padłam! ;:]
    Biorąc to w całość: czad, mam niedosyt ↑ po tym u góry, czekam na kolejny i pozdrawiam, i ściskam, i buźka i... PAAA! ;33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty już nie pisz głupot , bo ty piszesz ode mnie o wiele wiele lepiej ! *o* I się nie sprzeciwiaj ! xD ;p
      Bo sierotka ma poczucie stylu... Hahah xD Mdlałabyś .... A kto nie ? ;o NIe bój się ja być cię łapała xD !
      Sielanka będzie , ale... >i znowu to"ale" -.-...ALeż ona wredna... xD Hah :P< Ale... dobra nie będę kończyć ;p
      Boszzz... Spadłam + śmiałam się jak głupia jak przeczytałam to twoje wyobrażenie rudzielca z Germitem xd Hahhhha xD Nadal się śmieje ;p
      Już nie długo sprawię >lolll... sprawię...jak to zabrzmiało xD< , że kolejne rozdziały powinny się wam bardziej podobać ;)
      Też ściskam i muaaa ! ;3
      I stokrotne dzięki ! ;3

      Usuń