Gwałtownie wzdrygnęłam , budząc się.
- Coś się stało ? - usłyszałam ciepły głos Germana.
Trochę brzmiał jakby przed chwilą się obudził. Spojrzałam w jego stronę. Rzeczywiście przysnął sobie , tak jak ja. Wtedy przypomniał mi się ten dziwny sen.
- Halo ? Angie ? - dopytywał.
- C-co ? Aaa...Em... Nie.Nic się nie stało - odparłam trochę rozkojarzonym głosem.
- Śniło ci się coś ?
- Em...
- Uwaga. Za chwilę będziemy lądować. Prosimy o zapięcie pasów. Dziękuje - usłyszałam głos stewardessy i posłusznie wykonałam zadanie.
German również. Złapałam jego dłoń , gdyż znów latająca maszyna zaczęła się trząść. Przymknęłam powieki i nim się obejrzałam samolot stał już na pasach. Gwałtownie wstałam. Byłam bardzo podekscytowana tym wyjazdem. Grecja to piękne miejsce. Chwyciłam dłoń Germana i razem wyszliśmy z samolotu. Znów udaliśmy się na lotnisko , w celu odebrania swoich bagaży. Gdy to już zrobiliśmy , zamówiłam taxówkę. Pomogłam Germanowi wsadzić walizki , po czym wsiadłam do auta. Natomiast German podszedł do kierowcy i zaczął mu coś tłumaczyć. Dokładnie nie wiedziałam o co chodzi. Chyba mu tłumaczył , gdzie mamy jechać. Kiedy się wypowiedział wsiadł obok mnie i ruszyliśmy w drogę.
- German , a w jakim hotelu będziemy mieszkać ? - zapytałam patrząc z zaciekawieniem przez okno.
- Niespodzianka - odparł lekko śmiejąc się.
- Ale nie w lesie ? - spojrzałam na niego przerażonym wzrokiem.
- Kurde. A miała być niespodzianka.
- Co ?! - zapytałam wytrzeszczając oczy.
Mój ukochany zaczął się śmiać. Dopiero wtedy zorientowałam się , że to był żart. Zaśmiałam się z ironią i szturchnęłam go w ramię.
- To nie było śmieszne - oznajmiłam udając urażoną.
- Owszem było. A twoja mina była bezcenna - odpowiedział i zaczął się znów śmiać.
- Nie lubię cię - powiedziałam , odwracając głowę w drugą stronę i krzyżując ręce na piersiach.
- Ojjj Angie. Ja wiem , że mnie nie lubisz... - tu urwał i przybliżył się do mnie - Ty mnie kochasz - dodał szeptem , wprost do mojego ucha.
Załaskotało mnie to , więc cicho się zaśmiałam , ale szybko spoważniałam i zwróciłam się w jego stronę.
- Jesteś nieznośny !
- Haha ! Też cię kocham - rzekł i cmoknął mój policzek.
Pokręciłam tylko głową , ciężko wzdychając i zaczęłam oglądać widoki przez okno. To wszystko wyglądało tak cudownie. Te białe domki , to słońce , ta błękitna woda ! Po prostu raj ! Ludzie w tym miejscu są zupełnie inni niż w Buenos Aires. Tam często każdy się gdzieś śpieszył. Na drogach panuje duży ruch , tutaj jest odwrotnie. Spokój i cisza. Nie mogłam się już doczekać zwiedzania tego pięknego miejsca. Przerwałam moje rozmyślenia , gdyż byliśmy już na miejscu. Wyszłam z auta i ujrzałam biały domek na wzgórzu. Nie był on mały , ani też duży. Był raczej średniej wielkości. Był cały biały , ale zwisające , różnokolorowe kwiatki dodawały mu uroku. Obok domu mieścił się basen oraz meble ogrodowe. Patrzyłam na to wszystko z zachwytem. Wróciłam wzrokiem na Germana , który się mi przyglądał.
- I jak ? - zapytał z uśmiechem , natomiast ja rzuciłam mu się w ramiona.
- Jest cudownie , ale wiesz , że nie musiałeś - odpowiedziałam nadal tuląc go.
- Musiałem. Choć. Pokaże ci najlepsze - powiedział ciągnąc mnie za sobą.
Obeszliśmy domek dookoła i stanęliśmy przy urwisku , a tam ? Cała panorama miasta. Na dodatek wystarczyło zejść po ścieżce i już stało się na pięknej plaży.
- Dziękuje - szepnęłam i znów się w niego wtuliłam.
- To ja dziękuje tobie.
- Za co ? - zapytałam odrywając się od niego.
- Za to , że jesteś przy mnie.
- Oooo... Kocham cię.
- A ja ciebie - odpowiedział i zaczęliśmy się zbliżać ku sobie.
Przymknęłam powieki i już miałam pokonać milimetry , które nas dzieliły , lecz usłyszeliśmy kaszlnięcie. Niechętnie odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w stronę odgłosu. Przed nami stał kierowca taxówki.
- Nie chcę przeszkadzać , ale państwo nadal mi nie zapłacili - oznajmił z obojętnością.
- No tak... Proszę - German dał mu pieniądze i już mężczyzny nie było - Wchodzimy do środka ?
- Jasne - odpowiedziałam i razem poszliśmy po walizki , po czym weszliśmy do środka domku.
Wnętrze było cudowne. Białe ściany oraz w tym samym kolorze niektóre meble. Oczywiście całe wnętrze nie było białe. Dodatki były w kolorze błękitu oraz brązu. Weszliśmy głębiej. Przed nami stała duża , biała kanapa , a obok niej średniej wielkości fotel. Przed kanapą stał mały , biały stoliczek z błękitnym obrusem. Naprzeciwko kanapy , na ścianie widniała plazma. Nie zabrakło półki z książkami. Spojrzałam na Germana z szerokim uśmiechem.
- Tu jest pięknie - powiedziałam z zachwytem.
- A to dopiero początek. Choć zaniosę walizki - odpowiedział , po czym wziął walizki i skierował się w stronę schodów.
Z zaciekawieniem szłam za nim. Weszliśmy po schodach i znajdowaliśmy się w przytulnej sypialni. Sypialnia , tak samo jak salon , miała ściany w kolorze białym. Natomiast sufit był błękitny , co dawało bardzo fajny efekt. Najbardziej podobało mi się łóżko
- To co teraz robimy ? Zwiedzamy , czy leniuchujemy ? - zapytał podpierając głowę ręką.
- Sama nie wiem... Tu jest tak...wspaniale - zamruczałam i usiadłam na Germanie.
Brunet zdawał się być zadowolony tym. Szarmancko się uśmiechnął do mnie , po czym mnie pocałował. Delikatne pocałunki z czasem stawały się bardziej namiętne. Chciałam więcej i więcej , ale przecież nie przyjechaliśmy tu ciągle się obściskiwać. Odsunęłam się od niego i lekko się uśmiechnęłam.
- Coś się stało ?
- Nieee. Po prostu ...Może zostawimy to na później , a teraz... - tu urwałam i wstałam z łóżka -...pójdziemy się przejść ? Co ty na to ?
Widać było po Germanie , że niebyt mu się chciało ,ale ostatecznie się zgodził. Wzięłam torebkę oraz wyciągnęłam okulary moje i Germana. Zeszliśmy na dół i wszyliśmy z domu. Postanowiliśmy , że udamy się do centrum miasta , które było niedaleko. Szliśmy trzymając się za ręce , rozmawiając oraz śmiejąc się. Jak zwykle, więcej się śmialiśmy , niż rozmawialiśmy. Po niecałych 20 minutach byliśmy już na miejscu. Plac był dość spory , a wokół niego stały ławeczki. Na środku znajdowała się ogromna fontanna. Od razu mi się spodobała. Chciałam tam wejść , ale to by było niestosowne. Dorosła kobieta , bawiąca się w fontannie ? Em...Nieeee. Postanowiłam , że tylko zrobimy sobie przy niej zdjęcie. Oczywiście nie obeszło się bez głupich min , ale również pocałunków. Potem zauważyliśmy budkę z różnymi, zimnymi deserami. Pociągnęłam Germana w stronę budki. Kolejka była dość spora , ale to mi nie przeszkadzało , ponieważ miałam czas na zastanowienie się co kupić. Wybór był przeróżny. Od koktajli owocowych z różnymi dodatkami , po różne rodzaje lodów. Ostatecznie wybrałam deser lodowy dnia. O dziwo German wybrał to samo. Odebraliśmy desery i usiedliśmy na jednej z ławek. Zajadaliśmy się , rozmawiając.
- Smakuje ? - zapytałam z uśmiechem.
- Jest pyszne i słodkie. Ale ty słodsza - odpowiedział i cmoknął mnie w policzek.
Poczułam rumieńce na mych policzkach. Szeroko uśmiechnęłam się do mojego ukochanego i dokończyłam swój deser. Gdy obydwoje skończyliśmy jeść , ustalaliśmy co teraz będziemy robić. Postanowiliśmy , że sobie pospacerujemy. Trzymając się za ręce , chodziliśmy , oglądając miasto. Chodziliśmy może z 2 godziny i nadal to się nam nie znudziło. Było na prawdę fajnie. Ale do czasu... Przechodząc przez park , zauważyłam w oddali ogromny budynek. Zaintrygował mnie. Chciałam podejść do niego bliżej i zrobić zdjęcie , ale kiedy poprosiłam o to Germana , ten zaczął się dziwnie zachowywać. Nie zgodził się.
- Ale dlaczego , German ? - pytałam , idąc za nim , ponieważ odszedł stamtąd.
- Ponieważ nie chcę - odparł , nadal idąc ze spuszczoną głową.
- Ale dlaczego ? German ? Stój , do cholery jasnej ! - krzyknęłam , łapiąc go za rękę.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Bo nie...
- German...
- Angie możemy już iść ? Na prawdę nie chce tu nikogo spotkać... - wtrącił mi , rozglądając się nerwowo.
Spojrzałam na niego zdezorientowanym wzrokiem. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Jak to nikogo spotkać ? Co on bredził ? Nie zdążyłam już nic powiedzieć , ponieważ brunet zaczął już iść. Odwróciłam się jeszcze w stronę budynku i powolnym krokiem poszłam za Germanem. Idąc tak , German przez przypadek wpadł na jakąś starszą kobietę. Przeprosił ją za to , ale kiedy uniósł wzrok zrobił przerażoną minę. Byłam zdziwiona jego zachowaniem. Kobieta zdawała się być ucieszona jego widokiem. Nie wiedziałam o co im chodzi. Czy oni się znają ? Kobieta wyglądała na może...Dobra. Nie mam pojęcia ile ona mogła mieć lat. Była na pewno starsza ode mnie i od Germana. Miała krótkie , natapirowane , bordowe włosy oraz zielone , podkreślone czarną kredką oczy. Nie była ubrana , tak jak ubierają się zazwyczaj starsze panie. Nie. Miała na sobie rockową skórę , czarny szal oraz czarne , materiałowe spodnie i dość wysokie szpilki koloru bordowego. Jej włosy były natapirowane , ale mimo to były elegancko ułożone. Co ona mogła mieć wspólnego z Germanem ? Niepewnym krokiem podeszłam do dwójki , zatrzymując się obok Germana.
- German ? - zapytała piskliwym głosem.
Mój ukochany nic nie odpowiedział. Wsadził ręce do kieszeni i spuścił głowę. Zachowywał się chamsko. Dyskretnie szturchnęłam go , aby coś odpowiedział.
- Nie - burknął.
Spojrzałam na niego zaskoczonym wzrokiem.
- German przecież to ty. Nie udawaj. Już nawet nie porozmawiasz z...
- Możemy porozmawiać w cztery oczy ? - wtrącił jej.
Kobieta spojrzała na mnie od góry do dołu.
- Oczywiście - odpowiedziała i oboje odeszli trochę dalej.
Kompletnie nie wiedziałam co się przed chwilą stało ? O co w ogóle tej kobiecie chodziło ? Kim ona jest ? Skąd zna Germana ? Kurde...Tyle pytań , a żadnej podpowiedzi. Zaczęłam się uważnie przyglądać Germanowi i tej kobiecie. Widać było , że się kłócili. Choć może tylko mi się zdawało ? Sama nie wiem. Nic nie słyszałam , więc postanowiłam , że usiądę sobie na ławce i poczekam , aż wróci German. Usiadłam i nadal przyglądałam się kłócącej się dwójce. Najbardziej ciekawiła mnie ta kobieta. Pomimo tego , że wygląda na twardą babkę , miała głos jak czarownica. Piskliwy i taki...Nie do opisania. Nim się spostrzegłam German siedział już koło mnie , zakrytą twarzą. Objęłam go.
- Co się stało ? - zapytałam troskliwie.
Ciężko westchnął i podał mi jakąś kopertę. Zdziwiłam się. Otworzyłam kopertę i wyciągnęłam z niej jakieś zaproszenie. Było bardzo ładne i eleganckie. Otworzyłam kartkę i zaczęłam czytać. Zaproszenie było na urodziny , niejakiej Sharon Castillo ?! Gdy przeczytałam jej nazwisko o mało co nie spadłam z tej ławki. Dalszej części już nie czytałam. Gwałtownie wstałam i stanęłam nad Germanem.
- Castillo ? German...Co to ma znaczyć ? - zapytałam zdziwiona.
Mężczyzna nie reagował. Nadal miał zakrytą twarz.
- German ! Czy to...twoja mama ? - dodałam niepewnie , a mężczyzna uniósł wzrok i spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- T-tak... - odpowiedział bez życia.
- Ale jak to ? Przecież...Odkąd spotykałeś się z Marią , zawsze mówiłeś , że twoi rodzice zginęli w wypadku ! To było kłamstwo ?!
- Angie nie denerwuj się. Spróbuj mnie zrozumieć.
- Próbuję German , ale jakoś mi to nie wychodzi... Dlaczego ? - zapytałam , opadając na ławkę.
- Ehhh... Odkąd skończyłem 10 lat , codziennie marzyłem o innych rodzicach. Ktoś by powiedział , że przecież oni są wspaniałymi ludźmi. Bogaci , inteligentni , pomocni... Hah! Może dla innych. Ja nigdy nie miałem prawdziwej rodziny. Mamy , taty... Byli tak bardzo zapracowani , że nawet nie zauważyli jak zniknąłem...
- Uciekłeś ? - wtrąciłam mu.
- Tak. A co mogłem zrobić ? Angie...Wiesz jak to jest , kiedy starasz się pokazać rodzicom z jak najlepszej strony , a oni mają cię gdzieś ? Ja właśnie tak miałem i nie wytrzymałem. Uciekłem. Potem moje życie toczyło się dość dziwnie i szybko. Nim się obejrzałem przeniosłem się do Madrytu i stałem się sławnym inżynierem. Potem przyjechałem do Buenos Aires , gdzie poznałem Marię i już więcej nie myślałem o moich rodzicach. Aż do teraz...
- German ja...nie wiem co powiedzieć. Przykro mi... - wydukałam i mocno go przytuliłam - Ale dlaczego chciałeś tu przyjechać ?
- Nie spodziewałem się , że ich spotkam. Wiesz... jak to się mówi. Była jedna szansa na milion... Ale niestety ...Stało się.
- I co teraz ?
- Teraz ? Nic. Trzeba żyć dalej - odpowiedział wstając i lekko się do mnie uśmiechnął.
- Ale... Co z zaproszeniem ? - również wstałam.
- Nie pójdziemy.
- German...Ja rozumiem , że już nie darzysz sympatią swoich rodziców , ale...w końcu to są twoi rodzice. Dzięki nim tu jesteś. Dzięki nim ja mam ciebie. Dzięki nim my jesteśmy i...
- Angie , nie przesadzaj - wtrącił mi , krzyżując ręce na piersiach.
- German ! Czy ty siebie słyszysz? Spotkałeś swoich rodziców , masz szansę się z nimi pojednać , a ty po prostu od tego chcesz uciec ? Zapomnieć ? - pytałam nie dowierzając w jego zachowanie.
- Mówisz tak , bo nigdy tak nie miałaś ! Miałaś matkę , miałaś ojca , siostrę ! Miałaś wszystko Angie , a ja nie miałem nic ! Oni mnie olali. Czemu niby miałbym ich teraz nie olać ?! - tym razem jego głos brzmiał groźniej.
Strasznie nie lubiłam jak krzyczy ,a tym razem robił to tak , jakby to była moja wina. Poczułam w kącikach oczu jak napływają mi łzy.
- Wiesz co... Rób jak uważasz. Ja chciałam ci tylko pomóc i nic więcej. Ale jak widać... Ty nie chcesz sobie pomóc.
- Angie...
- Nie ! Daj spokój - rzekłam , zarzuciłam torebkę na ramię i odeszłam od niego.
Bardzo dobrze go rozumiałam. Wiedziałam , że pojednanie byłoby dla niego trudne , ale to jedyne rozwiązanie. Chciałam mu pomóc , ale on jak zwykle musiał się zdenerwować i wyżyć się na mnie. Postanowiłam , że sobie trochę pochodzę. Musiałam się uspokoić. Przechadzałam się uliczkami , rozglądając się , gdy nagle zadzwonił do mnie telefon.
- Numer prywatny ? - zapytałam smą siebie , patrząc na wyświetlacz komórki - Słucham ?
Cisza. Nikt nie odezwał się. Słyszałam tylko jakiś dziwny szum.
- Halo ? Kto mówi ? - pytałam , ale odpowiedzi i tak nie usłyszałam.
Po chwili połączenie zostało zakończone. Schowałam komórkę do torebki i zacząłem się zastanawiać nad tym dziwnym połączeniem. Może ktoś się zwyczajnie pomylił ? Chyba tak... Spojrzałam na zegarek. Była już 18 , a ja byłam zmęczona , więc wróciłam do domku. Drzwi były otwarte , co oznaczało , że German również wrócił. Zdjęłam buty i zawiesiłam torebkę na wieszaku. Rozejrzałam się po salonie , lecz mężczyzny nie było. Widocznie był w sypialni. Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego oraz wzięłam zielone jabłko. Nie miałam ochoty rozmawiać z Germanem , więc zabrałam moje jedzonko i udałam się do salonu. Opadłam na kanapę , włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać , przegryzając jabłko. Miałam nadzieje , że po jakimś czasie German raczy zejść , ale tak się nie stało. Zirytowana jego dziecinnym zachowaniem , wyłączyłam telewizor , upiłam łyka soku i podeszłam do schodów. Przez chwilę tak stałam , przyglądając się górze. Nagle usłyszałam kroki. Szybko się odsunęłam od schodów i stanęłam dalej , udając spokój. Z góry zszedł German. Spojrzał na mnie tylko przez chwilę i po prostu wyszedł z domku. No nie wierze ! Założyłam buty i szybko pobiegłam za nim. Jednak kiedy gwałtownie otworzyłam drzwi , wpadłam na kogoś. Spojrzałam w górę. Tym kimś był German , lekko się uśmiechając.
- Chciałaś mnie śledzić ? - zapytał , pochylając głowę.
Szybko się wyrwałam z jego uścisku , po czym nerwowo poprawiłam sobie włosy.
- Em...Nieee... Nic z tych rzeczy... Ja tylko... - zaczęłam się jąkać - A w ogóle co cię to obchodzi ?!
- Przepraszam... za moje poprzednie zachowanie. Chciałaś mi pomóc , a ja tylko się na tobie wyżyłem. Przepraszam... Wybaczysz ? - zapytał , unosząc głowę i patrząc na mnie wzrokiem pełnym smutku.
Moje serce na widok jego smutnej buźki , o mało co nie pękło. Przybliżyłam się do niego i ujęłam jego twarz w moje dłonie.
- Wybaczam - szepnęłam z uśmiechem i delikatnie musnęłam jego górną wargę - Ale obiecaj mi , że już nigdy nie będziesz się tak zachowywał . Obiecujesz ?
- Obiecuję - odpowiedział , po czym uniósł mnie do góry.
- Co ty robisz ? - zapytałam , lekko śmiejąc się.
- Unoszę moją kochaną , cudowną Angie - odpowiedział szarmancko uśmiechając się.
- Dlaczego ty musisz być taki wspaniały ? - zapytałam i spontanicznie go pocałowałam.
Tę piękną chwilę zepsuł nam dzwoniący telefon Germana. Niechętnie się od siebie oderwaliśmy.
- Przepraszam - rzekł , odstawiając mnie na ziemię , po czym odebrał telefon.
Weszłam do środka i czekałam na niego w salonie na kanapie. Po paru minutach German usiadł obok mnie z niewyraźną miną.
- Coś się stało ? - zapytałam obejmując go ramieniem.
- Niestety tak... Dzwoniła...
- Kto ?
- Zgadnij...Moja mama...
- I ?
- Poprosiła nas o zamieszkanie u nich przez parę dni.
- To źle ?
- Tak. Angie ja nie chcę do nich jechać. Nie chcę ich znać , a co dopiero z nimi mieszkać.
- German.... - przytuliłam go - Przez parę dni nic nam się nie stanie.
- Angie...
- German. Chociaż spróbuj z nimi pogadać. Tak poważnie.
Mężczyzna ciężko westchnął.
- Dobrze. Ale... - tu urwał i wstał - Nie obiecuje , że coś z tego będzie - dodał i wyszedł z domu.
Dlaczego to wszystko musiało się tak potoczyć ? Ciężko westchnęłam i poszłam na górę. Zabrałam piżamę , po czym udałam się do toalety , aby wziąć prysznic. Po odświeżeniu się , wróciłam do sypialni i opadłam na łóżko. Spojrzałam na wyświetlacz komórki. Była 20. Martwiłam się o Germana , ponieważ nadal go nie było. Postanowiłam , że spokojnie poczekam. Przykryłam się miękką pierzynką i zamknęłam powieki. Próbowałam usnąć , ale nie mogłam. Wierciłam się w każdą możliwą stronę. W końcu zirytowana , wstałam i wyszłam na balkon. Widok był przepiękny , lecz w tym momencie nie interesowało mnie to. Usiadłam na krzesełku , po czym wybrałam numer do Germana. Pierwszy sygnał...Drugi...Trzeci...
- Przepraszamy. Numer , z którym próbujesz się połączyć jest niedostępny - usłyszałam.

- German , gdzie ty jesteś ? - zapytałam samą siebie zmartwionym głosem.
Nie ukrywam. Bałam się o niego. W końcu jesteśmy w nowym miejscu. Nie wiem gdzie on mógł pójść. Nic nie wiem. Gwałtownie wstałam i podeszłam do barierki. Oparłam się o nią i przez chwilę się wpatrywałam w miasto. Jednak po pewnym czasie , opadłam na leżak i nie wiedząc kiedy, usnęłam...
---------------------------------------------
Cześć.
Nie wiem jak wyszedł... Ehhh... Mam dzisiaj zły i dziwny dzień , więc za wszelkie błędy przepraszam...Ps. Gif jest robiony przeze mnie...Taki tam szczegół...
Pozdrawiam.
Hmmmm dziwne, tytuł rodziału skojarzył mi się z Ozzy'm Osbourne, desperacko wołającym ,, Oh Sharo-o-o-oon " xD. To jest jakaś klątwa ja ci mówi, jak nie Violka, to stuaressa, albo gościu od taxi, ciekawe kto by im przeszkodził gdyby oni... no Włochy wielkie łóżko, każdy wie o co chodzi ;D, ale jak jesteśmy przy tym temacie.... są we Włoszech, i pierwsze co chą robić to..... xD, już mi się podoba ich wycieczka do Włoch. Pokaże jej najlepsze powiadasz, ja wiem co on jej pokaże !, sypial..... aaa, no oczywiście że urwisko, co by innego < ejejej mam wrażenie że coś złego się stanie nad tym urwiskiem, coś z udziałem tej metalowej babki ! > przecież urwisko takie ładne... także ten. Ja wiem dlaczego Angie podobało się łóżko, to takie instynktowne już, czyż nie ?.,, German ty masz matkę, no wiesz, jak mogłeś mi to zrobić, już myślałąm że nie będę miałą na karku jakiejś starszej baby w roli mojej teściowej, która bęzie mnie uczyła jak robić ciasto !", ale spodkać rokową starszą babkę to wyjątek, a w szpilkach to już mega wyjątek 0.0. W kwestii rodziny Germana to raczej sgadzam się z Germanem, bo ile to, obecnie ma 4-coś, a tyle czasu nie rozmawiać z rodzicami to się tego już nienadrobi, ale jestem ciekawa postaci ojca Germana. Czyżby German nie wracał do domu ponieważ ,, gadał " z matką, podejrzaneee. Super czekam na next
OdpowiedzUsuńTytuł, nie powiem - tajemniczy. Nie wiadomo czego się spodziewać!
OdpowiedzUsuńKochanki? Nope. Nie w Grecji. Przecież obiecał Enżi!
Sister? Yes. Jak najbardziej. Jakaś zaginiona. (z lotu 54;czy jak to tam...) albo uciekinierka *o*
Matka? Hmm.. było by dziwne, tak bez ojca w Grecji... No,nwm.
Córka Germangie?!?! A gdzie tam. Jakim cudem od razu by wiedzieli że dziewczynka. Bo Sharon Castillo... w sumie mogliby snuć takie plany ^^
A jednak w końcu matka! Xd hahaha xd
Ja to wszystkiego się spodziewałam.
No ale do rzeczy:
Genialnie. Mega genialnie. Hiper-duper genialnie. XD
Wreszcie Greeeeeeecjaaaaaaa! ♥ .♥
Jestem ciekawa co do matki Germita. Pójdą tam faktycznie zamieszkać?! Szaleństwo! Popieram - wohoooooooohooow - pierwszy raz Germanka! Ma 100% racje. Ja też bym do takiej matki nie wracała. Hahahahaha xd
Bosz, w ogóle ona coś ukrywa... Czegoś Germanek nam nie mówi o niej. #.# Chyba..., pff, na pewno była jakąś jędzą jak z opisu Andżi! 0o0
Zapędziłam się. I'm sorrrrry. 😆
Czekam na nexta i na powrót Germanka z... stamtąd gdzie polazł. >_<
A i - ciekawy gif! Zrobisz więcej?! Zawsze mi się podobają, bo oddają dokładny urok sytuacji.
Taaa, dobra - papatki ;333 !