sobota, 23 maja 2015

Wyjazd


  Przebudziłam , gdyż poczułam jak ktoś głaszcze mój policzek. Powoli uniosłam powieki i ujrzałam nad sobą uśmiechniętego Germana. Również się lekko uśmiechnąłem i zaczęłam się rozciągać.
- Która godzina ? - zapytałam ziewając.
- 8 rano.
- Co ?! - gwałtownie zerwałam się do pozycji siedzącej - Ale jak to ?!
- Wczoraj ci się trochę przysnęło , więc postanowiłem cię nie budzić. Tak słodko spałaś.
- Ale German. Nie pożegnałam się z Violettą ! - wykrzyczałam desperacko.
- Spokojnie , kochanie. Wytłumaczyłem jej , że byłaś trochę zmęczona.
- Nie będę jej widzieć prawie miesiąc... - odparłam smutno.
German przybliżył mnie do siebie i przytulił.
- Możesz do niej zadzwonić i pogadać przez wideochat.
- Racja , ale to nie będzie to samo...
Zapadła cisza. Było mi smutno , że nie pożegnałam się z Violką. Zapewne ona też nie była zbytnio zadowolona tym , że zasnęłam.
- Dobra koniec tych smutków. Dzisiaj wieczorem wyjeżdżamy do Grecji.
- Dzisiaj ? - zapytałam odrywając się od niego.
- Tak dzisiaj. A coś nie tak ?
- Nie , nie. A Olga i Ramallo ?
- Oni również już wyjechali.
- Słucham ? Z nimi też się nie pożegnałam. German !
- No co ? Nie chciałem cię budzić.
- Ehhh... - westchnęłam , po czym wzięłam do rąk poduszkę i uderzyłam nią Germana.
Mężczyzna od razu złapał drugą poduszkę i tak rozpoczęła się bitwa. Biegaliśmy po pokoju jak głupcy , rozrzucając wszędzie piórka. W pewnym momencie przez przypadek uderzyłam Germana w głowę.
- O nieee... - rzekł idąc w moją stronę.
- German , nie...Nie ! - krzyknęłam śmiejąc się i wybiegłam szybko z pokoju.
Biegłam szybko jak tylko mogłam nadal śmiejąc się. Spojrzałam za siebie , aby upewnić się , czy nie ma w pobliżu Germana. Gdy się upewniłam , że teren jest czysty , cichym krokiem weszłam do pokoju mojego ukochanego. Postanowiłam , że schowam się w szafie. Zwinnie weszłam do niej , zamknęłam drzwiczki i czekałam , aż German sobie odpuści. Miałam nadzieje , że mnie tutaj nie znajdzie , ale myliłam się. Nie minęło parę minut , a usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Momentalnie uciszyłam swój oddech , ponieważ w pomieszczeniu panowała grobowa cisza. Słychać było tylko powolne kroki Germana. Przez małą szparkę zauważyłam jak German zatrzymuje się obok szafy. Czułam , że zaraz wybuchnę śmiechem. Próbowałam powstrzymać się , ale w pewnym momencie cicho zachichotałam. I wtedy German gwałtownie otworzył szafę , szarmancko uśmiechając się do mnie.
- Tu się schowałaś - rzekł i po chwili byłam w jego objęciach - Teraz już nie uciekniesz... - dodał i zaczął mnie łaskotać.
Mój ukochany przeniósł mnie na łóżko i jeszcze bardziej zaczął łaskotać. Zwijałam się , obracałam , wierciłam , a przede wszystkim głośno śmiałam.
- Ger...man...Prze...prze...stań - mówiłam pomiędzy napadami śmiechu , ale on wógle nie słuchał.
W końcu odpuścił mi i opadł na łózko obok mnie , śmiejąc się.
- Jesteś wariatem - odparłam zziajanym głosem.
- A ty jesteś moją wariatką - rzekł kładąc mnie na sobie.
Uśmiechnęliśmy się do siebie figlarnie , po czym się pocałowaliśmy. Delikatnie przygryzłam jego dolną wargę , uśmiechając się. Jego dłonie gładziły moje plecy. Czułam się niesamowicie. Jego długie i namiętne muśnięcia powodowały u mnie przyjemne dreszcze. Mogłabym tak w nieskończoność , ale niestety jak zwykle coś musi popsuć taką chwilę , w tym przypadku tym czymś był telefon Germana , który zaczął natrętnie dzwonić. Odsunęłam się od niego i podałam mu jego telefon.
- Po co mam odbierać ? - zapytała całując moją szyję.
- German...
Ciężko westchnął , po czym niechętnie odebrał. Najpierw jego rozmowa była spokojna , ale po chwili gwałtownie wstał i bez żadnego  wyjaśnienia , po prostu wyszedł z pomieszczenia. Bezradnie opadłam na łóżko , ciężko wzdychając. Jeżeli tak będą wyglądać nasze wakacje , to już wolę nie jechać. Chciałabym , aby German tak ciągle nie pracował, ale to nie możliwe. W końcu jest jednym z najsłynniejszych inżynierów na świecie. Podniosłam się z łóżka , po czym udałam się do kuchni. Otworzyłam jedną z szafkę , wyciągnęłam szklankę i nalałam do niej wody. Usiadłam na krześle i zaczęłam pić mój napój. Po chwili do pomieszczenia wparował German. Oparł się o blat i wbił swój wzrok w podłogę.
- Coś nie tak ? - zapytałam , odstawiając szklankę na bok.
Odpowiedzi od razu nie usłyszałam. Dopiero po paru minutach German ciężko westchnął.
- Nic takiego...
- German. Przecież widzę ,  że jest coś nie tak. To przez tą twoją rozmowę telefoniczną ? - zapytałam wstając , po czym stanęłam obok niego.
- Nie. Angie... Może zacznij się już pakować...
- Ale... Przecież jest dopiero 9 , a my wyjeżdżamy wieczorem.
- Plany się trochę zmieniły. Wyjeżdżamy za 3 godziny - odpowiedział stanowczo , po czym po prostu wyszedł.
Stałam tam jak słup. Kompletnie nie rozumiałam jego zachowania. Co takiego mogło spowodować taką zmianę w jego humorze ? Na pewno to przez tą rozmowę , ale o czym ona była i z kim ? Na te pytania sama nie mogłam się dowiedzieć. Jedyną osobą , która to wiedziała był German. Póki co nie chciałam o tym z nim gadać , więc udałam się do mojego pokoju , wyciągnęłam walizkę z pod łóżka i zaczęłam się pakować. Strasznie mi się nie chciało , więc moje ruchy były powolne. Po paru minutach , wkurzyłam się i postanowiłam , że zrobię to trochę później. Położyłam się na łóżku , wzięłam książkę i zaczęłam ją czytać. Jednak po chwili mój telefon zaczął wibrować. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Viola , więc szybko rzuciłam książkę na bok , po czym odebrałam.
- Cześć Angie ! - usłyszałam radosny głos mojej siostrzenicy.
- Cześć Violu ! I jak tam u ciebie ? Opowiadaj...
- Wspaniale ! Rzym to piękne miejsc. Tyle tam zabytków i niesamowitych miejsc. Dzisiaj rano Fran co nie co oprowadziła mnie po mieście , a teraz jestem w drodze do Koloseum. Ale się cieszę !
Lekko się zaśmiałam.
- To wspaniale Violu. Cieszę się , że ci się tam podoba... Chciałam cię przeprosić za to , że się z tobą nie pożegnałam.
- Spokojnie Angie , nic się nie stało.
- Na prawdę ? - zapytałam uśmiechając się i wtedy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami - Em...Violu wiesz...Musze na razie kończyć. Zadzwonię do ciebie później , okej ?
- Tak. To cześć !
- No papa! - odpowiedziałam , po czym się rozłączyłam.
Powoli wyszłam z mojego pokoju i niepewnym krokiem szłam w stronę pokoju Germana. Zatrzymałam się przed drzwiami , po czym delikatnie zapukałam. Odpowiedzi nie usłyszałam , więc ostrożnie otworzyłam drzwi. Gdy weszłam do środka na łóżku siedział German , który zakrywał sobie dłońmi twarz. Od razu się zaniepokoiłam , ponieważ nawet nie zwrócił uwagi na to jak weszłam do środka. Podeszłam do niego cichym krokiem , po czym usiadłam obok niego. Nadal nie zwracał uwagi. Przez chwilę się nie odzywałam. Miałam nadzieję , że sam coś powie , ale tak się nie stało.
- German ? Wszystko w porządku ? - zapytałam cichym głosem  , patrząc uważnie w jego stronę.
Mój ukochany ciężko westchnął , po czym zwrócił się w moją stronę i lekko się uśmiechnął.
- Nic kochanie - odpowiedział obejmując mnie ramieniem.
Odsunęłam się od niego i spojrzałam poważnym wzrokiem.
- German. Przecież widzę , że coś jest nie tak. Najpierw ten telefon , potem przesunąłeś godzinę wyjazdu , a teraz trzaskałeś drzwiami ! Wiesz... Masz rację. To całkiem normalne zachowanie ! - powiedziałam z ironią , wstając.
Stanęłam nad nim , krzyżując ręce na piersiach.
- Angie...Na prawdę to nic takiego.
- Hah ! - zaśmiałam się ironicznie - Nic takiego...Nic takiego... Dobrze ! Skoro nic takiego , to dlaczego nie chcesz mi o tym powiedzieć ?! - uniosłam już głos.
Wtedy German również wstał , patrząc na mnie trochę złowrogim spojrzeniem.
- Bo to nic takiego ! - krzyknął.
Prychnęłam , po czym już stamtąd chciałam odejść , lecz German zatrzymał mnie , łapiąc mnie za przedramię.
- Przepraszam... - szepnął robiąc smutną minę.
- Germn nie przepraszaj... Powiedz mi co się stało.
- N-nie mogę.
- Dlaczego ? - zapytałam już spokojniej , lecz brunet spuścił tylko głowę - Aha... Dobrze - dodałam , wyrywając się z jego uścisku , po czym jak najszybciej wyszłam stamtąd i wróciłam do mojego pokoju.
Zamknęłam się na klucz. Nie chciałam z nim rozmawiać. Skoro on nie chce , to ja też. Ponieważ czułam złość oraz smutek , postanowiłam się trochę przewietrzyć. Wyszłam na balkon , oparłam się o barierkę i zaczęłam się delektować piękną pogodą oraz śpiewem ptaków. Zawsze kiedy byłam zła , chodziłam do parku się uspokoić. Tym razem nie mogłam wyjść gdzieś , ponieważ za niecałe 2 godziny mamy wyjeżdżać na lot. Szczerze mówiąc to nie wyobrażam sobie jakoś tego wyjazdu. Wcześniej bardzo się cieszyłam. W końcu , mieliśmy być tylko we dwoje w pięknej Grecji. Po tej niby kłótni straciłam chęć. Bo co jeśli tam też będziemy się kłócić ? Nie chcę tego... W ogóle nie rozumiem jego zachowania. Ja się go tylko zapytałam , a on już na mnie naskakuje. Ehhh...
Ciężko westchnęłam , po czym weszłam z powrotem do środka. Tym razem na łóżku zamiast walizki , leżał ogromny bukiet czerwonych róż. Moje oczy o mało co nie wyszły z orbity. Podeszłam bliżej kwiatów i dostrzegłam małą karteczkę. Napisane na niej było :"Kocham Cię i bardzo Cię przepraszam ! ~ Twój German". Lekko uśmiechnęłam się do tej kartki jak głupi do sera. Lecz mój uśmiech szybko się zamienił w grymas. Byłam zła na siebie , że tak łatwo mu ulegam. Ale co ja poradzę , że go kocham ? Odłożyłam karteczkę , po czym wyszłam w celu znalezienia jakiegoś odpowiedniego wazonu. Udałam się do kuchni i zaczęłam swoje poszukiwania. Wspinając się na placach , poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu , a po chwili przytula się. Od razu zorientowałam się kim jest ten ktoś , lecz postanowiłam , że się trochę z nim podroczę , więc nie zwracałam na niego zbytniej uwagi. Nadal grzebałam w szafkach.
- Kochanie ? - usłyszałam tuż przy uchu , co mnie trochę załaskotało , ale nadal starałam się być nieugięta.
Wyrwałam się z jego objęć , po czym znów zaczęłam szukać. Nawet nie patrzyłam na jego minę , choć pewnie była komiczna. W końcu już dawno się tak z nim nie droczyłam.
- A , więc tak... - dodał już z lekkim śmiechem - Okej... Zobaczymy kto pierwszy zmięknie...
Po tym jak to powiedział , myślałam , że tam wybuchnę. Czy on sugerował mi , że ja niby jestem taka ...em...łatwa ?! O nieee... Niedoczekanie ! Obróciłam się w jego stronę i spojrzałam złowrogim spojrzeniem , po czym prychnęłam i wyszłam stamtąd. Byłam wściekła ! Już nawet odechciało mi się szukać tego wazonu. Szybko poszłam do mojego pokoju i zaczęłam się pakować. Zaczęłam od bielizny , bo ta rzecz jest konieczna. Potem wzięłam kilka podkoszulek oraz spodenek. Spakowałam przede wszystkim dość sporo sukienek oraz spódnic , ale wzięłam również dwa swetry i długie spodnie  , w razie jakby było zimno. Potem kosmetyki i inne drobiazgi i już byłam spakowana. Zmęczona , opadłam na łóżko. Spojrzałam na wyświetlacz komórki. Była 10 , więc zaraz pewnie będziemy wyjeżdżać. Ciekawe jak tam sobie poradził German z pakowaniem...
Moja ciekawość była jak zwykle zbyt silna , więc wszyłam z pokoju i cichym krokiem podeszłam do drzwi od jego sypialni. Było cicho... Pomyślałam , że pewnie jest w gabinecie. Złapałam za zimną klamkę , nacisnęłam ją , po czym weszłam do środka. Tak jak przypuszczałam , nie było go. No , ale ubrań w walizce również nie było. A tak mnie pośpieszał... Ponieważ jestem zbyt dobrym człowiekiem , postanowiłam , ze mu trochę pomogę. Otworzyłam jego szafę i zaczęłam przekładać niektóre ciuchy do walizki. Gdy tak go pakowałam , niespodziewanie do środka wszedł nie kto inny jak German. Ciuchy , które trzymałam w rękach , nerwowo wyrzuciłam za siebie. German ewidentnie był zaskoczony , lecz chyba też zadowolony , bo miał na twarzy ten swój uśmieszek.
- Em...Bo...bo ja...Yyy...Ten...Eee....Chciałam... To znaczy szukałam...Eee... Musze już iść - wydukałam i poszłam w stronę drzwi , lecz German zatorował mi drogę.
Nie zamierzałam spojrzeć mu w oczy. Patrzyłam pustym wzrokiem na jego guziki od koszuli.
- Możesz się odsunąć ? - zapytałam po pewnym czasie , nadal ze spuszczoną głową.
- Nie - odrzekł stanowczo.
Postanowiłam , że póki co będę tak stała , nie odzywając się.
- Angie , czy my zawsze musimy się kłócić o byle co ? - zapytał po pewnym czasie.
Na jego komiczne pytanie wybuchłam śmiechem.
- O byle co ? O byle co ?! German ! Ja próbowałam się dowiedzieć co się takiego stało , że nagle twój humor stał się niedowytrzymania ! Ty to nazywasz byle czym ?! Troska to byle co ?!
Zdenerwowałam się. Już nie kontrolowałam swojego krzyku.
- Angie zrozum ... To nic takiego...Nie musisz się przejmować - powiedział już spokojniej.
Ciężko westchnęłam.
- Wiesz co German... Myślałam , że w związku zaufanie jest najważniejsze... Widocznie u nas tak nie jest - odparłam ze smutkiem - Bo chyba , że my już nie jesteśmy parą ?! - dodałam już ze złością.
 - Nie ! Angie nawet tak nie mów !
- To jak mam mówić German ? Jak ? Cały czas zastanawiam się co takiego się stało , próbuję się dowiedzieć , a ty mnie odrzucasz...
- To nie tak...
- Nie tak ? A jak ?
- Ehhh.... Powiem ci...ale nie teraz...
Już nie nie powiedziałam. Kompletnie się załamałam. Jego zachowanie mnie dobiło. DOBIŁO. W końcu jesteśmy razem , a on mi nie chce zaufać i powiedzieć co go dręczy. To bezsensu. Nie chciałam już dłużej z nim rozmawiać. Skoro mi nie chce powiedzieć , to niech nie mówi. Odsunęłam się od niego.
- Kiedy wyjeżdżamy ? - zapytałam już spokojniej.
- Za parę minut.
- Świetnie. Będę w pokoju - odparła bez życia , po czym ominęłam go i wyszłam.
Pobiegłam do mojego pokoju , zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Dręczyła mnie ta jego tajemnicza rozmowa. A może ja nie powinnam , aż tak dramatyzować ? Ale nie ! Jesteśmy parą , więc powinniśmy mówić sobie o wszystkim. Moje rozmyślenia przerwało pukanie. Szybko usiadłam na łóżku i powiedziałam ciche "proszę". Do środka wszedł German.
- Już...jedziemy... - oznajmił niepewnie.
- Dobrze - odparłam , po czym wzięłam do ręki moją walizkę i zaczęłam z nią iść ku wyjściu.
- Pomogę ci - powiedział , próbując mi zabrać walizkę , lecz ja na to nie pozwoliłam.
- Nie ! Sama sobie poradzę...
Spojrzałam na niego mroźnym spojrzeniem i zaczęłam iść dalej. Schodzenie po schodach z wielką walizką , jest strasznie trudnym zadaniem. Zwłaszcza , że moja walizka o dziwo nie należała do lekkich. German parę razy pytał się i próbował mi pomóc , ale ja była nie ugięta. W końcu po paru minutach udręki , udało mi się wsadzić walizkę do samochodu. German zamknął bagażnik , po czym poszedł pozamykać dokładnie dom. Natomiast ja , z wielką nie chęcią , usiadłam obok kierowcy. Po chwili wrócił German i ruszyliśmy w drogę. Cisza , która panowała o wokół nas była przerażająca. Pusto patrzyłam się przez szybę na budynki , ludzi. Na wszystko , aby tylko nie spojrzeć na Germana. Wiedziałam , że moje zachowanie było dziecinne , ale ...co ja mogłam zrobić ? Przecież nie mogłam mu tak od razu wybaczyć. Chociaż chciałabym...Nie ! Nie chciałabym !Ehhh...
- Idiotka... - szepnęłam niechcący.
- Słucham ?
- Em... Nie , nic - odpowiedziałam nerwowo.
German już nic nie mówił. Wbił wzrok w jezdnię. Moje myśli znów zaczęły krążyć wokół Germana. Dyskretnie spojrzałam w jego stronę. Twarz miał poważną , ale można było na niej dostrzec smutek. Jego ręka , która spoczywała na skrzyni biegów , lekko drżała. Nie wiedziałam , czy to przez zdenerwowanie , czy też przeze mnie ? Sama się dziwiłam temu co robię , ale... wolnym ruchem , moja dłoń delikatnie spoczęła na jego dłoni. Wyczułam , że mężczyzna wzdrygnął. Dokładnie nie widziałam jego wyrazu twarzy , ponieważ nadal wpatrywałam się w szybę , ale na pewno był lekko zaskoczony. Zresztą , ja sama była też zdziwiona. Niewiarygodne jak ten mężczyzna na mnie działa. Dalsza droga minęła bez żadnych zmian. Jechaliśmy w ciszy , aż dojechaliśmy na lotnisko. Tym razem German zdążył wyrwać mi moją walizkę i sam targał dwie. Kilka razy próbowałam ją odebrać , ale na marne. Weszliśmy na lotnisko , po czym German poprosił mnie , abym zaczekała na niego ,a on wszystko załatwi. Nie miałam siły na sprzeciwianie się. Usiadłam na jednym z krzeseł i czekałam. Siedząc poczułam jak robi mi się trochę słabo. Wiedziałam, że to przez nie zjedzenie śniadania. Kompletnie o nim zapomniałam. To wszystko przez tę kłótnię. Postanowiłam , że chociaż kupię sobie jakąś kawę. Zarzuciłam torebkę na ramię i poszłam w stronę automatu. Zaczęłam się przyglądać różnym rodzajom kawy. Wybór był na prawdę ogromny. Ostatecznie wybrałam mochę. Po chwili napój był już gotowy , więc wróciłam na swoje miejsce. Zaczęłam pić swój napój i wtedy przyszedł German.
- Lot będzie za parę minut - rzekł , siadając obok mnie.
Pokiwałam tylko głową i znów zaczęłam pić.
- Angie...Ja cię na prawdę bardzo przepraszam. Wiem , zachowałem się jak dupek , ale to dlatego , że...No...Ehhhh... Trudno mi o tym mówić. Angie... - tu urwał i ujął moją dłoń - Ufam ci. Jesteś dla mnie najważniejsza i obiecuję ci , że powiem ci. Powiem ci wszystko , ale...nie teraz. Przepraszam.
Patrzyłam na niego wzrokiem pełnym żalu. Widać było po nim , że na prawdę mu było trudno . Postanowiłam , że mu zaufam.
- Dobrze... - odpowiedziałam po krótkiej chwili ciszy - Ale obiecuj mi , że już nigdy nie będzie takiej sytuacji. Obiecujesz ?
- Oczywiście.
- No. A teraz choć tu do mnie - powiedziałam i się czule przytuliliśmy.
- Kocham cię - szepnął.
- A ja ciebie.
- Pasażerowie do Grecji są proszeni do samolotu - usłyszeliśmy głos z głośników i razem udaliśmy się w stronę samolotu.
Weszliśmy i zajęliśmy swoje miejsca. Usiadłam przy oknie , ponieważ uwielbiałam oglądać chmury z tak wysoka. Kiedy już wszyscy zajęli swoje miejsca , stewardessa zaczęła mówić o pasach itd , itd... Nawet jej nie słuchałam. Po paru minutach samolot ruszył i wzbił się w powietrze. Przestraszyłam się , więc bardzo mocno ścisnęłam dłoń Germana. Nie ukrywam , że boję się trochę latać. Spojrzałam na twarz Germana , która była uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Nadal się boisz ? - zapytał lekko śmiejąc się.
- Tak i to nie jest śmieszne - szturchnęłam go w ramię.
- No już dobrze - odpowiedział i przytulił mnie.
Wtuliłam się w jego tors i od razu poczułam się lepiej. Słyszałam bicie jego serca i lekko się uśmiechnęłam pod nosem. Wtuliłam się jeszcze bardziej. Poczułam jak German całuję czubek mojej głowy. Zrobiłam się trochę senna. Moje powieki stawały się coraz cięższe , aż sama nie wiem kiedy usnęłam.
Stałam na środku polany pełnej przeróżnych kwiatów. Schyliłam się po jednego z nich i zaciągnęłam się piękną wonią. Nagle z oddali usłyszałam jakiś chichot. Wyprostowałam się i rozejrzałam dookoła. Nikogo nie było. Żadnej żywej duszy. Zdawało się , że jestem tu tylko ja. Wzruszyłam ramionami i zerwałam jeszcze jednego kwiatka. Wtedy znów usłyszałam śmiech. Tym razem był głośniejszy. Stanęłam jak słup i przez chwilę wsłuchiwałam się w otoczenie. Nastała cisza. Po chwili parę metrów ode mnie ujrzałam postać małej dziewczynki. Byłam bardzo zaskoczona. Dokładnie się jej przyglądałam. Miała blond włosy , które były lekko kręcone. Jej duże zielone oczy były pełne iskierek. Wyglądała na może 5 lat.  Skądś ją znałam , ale nie wiedziałam skąd. Dziewczynka się uśmiechnęła i zaczęła biec. 

- Czekaj ! - krzyknęłam i zaczęłam biec za nią.

I w tym momencie było dla mnie już wszystko jasne. Stanęłam przez chwilę w miejscu. Mała dziewczynka. Blond loki. Duże zielone oczy. To byłam ja. Byłam zdumiona. Ocknęłam się i znów zaczęłam biec za dziewczynką. Blondyneczka skręciła w jakąś ścieżkę. Zatrzymałam się i patrzyłam na nią niepewnym wzrokiem. Dziewczynka obróciła się i zachichotała do mnie.
- Choć - rzekła i zniknęła za zarośniętym przejściem.
Niepewnym krokiem podeszłam do tego przejścia. Próbowałam tam jakoś wejść , ale mi się to nie udawało. Odsunęłam się i przykucnęłam sobie. Nagle nad moją głową zauważyłam jakiś dziwny sznurek. Wstałam i niepewnie pociągnęłam go. I to był błąd , ponieważ wtedy straciłam grunt pod nogami i zaczęłam spadać i spadać.



------------------------------------------------
Cześć wszystkim ! 
Jest już kolejny , dziwny >jak dla mnie< rozdział. Szczerze to  sama nie wiem po co dodałam ten sen ;p Ale mniejsza z tym. Germangie , Germangie i jeszcze raz Germangie <3 I ten tajemniczy telefon Germana. Jak myślicie , kto mógł dzwonić ? Wszystko >no prawie wszystko< wyjaśni się w następnym rozdziale.
Pozdrawiam :D

Miłego czytania :D
Zapraszam do komentowania ;3

5 komentarzy:

  1. Co może być cudniejszego od ranka, w którym Germangie jest samo/ same < to się jakoś odmienia nie ? > w domu...... ale nawet jak są sami, to coś musi im przeszkodzić, w tym wypdku by to telefon < Aż się zdziwiłam że to Violka nie była >, ciekawe co się takiego stało że miał taki nastrój po tym ,, tajemniczym " telefoie < stracił posadę w burdlu, ha ha śmiech śmiech.... nieśmieszne, właściwie to jest więcej opcji ,, tajemniczego telefonu, zawsze mogła to być jego równie tajemnicza kochanka, albo prostytutka w Grecji nawaliła..... o wiem !!, dzwonił lekarz i powiedział Germanowi że jest bezpłodny ! > aż jestem ciekawa, ale nie tak jak Angie... o 1 mld % mniej. No nieźle, nie dość że German myśłi że jest słaba, to jeszcze że da sie przekupić kwiatami < jak tamta prostytuka w Grecji, tak tak wiem co się stało xD > co za pacan......... wiadomo że powinien ją przekupić zakupami !. Ale mam pytanie, Angie ma jakiś deficyt ciała ?,, placy ", to połączenie pleców i palców u stóp nie ??, czytałąm o tym, bardzo poważna choroba < gorsza od bezpłodności Germana >, leczyć trza !. A wracając jeszcze do tego przed telefonu ,, po co mam odpierać"- ZAPYTAŁA, tak takkkk, wiedziałam że German to baba !!< w dodatku bezpłodna > to o to poszło, boi się żę jak to powie Angie to ją straci !! < xD > wiedziałam !. 2- wracając do stanu po kłotni, ale jednocześnie w trakcie kłotni, zapadł tam ciekawe zdanie ,, mówić sobie wszystko o wszystkim ",
    A- German.. pamiętasz tamtą noc, miałam takie seksowne czerwone stringi...... kiedś były białe.. dostało mi się wtedy okresu.
    G- oł okej, i tak wyglądałaś ślicznie, a pamiętasz moje brązowe slipy, mi się dostało biegunki..... ale wyglądało ponętnie !, nie patrz się tak na mnie !.
    Tak, o właśnie tak widze mówienie sobie wszystko o wszystkim xD. A więc sen, taki tajemniczy, Angie spotyka Angie, która biegnie gdzieś w krzaki, a 2 Angie biegnie za nią, i wdzi oraz pociąga jakiś sznur, czyli takjakby tamta Angie ją tam zbawiła, żeby 2 Angie pociągła sznurek,........ Klony !!!, one istniejo, i atakujo !. Podsumowując super czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze ? To aż nie wiem co ci odpisać xD
      Czytając twój przezabawny >oczywiście w dobrym znaczeni ;]< komentarz jak zwykle się śmiałam. A z tym twoim mini dialogiem , pod koniec wypowiedzi , leżałam. LEŻAŁAM ! xD Takie są uroki zakochanych par >.< A co do tej choroby o nazwie "placy" >.< Boszz... Takie są skutki kiedy nie może się spać północy ,a potem wstaje się o 7 i chodzi po domu jak niedorobiony człowiek xD Tak ! A potem jeszcze siada się przed laptopem i pisze nie wiadomo co xD Ale coż... ;p
      Tajemniczy telefon = dzwoni prostytutka >.< Hmmm...Nie no...Ta osoba , która dzwoniła , to raczej się nie nadaje na prostytutkę xD >chyba , że w innym życiu xD< No nie ważne. Ten sen to nieogarnięty jest ! Napisałam go, bo... >10 minutowa cisza< Sama nie wiem xD Wyjdzie wszystko w praniu :D Tak , kolny istnieją. Ostatnio byłam w jakimś tam mieście i widziałam dziewczynę , która wyglądała tak samo jak moja koleżanka. Kurde , chciałam do niej podejść , ale sb myślę ,że wyjdę na idiotkę xD No i następnego dnia w szkole , pytam się jej czy była w mieście , a ona , że nie była. A ja taki "majtfak półgodzinny" i "ahaaa?" xD Tak , więc kolny będą nas atakować! Już nie długo! Ale to nawet dobrze... Ja będzie kolon Clari to go zamknę w piwnicy i będę go tam trzymać dla siebie xD Bahahahahah xD >okej coś mi się dzieje xD<.
      Tak , więc dziękuje za komentarz , zią ! ;3

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile się dzieje! *o*
    Germangie, Germangie, Germangie! XD (nie wiem czemu, ale mam od razu obraz mnie śpiewającej to i skaczącej po łące?!)
    hahahah.. xd
    Wreszcie Angie vs. German, sam na sam! ^^
    Mmmm, ale będzie się DZIAŁO! xp
    W dodatku w pięknej Grecji... nie mów, że będzie tak jakby pół-greckie dziecko?! XD
    A co ten Germanek ukrywa? Hę? Niech się zajmie dobraniem solidnego łóżka (chociaż w Grecji powinni mieć dobre, c`nie?) XD
    Hue, hue ;3 Ale zgaduję, że plany z oświadczynami mu nie wypaliły, czy cóś... A może Ramallo został przygnieciony przez Olgę... XD Hahahhaha xd
    Bosz, zbyt dużo Germangie na mnie źle działa! XD Oni są jak Hera, Koka, Hasz, LSD @_@
    Nie czaje jak ta piosenka mogła doczekać się teledysku, haha ;o;
    Ahh, a tak wracając to very, very genial, cool, zupa gut, prima, toll, *i co tam jeszcze* ROZDZIAŁ. Sen też, sehr interessant XD
    Paptki ;3 Pozdrawiam! #o#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie ! I jeszcze będzie się więcej działo ;p
      Hahha! Wyobraziłam sobie jak we dwie skaczemy >nie ważne , że nie wiem jak wyglądasz xd< po łące i śpiewamy "Germangie ! Germangie ! itd..." ;p Taaa... Ale jeszcze nie wiem czy będzie się tam działo to , na co każdy czeka ;p Choć zapewne tak. Nie wiem czemu , ale jak przeczytałam "pół-greckie dziecko" przed moim oczami ukazał się mudzin o.O xd Okeyyy... Ojj Germanek ukrywa coś , ukrywa...
      No oczywiście , że łóżka są wygodne. W końcu Germangie nie wybierają byle jakiego kary , który nie ma wygodnych łóżek >.< I taki spot reklamowy : Germangie - specjaliści od wypróbowania wygodnych łóżek >.< xD Boszzz...
      Hahahhah! Ramallo przygnieciony przez Olgę xD
      Właśnie , że Germangie to najlepsze lekarstwo !
      Spokojnie nie tylko ty. Teledysk daje więcej do myślenia niż piosenka >.<
      Dziękuje , danke , thank you "i co tam jeszcze" xD ;3 !
      Buziak ! ;3

      Usuń