Sprawdziłem jej puls... Na szczęście żyła. Już miałem dzwonić po pogotowie , gdy nagle ktoś złapał mnie za ręke. Odwróciłem się w stronę Angie i ujrzałem jej niebiańskie , zielone tęczówki , które nie były już szczęśliwe.
- Angie ! Bałem się o Ciebie - powiedziałem i przytuliłem ją.
Ona nic nie odpowiedziała. Usłyszałem jak cicho szlocha.
- Angie , kochanie co się dzieje ? - zapytałem patrząc w jej zapłakane oczy.
- German... Ja... mam... - zaczęła przerywając napadami szlochu.
- Angie spokojnie , wiem...
- Wiesz ? Skąd ?
- Ramallo mi powiedział.
- Aha... Jakby co to ja... ja się już dzisiaj wyprowadzę... - powiedziała i podeszła do szafy.
- Co ? - zapytałem zamykając jej szafę , ona spojrzała na mnie.
- No... nie chcesz chyba mieć umierającej sieroty... - odpowiedziała spuszczając głowę.
- Angie ! Ty chyba jesteś głupia ! Nie pozwolę Ci odejść ! Jesteś moim całym światem ! Kocham Cię i zawsze będę , a choroba... To da się leczyć - mówiłem i uniosłem jej podbródek - Ja chcę przeżyć z Tobą całe życie , rozumiesz ?
- Ale przecież... Po co chcesz być ze mną skoro jestem tak jakby chora ? - zapytała zanosząc się płaczem.
- Po pierwsze to chcę być z Tobą , bo Cię kocham ? Proste i logiczne , skarbie. Po drugie , nie wiadomo czy to prawda. Lekarz powiedział , żebyś przyszła do niego na badania i wtedy się dowiemy. Po trzecie... Hmmm... Powtórzę to . Kocham Cię najmocniej i najbardziej. Zapomniałaś już , że jesteś moją narzeczoną ? - zapytałem szczerze się uśmiechając do niej na co ona lekko też się uśmiechnęła.
- Nie zapomniałam... Ja też Cię kocham ! - powiedziała i mocno się do mnie przytuliła - Bałam się , że jak dowiesz się o chorobie to będziesz chciał mnie zostawić... - mówiła nadal przytulając się.
- Nigdy w życiu bym takiego czegoś nie zrobił , kochanie - odpowiedziałem głaskając jej włosy.
- To cieszę się niezmiernie.
- Ja też - powiedziałem i ująłem jej twarz po czym pocałowałem.
Tak bardzo brakowało mi jej smaku ust. Angie oddawała każdy pocałunek. Delikatnie przyciągnąłem ją do siebie , aby poczuła , że jest bezpieczna i , że ja już ją nigdy nie zostawię. Jej dłonie spoczęły na mej klatce piersiowej jeżdżąc w dół i w górę. Uniosłem ją do góry i obróciłem wokół własnej osi. Delikatnie oderwaliśmy się od siebie. Angie miała nadal zamknięte oczy i delikatny uśmiech na twarzy. Patrzyłem w nią jak w obrazek. Uniosła swoje powieki i ukazały się jej piękne zielone oczy , które były szczęśliwe.
- Tęskniłam ... Chociaż byłeś tam tylko jeden dzień - powiedziała uśmiechając się.
- Ja też tęskniłem i nie tylko ja... Poczekaj tu chwilkę - powiedziałem i z tajemniczym uśmiechem wyszedłem z jej pokoju.
# Angie #
Kiedy German wyszedł byłam bardzo ciekawa po co poszedł. Usiadłam na łóżku i nagle ktoś otworzył drzwi , a w nich ukazała się Violka.
- Violu ! - krzyknęłam i podbiegłam do niej po czym bardzo mocno ją przytuliłam - Nic Ci się tam nie stało ?
- Na szczęście nie...
- Tak bardzo się bałam o Ciebie - powiedziałam i ucałowałam jej czubek głowy.
- Ja też się o Ciebie martwiłam jak zadzwoniłaś. Angie co się stało ?
- Ammm... - nie wiedziałam co powiedzieć.
Spojrzałam na Germana , który przyglądał się nam. Pokazał mi znak , abym powiedziała Violi o tym wszystkim i wyszedł. Położyłam się na łóżku razem z Violą.
- No , więc... lekarz tak jakby wykrył u mnie... wadę serca... - powiedziałam niepewnie.
- Co ? Ale jak to wadę serca ? To nie możliwe.
- No to jest jeszcze niepewne , ponieważ nie byłam jeszcze na badaniach...
- Ale co się stało , że był tu lekarz ?
- Zemdlałam.... A raczej miałam prawie tak jakby zawał...
- Zawał ? Jeju Angie - powiedziała i przytuliła się do mnie - Obiecaj , że będziesz się leczyć i wyjdziesz z tego.
Zawahałam się.
- Obiecuję - odpowiedziałam i bardzo mocno ją przytuliłam.
- Ja i tata potrzebujemy Cię ... bardzo potrzebujemy.
- Wiem... i ja Was też. Dlatego zrobię wszystko , aby było tak jak dawniej - powiedziałam uśmiechając się i razem znowu położyłyśmy się na łóżku - Ale koniec z tym... Opowiadaj jak tam w Brazylii ?
Viola zaczęła mi wszystko opowiadać. Gadałyśmy dość długo i tak zasnęłyśmy. Cieszyłam się z tego , że Viola i German wrócili. Byłabym bardzo szczęśliwa , ale jedna sprawa nie pozwalała mi na to. Mianowicie moja "choroba". Jutro muszę iść do lekarza i porządnie się zbadać. Nawet jeżeli to prawda to i tak będe się leczyć , bo mam dla kogo żyć.
^ Ranek ^
Obudziłam się z pierwszymi promieniami słońca. Zaczęłam się rozciągać , ale czyjaś głowa mi na to nie pozwoliła. A mianowicie Violi. Uśmiechnęłam się pod nosem i ostrożnie wyślizgnęłam się z łóżka. Dzisiaj jest piątek , ale uczniowie jeszcze nie wrócili z wycieczki. Poszłam do łazienki odświeżyć się , a potem ubrać. Ubrałam się w :
Do tego buty na koturnie i rozpuściłam włosy. Po ubraniu się zeszłam na dół. Było dość wcześnie , ponieważ nawet Olga jeszcze nie wstała. Udałam się do kuchni i zaczęłam szperać w szafkach w poszukiwaniu zielonej herbaty. Na ogół nie pije takich rzeczy , ale słyszałam , że to uspokaja. Trochę się musiałam uszukać , ale w końcu znalazłam . Zalałam sobie i usiadłam na krześle. Dzisiaj idę na badania. Boję się , ale muszę to zrobić. Nie do wiary , że moja mama ukrywała takie coś przez całe życie. Nie wiem czy jej wybaczę. Moje rozmyślenia przerwał German wchodzący do kuchni.
- Dzień dobry kochanie - powiedział i dał mi buziaka w policzek.
- Dzień dobry - odpowiedziałam.
- Boisz się ? - zapytał kucając obok mnie i złapał mnie za dłoń.
- T-tak... A co jeżeli to prawda ?
- To nic się nie zmieni.
- Zmieni się wszystko , German.
- Angie , dzisiaj pójdziesz na badania , a ja razem z Tobą i się wszystkiego dowiemy - powiedział uśmiechając się.
Odwzajemniłam uśmiech. Dzięki niemu poczułam się o wiele lepiej. Dobrze , że mam kogoś takiego przy sobie.
- A w ogóle na którą mam te badania ?
- No dokładnej godziny nie miałaś. Pójdziemy po obiedzie , dobrze ?
- Dobrze - odpowiedziałam uśmiechając się , a German wstał , unóisł mnie do góry i pocałował.
Odwzajemniałam pocałunki z dużą radością , która opętała moje serce. Nagle usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie. Szybko oderwałam się od Germana , a moje policzki były koloru czerwonego. W kuchni stała Olga wraz z Violą , które były uradowane jak nie wiem kto.
- Ammm... - zaczęłam.
- To my może pójdziemy - powiedziała uśmiechnięta Viola.
- Nieee... My właśnie wychodziliśmy , prawda ? - zwróciłam się do Germana.
- Yyy... Tak właśnie , to chodźmy - odpowiedział i oboje wyszliśmy z kuchni - Ale się zaczerwieniłaś.
- Haha , bardzo śmieszne.
- No , ale taka prawda - powiedział podchodząc do mnie.
Wtedy zrobiło mi się słabo i zaczęłam ciężko oddychać.
- Ge-German... Słabo... - ledwo wydusiłam.
German szybko wziął mnie na ręce i zaniósł do jego sypialni. Delikatnie położył i szybko poszedł po szklankę wody. Kiedy mnie położył zrobiło mi się trochę lepiej , ale nadal kręciło mi się w głowie. Nie minęły2 minuty , a German wrócił i podał mi wodę. Wypiłam ją jednym duszkiem.
- Już lepiej ? - zapytał troskliwym głosem.
- Tak... German i widzisz. Na pewno to co doktor powiedział to prawda -powiedziałam spuszczając głowę.
- Nawet jeśli tak będzie to już Ci mówiłem. Będziemy oboje walczyć , a teraz poczekaj chwilkę pójdę Ci po śniadanie - powiedział i wyszedł.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać nad tą chorobą. Tak naprawdę to nic o niej nie wiedziałam. "Nie wiem w ogóle jak to się leczy i czy to coś groźnego. "- pomyślałam i wyszłam z pokoju po czym udałam się do gabinetu Germana. Nikogo nie było , więc usiadłam na krześle i zaczęłam szukać informacjii o mojej chorobie. Kliknęłam pierwszą stronę i zaczęłam czytać. Nagle ktoś wszedł do gabinetu.
- Miałaś odpoczywać - powiedział German kładąc tackę z jedzeniem na biurku.
- Wiem , ale musiałam coś sprawdzić - odpowiedziałam i znowu zaczęłam czytać .
- O tej chorobie ? - zapytał i stanął obok mnie.
- Tak. Patrz ! Tutaj pisze , że ta choroba ma dwa rodzaje. Jeden to ten , który da się od razu wyleczyć , a drugi... - urwałam - German co jeśli mam ten drugi ?
- Przecież tego drugiego też da się leczyć.
- No tak , ale są potem różne powikłania...
- Nie ważne. Byle byś była zdrowa - powiedział uśmiechając się - A teraz jedz , bo na pewno jesteś głodna.
- To prawda . A ty jadłeś ?
- Tak.
- Aha . Ale i tak mi pomożesz , bo sama na pewno tego nie zjem - powiedziałam i lekko się zaśmiałam.
- Ma to wszystko zniknąć.
- Noo niech będzie - przewróciłam oczami i zaczęłam jeść , a German zgonił mnie z laptopa i zaczął coś tam robić.
Jadłam patrząc na niego z podziwem. W pewnym momencie on spojrzał na mnie.
- Coś mam na twarzy ? - zapytał.
- Nie , nie. Tylko ... Jestem szczęściarą , że Cię mam - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Chyba raczej to ja jestem szczęściarzem , że Ciebie mam - powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.
- German , bo nie pytałam. Kto porwał Violę ?
Ciężko westchnął.
- Santiago...- odpowiedział , a ja o mało co się nie zakrztusiłam herbatą.
- Jak to Santiago ? Przecież on... wy ... Przyjaźniliście się.
- No tak... Ale jemu chodziło o okup.
- Przykro mi...
- No , ale cóż... Stało się.
- Ale nie przejmuj się - powiedziałam uśmiechając się.
- Wiem - odpowiedział odwzajemniając uśmiech.
- Dobra idę odnieść tackę . To po obiedzie ?
- Tak - odpowiedział , a ja pocałowałam go w policzek i wyszłam.
Zaniosłam tackę i udałam się do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i przypomniało mi się , że przecież mam prezent dla Violi. Wyciągnęłam go i poszłam do pokoju Violi. Delikatnie zapukałam . Usłyszałam ciche "proszę" i weszłam.
- Cześć Violu.
- Hej. Coś się stało ?
- Nieee... Mam tylko dla Ciebie prezent.
- Dla mnie ?
- Yhym ! Proszę - powiedziałam i wręczyłam jej torbę.
Nastolatka szybko wyciągnęła sukienkę , którą jej kupiłam.
- Angie ona jest przepiękna ! Dziękuje , dziękuje , dziękuje ! - mówiła tuląc mnie.
- Nie ma za co. Przymierz - powiedziałam , a Viola poszła się przebrać.
Nie minęło 5 minut i wyszła. Na jej widok , aż otworzyłam buzię z wrażenia. Wyglądała prześlicznie . To nie była ta sama Viola. To była prawie dorosła , piękna Violetta Castillo.
- Wyglądasz prześlicznie - powiedziałam uśmiechając się.
- Dziękuje - odpowiedziała i widać było , że się zarumieniła - Idę pokazać się tacie.
- Dobrze - odpowiedziałam , a nastolatka wyszła z pokoju.
Zaczęłam się rozglądać po pokoju. Niby jestem tu cały czas , a nigdy nie przyglądałam mu się tak dokładnie. Był na prawdę śliczny. Różowo białe ściany i meble pod kolor. Do tego różne dodataki , które sprawiły , że pokój stał się przytulny. Podeszłam do szafki nocnej na , której stało zdjęcie. Wzięłam go do ręki. Zdjęcie przedstawiało Violą , Germana , Olgę , Ramalla i mnie . Uśmiechnęłam się pod nosem. Nagle ktoś wparował do pokoju. Szybko odłożyłam zdjęcie i odwróciłam się w stronę drzwi. Do pokoju weszła radosna Viola.
- I jak ? Podobała mu się ? - zapytałam.
- Yhym ! Angie dziękuje jeszcze raz za taki prezent - powiedziała przytulając mnie.
- Ale to nie tylko mi dziękuj , bo Twój tata też to kupił.
- No tak , ale na pewno Ty to wybrałaś - odpowiedziała i obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Obiad ! - krzyknęła Olga.
- Angie idź , ja przebiorę się i zejdę do was.
- Dobrze - odpowiedziałam i zeszłam na dół.
Po drodze spotkałam Germana.
- Mówiłam , że będzie do niej pasować - powiedziałam uśmiechając się.
- No w tym miałaś rację. Udało Ci się - odpowiedział śmiejąc się.
- Haha ! Bardzo śmieszne - powiedziałam i zasiadaliśmy do stołu.
Po paru sekundach przyszła Viola , Olga i Ramallo. Wszyscy zaczęliśmy jeść.
- A przepraszam , że pytam , ale to pytanie nie pozwala mi normalnie funkcjonować - zaczęła Olga , która patrzyła się w szczególności na mnie i Germana - Czy państwo są zaręczeni ?
Kiedy usłyszałam to pytanie zrobiłam wielkie oczy , a moje policzki zrobiły się czerwone jak pomidor. Spojrzałam na Germana zdezorientowanym wzrokiem.
- Myślę , że to odpowiednia chwila , aby to powiedzieć - powiedział German.
- Tak Olgo. Jesteśmy zaręczeni - powiedziałam uśmiechając się do wszystkich.
- Aaaaaaa !!! Ale się ciesze ! - krzyczała Viola.
- Wiedziałam ! Zrobię tort - mówiła Olga.
- Gratulację - powiedział Ramallo szeroko uśmiechając się.
Patrzyłam na wszystkich z uśmiechem na twarzy. Tak bardzo ich wszystkich kocham. Nie wiem co zrobię jeżeli moja choroba się potwierdzi. No , ale na razie o tym nie chce myśleć. Po obiedzie dokładnie się wszystkiego dowiem. Po skończonym posiłku poszłam do mojego pokoju. Wyszłam na balkon i oparłam się o barierki. Ja tak na prawdę nie wiem czy chce wiedzieć coś o tej chorobie. Może lepiej będzie jak nie pójdę do lekarza ? Wtedy przynajmniej przez ileś dni cieszyłabym się życiem ... Nagle ktoś przytulił się do mnie od tyłu. Poczułam perfumy Germana , więc nawet się nie odwracałam.
- Kochanie ? Wszystko w porządku ? - zapytał troskliwym głosem.
- T-tak... To znaczy nie - odpowiedziałam i odwróciłam się w jego stronę - German... A może będzie lepiej jak nie pójdę na te badania.
- Co ? Co Ty wygadujesz ? Angie musisz pójść na te badania , bo dzięki nim wszystko będziemy wiedzieć. Chcesz żyć w ciągłej nie pewności ?
- N-no... nie.
- No właśnie. Dlatego zbieraj się i jedziemy.
- Dobrze - odpowiedziałam cicho i już szłam do środka , ale German złapał mnie za dłoń i odwrócił w swoją stronę.
- Pamiętaj ja będe przy Tobie - powiedział i ucałował mnie w dłoń po czym przytulił.
- Kocham Cię - szepnęłam mu do ucha.
- Ja Ciebie bardziej - odpowiedział , a ja skradłam mu jednego całusa i udałam się do pokoju.
Zabrałam torebkę i poszliśmy do samochodu. W samochodzie panowała cisza. Patrzyłam pusto w okno. Po paru minutach byliśmy już na miejscu. Wyszliśmy z auta , a ja stanęłam przed kliniką. German złapał mnie za ręke i mocno ścisnął. Wzięłam głęboki wdech i razem udaliśmy się do środka. Podeszłam do małego okienka.
- Przepraszam ? Ja miałam przyjść na badania do doktora Michela - powiedziałam niepewnie.
Pani w okienku spojrzała na mnie zza okularów i zerknęła w jakąś kartkę.
- Ah taak. Panna Angeles , prawda ?
- Tak.
- Proszę zaczekać chwilkę , doktor zawoła panią.
- Dobrze - odpowiedziałam i usiadłam obok Germana.
- I co ? - zapytał.
- Mam na razie poczekać.
- Aha.
Zapadła cisza. Strasznie się denerwowałam .
- Angie wszystko będzie dobrze - powiedział spokojnym głosem mój kochany i złapał mnie za dłoń.
Wzięłam głęboki wdech.
- Wiem... To znaczy... German co jeśli...
- Panna Angeles proszona do sali - przerwała mi pielęgniarka.
- Mam pójść z Tobą ? - zapytał German.
- N-nie... Poradzę sobie. Trzymaj kciuki - powiedziałam i weszłam do sali.
Przy biurku siedział lekarz.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- O dzień dobry. Proszę siadać - odpowiedział lekarz , a ja usiadłam - Tak , więc czy w ostatnim czasie działo się coś złego ?
- Ymm... Tak... Raz - odpowiedziałam.
- Aha - powiedział zapisując coś na kartce i wstał podchodząc do mnie - Proszę teraz podwinąć bluzkę.
Zrobiłam to o co prosił , a lekarz zaczął mnie badać.
- Proszę teraz wsiąść głębokie wdechy... Aha... Dobrze... Teraz pani uda się do sali obok i tam pielęgniarka zrobi pani konkretne badania.
- D-dobrze - odpowiedziałam i udałam się do sali obok.
Usiadłam na krześle , a pielęgniarka najpierw pobrała mi krew ( nawet nie będe o tym wspominać , bo było strasznie) , potem zbadała moje serce. Zrobiła jeszcze kilka innych badań i kazała mi wrócić do doktora. Tak , więc zrobiłam.
- I już ? - zapytał.
- Tak.
- Dobrze. Wyniki badań będą za jakiś tydzień , a może 2.
- Co ? Dlaczego tak długo ?
- Ponieważ to już są poważne sprawy , a dokonanie dokładnych badań jest czasochłonne.
Wzięłam głęboki wdech.
- Dobrze.
- Proszę się nie martwić. Mam przeczucie , że będzie wszystko dobrze.
- A ja mam inne zdanie - powiedziałam cicho.
- No to by było na tyle . Dziękuje i do zobaczenia.
- Również dziękuje i do zobaczenia - powiedziałam i wyszłam.
Na korytarzu zobaczyłam zdenerwowanego Germana , który na mój widok od razu do mnie podbiegł.
- I jak ?
- Wyniki będą dopiero za tydzień , albo dwa... - odpowiedziałam.
- Aha.
- Tak... To co wracamy ?
- Tak , tak - odpowiedział i poszliśmy do samochodu.
Weszliśmy do domu i od razu przybiegła do mnie Viola.
- I co ? Angie wiesz już coś ? - pytała z przejętym głosem.
- Jeszcze nic nie wiem. Wyniki badań będą za tydzień lub 2.
- Aha...
- Ale Angie musi teraz odpoczywać - powiedział German , a ja spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem - No tak jest...
- Ammm... No tak...
- Aha. Dobrze to ja idę na spacer. Papa ! - powiedziała i wyszła z domu.
Popatrzyłam na Germana.
- Lekarz nic mi nie mówił o odpoczywaniu - powiedziałam.
- Tobie nie , ale mi tak. A teraz idź do pokoju i odpoczywaj. Ja niestety muszę jechać na spotkanie.
- A kiedy wrócisz ?
- Około północy.
- Co ? Aż tak późno ?
- No niestety. Musimy ustalić ważne sprawy.
- Aha - powiedziałam smutnym głosem.
- Ale nie smuć się - odpowiedział i pogłaskał mnie po policzku , po czym przyciągnął do siebie - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - powiedziałam i delikatnie go pocałowałam - A teraz idę , a Ty jedź na spotkanie i szybko wracaj - powiedziałam z uśmiechem i poszłam.
Byłam na korytarzu i już miałam iść do mojego pokoju , ale poszłam do pokoju Germana. Położyłam się na łóżku. Zapach perfum Germana , który unosił się w pokoju , przyprawiał mnie o przyjemny dreszcz. Przymknęłam oczy i odpłynęłam do krainy rozmyśleń i marzeń. Rozmyślałam nade mną i Germanem. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam.
Obudziłam się w jakimś dziwnym miejscu. Wstałam z podłogi i syknęłam z bólu. Biała otchłań oślepiła mnie. Kiedy się oswoiłam zaczęłam iść przed siebie. Szłam tak dość długo , aż w końcu stałam przed jakimiś drzwiami. Drzwi nie miały żadnych napisów , ani okienek. Nie wiedziałam gdzie mam iść. W końcu wybrałam drzwi od prawej strony. Ostrożnie otworzyłam je i zrobiłam pierwszy krok. Poczułam jakbym spadała. Nagle nie wiadomo jak nie wiadomo skąd znalazłam się w domu Germana. Byłam bardzo zdziwiona. Do domu wszedł German , który był smutny. Nie wyglądał dobrze. Był blady jak śmierć , oczy miał podkrążone i widać było , że bardzo schudł. Podbiegłam do niego i chciałam go przytulić , ale nie mogłam. Dziwnym sposobem przeniknęłam przez niego niczym duch. Byłam przerażona.
- German co się stało ? - zapytałam , ale odpowiedzi nie usłyszałam.
"Tak jakby mnie tu nie było..." - pomyślałam i zaczęłam obserwować Germana.
Usiadł na kanapie i schował twarz w dłoniach. Usłyszałam jego cichy płacz. Chciałam go przytulić i dowiedzieć co się stało , ale nie mogłam. Sama nie wiedziałam co się dzieje. Dlaczego nic nie mogę zrobić ? Co się stało Germanowi ? Na te pytania nie miałam odpowiedzi. Nagle do domu weszła Viola , która była ubrana na czarno. Widać było , że płakała przez dłuższy czas. Usiadła obok Germana.
- Tato... Powiedz... Dlaczego tak się stało ? - zapytała i zaczęła płakać.
- Nie wiem...Szczerze to do mnie nadal nie dociera - odpowiedział i na ostatnim słowie głos mu się załamał.
" O co tu chodzi ?" - pomyślałam i nagle znalazłam się na cmentarzu.
Szłam. Tak na prawdę nie wiedziałam dokąd. Moje nogi same mnie prowadziły. Zatrzymałam się przed grobem mojej siostry. Przez chwilę wpatrywałam się w niego i spostrzegłam , że z drugiej strony jest jakiś inny grób , którego nigdy nie było. Podeszłam z drugiej strony i to co tam zobaczyłam spowodowało , że prawie upadłam. Zakryłam usta dłońmi. Na grobie pisało :
" Angeles Carrara 1990 - 2014
Żyła 24 lat.
Zmarła 07.07.2014 r.
Niech jej dusza spoczywa w pokoju..."
- No nie możliwe ! To jakaś pomyłka ! Ja nie mogłam umrzeć ! Nie ! - krzyczałam do siebie , ale nikt mnie nie słyszał.Gwałtownie usiadłam na łóżku. Mój oddech był przyśpieszony tak jak serce , a czoło spocone. Nerwowo przetarłam je dłonią i wstałam z łóżka.
" Co to mogło znaczyć ?" - pomyślałam.
- Kolacja ! - zakrzyczała Olga.
Nie miałam ochoty na jedzenie , zwłaszcza po tym koszmarze. Zeszłam na dół i udałam się do kuchni. Wzięłam sobie tylko zielone jabłko i już miałam iść na górę , ale Olga mnie zatrzymała.
- A panienka dokąd ? Jeszcze kolacji nie podałam - powiedziała.
- Przepraszam Cię Olgo , ale nie mam apetytu - odpowiedziałam.
- Jak to nie masz apetytu ? Panienka musi jeść , aby wyzdrowieć !
- Wiem , ale na prawdę nie chcę. Przepraszam... - powiedziałam i jak najszybciej udałam się do pokoju Germana.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam gryźć jabłko. Nawet jego nie chciało mi się jeść , więc odłożyłam go na półkę. Wstałam i zaczęłam nerwowo chodzić po pokoju. Zasłoniłam rolety. Oparłam się o ścianę i zsunęłam się na podłogę. Przyciągnęłam kolana do brody i nie wiadomo z jakiego powodu zaczęłam płakać.
" Ten koszmar...on na pewno coś znaczy. Data śmierci : 07.07. Jest koniec czerwca , więc zostało mi bardzo mało..." - pomyślałam i jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
Nie mogłam zasnąć , a nawet nie próbowałam. Siedziałam na podłodze płacząc. Płakałam i płakałam i płakałam... Czułam , że nie długo się odwodnię , ale nie mogłam przestać.
" Moje życie nie długo się skończy..." - ta myśl mnie przerażała i nie pozwalała normalnie myśleć.
Nagle ktoś wszedł do pokoju. Nie obchodziło mnie to.
- Angie... - usłyszałam głos Germana , który kucnął obok mnie - Angie co się stało ?
Nic nie odpowiadałam. Nadal tylko płakałam.
- Angie ? Co się dzieje ? Angie , proszę Cię powiedz mi...
- Co się dzieje ? Może to , że za nie długo moje życie się skończy i umrę - ledwo powiedziałam , bo ciągle płakałam.
- Co ? O czym Ty mówisz ? Kto Ci naopowiadał takich głupot ?
- German to mi się przyśniło... A sny się spełniają...
- Angie to , że Ci się to coś przyśniło to nie znaczy , że tak będzie - powiedział spokojnym głosem głaskając moją dłoń.
- Nic nie rozumiesz ! - krzyknęłam i jeszcze bardziej zaczęłam płakać .
- Angie uspokój się - powiedział i przytulił mnie do siebie.
Wtuliłam się w niego. Nadal płakałam , ale już nie tak bardzo jak wcześniej. German głaskał moje włosy i szeptał do mnie miłe słówka. Jeszcze bardziej się do niego przytuliłam. Jego spokojny rytm serca spowodował , że usnęłam niczym dziecko.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześśććć :P
Rozdział pojawił się wcześniej ;] Ale to chyba dobrze :]
A , więc co będzie dalej ? Dowiecie się za tydzień niestety ;/ Ale może jutro napiszę jakąś jednorazówkę ;D A tak w ogóle miłego halloween ! Wiem , że u nas go się nie obchodzi ( co jest na prawdę głupie , bo to fajna sprawa ! ) , ale może ktoś będzie miał imprezę jakąś ;D Tak , więc pozdrawiam i życzę miłęgo weekendu ;]
Miłego czytania ;]
Zapraszam do komentowania :)
super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńDziękujee ;]
UsuńSuper, szkoda że next za tydzień ale trudno. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńDziękujee ;]
UsuńSuperrrr!!!! Po prostu wspaniały rozdział :D nic konkretnego nie przychodzi mi na mysl bo brak słow XD cudny, czekam na nexta!!!! :P
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje ;3
Usuń