Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Powolnie podniosłam się , po czym niemrawym krokiem poszłam do kuchni. Zaczęłam szukać jakiś tabletek przeciwbólowych , ale nic nie mogłam znaleźć.
- Cholera ! - krzyknęłam i skrzywiłam się z bólu , który jeszcze bardziej się nasilił.
Niezły początek dnia... Zła, udałam się do toalety , aby się odświeżyć , po czym wróciłam do sypialni. Przez chwilę usiadłam na łóżku. Dzisiaj jest impreza przed zakończeniem roku szkolnego. Straciłam jakoś chęć na tańce. Jak sobie przypomnę wczorajszy dzień , to nadal do oczu napływają mi łzy. Gwałtownie wstałam i podeszłam do szafy. Postanowiłam , że póki co nie ruszam się z domu. Muszę się na razie odłączyć od tego nienormalnego świata. Otworzyłam szafę i zaczęłam szukać wzrokiem czegoś do ubrania. Nie wiedziałam co na siebie założyć. Ostatecznie ubrałam biały t-shirt , czarne dresy oraz białe tenisówki. Co zrobiłam z włosami ? Chyba pierwszy raz zrobiłam sobie luźnego warkocza na bok, ponieważ jakoś nie miałam ochoty na rozpuszczone włosy. Wzięłam telefon i poszłam do kuchni. Postanowiłam , że zrobię sobie parę tostów z dżemem. Wyjęłam chleb oraz dżem i zaczęłam przygotowywać posiłek. Po niecałych 10 minutach jedzenie było gotowe. Dodatkowo przyszykowałam sobie kawę i poszłam z wszystkim do salonu. Usiadłam na kanapie , włączyłam telewizor i zaczęłam jeść... Jednak kiedy ugryzłam jeden kęs , ktoś zadzwonił do moich drzwi. Leniwie wstałam , po czym otworzyłam. Przede mną stał uśmiechnięty Pablo.
- Cześć Angie ! - przywitał mnie radośnie.
- Cześć. Wjedź - odpowiedziałam bez życia i wróciłam na moje miejsce.
Po jakimś czasie dołączył do mnie Pablo. Przez chwilę w ogóle się nie odzywaliśmy. Ja zajadałam mój posiłek , pusto patrząc w telewizor , a on dokładnie się mi przyglądał. W końcu zirytowana tym , odłożyłam tosta i spojrzałam w jego stronę.
- Coś się stało , że tak na mnie patrzysz ? - zapytałam.
- Wiesz... Zastanawiam się właśnie co się u ciebie znowu stało , że masz tak zły humor i próbujesz się wyżyć na mnie , choć nic nie zrobiłem.
Spuściłam głowę. Pablo miał rację. Przez ból głowy , można tak powiedzieć , że chciałam się na kimś wyżyć i wypadło na niego.
- Przepraszam cię , ale strasznie boli minie głowa i nie wiem czy dam radę przyjść na dzisiejszą imprezę - wytłumaczyłam cicho.
- Jak to ? Angie nawet tak nie mów. Przyjdziesz na tą imprezę czy ci się to podoba czy nie. Nie pozwolę na to , abyś tak tu ciągle siedziała , rozumiesz ?
- Ale Pablo , cholernie boli mnie głowa ! - warknęłam.
- To nie masz nic przeciwbólowego ?
- No tak się składa , że nie mam.
- To poczekaj tu chwilkę , a ja ci coś kupie i bez żadnego "ale" - powiedział lekko śmiejąc się i już go nie było.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Co ja bym zrobiła bez Pabla ? On jest najlepszym przyjacielem , jakiego każdy mógłby sobie wymarzyć ! Upiłam łyka napoju i dokończyłam swój posiłek. Kiedy już skończyłam jeść , poszłam umyć talerze i wróciłam na kanapę. Po chwili wrócił Pablo z całą torebką jakichś leków.
- Mnie tylko boli głowa , a nie całe miasto - zaśmiałam się , na co odwzajemnił śmiech.
- Wiem , ale jeżeli masz iść na imprezę , to musisz stosować skuteczniejsze leki.
- Racja.
- Proszę - powiedział podając mi tabletkę i coś tam jeszcze.
Spojrzałam na niego podejrzliwie.
- Ale nie chcesz mnie otruć , albo omamić ?
Zaśmiał się.
- Baardzo śmieszne - odpowiedział ironicznie.
- No wiem - powiedziałam śmiejąc się i posłusznie spożyłam leki - Wiesz...Nie sądzę żeby to coś dało.
- Wiem , bo to nie przez bolącą głową nie chcesz iść. Co się stało ?
Spuściłam głowę i wzięłam głęboki wdech. Po kolei zaczęłam opowiadać wczorajsze wydarzenia. Nie było mi łatwo o tym mówić. Bo przecież po raz kolejny próbuję zapomnieć o Germanie.
- No ja cię nie rozumiem Angie - wtrącił pod koniec.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Przecież ty go kochasz , on cię kocha , to w czym problem ? - zapytał oburzony.
- W tym , że nie możemy być razem. Ja nie mogę z nim być. To wszystko jest zbyt skomplikowane.
- A kto powiedział , że miłość jest prosta ?
Nic już nie powiedziałam. Nie chciałam już o tym rozmawiać, to nie jest dobre rozwiązanie.
- Pablo...Nie mówmy już o tym , dobrze ? - zapytałam cicho.
Ciężko westchnął , patrząc na mnie smutnym wzorkiem. Wiedziałam , że jemu też nie jest łatwo. Martwi się o mnie , ale musi zrozumieć , że już podjęłam decyzję.
- Dobrze - odparł - Impreza jest o 14 - dodał wstając - Przyjdę po ciebie parę minut przed. I jak już tu będę to masz być ubrana , uczesana i masz błyszczeć.
Oboje zaśmialiśmy się.
- Oj Pablo. Ty zawsze wiesz jak poprawić humor - powiedziałam tuląc go.
- To mój obowiązek. No , a teraz idę. Do zobaczenia.
- Cześć !
Gdy wyszedł spojrzałam na komórkę. O dziwo miałam 10 nieodebranych połączeń. 4 od Violetty , a 6 od Germana. Czyli chciał ze mną rozmawiać i pewnie nadal chce. To będzie trudna rozmowa. Postanowiłam , że oddzwonię do Violi. Po pierwszym sygnale , usłyszałam radosny głos Violi.
- Witaj Violu.
- Cześć Angie ! Dzwoniłam do ciebie , ale ty nie odbierałaś. Wczoraj wyszłaś tak bez słowa , coś się stało ? - zapytała zmartwionym głosem.
- Em...Nie , nic się nie stało. Tylko...musiałam już iść.
- Ahaaa... A możesz teraz przyjść ?
- Do ciebie ?
- Tak.
- Teraz ?
- Tak.
- Em...
- No chyba , że nie chcesz to...
- Nie ! Chcę , chcę - wtrąciłam - Za parę minut będę. To do zobaczenia - dodałam i się rozłączyłam.
Głowa nadal mnie bardzo bolała , ale już się zgodziłam i nic nie poradzę. Powolnym krokiem zabrałam torebkę i wyszłam z domu. Dzisiaj pogoda była piękna ! Nie tak jak w poprzednie dni. Niby było słońce , a po jakimś czasie szare chmury. Dzisiaj świeciło słońce i nie było , ani jednej białej chmury. Niebo było błękitne. Wtedy przypomniał mi się Alexander. Przypomniało mi się również , co wczoraj mi powiedział i zrobił. Jakby się tak głębiej zastanowić , to można by powiedzieć , że to przez Alexandra. Gdyby wtedy mnie nie pocałował , German by nie był zły , ani smutny , a ja nie miałabym wyrzutów sumienia. Ale co ja gadam... Nie mogę zwalać winy na kogoś , kto nie byłby w stanie zrobić czegoś specjalnie. Choć Alexandra nie znam.... Ale pomimo tego , nie sądzę , aby był zdolny do krzywdzenia ludzi...
***
Gdy byłam już w pobliżu domu Castillo , w ostatniej chwili postanowiłam , że wejdę tylnymi drzwiami. Tam przynajmniej mogę się natknąć tylko na Olgę , a nie na....Ekhemm...Wiadomo kogo... Delikatnie zapukałam. Drzwi otworzyła mi Viola.
- Cześć Angie ! - powiedziała i przytuliła mnie.
Odwzajemniłam uścisk i cmoknęłam ją w czubek głowy.
- To co tam chciałaś ? - zapytałam wchodząc za nastolatką.
- Pogadać , pośpiewać i wiesz... Pospędzać czas z moją kochaną ciocią - mówiła z szerokim uśmiechem.
Przez chwilę się zatrzymałam.
- Coś nie tak ?
- Em... Violu...znam cię i zawsze się tak zachowujesz , jak coś chcesz - odpowiedziałam krzyżując ręce.
- Cooo ? Jaaa ? Nieeee.
Zaśmiałam się.
- Nie ważne. Chodźmy już - powiedziałam i razem udałyśmy się do jej pokoju.
Usiadłyśmy na łóżku.
- Zaśpiewamy ? - zapytała wyjmując gitarę.
- Przepraszam cię Violu , ale strasznie boli mnie głowa - odpowiedziałam , a dziewczyna posmutniała - Ale możemy pogadać... To opowiadaj jak tak u ciebie i Leona ?
- Fantastycznie ! Każdego dnia kiedy się z nim spotykam i jestem blisko niego , czuję taką...taką euforię ! Jakbym mogła góry przenosić - mówiła z iskierkami szczęścia w oczach.
Słuchałam jej bardzo uważnie , ale kiedy tak opowiadała o ich miłości przypomniałam sobie o chwilach spędzonych z Germanem. Nigdy nie zapomnę tego wszystkiego. I ten jego uśmiech , błysk w oczach. Ahhh...
- Angie , halo ?
Szybko zleciałam na ziemie , robiąc przy tym buraka.
-Przepraszam cię Violu , ale tak jakoś się zamyśliłam - wytłumaczyłam.
- O tacie ?
- Co ? Nieeee.
- Jasne. Wy oboje w ogóle o sobie nie myślcie - powiedziała z ironią - A jakoś za każdym razem kiedy rozmawiam z tobą , bądź tatą , kompletnie gdzieś odlatujecie !
- To przez tą głowę... Strasznie mnie... Czekaj ! Powiedziałaś , że... twój tata... też tak się zamyśla ? - zapytałam niepewnie.
Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Tak.
- Aaaa...
- Jestem przekonana , że myśli o tobie i...
- O jeju , jak późno ! - przerwałam jej , wstając - Muszę już iść się przygotowywać.
- Już idziesz ? - zapytała wstając za mną.
- No niestety , ale zobaczymy się na imprezie.
- Racja ! To do zobaczenia - odpowiedziała , przytulając mnie.
- Do zobaczenia - odparłam i wyszłam.
Wszystko byłoby w porządku , gdyby nie fakt , że jestem straszną niezdarą. Schodząc ze schodów , zapomniałam o jednym stopniu , przez co upadłam. Na szczęście nikt tego nie usłyszał , więc szybko wstałam. Po chwili jednak usłyszałam jak ktoś schodzi ze schodów. Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam Germana.
- Angie ? Wszystko w porządku ? - zapytał zatrzymując się obok mnie.
- W alfabetycznym ! - odparłam , po czym nerwowo się zaśmiałam.
German spojrzał na mnie krzywym wzrokiem , ale nie zwróciłam uwagi na niego. Po prostu poszłam w stronę wyjścia.
- Angie , zaczekaj ! - usłyszałam za sobą , ale ja nadal szłam przed siebie - Angie...
- Do widzenia - powiedziałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
Kiedy wyszłam z posesji rodziny Castillo , odetchnęłam z ulgą. Nie byłam gotowa na rozmowę z Gemanem...
Kiedy wróciłam do domu , od razu opadłam na kanapę. Głowa niestety mnie już mniej bolała. Spojrzałam na wyświetlacz komórki. Była 12. Miałam dwie godziny , więc postanowiłam , że zacznę się już przygotowywać. Udałam się do łazienki i wzięłam prysznic. Po odświeżeniu się , poszłam do sypialni i ubrałam się w zakupione niedawno ciuchy. Wróciłam do toalety i zaczęłam się zastanawiać nad makijażem. Wyciągnęłam wszystkie potrzebne kosmetyki i zabrałam się do roboty. Pierwszy raz użyłam , jak to się mówi "tapety". Musiałam , ponieważ chciałam wyglądać...Hmmm... Blado ? Chyba tak.
Po tym zaczęłam malować sobie oczy. Użyłam mocniejszych cieni oraz elyanera

Gdy skończyłam przejrzałam się w lustrze. Efekt końcowy był całkiem niezły. Wyszłam z toalety i poszłam do salonu. Spojrzałam na zegarek.
- Już 13:24 ? - zapytałam z wielkim zaskoczeniem.
Pierwszy raz malowanie i ubieranie się zajęło mi więcej niż 20 minut. Usiadłam na kanapie i czekałam na Pabla. Po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. Szybko zerwałam się i otworzyłam. Jak przypuszczałam przede mną stał wystrojony Pablo. Uśmiechnęłam się do niego , ale ten wcale nie odwzajemnił uśmiechu. Jego mina wyrażała wielkie zaskoczenie. Wiedziałam , że to przez mój strój. Poczułam rumieńce , więc spuściłam głowę. Pablo nerwowo odchrząknął.
- Wchodź - powiedziałam i oboje udaliśmy się do salonu.
Usiedliśmy na kanapie.
- I ty Angie nie chciałaś iść - rzekł po chwili , lekko śmiejąc się.
- Bo mnie głowa bolała.
- A jednak przestała.
- No przestała , przestała. Po za tym sam mi kazałeś iść na tę imprezę.
- Wiem i cieszę się , że jednak mnie posłuchałaś - odparł z szerokim uśmiechem.
Odwzajemniłam uśmiech , po czym wstałam.
- Idziemy ? - zapytałam.
- Dobrze - odpowiedział i poszliśmy w stronę wyjścia.
Zamknęłam dom , po czym ruszyliśmy w drogę. Po drodze dużo rozmawialiśmy. Na szczęście Pablo zrozumiał , że nie chcę gadać o Germanie , więc o nim w ogóle nie wspominaliśmy. Muszę przyznać , że humor mi się bardzo poprawił , a myślałam , że tak nie będzie. Ale to nawet dobrze. Dzisiaj zamierzam się bawić w najlepsze.
- To co , tańczymy ? - zapytał podając mi dłoń.
Uśmiechnęłam się do niego , chwyciłam jego rękę i już staliśmy ma parkiecie. Zaczęliśmy tańczyć do dość szybkiego kawałka >kilk< Uśmiałam się jak głupia , ponieważ bardziej się wygłupialiśmy niż tańczyliśmy. Po "wygibasach" usiedliśmy przy stoliku. Od razu zabrałam się za picie soku.
- To był dopiero taniec - odezwał się z uśmiechem.
Zaśmiałam się.
- Na pewno wygralibyśmy konkurs na najlepszy taniec - odpowiedziałam śmiejąc się.
Pablo również się zaśmiał i już chciał coś dodać , ale niespodziewanie przed nami stanęła Jade. Byłam zaskoczona jej obecnością. No , ale w końcu ja też tu jestem. Poprosiła Pabla do tańca. No, może nie poprosiła. Raczej pociągnęła go za sobą. Pablo patrzył na mnie błagalnym wzrokiem , natomiast ja zaśmiałam się do niego. Po chwili widziałam tańczącego przyjaciela. To był śmieszny widok. Nagle zamiast szybkiej piosenki , z głośników wydobył się wolny , miłosny utwór >kilk< Spojrzałam w stronę Pabla. Widok był prześmieszny. Jade przytulająca się do niego , a on z miną , mówiącą " Błagam niech ktoś mnie uratuje ! Kto kolwiek !". Lekko zaśmiałam się. Nagle przede mną stanął German z wyciągniętą w moją stronę dłonią. Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem , a ten lekko się uśmiechnął.
- Zatańczymy ? - zapytał pochylając głowę.
Choć nie chciałam , nie mogłam się powstrzymać. Nieśmiało chwyciłam jego rękę , po czym razem stanęliśmy na parkiecie. Brunet ostrożnie przyciągnął mnie do siebie , łapiąc mnie w talii , natomiast ja niepewnie zarzuciłam mu ręce za szyję i powoli zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki. Próbowałam uniknąć jego wzroku , ale każdy wie , że tańcząc jest to trudne. Zwłaszcza , że tańczyliśmy do wolnej piosenki...
- Dlaczego nie chcesz spojrzeć na mnie ? Jestem aż tak brzydki ? - zapytał , cicho śmiejąc się.
Powoli uniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy.
- Nieee...Tylko... German...musimy porozmawiać - wydusiłam z siebie.
- Wiem , ale może nie teraz - odpowiedział , obracając mnie.
Lekko uśmiechnęłam się i dalej już nic nie rozmawialiśmy. Tańczyliśmy patrząc sobie w oczy. W pewnym momencie German niespodziewanie przestał się poruszać. Odsunęłam się od niego i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem , ale on nic nie mówił. Przybliżył się do mnie , po czym zaczął powoli zbliżać swoją twarz ku mojej. Dzieliło nas kilka milimetrów. Przymknęłam powieki , po czym poczułam jego usta ,które delikatnie otarły się o moje. Tak jakby nie był pewien tego co robi. Moje serce biło bardzo przyspieszonym tempem. Zdawało mi się , że Germana bije jeszcze szybszym. Delikatnie przejechał opuszkami palców po mojej twarzy , co spowodowało , że zadrżałam. Czułam jego ciepły oddech. Jego tętno. Czułam , że zaraz się stanie to czego nie byłabym w stanie przerwać... Ale... Poczułam jak German odsuwa się ode mnie. Uniosłam powieki i spojrzałam na niego zdezorientowanym , ale i też smutnym wzrokiem. Widać było po nim , że również jest jakiś przygnębiony. Już miałam się do niego odezwać , ale ten po prostu odszedł. Zniknął między tańczącymi parami. Przełknęłam ślinę i spuściłam głowę. Czułam się dziwnie. Co to w ogóle miało być ? Ponieważ nie mogłam już dłużej tutaj zostać , wyszłam na chwilę na zewnątrz. Poszłam za studio , aby nikt mnie nie znalazł i usiadłam na schodach. Przejechałam nerwowo dłońmi po twarzy. Wyjątkowo miałam mętlik w głowie. Już sama nie wiedziałam co ja tak na prawdę chcę. A najgorsze było to , że kompletnie nie wiedziałam co dalej mam robić.
Nagle usłyszałam jak ktoś idzie w moją stronę. Posturą wyglądał na mężczyznę. Na dodatek mężczyznę , który przypominał lokaja. Trochę się wystraszyłam , ale postanowiłam nic nie robić. Mężczyzna stanął przede mną z wyciągniętą ręką , w której trzymał jakąś kopertę. Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem. Nie wiedziałam co mam zrobić , a mężczyzna raczej nie wyglądał , aby miał mi coś wyjaśnić. Niepewnie odebrałam od niego tajemniczą kopertę i uważnie się jej przyjrzałam. Kiedy uniosłam wzrok mężczyzny już nie było. Rozejrzałam się , ale na marne. Tak jakby rozpłynął się w powietrzu. Wzruszyłam ramionami , po czym otworzyłam kopertę. W środku znajdował się list...
Droga Angeles
Dziś jest dzień na , który czekałem od bardzo dawna. Nie mogę zdradzić Ci dalszych informacji. Proszę Cię o spotkanie. Teraz. Pójdź przed studio. Tam będzie czekać na Ciebie samochód. Wsiądź do niego. Kierowca wie gdzie jechać , więc kiedy samochód się zatrzyma po prostu wysiądź. Dalej powinnaś wiedzieć gdzie iść...
Czekam...
Gdy skończyłam czytać list miałam mieszane uczucia. Zastanawiałam się co mam dalej zrobić. Nie wiedziałam czy iść zgodnie z napisanym listem , czy może po prostu wyrzucić go i zapomnieć o tym. Bo co jeśli ten list napisał jakiś bandyta , bądź jakiś mój wróg ? Chociaż ja nie znam żadnych takich osób... Ale jakby się tak zastanowić , to trochę by się uzbierało jednak. Gustiv...Esmeralda...Jade...I te inne panny Germana... A może to po prostu Alexander ? Nawet jeśli to on to i tak nie pójdę tam. Na razie nie chcę go widzieć. Ale wtedy będę mogłabym mu wszystko wyjaśnić...Szybko wstałam i poszłam zgodnie z listem. Rzeczywiście. Przed studiem stał samochód. Podajże było to Audi , choć nie jestem pewna , bo z marek samochodów jestem kiepska. Pojazd miał przyciemniane szyby. Wyglądało to podejrzanie , ale postanowiłam zaryzykować. Stanowczym krokiem podeszłam do samochodu , po czym otworzyłam drzwi i wsiadłam. Pojazd od razu ruszył. Byłam ciekawa kim jest kierowca , ale między przednimi siedzeniami a tylnymi mieściła się czarna szyba. Po paru minutach jazdy samochód zatrzymał się , a drzwi same się otworzyły. To znaczy ktoś mi je otworzył. Gdy wysiadłam znajdowałam się ... Sama nawet nie wiedziałam gdzie. Skądś kojarzyłam to miejsce. Czułam się tak jakbym już ty kiedyś była , ale nie mogłam sobie dokładnie przypomnieć. W liście było napisane , że ktoś dalej mnie poprowadzi , ale kiedy wróciłam wzrokiem na samochód , nikogo obok nie było. Po chwili dostrzegłam jakieś dziwne przejście. Samo przejście mnie zbytnio nie zaciekawiło , lecz światełko , które przedostawało się przez zarośla. Niepewnym krokiem zaczęłam iść w stronę tajemniczego światła. Z trudem przeszłam przez przejście i ujrzałam coś czego bym się nie spodziewała. Miejscem okazała się polana nad urwiskiem. Obok mnie znajdowało się jeziorko , a dalej stolik oraz dwa miejsca siedzące. I w jednym momencie wszystko sobie przypomniałam. W tym miejscu stało się coś , co zmieniło moje całe życie. Zaręczyny z Germanem. Moje serce na tą myśl od razu przyspieszyło tempo. Zaczęłam iść przed siebie , rozglądając się przy tym. Nikogo nie było , a jednak wszystko stało na tym samym miejscu , jak dawniej. Podeszłam do stolika i opuszkami palców przejechałam po obrusie. Spojrzałam na widok z urwiska. Widać było część Buenos Aires. Byłam ciekawa kto też to wszystko przygotował ?
- Jednak przyszłaś - usłyszałam za sobą znajomy głos.
Gwałtownie się odwróciłam.
- German... - szepnęłam z zaskoczeniem , ale i radością.
Czyli jednak to on chciał się ze mną spotkać. Ale dlaczego tutaj ?
- Cieszę się , że przyszłaś - powiedział po chwili podchodząc do mnie bliżej , po czym ujął moje dłonie w swoje.
- Ale German... - zaczęłam odsuwając się od niego.
- Ja wiem... Dlatego chciałem , abyśmy się spotkali. Usiądziemy ?
Nieśmiało pokiwałam głową na "tak". German odsunął mi krzesło , po czym sam usiadł naprzeciwko mnie. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Mój wzrok wbiłam w stół. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć. To znaczy wiedziałam , ale nie zamierzałam mu tego powiedzieć. Ciszę przerwał nam ten sam mężczyzna , który podał mi list. Tym razem zamiast listu podał nam jakieś jedzenie. Spojrzałam zdziwionym wzrokiem na Germana. Ten tylko lekko się uśmiechnął.
- Powiedzmy , że to taka wczesna kolacja - wytłumaczył z uśmiechem.
Również lekko odwzajemniłam uśmiech , ale na krótko. Zabraliśmy się za konsumowanie posiłku. Nie byłam głodna , ale musiałam coś zjeść , aby nie wyjść na snobkę. Kiedy skończyliśmy jeść znów zapadła cisza.
- Angie posłuchaj... - zaczął , a ja spojrzałam na niego.Zatopiłam się w jego oczach , ale szybko się ocknęłam - Teraz...w tym momencie , chcę ci powiedzieć oraz wytłumaczyć wszystko.
Nie wiedziałam o co może mu chodzić , więc póki co się nie odzywałam , tylko uważnie słuchałam.
- Wiem , ze ostatnio nasze realcje stały się dość dziwne. Wiem też , że tak nie może być oraz wiem , że ja już tak nie mogę. Próbowałem , myślałem , że potrafię , ale myliłem się. Cały czas o tym myślałem i w końcu postanowiłem coś zrobić.
- German , nie bardzo rozumiem o co ci chodzi - wtrąciłam mu , patrząc na niego uważnie.
Wyglądał , że się denerwował. Czyżby miałby mi powiedzieć coś bardzo ważnego ? Ciężko westchnął , po czym nieśmiało położył swoją dłoń na mojej. Wzdrygnęłam , a po moim ciele przeszły dreszcze. Spojrzałam na nasze dłonie , a potem na Germana.
- Chodzi o to , że...że ja... Kocham cię - powiedział szeptem.
Wszystkie moje wnętrzności , momentalnie podskoczyły do góry. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Zamurowało mnie. Nigdy bym się nie spodziewała , że sytuacja może się tak potoczyć. German chyba wyczuł moje zaskoczenie , ponieważ wstał , po czym uklęknął przede mną i ponownie złapał moje dłonie.
- Rozumiem towoją reakcję. Pewnie się nie spodziewałaś , że mogę coś takiego zrobić...Ale jednak tak się stało. I jeżeli jesteś na "nie" , to ja to zrozumiem. W końcu... - tu nie dałam mu dokończyć , ponieważ rzuciłam mu się w ramiona.
Teraz obydwoje klęczeliśmy , wtuleni w siebie. Po chwili wstaliśmy , nadal przytulając się.
- Germanie...Ja ciebie również kocham - odpowiedziałam szeptem , lekko uśmiechając się.
Brązowooki odwzajemnił uśmiech , po czym uniósł mnie i obrócił wokół własnej osi. Zaśmiałam się ze szczęścia. Mój ukochany po chwili przestał się obracać. Spojrzałam w jego hipnotyzujące tęczówki. Nasze twarze zaczęły się ku sobie zbliżać. Czułam jego ciepły oddech , co powodowało u mnie przyjemne dreszcze. Dzieliło nas kilka centymetrów , więc przymknęłam powieki i postanowiłam dać ponieść się uczuciu , które nas otaczało. Po paru sekundach German złączył nasze usta w jedną całość. Delikatne muśnięcia , którymi byłam obdarowywana przez Germana, były niesamowite. Oddawałam pocałunki również delikatnie , a zarazem łapczywie. Kiedy zabrakło nam tchu , oddaliśmy się na parę centymetrów , patrząc sobie w oczy. German delikatnie uśmiechnął się do mnie , po czym zaczesał pojedynczy kosmyk moich włosów za ucho.
- Germanie , nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę - szepnęłam z uśmiechem.
- Ja również. Bardzo , bardzo się cieszę , że nareszcie jesteś przy mnie - odpowiedział unosząc kąciki ust.
Po raz kolejny wtuliłam się w jego tors.
- To co teraz robimy ? - zapytał po krótkim czasie.
- Mi jest obojętnie. Mogę nawet stać tu całą wieczność. Byle z tobą , kochanie.
- No patrz...Mam tak samo - rzekł lekko śmiejąc się.
Oderwałam głowę od jego torsu , po czym tajemniczo się uśmiechnęłam. German spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Co moja księżniczka wymyśliła ?
Zaśmiałam się.
- Mam ochotę potańczyć...Wtulona w mojego skarba - mruknęłam uwodzicielsko.
- To na co jeszcze czekamy ?
Na to pytanie od razu złapałam jego dłoń , po czym razem pobiegliśmy w stronę samochodu. Po paru minutach byliśmy z powrotem przed studiem. Wyszliśmy z auta i wtuleni w siebie weszliśmy do środka studia. Każdy świetnie się bawił. Wzrokiem szukałam Pabla , aby mu wyjaśnić moje nagłe zniknięcie , ale jakoś nigdzie go nie widziałam. Wzruszyłam ramionami i spojrzałam na Germana. Ten uśmiechnął się do mnie , po czym ukłonił się przede mną , wyciągając swoją dłoń.
- Czy uczyni mi pani ten zaszczyt i zatańczy pani ze mną ? - zapytał spoglądając na mnie.
Szeroko uśmiechnęłam się , po czym chwyciłam jego dłoń.
- Ależ oczywiście - dodałam i razem udaliśmy się na parkiet , a po chwili oboje bawiliśmy się w najlepsze.
Muzyka nie powiem , miała swoje szybkie tempo , ale mimo to świetnie się bawiłam. Co mnie zaskoczyło ? Nie wiedziałam , że German potrafi się tak świetnie poruszać do takich piosenek. Zawsze myślałam , że on woli tańczyć do takich ...trochę wolniejszych , ale widocznie się myliłam. I to bardzo.
Po godzinnym tańczeniu , moje nogi odmawiały posłuszeństwa. Razem z Germanem postanowiliśmy odpocząć. Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy sączyć swoje napoje. Byłam wykończona , ale nie chciałam tego mówić Germanowi , ponieważ widziałam , że mu się tu podoba.
- Coś mam na twarzy , że się tak mi przyglądasz ? - zapytał uśmiechając się do mnie.
Dopiero wtedy zorientowałam się , że wpatrywałam się na niego przez dłuższy czas. Poczułam lekkie rumieńce.
- Niee... Po prostu... cieszę się , że jestem tu z tobą - odpowiedziałam również z uśmiechem.
- Ja również - rzekł , kładąc swoją dłoń na mojej.
Spojrzałam na nasze dłonie , a potem znów na Germana. Po pewnym czasie zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Stolik mi trochę to utrudniał , ale przymknęłam powieki i czekałam aż stanie to co najbardziej kochałam.
- Hej kochani ! - usłyszałam piskliwy głos i od razu wraz z German odsunęliśmy się od siebie.
Uniosłam wzrok i ujrzałam ... to rudą małpę. Automatycznie zaczęło się we mnie gotować. Byłam pewna , że przerwała nam specjalnie. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem.
- Chyba się nie obrazisz jak porwę ci na chwilę Germanka ? - zapytała patrząc na niego i trzepocząc rzęsami.
Odchrząknęłam.
- Em... No dobrze...Ale tylko na chwilę - odpowiedziała niepewnie , a ucieszona kobieta od razu chwyciła za rękę mężczyznę i razem udali się na parkiet.
Zostałam sama , pusto patrząc jak tańczą. Widać było po Germanie , że nie chce z nią tam być. Mogłam się nie zgodzić , ale wtedy wyszłabym na jakąś mega zazdrośnice , a przecież nią nie jestem , prawda ? Moje rozmyślenia przerwał mój przyjaciel , który się dosiadł do mnie.
- Gdzie ty byłaś ? - zapytał.
- A wiesz...No...Em...Z Germanem...
- Jesteście razem ?
- Tak.
- Na prawdę ? To świetnie ! A gdzie teraz jest ?
- Tam - oznajmiłam , pokazując gestem głowy na tańczącą parę.
Pablo zrobił zdziwioną minę.
- A to czasami , nie ty powinnaś tam tańczyć ?
- Tańczyłam z nim przez chyba godzinę. Chcieliśmy trochę odpocząć i wtedy przyszła ta małpa - Pablo na moją odpowiedź szczerze się zaśmiał.
Spojrzałam na niego mroźnym spojrzeniem.
- To nie jest śmieszne. Dopiero co się z nim zeszłam , a ona już próbuje go omamić...
- Spokojnie Angie. Skoro znowu jesteście razem , to znaczy , że oboje się kochacie i nic tego nie popsuje - rzekł lekko uśmiechając się.
- Nic oprócz niej... - mruknęłam , spuszczając głowę.
- Ej ! Tylko mi nie mów , że znowu snujesz jakieś czarne scenariusze...
Nic nie odpowiedziałam. Wbiłam wzrok w stół. Przyjaciel ciężko westchnął.
- Słuchaj Angie ... - zaczął , a ja uniosłam wzrok - Jesteście razem. Znowu. To chyba o czymś świadczy , prawda ? Kochacie się tak mocno , że nie potraficie być z kimś innym. Tylko razem , we dwoje jesteście na prawdę szczęśliwi. To rozstanie was tylko wzmocniło i teraz już nic wam nie przeszkodzi w byciu szczęśliwym.... - chciałam już coś dodać , ale... - I nawet ta "ruda małpa" - jak ją przezywasz - zaśmiał się , na co lekko się uśmiechnęłam - Zaczynają się wakacje. To dobry czas , aby wzmocnić swoją więź. Czarnymi scenariuszami na pewno nic nie wskórasz.
- Racja... - odezwałam się po chwili - Wiesz co Pablo ? Jestem najszczęśliwszą kobietą na całym świecie. Mam wspaniałego mężczyznę u swego boku , kochaną rodzinę i oczywiście najlepszego przyjaciela , bez którego nie wiem , czy bym sobie poradziła. Na prawdę Pablo dziękuje ci za wszystko !
- Weź , bo się zaczerwienię - rzekł , na co oboje się głośno zaśmialiśmy.
Wstałam i podeszłam do niego , po czym go przytuliłam.
- Dziękuje - szepnęłam.
- Nie ma za co. Dobra a teraz... - odsunęłam się od niego i spojrzałam pytającym wzrokiem - Skoro German tańczy z...tą rudą , to ty zatańczysz ze mną. Nie pozwolę , abyś tu tak siedziała sama.
- Ale Pablo , ja nie mam siły...
- No jasne , jasne ! Idziemy - zaśmiał się , po czym popchnął mnie w stronę parkietu i po chwili oboje zaczęliśmy te nasze "wygibasy".
Po paru minutach tańczenia z Pabelm , muzyka przestała grać. Stanęliśmy w miejscu , zdezorientowani. Jednak po chwili z głośników wydobyły się dźwięki , wolnej melodii. Spojrzałam na Pabla zdziwionym wzrokiem. Nagle obok nas zjawił się German.
- Mogę prosić ? - zapytał ,zwracając się do mnie.
Przytaknęłam , po czym razem , wtuleni w siebie zaczęliśmy się bujać.
- Już ci się znudził taniec z ...Anastasią ? - zapytałam oschle.
German odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie unosząc brew.
- No nie mów , że jesteś/ byłaś zazdrosna ? - nic nie odpowiedziałam - Przecież sama się zgodziłaś... Po za tym , ja wolę tańczyć tylko i wyłącznie z tobą. Poprzytulać się...
Lekko uśmiechnęłam się , po czym przybliżyłam się do niego.
- Kocham cię - szepnęłam.
- Ja ciebie też. Bardzo kocham - rzekł i po chwili złączył nasze usta w jedną całość.
Pocałunek był delikatny i szczery. Zarzuciłam ręce za jego szyję , a on delikatnie ułożył ręce na moich biodrach i przyciągnął do siebie. Z czasem muśnięcia stawały się bardziej namiętne , ale po jakimś czasie brakło nam tchu na dalsze rozkosze... Spojrzałam w jego hipnotyzujące oczy , które były pełne iskierek szczęścia. Oboje w tym samym czasie , szeroko do siebie się uśmiechnęliśmy i zaczęliśmy tańczyć w rytm wolnej piosenki. Czułam się niesamowicie. Tak bezpiecznie. Mogłabym tak przytulać się do niego całe moje życie. I tak będę starała się zrobić. Choćby nawet było bardzo źle , to nie pozwolę , abym go ponownie straciła. Jest dla mnie bardzo ważny. Kocham go całym sercem. Nagle poczułam jak German mnie odsuwa. Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem.
- Piosenka się już skończyła, kochanie - oznajmił ze śmiechem - O czym tak się zamyśliłaś ?
Poczułam znów rumieńce na policzkach. Spuściłam głowę w dół , lekko unosząc kąciki ust do góry.
- Aaaa...Czyli o mnie...
- Nie prawda ? - zaprzeczyłam , gwałtownie unosząc wzrok.
- Na pewno ? - zapytał tym swoim uwodzicielskim głosem , łapiąc mnie za biodra.
- Nie...Tak...Eh...Widzisz do jakiego stanu mnie doprowadzasz ? - lekko zaśmiałam się.
- To chyba dobrze , prawda ? - szepnął mi do ucha.
Załaskotało mnie to , więc zachichotałam jak mała dziewczynka.
- Jesteś taka urocza...
- German dość...Bo będę zaraz cała czerwona...
- Uwielbiam cię taką.
- Jesteś nieznośny...Ale takiego cię kocham - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
- Tylko tyle ? - zapytał , robiąc minkę zbitego psa.
Zaśmiałam się.
- Na więcej nie mam siły. Wytańczyłam się za wszystkie czasy.
- To wracamy do domu ?
- Tak - odpowiedziałam i oboje wyszliśmy ze studia.
Jeszcze przed tym German powiedział Violi , aby wróciła przed 20 i nie zrobiła czegoś głupiego. Cały German...Kiedy staliśmy przed studiem , German zaproponował , że mnie odprowadzi. Zgodziłam się i ruszyliśmy w drogę. Szliśmy powolnym krokiem , trzymając się za ręce , rozmawiając i śmiejąc się. Po nie całych 10 minutach staliśmy przed drzwiami mojego domu. Stanęliśmy na przeciwko siebie , lekko uśmiechając się. Przybliżyłam się do niego , po czym zarzuciłam ręce za jego szyję.
- No , więc ...czas się chyba pożegnać... - powiedziałam , po krótkiej ciszy.
German zrobił smutną minę. Delikatnie musnęłam jego górną wargę.
- Ale...jeżeli chcesz...możesz zostać - szepnęłam , po między delikatnymi pocałunkami.
- A panienka sobie tego życzy ? - zapytał z błyskiem w oku.
- Oczywiście.
Na tę odpowiedź brązowooki uniósł mnie do góry, a ja wyciągnęłam klucz , po czym otworzyłam drzwi. German nadal mnie unosząc , wszedł do środka. Zatrzymał się na środku salonu , patrząc w moje oczy.
- I co teraz robimy ? - zapytał cicho.
Uśmiechnęłam się do niego figlarnie , po czym musnęłam jego usta. Mężczyzna od razu zaczął oddawać pocałunki , które z czasem stawały się bardziej namiętne i zachłanne. Gdy ewidentnie zabrakło nam tchu , z uśmiechem odsunęliśmy się od siebie. Dopiero wtedy zorientowałam się , że nie stoimy już w salonie ,lecz w mojej sypialni.
- Ale ty jesteś szybki. Już do sypialni mnie zanosisz - powiedziałam śmiejąc się.
- Eh...No bo w salonie nie byłoby wygodnie.
- Oh.. Germanie...
- Żartuje - zaśmiał się , po czym ja również.
Nasze śmiechy długo nie trwały , bo po chwili znów nasze usta się złączyły. Czułam jak German przenosi mnie na łóżko. Nie przeszkadzało mi to. Nadal całując się , już bardziej namiętniej, powolnymi ruchami zaczęłam ściągać górne ubrania Germana. Chwile potem mój ukochany był już bez marynarki oraz koszuli. Opuszkami palców dotykałam jego gładkiej klaty. Czułam jak moje tętno przyspiesza. Nagle German oderwał się ode mnie , patrząc na mnie z góry.
- Coś się stało ? - zapytałam trochę zziajanym głosem.
- Przepraszam cię kochanie , ale przypomniało mi się , że muszę coś bardzo ważnego załatwić.
- Aaa...Nie no...skoro musisz - rzekłam smutnym głosem , odsuwając się od niego.
- Angie...Przepraszam cię.
- Nie przepraszaj. Nic się przecież nie stało - uśmiechnęłam się lekko , próbując ukryć smutek.
- Nie smuć się - oznajmił , po czym opuszkami palców pogłaskał mój policzek - Zjawię się jeszcze dzisiaj. Obiecuje. Kocham cię - dodał i delikatnie musnął moje usta.
Nawet nie zdążyłam oddać pocałunku. German wstał z łóżka , po czym zaczął ubierać koszulę itd... Uważnie się mu przyglądałam. Patrząc na jego ciało , przechodziły mnie przyjemne dreszcze.

W tym samym czasie brązowooki spojrzał się w moją stronę. Trochę się speszyłam , więc spuściłam głowę. Po chwili poczułam jak German składa na mych ustach delikatny pocałunek. Spojrzałam w jego oczy.
- Kocham cię , skarbie - powiedziałam uśmiechając się.
- Ja ciebie też , kochanie. A teraz wybacz... - tutaj przerwał , po czym wstał i poszedł w stronę drzwi - Do zobaczenia - dodał i wyszedł.
- Do zobaczenia - szepnęłam i opadłam na plecy.
Czułam niesamowitą euforię , ale i też smutek. Miałam nadzieje , że dzisiejszy wieczór spędzimy razem. W końcu tak długo nie okazywaliśmy sobie uczuć. Ale niestety... Ciekawe co było tak ważne , że musiał iść. Hmmm... Nie Angie ! Pablo ci już mówił , abyś nie snuła czarnych scenariuszy , więc tak musisz robić ! Jestem przekonana , że to praca...Tak...Ehhh...
Ponieważ nie chciałam już dłużej o tym myśleć , udałam się do toalety , aby wziąć szybki prysznic. Po odświeżeniu się , wróciłam do sypialni , gdzie momentalnie usnęłam.
--------------------------------------------
Heellooo !
Uhuhu...Od czego by tu zacząć :P Hmm...Może od tego , że wreszcie jest ta długo oczekiwana sielanka ! Jejjj !! Hah. Co do rozdziału...Tekst Angie "W alfabetycznym" - po prostu musiałam , musiałam go tam wstawić >.< A co tych piosenek , które wstawiałam....Ehhh... Tak wiem głupia ja :P I ten gif...Taki trochę pogmatfany ten rozdział , ale przynajmniej sielanka się zaczyna :D
Tak , więc pozdrawiam :3
Miłego czytania :)
Zapraszam do komentowania ;3
Jak ktoś wstaje z bólem głowy to znaczy tylko jedno.... Była naprawdę świata impreza powszedniego wieczoru, a to że Angie założyła dresy to potwierdza, przecież sama z siebie nje założyła by dresa...dresiara jedna, ale chwila German woli dresa od rudej ? I dresowe dzieci od rudych dzieci ? Coś tu jest nie halo < wyobraź sobie Angie całą w dresach mówiącą ,, na mojej dzielni same probsy " xD >. Pablo taki dobry przyjaciel...... A jak przyjdzie co do czego to wcisnie w nią tabletki gwałtu, tabletka na ból głowy, taaa jasne, dobra przykrywka xD.Niema to jak ignorować faceta, żżeby później się prawie pocałować, a jeszcze później pogodzić a jeszcze jeszcze później z nim tańczyć i na koniec prawie zaciągnąć go do łóżka, żeby on sobie przypomniał że ma coś do zrobienia < który facet wybiera pracę zamiast napalonej Angie, no kto ?... No chyba że on pracuje w burdlu, albo jest babą.. Mamy 1 dowód że to baba !> poprostu level genius. Ale ruda to ruda, chociaż nie każda ruda jest tak ruda, ale jednak ta ruda była na tyle ruda że niepozwoliła im się pocałować, co za rudzielec. Ale co German miał do załatwienia ?, tyle pytań bez odpowiedzi ;_;, super czekam na next
OdpowiedzUsuńHahahah ! Normalnie sikam z tego teksta dresowej Angie ! Hahahah !
UsuńEy no...Nie mów tak na Pabla... To jest dobry człowiek...>no może nie zupełnie >.< xD Hah !<
Angie jest geniuszem i potrafi zrobić takie cuda ! ;p
Haha...Napalona Angie cz.1...Bo to dopiero początek xD >bahahah xD what ? mam nadzieję , że z tego bloga nie wyjdą jakieś opowiadania typu "Pisiont twarzy Gryea" xD< Taaa... Ta ruda to jednak...taka spryciula ! Dobrze wiedziała kiedy wkroczyć do akcji >.<
Co German miał do załatwienia ? Ekhem... Dowiesz się po pewnym czasie ;p Hyhyhyhy...
Dziękuje za komentarz ;3!
Najsy *o* Propsy *o* Lovki *o* i co tam jeszcze wymyślono... XD
OdpowiedzUsuńI kto tu jest geniuszem, hę? *kręci paluszkiem* ^^
Jak tak pięknie nam sielanke zrobiłaś to chciało by się więcej... więcej i WIĘCEEEEJ! ;*
Z resztą... zawsze tak jest! ;P
Prześcignęłaś mnie aż z trzema rozdziałami..., ja może dotrę do twego wyniku gdzieś tak... eee... pomyślmy... 200 lat, 200 lat, 200 lat - nie zejdzie *kręci głową* SZMUTECZEQQQ ;;[[[
Dobra, ale do rzeczy.. (czemu ja tak zboczyłam z tematu?!)
GERMANGIE.
GER-MAN-GIE...!
G.E.R.M.A.N.G.I.E <333
G♥E♥R♥M♥A♥N♥G♥I♥E♥ ;****
Powrót w wielkim stylu ^^3
Ahh... TRUE ♥ LOVE.
A tak propo`s jestem ciekawa czy w realu żyje taka para podobna do Germangie! < taaa... i chowa się po regałach, schowkach w Realu XD> To by było bardzo interesujące ^^ Hue hue, chciałabym ich wtedy spotkać.. chociaż może lepiej nie... nie mieliby życia przez fanki XD Hahahahhaha ;p Wszędzie shhiper`ki - w krzaczkach, w lodówce, w sypialni, w ogrodzie XD Życia by nie mieli, haha XD Nadzieja w powiedzeniu, że ''każdy ma swojego sobowtóra'''(być może na końcu świata ale co tam.. *O*) :D
Jakie to by było romantyczne ♥o♥ Dwójka ludzi podobnych do Germangie, być może z takimi samymi imionami, z tą samą historią... Ale odpłynęłam 0.0 hahah xd
Pozdrawiam. Już kończę [zaraz zrobi się pół strony *facepalm*]. Czekam na kolejny [chyba już tego pisać nie muszę pisać xdd]. Geniuszu ty, mam zaciesz przez CB ^^ z Germangie jak nie wiem >_< hue hue. To BYE- BYE ;3