Obudziłam się pierwsza ( znowu) . Spojrzałam na zegarek : 8:30. Postanowiłam , że dzisiaj poleżę trochę dłużej w łóżku , bo przecież jest niedziela. German jeszcze spał i czasami coś mruczał pod nosem. Widać , że jest szczęśliwy , zresztą ja też. Przytuliłam się do niego i bawiłam się moimi włosami. W końcu znudziło mi się to , więc chciałam obudzić Germana.
- Kochanie...wstawaj... - szepnęłam mu do ucha.
- T-tak...Już... - wymruczał i odwrócił się w moją stronę , ale nadal spał.
- No dobrze... To śpij jeszcze ty śpiochu , ale ja idę... - powiedziałam i już chciałam wyjść z łóżka , jednak German mi na to nie pozwolił , bo przyciągnął mnie do siebie.
- Nigdzie nie idziesz... Dzisiaj jest niedziela , więc poleżymy we dwoje dłużej - powiedział z zamkniętymi oczami.
- Ale mi się spać już nie chcę.
- To nie chcesz ze mną po leżakować ?
- Noo doobraa - odpowiedziałam i wtuliłam się w niego.
- Ale ty się lubisz tulić - powiedział i uśmiechnął się.
- Wiem to - odpowiedziałam i jeszcze bardziej się do niego przytuliłam - Co dzisiaj będziemy robić ?
- Hmmm... Myślałem nad wycieczką do lasu razem z Violą . Ramallo i Olga mieliby czas dla siebie... To co zgadzasz się ?
- Yhym ! Ale czy Viola się zgodzi...
- Zgodzi się .
- A skąd wiesz ?
- Przeczucie - odpowiedział śmiejąc się.
- Aaahaaa...
Nagle ktoś wszedł do yyyy....naszego ? Sama nie wiem , powiedzmy , że do Germana pokoju... Była to Violetta , która trzymała tackę z jedzeniem.
- Violu ? Coś się stało ? - zapytałam.
- Nie nic się nie stało... - odpowiedziała i podała nam tackę - Śniadanie do łóżka.
- Ale Violu nie musiałaś... - powiedział German.
- Musiałam , musiałam. Kochamy Was i chcemy , abyście byli szczęśliwi.
- Oj Violu - powiedziałam i przytuliłam ją - Jesz z nami ?
- Dziękuję za propozycje , ale z niej nie skorzystam . Smacznego - powiedziała z uśmiechem i wyszła.
- Ale ty masz uczynną córkę.
- No nie ? No to jemy... Tylko znowu nie wylej soku na siebie - powiedział śmiejąc się.
- Na siebie nie , ale na Ciebie owszem ! - powiedziałam i wylałam sok na Germana.
Ten odwdzięczył mi się rzucając we mnie kanapką. Tak właśnie zaczęła się bitwa na jedzenie. Zachowywaliśmy się jak dzieci , ale wspaniale się bawiliśmy. Jedzenie walało się wszędzie , ale to nas nie interesowało. Nagle kiedy uciekałam przed kolejnym atakiem poślizgnęłam się i już miałam upaść , gdy nagle German w porę zareagował i złapał mnie. Nasze twarze były bardzo blisko siebie. Patrzyłam w jego oczy i czułam jak moje serce bije coraz szybciej. W końcu dzieliły nas centymetry i już chciałam pocałować Germana , kiedy ktoś wszedł do pokoju. Szybko wstałam i wraz z Germanem wyprostowani staliśmy przed ...Olgą , która na widok pokoju i nas złapała się za głowę.
- C-co t-tu s-się s-stało ? - zapytała ledwo mówiąc.
- Ammm... Olgo my to możemy wytłumaczyć... - zaczęłam , ale Olga mi przerwała.
- Nie ma mowy ! Idźcie się umyć i przebrać ! Natychmiast ! - krzyknęła i wygoniła nas z pokoju.
Zaczęłam się śmiać.
- Z czego się śmiejesz ? - zapytał German.
- Z twojej miny na widok wchodzącej Olgi. Hahahahahah ! Żebyś ty ją widział ! Hahahahahahah !
- Oj ty nie miałaś lepszej - powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.
Po tak jakby "głupawce" poszłam do łazienki , umyłam się i przebrałam
w :
Oraz rozpuściłam włosy. Usiadłam na łóżku i wtedy do mojego pokoju weszła Viola.
- Hej Angie ! Ja wam zrobiłam takie śniadanko pyszne , a wy zamiast jeść to rzucaliście w siebie - powiedziała śmiejąc się i usiadła obok mnie.
- No przepraszam , ale to Twój tata zaczął.
- A tata twierdzi inaczej.
- Tak ?
- Yhym ! Ale nie ważne. Wiesz , że dzisiaj jedziemy do lasu ?
- Tak wiem to - odpowiedziałam uśmiechając się - Trzeba się przygotować.
- No raczej . Ty Angie chyba nie zamierzasz w tym jechać - powiedziała pokazując na moje ubrania.
- A dlaczego nie ?
- Ty chyba nigdy jeszcze nie byłaś w lesie , co nie ?
- No nie byłam...
- No widać właśnie. Ale spokojnie zaraz znajdę Ci odpowiednie ciuchy - powiedziała otwarła moją szafkę i zaczęła w niej szperać.
Wywaliła chyba wszystkie moje ciuchy na podłogę.
- Wiesz , że ty będziesz to sprzątała - powiedziałam śmiejąc się.
- Wiem , wiem... - odpowiedziała nadal szukając ciuchów.
Wtedy do pokoju wszedł German.
- No dziewczyny zbieramy się - powiedział ocierając ręce.
- Chwila tato , bo Angie nie ma w czym jechać.
- Jak to nie ma ? - zapytał podchodząc do nas.
- No nie ma. Szukam jej odpowiednich ciuchów , bo chciała jechać w tym co teraz stoi.
- No przepraszam bardzo , ale mam prawo do pomyłki z tego powodu , że nigdy nie byłam w lesie - broniłam się.
- Heheh. Dobrze już dobrze... To ile wam to zajmie ?
- Z pół godziny - odpowiedziała Violetta.
- Co ?! Pół godziny ? - pytałam z niedowierzaniem.
- No taak , bo jak na razie to nic nie znalazłam...
- To zostawiam was ... Jak już będziecie gotowe to powiedźcie. Ja idę jeszcze sprawdzić czy wszystko wziąłem... - powiedział i wyszedł.
Viola jeszcze przez chwilę szukała dla mnie ciuchów aż w końcu znalazła kolorowy sweterek i ciepłe dżinsy . Do tego ubrałam trampki i byłam już gotowa. Zeszłyśmy z Violą na dół po czym udałyśmy się w stronę samochodu. Przed samochodem stała Fran i Camilla. Violetta pobiegła do nich i zaczęły o czymś rozmawiać natomiast ja poszłam do Germana , który nie mógł sobie poradzić z walizkami.
- Daj , pomogę Ci - powiedziałam i ledwo wcisnęłam te torby - Po co w ogóle tyle ciuchów ?
- Przecież zostajemy tam na prawie tydzień...
- Poważnie ?
- No tak. Nocujemy w namiotach... A no i Violetta zaprosiła swoje przyjaciółki.
- Dobrze. Zapowiada się wspaniały tydzień - powiedziałam i przytuliłam się do Germana.
- No oczywiście - odpowiedział i pocałował mnie w policzek - Możesz zawołać dziewczyny ?
- Yhym ! - odpowiedziałam i poszła do dziewczyn - No dziewczyny zbieramy się - powiedziałam z uśmiechem i wyruszyłyśmy w drogę.
Podczas jazdy dziewczyny sobię rozmawiały , a ja oglądałam widoki. W radiu leciała piosenka " Thank You For Loving Me". To jest piękna piosenka.
W pewnym momencie German złapał mnie za ręke , a ja się na niego popatrzyłam ,szczerze uśmiechnęłam i odwzajemniłam uścisk dłoni. Słyszałam , że dziewczyny zaczęły szeptać do siebie coś , ale nie zwracałam na to uwagi. Patrzyliśmy sobie w oczy , ale krótko , bo przecież German kierował. Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Kiedy byliśmy już na miejscu wyszliśmy z auta , zabraliśmy bagaże i poszliśmy w drogę. Dziewczyny szły pierwsze , a my przytuleni szliśmy za nimi.
- Kocham Cię - szepnęłam do jego ucha.
- Ale ja Ciebie bardziej - szepnął i pocałował w policzek.
- Ammm... Moje gołąbeczki. Przepraszam , że przerywam , ale gdzie rozkładamy namioty ? - zapytała Viola podchodząc do nas.
- Jeszcze przejdziemy parę metrów i będziemy się rozkładać - odpowiedział German.
- Aha... Swoją drogą wyglądacie tak słodko kiedy jesteście razem - zachichotała i pobiegła do dziewczyn.
Westchnęłam.
- Ahh ta Viola... - powiedziałam lekko śmiejąc się.
- Ale powiedziała prawdę. Jesteś słodka - szepnął do mnie , a ja tylko zachichotałam , a moje policzki się zarumieniły - A zwłaszcza jak się rumienisz.
- Oj przestań ... Kochany jesteś - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Szliśmy przytuleni , a po paru metrach zaczęliśmy rozkładać namioty. Dokładnie 2 namioty. Za to zabrał się German , bo stwierdził , że on ma więcej siły od nas i poradzi sobie doskonale.
- To my Angie pójdziemy się przejść - powiedziała Viola.
- No dobrze tylko nie odchodźcie za daleko , bo się możecie zgubić.
- Dobrzeee - odpowiedziały razem i poszły.
Natomiast ja przyglądałam się jak German siłuje się z nieposkładanym namiotem. Wielokrotnie chciałam mu pomóc , ale uparł się , że on musi to zrobić. Po paru minutach o dziwo namioty były rozłożone. Zaniosłam bagaże dziewczyn do ich namiotu i poszłam rozkładać moje i Germana rzeczy. Niby z daleka mały namiot , ale jak się weszło do środka to tak jakby się było w małym domku drewnianym.
- Nie za duże te namioty ? - zapytałam wchodząc do niego.
- No coś ty . Takie są najlepsze - odpowiedział kładąc się na "łóżku".
- Ah... - powiedziałam i zaczęłam wszystko rozkładać.
Po rozłożeniu poszłam sprawdzić czy dziewczyny już wróciły i tak było. Siedziały w środku i o czymś gadały , ale jak tylko weszłam ucichły.
- Obgadujecie ? - zapytałam śmiejąc się.
- No co ty Angie ! - odpowiedziała Viola.
- Aha... Przyszłam wam powiedzieć , że o 18 będzie ognisko.
- Dobrze - odpowiedziały razem i wyszłam.
German poszedł po drewno , więc siedziałam sama w namiocie. Nie miałam co robić , więc zaczęłam czytać książkę. Tak się zaczytałam , że zmorzył mnie sen.
^Parę godzinek później^
Obudził mnie głos Germana.
- Kochanie ... Wstawaj ognisko - powiedział , a kiedy otworzyłam oczy szczerze się uśmiechnął.
- Zasnęłam czytając książkę - powiedziałam rozciągając się.
- Wiem. Idziemy ? Bo dziewczyny już czekają.
- Dobrze - odpowiedziałam i poszliśmy do dziewczyn po czym usiedliśmy przy ognisku.
Piekliśmy kiełbaski i pianki na patykach , śmialiśmy się i gadaliśmy . Było bardzo fajnie. Nagle German wyciągnął gitarę i zaczął grać , a my śpiewać. Śpiewałyśmy bardzo dużo piosenek. Po paru minutach Violetta poprosiła , abym zaśpiewała "Loving You". Nie byłam chętna , bo szczerze to trochę się wstydziłam śpiewać takie piosenki przy małolatach , ale German mnie przekonał. On zaczął grać , a ja śpiewać. Patrzyłam mu głęboko w oczy i śpiewałam szczerze od serca. Kiedy skończyłam dziewczyny klaskały i piszczały.
- Angie , ale pięknie zaśpiewałaś ! - powiedziała Fran.
- Dziękuje , ale zaśpiewałam tak jak zawsze... - odpowiedziałam lekko rumieniąc się.
- Właśnie , że zaśpiewałaś inaczej...Tak...tak...od serca ! - mówiła Camilla.
- No właśnie - potwierdziła Viola.
- Przesadzacie - powiedziałam.
- A właśnie , że nie ! - wszystkie we 3 zaprzeczyły.
- Ohh...Zmykajcie spać , bo komary zaczynają gryźć.
- Noo dobrzeee ... Dobranoc - powiedziały we 3 i poszły do namiotu.
Pokręciłam głową i uśmiechnęłam się.
- Pięknie zaśpiewałaś - powiedział German.
- Dziękuje... Ja nie wiedziałam , że tak potrafisz grać na gitarze.
- No widzisz ! Dużo jeszcze o mnie nie wiesz - odpowiedział tajemniczo śmiechając się.
- Ahammm... Idziemy spać ? - zapytałam ziewając.
- Tylko zgaszę ognisko...
- Poradzisz sobie ?
- No raczej ?
- No dobrze - powiedziałam i poszłam do namiotu.
Przebrałam się i wskoczyłam pod kołdrę , bo było trochę zimno. Po paru minutach do namiotu wszedł German , który też przebrał się w pidżamy i położył się obok mnie. Od razu wtuliłam się w niego , a on objął mnie.
- Jutro wyruszymy na wycieczkę - powiedział.
- To fajnie ! A teraz popatrz się na mnie ... - powiedziałam , a German ze zdziwioną miną zrobił to o co go prosiłam. Natomiast ja ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam go. Pocałunek z delikatnego przerodził się w namiętny. German przewrócił mnie na siebie i nadal się całowaliśmy. Nagle usłyszałyśmy czyjeś szepty i śmiechy. Niechętnie się oderwaliśmy.
- No nie... Zaraz ich przywołam to porządku ...
- Nie! German ja to załatwię - powiedziałam tajemniczo się uśmiechając i nałożyłam na siebie bluzę Germana po czym ostrożnie wyszłam z namiotu - Mam was ! - krzyknęłam , a dziewczyny pisnęły i aż podskoczyły ze strachu.
- Angie , zwariowałaś ? Chcesz żebyśmy dostały zawału ? - zapytała Viola trzymając się za serce.
- Za te podsłuchy to... tak ! - powiedziałam śmiejąc się.
- No przepraszamy , ale Viola... - zaczęła Camilla.
- Co ? Co ja ? To nie ja !
- A kto zaczął ten cały temat ?! - zapytała Fran i zaczęły się kłócić.
Myślałam , że długo to nie będzie trwać , ale się myliłam.
- DOŚĆ ! Idziemy spać ! No szybko ! Wskakujcie do namiotu i dobranoc - wtrąciłam śmiejąc się , a dziewczyny poszły spać.
Wróciłam do namiotu i położyłam się obok Germana.
- No widzę , że już zdążyły się pokłócić - zaśmiał się German.
- Nie śmiej się , bo chyba nie chcesz mieć trzech rozzłoszczonych nastolatek ? - zachichotałam.
- No nieeee...
- No ... Dobra idziemy spać... Dobranoc - powiedziałam po czym wtuliłam się w Germana.
- A nie dokończymy tego co zaczęliśmy ?
- Haha ! Nie dzisiaj kotku - powiedziałam , pocałowałam go w czoło i przytuliłam się do niego po czym wtuleni w siebie zasnęliśmy.
^Ranek^
Obudziłam się wypoczęta. Germana już nie było , co trochę mnie to zaskoczyło. Wstałam i ubrałam się w :
Oraz zrobiłam sobie koka po czym wyszłam. Rozciągnęłam się i rozejrzałam dookoła. Germana nigdzie nie było , więc postanowiłam sprawdzić czy dziewczyny jeszcze śpią. Namiot był otwarty , więc do niego weszłam. W środku siedziała Fran i Camilla .
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Dzień dobry Angie - powiedziały razem.
- A gdzie Viola ?
- Poszła razem z tatą po coś tam... - odpowiedziała Fran.
- Ahaa... A dawno poszli ?
- No z godzinkę temu - powiedziała Cami.
- Ahaa. No dobrze... A wy co porabiacie ?
- Ja właśnie próbuję zrobić Francescce kłosa , ale było by mi łatwiej gdyby się nie ruszała !
- Przecież się nie ruszam , to Ty ciągle się wiercisz !
- Oj dziewczyny ... Pokaż jak Ci wychodzi - powiedziałam i podeszłam do nich bliżej.
Kiedy zobaczyłam tego "kłosa" aż się przestraszyłam.
- Może ja spróbuję - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Cami.
- Jak dasz radę okiełznać tą bestię ...
- Haha ! Bardzo śmieszne - odpowiedziała Fran.
Po tym wymienieniu zdań zaczęłam robić kłosa. Zajęło mi to pare minut , a efekt był niesamowity.
- Łał Angie ! Ten kłos jest fantastyczny ! - powiedziała uradowana Fran oglądająca swoją fryzurę.
- Dziękuje , ale kłos jak każdy inny - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy i wtedy do namiotu wbiegła zziajana Violetta - Violu ? Co się stało ?
- Nic... Śniadanie - odpowiedziała i poszłyśmy na dwór.
Kiedy byłyśmy przy ognisku można było zauważyć pieczące się ryby i całego mokrego Germana.
- Czemu ty jesteś taki mokry ? - zapytałam ledwo powstrzymując się od śmiechu , zresztą nie tylko ja...
- A jak myślisz kto złowił te ryby ? Musiałem sam , bo nasza Violetta bała się wejść do wody - odpowiedział lekko śmiejąc się.
- Nie prawda ! - zaprzeczyła Viola - Po prostu woda była zimna...
- Dobra , dobra... Ja tam wiem swoje.
- Idź lepiej się przebież , bo zachorujesz jeszcze - powiedziałam.
- Dobrze już dobrze Pani doktor - zaśmiał się , a ja szturchnęłam go w ramię po czym poszedł się przebrać.
Razem z dziewczynami zaczęłyśmy przygotowywać ryby. Kiedy German już przyszedł razem zajadaliśmy się. Po skończonym śniadaniu , które o dziwo było pyszne , poszliśmy na zaplanowaną wędrówkę. Po drodze widzieliśmy bardzo dużo ciekawych obiektów. Oczywiście nie obeszło się bez żadnych upadków , które najczęściej przytrafiały się mi. Byłam trochę obolała , ale dzięki towarzystwie Germana oraz dziewczyn zapominałam o tym. Po paru godzinkach chodzenia zrobiliśmy sobie postój. Wyciągnęliśmy trochę jedzenia i zaczęliśmy jeść , gadać i śmiać się. W pewnym momencie musiałam załatwić potrzebę , więc postanowiłam wejść w głąb lasu. Kiedy już skończyłam załatwiać potrzebę poczułam czyjąś obecność za moimi plecami. Ostrożnie się odwróciłam i ujrzałam niedźwiedzia ! Był ogromny ! Na dodatek widać było , że był głodny bo wyszczerzał do mnie zęby. Stałam tam jak słup. Nie mogłam piszczeć , bo to by jeszcze bardziej rozdrażniło bestię. Myślałam , że jak będe stała bez ruchu niedźwiedź odejdzie , ale się myliłam. On zaczął się do mnie przybliżać . Byłam sparaliżowana , ale kiedy w końcu się otrząsnęłam zaczęłam uciekać w głąb lasu. Biegłam bardzo szybko , bo czułam , że niedźwiedź biegnie za mną. Po prawie godzinnym biegu , zatrzymałam się i zaczęłam rozglądać dookoła. Niedźwiedzia nie było. Cieszyłam się z tego powodu chociaż byłam tak zziajana , że nie mogła uspokoić oddechu. Gdy w końcu udało mi się to zrobić zdałam sobię sprawę , że zgubiłam się. Nie wiedziałam gdzie iść ani skąd przybiegłam. Sprawdziłam kieszenie z nadzieją , że może będe miała telefon. Jednak się myliłam , bo telefon został w moim plecaku.
"I co ja mam teraz zrobić ? Mogłam piszczeć , bo wtedy German i dziewczyny szukałyby mnie , a tak to ? No , ale w końcu biegłam prawie godzinę , więc może już się zorientowali , że się zgubiłam... " - pomyślałam. Postanowiłam , że pójdę na południe. Nie wiem czemu akurat tam , ale moja intuicja podpowiadała mi , że właśnie w tą stronę powinnam iść. Szłam bardzo ostrożnie , bo nie chciałam kolejnego ataku niedźwiedzia." Chociaż kiedyś zaatakował mnie tygrys i sobie jakoś poradziłam... Ale wtedy miałam czekana , a teraz co mam ? Dookoła tylko jakieś patyki , trawa i grzyby... Po prostu fantastycznie ! " Idąc nie zauważyłam przepaści , która na szczęście nie była zbyt głęboka. Zsunęłam się i turlałam na dół. Kiedy już byłam na samym dole nie mogłam wstać. Byłam cała obolała , na dodatek w nogę wbił mi się jakiś badyl. Spojrzałam na ranę. Krwawiła... Momentalnie zrobiła mi się słabo i nie wiedząc nawet kiedy ...zemdlałam...
^Parę godzin później^
Obudziłam się z wielkim bólem w nodze. Chciałam wstać lecz ból był silniejszy co spowodowało , że upadłam. Syknęłam i próbowałam wyciągnąć "to coś" z mojej nogi. Ból był ogromny. W końcu udało mi się to wyciągnąć , ale niestety...krew zaczęła znowu "płynąć". Przymrużyłam oczy i z wielkim trudem wstałam. Rozejrzałam się dookoła. To był jakiś wąwóz. Niestety nie dało się wyjść na górę , to znaczy ja na pewno bym się nie wspięła , ale inni to na pewno.
"Ale ze mnie jest sierota" - pomyślałam i z bólem poszłam przed siebie. Robiło się już ciemno , co mnie trochę przeraziło. Przecież ja nadal jestem w tym wąwozie , a tu może się zdarzyć wszystko... Nagle usłyszałam jakieś głosy na górze. Spojrzałam na górę i ujrzałam Viole , Fran i Camilę.
- Dziewczyny ! Jestem tutaj ! Na dole ! - krzyknęłam i zaczęłam machać rękoma.
Momentalnie się obróciły w moją stronę.
- Angie ? Angie ! To na prawde ty ! - wykrzyczała uradowana Violetta - Co się stało ? Jak się czujesz ? Nic Ci nie jest ? - pytała próbując zejść do mnie.
- Nie ! Violu nie schodź !
- Ale dlaczego ?
- Bo możesz spaść...Tak jak ja to zrobiłam... No , ale nie ważne ... Gdzie jest Garman ?
- No właśnie też zadajemy sobie to pytanie... - odpowiedziała spuszczając głowę.
- Co ? Jak to ? Nie mów , że zgubiłyście go ?
- Noo to raczej tata nas zgubił...
- Co ?
- No , bo kazał nam nigdzie się nie ruszać , bo chciał sam Cię szukać ... Ale my go nie posłuchałyśmy i poszłyśmy Cię szukać. No i potem nie mogłyśmy znaleźć drogi powrotnej i w ten o to sposób się zgubiłyśmy.
Ciężko westchnęłam.
- Dobra... Zaczekajcie tam gdzie stoicie , a ja spróbuję jakoś się wspiąć.
- Ale Angie jak ty zamierzasz to zrobić ? - zapytała Fran.
- Nie wiem jeszcze, ale dam radę...może - ostatnie słowo powiedziałam ciszej i zaczęłam się wspinać.
Nie ukrywam , że było mi ciężko zwłaszcza z tą bolącą nogą , ale jakoś dałam radę. Kiedy weszłam dziewczyny podbiegły do mnie i przytuliły.
- Angie co Ci się stało w nogę ? - zapytała z przejęciem Viola.
- Długa historia... Opowiem Wam później , a póki co musimy znaleźć Germana... - odpowiedziałam rozglądając się dookoła.
- No tak prawda... Ale jak my go znajdziemy ? - zapytała Fran.
- Nie wiem jeszcze... Gdzie ostatnio się widzieliście ?
- No przy obozie - odpowiedziała Viola.
- Czyli będzie pewnie w pobliżu ... Dobrze , to idziemy . Prowadźcie ! - powiedziałam.
- A-ale Angie... - zaczęła Fran.
- Tak ?
- My nie wiemy gdzie jest obóz... - skończyła Cami.
Przeklęłam w myślach.
- To , którą drogą przyszłyście ?
- Tamtą - wskazała Viola.
- No to w drogę - powiedziałam i z bóle poszłam przed siebie.
- Angie poradzisz sobie ? - zapytała Viola podchodząc koło mnie , abym się o nią oparła.
- Będe musiała - odpowiedziałam z uśmiechem i oparłam się o jej ramię.
Szłyśmy wolno , ponieważ było już trochę ciemno , a po za tym moja noga coraz bardziej mnie bolała. Po paru minutach marszu usłyszałyśmy szelest w krzakach. Gwałtownie się odwróciłyśmy.
- Zostańcie tu , a ja sprawdzę co to - powiedziała u już szłam , ale Viola złapała mnie za ramię.
- Anige, nie ! Co jeśli znowu coś Ci się stanie ? - mówiła z przejęciem.
- Spokojnie... Dam radę - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę dobiegającego hałasu.
Kiedy byłam wystarczająco blisko , przed moimi oczyma ukazał się...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Bam bam bam !! xD A kto ukazał się przed oczami Angie wiem tylko ja ! xD Buahahahahah !! Tiaaa.... Akcja rozgrywa się w ciemnym i strasznym lesie >.< Hah ! Nasz biedny Germi włóczy się gdzieś po lesie , sam jak palec xd xD Co się wydarzy ? Okaże się w następnym rozdziale.
Miłego czytania ;]
Zapraszam do komentowania ^_^
sobota, 30 sierpnia 2014
piątek, 29 sierpnia 2014
Szczęście przede wszystkim...
Obudziłam się o 6:30. Nie mogłam już zasnąć. Wstałam i ubrałam się w zwiewną sukienkę do uda , a do tego buty na koturnie oraz rozpuściłam włosy. Zrobiłam sobie lekki makijaż i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni , w której krzątała się Olga.
- Dzień dobry - powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy.
- O dzień dobry , Angie ! Panienka tak wcześnie wstała ? - zapytała przygotowując śniadanie.
- Nie mogłam już zasnąć... Po za tym mamy taki piękny dzień i nie zamierzam go zmarnować.
- Aahhaa...
- Pomóc Ci Olgo ?
- Tak , proszę. Zanieś ten sok i kanapki - powiedziała i podała mi pełen stos kanapek oraz wielki dzban soku pomarańczowego - Poradzisz sobie ?
- Tak ! - odpowiedziałam stanowczo i dzielnie szłam w stronę stołu. Jednak moja pewność siebie zniknęła kiedy tylko zauważyłam Germana , który schodził ze schodów. Zapatrzona w niego nie zauważyłam nawet, że wpadłam na stół i upuściłam dzban oraz kanapki. German szybko do mnie podbiegł.
- Wszystko w porządku ? - zapytał przyglądając mi się.
- Amm...T-tak... - odpowiedziałam niepewnie , bo nie byłam świadoma tego co tu się przed chwilą stało.
- Co wyście tu narobili ?! - wykrzyczała przerażona Olga.
- Ja przepraszam , zaraz to posprzątam...
- Nie , nie ma mowy. Idź lepiej się przebierz , bo całą sukienkę masz mokrą.
Popatrzyłam na sukienkę i rzeczywiście była cała mokra. Nawet jej nie zauważyłam , a najgorsze jest to , że ta sukienka była z cienkiego materiału , a sok spowodował , że wszystko to co miałam pod spodem było dokładnie widać. Spojrzałam na Germana , który dokładnie mi się przyglądał od góry na dół. Cała zarumieniona poszłam szybko do mojego pokoju. Serce mi biło jak oszalałe , ale szybko się uspokoiło. "Początek dnia , a tu już się dzieje..." - pomyślałam. Przebrałam się w inną sukienkę , która też była z cienkiego materiału , ale tym razem postanowiłam , że będe się pilnować. Zeszłam na dół i każdy już siedział przy stole.
- Dzień dobry... - powiedziałam siadając .
- Dzień dobry Angie - odpowiedziała Viola.
Każdy jadł w milczeniu. Zerknęłam na Germana , który ciągle się na mnie patrzył . Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok na talerz. Nie mogłam w to uwierzyć , że German pierwszy raz widział mnie tak jakby w samej bieliźnie... Znowu się cała zarumieniłam , a kąciki ust lekko mi się uniosły.
- Angie ! Zaraz się spóźnimy do studia ! - wykrzyczała Violetta , wstając od stołu.
- C-co ? - zapytałam , bo nie słuchałam jej.
- Angie ! Choć !
- Gdzie ? Po co ?
- Studio !
- Ohh...No tak ! Zapomniałam ! Dobrze Violu wezmę tylko torebkę ! - powiedziałam i szybko pobiegłam na górę.
Wróciłam i od razu poszłyśmy w stronę studia.
- Angie ?
- Tak ?
- Co się dzisiaj rano stało ?
- Nie rozumiem... Przecież dzisiaj się nic nie stało... - odpowiedziałam udając głupią.
- No przecież musiało się coś stać , bo przy śniadaniu tata ciągle patrzył się na Ciebie , a Ty od razu się zarumieniłaś i odwróciłaś wzrok ! Musiało , po prostu musiało się coś stać !
- A-ale...Nic się nie stało przecież...
- Tak ? To dlaczego tak dziwnie zachowywaliście się przy śniadaniu ?
- Ammm...Boo...Bo...No bo... Jak dziwnie ? Normalnie się zachowywaliśmy !
- Aajj Anggie... Od Ciebie się czegoś dowiedzieć... Ale nie martw się i tak dowiem się tego od Olgi...
- Co ? Violu ! - powiedziałam , ale nie zdążyłam jej zatrzymać , bo pobiegła do dziewczyn.
Pokręciłam głową i poszłam do pokoju nauczycielskiego.
- Dzień dobry - powiedziałam wchodząc.
- Cześć Angie ! - odpowiedział Pablo.
- A gdzie reszta ?
- Na zajęciach ?
- O nie ! - powiedziałam i szybko pobiegłam do mojej sali.
Na szczęście uczniowie prawie nie zauważyli mojego spóźnienia.
^5 godzin później^
Zajęcia minęło mi bardzo szybko i przyjemnie. Violetta miała jeszcze zajęcia , więc wróciłam sama do domu. A zresztą i dobrze , bo na pewno męczyła by mnie o to co wcześniej. Weszłam i poszłam do mojego pokoju. Nie chciałam się natknąć na Germana... Nagle ktoś do mnie zapukał.
-Proszę... - powiedziałam.
"Błagam niech to nie będzie German , błagam ! " - modliłam się w duszy , ale moje błagania nie zostały wysłuchane.
- Cześć Angie... - powiedział i oparł się o drzwi.
- Cześć... - odpowiedziałam spuszczając głowę - Coś chciałeś ?
- Yyy...T-tak... Chciałem prorozmawiać o wczorajszej naszej rozmowie...
- A tak ! Nasza rozmowa... - "Jeszcze mi tego brakowało!"
- No , więc powiedziałaś mi , że zastanowisz się co do naszego powrotu...
- No tak powiedziałam... i co w związku z tym ?
- Chciałem po prostu się zapytać czy już się zastanowiłaś...
- Oj Germanie...Musisz wiedzieć , że cierpliwość do podstawa... - powiedziałam.
- No tak tak... A tak w ogóle to ładny stanik masz... - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Nic nie odpowiedziałam tylko cała się zarumieniłam i rzuciłam w niego poduszką.
- Wynocha ! - powiedziałam , a kąciki ust mi się uniosły.
- Dobrze już dobrze... - odpowiedział śmiejąc się i wyszedł.
Położyłam się na łóżku trzymając ręce na sercu.
- No teraz to już nie możesz powiedzieć , że nic do niego nie czujesz !
- Aż tak to po mnie widać ?
- Kobieto ! Ty wylałaś na siebie cały sok , bo się na niego zapatrzyłaś ! Nawet głupi by się skapczył !
- No nie wiem...
- OBIAD !!! - krzyknęła Olga.
Zeszłam na dół. Każdy już siedział przy stole oprócz Germana. Trochę się zaniepokoiłam , bo przez dłuższy czas go nie było. Wierciłam się oraz rozglądałam dookoła.
- Angie ? -zapytała Viola.
- Tak ?
- Co Ci jest ?
- Mi ? Nic... A co miałoby mi być ?
- Wiercisz się jakbyś miała zaraz stracić zmysły.
- Co ? To nie prawda !
- No nie wcale... - powiedziała i wtedy przyszedł German , a ja od razu się uspokoiłam. Violetta popatrzyła się na mnie wzrokiem " I wszystko jasne", a ja posłałam jej lekki uśmiech. Po obiedzie poszłam do ogrodu. Od razu usiadłam na huśtawce i zaczęłam śpiewać moją piosenkę , co ostatnio skomponowałam. Kiedy skończyłam ktoś zaczął klaskać. Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam przed sobą Germana opierającego się o drzewo.
- Słyszałeś całą ? - zapytałam niepewnie.
- Tak... Piękna jest...
- Dziękuje... - odpowiedziałam spuszczając głowę.
- Może to dziwnie zabrzmi , ale mam wrażenie , że ta piosenka jest ... do mnie ...
- Coooo? Ja nie wiem o czym ty mówisz...
- Angie ile jeszcze...
- Co ile jeszcze ?
- Ile jeszcze będziemy udawać , że nic już do siebie nie czujemy ?
- German...To nie jest takie proste...
- Jak to nie ?
- No nie...Co jeśli znowu się zranimy...Jeśli znowu będziemy cierpieć... Jeśli... - nie było mi dane dokończyć , bo German mnie pocałował.
Pocałunek był bardzo delikatny i krótki. Zdecydowanie za krótki. Każdy z nas tym pocałunkiem chciał przekazać to jak siebie kochamy. Spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Nadal masz obawy ? - zapytał.
- Nie. Teraz już nie - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.Wtedy German uklęknął przede mną i wyjął czerwone pudełeczko. Otworzył je , a moim oczom ukazał się piękny pierścionek.
- Angeles...czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na całym świecie i zostaniesz moją dziewczyną ?
- T-tak ! - odpowiedziałam i rzuciłam się mu na szyję - Ale pierścionka nie przyjmę...
- Dlaczego ?
- Bo ja nie jestem Jade i nie chcę żadnych prezentów bez potrzeby...
- Ale jest potrzeba ! Jesteś moją dziewczyną !
- Ale mi wystarczy ten amulet miłości od Ciebie - powiedziałam i tajemniczo się uśmiechnęłam.
- Skąd wiesz o tym ?
- Od starszej Pani - odpowiedziałam zadzierając nosa do góry.
- Aha... Ale i tak przyjmiesz prezent.
- Nie !
- Jesteś tego pewna ?
- No raczej ?
- Dobrze...
- German ? Co ty .... - nie zdążyłam dokończyć , bo German wziął mnie na ręce i zaczął kręcić się.
Krzyczałam i śmiałam się jak głupia...German zresztą też. Po skończonych szaleństwach położyliśmy się na trawie a ja leżałam przytulona do niego.
- Wiesz... Jak ty upuściłaś ten sok i kanapki ? - zapytał śmiejąc się.
- Noo...Amm... Tak jakoś...Potknęłam się...
- Taaa jasne... Przecież wiem , że zapatrzyłaś się na mnie.
- To nie prawda !
- A ja tam wiem swoje... Swoją drogą mogłabyś takie sukienki nosić częściej.
- Haha ! Baardzo śmieszne... - powiedziałam i położyłam się na nim po czym pocałowałam go. Nie musiałam długo czekać na jego reakcję , bo po paru sekundach zaczął oddawać pocałunki. Pocałunek był bardzo namiętny. Mogłabym tak się całować wiecznie , ale każdy wie , że tak nie będzie. Po paru minutach usłyszeliśmy głos Olgi krzyczący "Kolacja!!". Niechętnie oderwaliśmy się od siebie , ale nadal leżałam na nim i patrzyłam w jego czekoladowe oczy.
- Kocham Cię - powiedział i urzekająco się uśmiechnął.
- Ja Ciebie też - odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech - Dobra idziemy na kolację , bo Olga nas zabiję - powiedziałam i wstałam.
- Nooo dobra... - powiedział i razem poszliśmy na kolację.
Kolacja minęła w bardzo miłej atmosferze...do czasu , aż nie zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyć poszła Olga.
- Angie , ktoś przyszedł do panienki ! - powiedziała , a ja poszłam w stronę drzwi. Kiedy zobaczyłam w nich Gustiva , aż oniemiałam.
- Możemy w cztery oczy ? - zapytał.
- Ammm...Dobrze...Tylko pójdę po torebkę - odpowiedziałam i poszłam na górę. Po drodze zatrzymał mnie German.
- Na pewno tego chcesz ? Może pójdę z Tobą...
- Nie...German poradzę sobie... Nie martw się - powiedziałam i pocałowałam go w policzek po czym wyszłam.
Szłam z Gustivem ramię w ramię , jednak trzymałam się od niego trochę dalej.
- No dobrze...To o czym chciałeś ze mną rozmawiać ? - zapytałam zatrzymując się.
- Odeszłaś ode mnie bez żadnych wyjaśnień , a chyba mam prawo wiedzieć co Cię skłoniło do tego.
- Masz rację... Ale nic mnie nie skłoniło. Po prostu już nie czułam tego co kiedyś do ciebie... Na dodatek dziwnie się zachowywałeś wobec mnie , a to szczerze mówiąc trochę mnie przerażało...
- Czyli nie odeszłaś ode mnie z powodu tego głupka ?
- Nie... ale to nie znaczy , że nic do niego nie czuję... - powiedziałam i spojrzałam na Gustiva , który aż kipiał ze złości - Nie chcę , abyśmy byli wrogami lub , abyś źle traktował Germana... Dlatego chce , abyś wiedział , że ja cię nadal kocham , ale jak dobrego przyjaciela... Między nami jest już dobrze ? - zapytałam spoglądając na Gustiva.
- Nie ! Nigdy ci tego nie wybaczę ! - wykrzyczał i odszedł.
Zostałam sama w parku. Poszłam usiąść na ławce. Byłam trochę smutna , bo Gustiv to fajny mężczyzna. Mieliśmy dużo wspólnego , chociaż czasami miałam wrażenie , że on jest zupełnie inny. Nagle ktoś usiadł koło mnie. Był to German.
- Skąd wiedziałeś , że tu jestem ? - zapytałam.
- Wiem , gdzie chodzisz kiedy jesteś smutna... Co się stało ?
Ciężko westchnęłam.
- Gustiv nie chce mnie znać...
- Ale dlaczego ?
- Nie może się pogodzić z tym , że ja kocham Ciebie , a nie jego.
- Oj kochanie - powiedział i mnie przytulił - Może pewnego dnia Gustiv zrozumie , że popełnił błąd i się ogarnie...
- Masz rację...Dziękuje ze pocieszenie - powiedziałam i posłałam mu szczery uśmiech.
- Nie ma za co. To co wracamy ? Jest już późno , a jutro musisz iść do studia.
- German jutro jest sobota... - powiedziałam i zachichotałam.
- Poważnie ? Straciłem rachubę czasu - powiedział i pocałował mnie w policzek po czym wstał - To nie chcesz iść spać ?
- Nie . Ja chcę ... Hmmm... O ! Już wiem ! Chcę spać pod gołym niebem ! - powiedziałam z iskrami w oczach.
- Serio ?
- Yhym !
- No doobrze. To choć !
- Gdzie ?
- No przecież nie będziemy tu spać - powiedział i złapał mnie za ręke po czym pobiegliśmy w jakieś miejsce. Sama nawet nie wiem gdzie biegliśmy . Zdałam się na Germana. Nagle znajdowaliśmy się na środku jakieś wielkie polany , pełnej kwiatów. Było tam też jeziorko. Nocą to miejsce wyglądało magicznie. Na dodatek księżyc był w pełni.
- Ahhh... Germanie to miejsce jest magiczne ! - powiedziałam rozglądając się dookoła.
- Wiem , dlatego Cię tu zaprowadziłem - powiedział uśmiechając się.
- Może i już Ci to mówiłam , ale powiem to jeszcze raz. Kocham Cię !
- Ale ja Ciebie bardziej - powiedział po czym zbliżył się do mnie i ujął moją twarz. Przez chwilę German wpatrywał się we mnie , a ja w jego oczy. Po paru sekundach nasze usta się złączyły w jedność. Każdy pocałunek był magiczny. Kiedy już skończyliśmy położyliśmy się na ziemi i wtuleni w siebie zasnęliśmy.
^Ranek^
Obudziłam się pierwsza. German jeszcze sobie słodko spał. Ostrożnie wstałam oraz się rozciągnęłam. Rozejrzałam się dookoła. Słychać było śpiew ptaków , który hipnotyzował. Nie ukrywam , że było mi trochę zimno. Zobaczyłam godzinę. Była 5:39. Postanowiłam , że obudzę Germana.
- German...Kochanie ? Wstawaj... - mówiłam lekko go szturchając jednak ten nie reagował - German ! Wstawaj , bo zaraz będzie śniadanie i będą się o nas martwić.
- Jeszcze 5 minut... - mruczał.
- Nie ! German , no wstawaj ! - powiedziałam i tym razem go mocniej szturchałam.
- No już...
- German ! - krzyknęłam , a ten wstał na baczność.
- C-co ?!
- No ! Chciałam tylko , abyś wstał - powiedziałam uśmiechając się.
- Która godzina ? - zapytał ziewając.
- Jest dokładnie 6.
- Co ? Mogliśmy jeszcze spać...
- No nie wiedziałam , że ty taki śpioch jesteś.
- No niestety - powiedział przeciągając się.
- Ale kto rano wstaje temu Bóg daje.
- Dobra , dobra... Idziemy ?
- Tak - odpowiedziałam i poszliśmy do domu.
Weszliśmy akurat kiedy śniadanie się dopiero zaczynało.
- Ty to masz wyczucie czasu - szepnął do mnie German.
- Wiem to - odpowiedziałam uśmiechając się i usiedliśmy przy stole.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Dzień dobry , dzień dobry. A gdzie państwo byli całą noc ? - zapytała Olga.
- Yyyy...No byliśmy ...Yyyy - zaczął się jąkać German , ale ja mu przerwałam.
- Byliśmy na zakupach !
- A co kupiliście ? - zapytała Viola.
- Ammm...Nic , bo nie było nic ciekawego ... - odpowiedział German.
- Aha... - powiedzieli razem : Viola , Ramallo i Olga.
Dalszych rozmów nie było , bo każdy jadł w milczeniu. Po śniadaniu poszłam się przebrać i odświeżyć. Postanowiłam , że dzisiaj ubiorę się trochę inaczej niż zwykle , a mianowicie w to :
Do tego zrobiłam sobie wysoką kitkę. Po tym wszystkim usiadłam na łóżku.
"I co ja teraz będe robić przez cały dzień ?" - pomyślałam i zeszłam na dół do kuchni.
Myślałam , że Olga będzie przygotowywała obiad , ale było jeszcze za wcześnie. Postanowiłam zobaczyć co robi German. Delikatnie zapukałam po czym weszłam. Przy biurku siedział mój ukochany , który przeglądał jakieś papiery , a na mój widok aż mu wypadły z rąk. Podeszłam do niego i podniosłam papiery.
- Coś nie tak ? - zapytałam odkładając papiery na biurko.
- N-niee... Pięknie wyglądasz.
- A dziękuję bardzo. Postanowiłam , że dzisiaj ubiorę się inaczej niż zwykle.
- Ahaa... A to jakaś okazja ? - zapytał marszcząc czoło.
- No w końcu mam chłopaka , więc to chyba jest okazja - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Hehe.
- A tak w ogóle kiedy kończysz ? - zapytałam siadając na kancie biurka.
- Muszę jeszcze podpisać te czeki i przelać Japończykom pieniądze na konto. Do tego będe musiał pójść na spotkanie...
- Ahaa... - powiedziałam spuszczając głowę.
- A coś chciałaś ?
- No tak jakby... Chciałam spędzić z Tobą trochę czasu.
- Hmmm... To wiesz co ? Mogę poprosić Ramalla o to , aby to on pojechał na to spotkanie.
- Niee... German jeżeli to ważne spotkanie to jedź.
- Ale nie ma nic ważniejszego od Ciebie - powiedział zbliżając się na krześle do mnie.
- Czyli mówisz , że mógłby Ramallo pojechać za Ciebie ?
- No tak.
- Hmmm... Zgoda ! - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Dobrze to coś dostanę za ten pomysł ?
- Haha ! Hmmm... Najwyżej możesz dostać kartkę z gratulacjami...
- A ja myślałem nad czymś innym - powiedział i zbliżył się do mnie.
Wtedy ja dmuchnęłam mu w twarz i zachichotałam po czym wstałam i odeszłam.
- Przyjdź do mnie jak skończysz - powiedziałam z uśmiechem i wyszłam.
Szłam do mojego pokoju , gdy nagle podeszła do mnie uśmiechnięta Viola.
- Angie możemy porozmawiać ?
- Dobrze - odpowiedziałam i poszłyśmy do jej pokoju po czym usiadłyśmy na łóżku - To o czym chciałaś rozmawiać ?
- Dokładnie to chciałam się o coś zapytać.
- Tak ?
- Czy ty i tata ...Czy wy wróciliście do siebie ? - zapytała z iskierkami w oczach.
- Amm...Skąd to pytanie ?
- A stąd , że dowiedziałam się od Olgi co wczoraj rano się wydarzyło...
- A-ale to nie ma nic wspólnego z Twoim pytaniem.
- A właśnie , że ma. No , więc ?
- Co , więc ? - udawałam głupią , aby przedłużyć mój czas na odpowiedź.
- Angie , już dziecko zrozumiałoby...Ale niech będzie... Zapytam się po raz drugi. Czy ty i tata jesteście znowu razem ?
- Nieeee ?
- To dlaczego się rumienisz ?
- Bo...Ja się nie rumienie ?
- No nie wcale... - powiedziała i wtedy do pokoju przyszedł German.
- Przepraszam... Angie możesz ?
- T-tak... - odpowiedziałam i wstałam z łóżka po czym udałam się za Germanem. Wychodząc widziałam jak Violetty się uśmiecha od ucha do ucha.
Kiedy wyszliśmy z pokoju Violetty udaliśmy się do mojego i usiedliśmy na łóżku.
- No , więc jestem do Twojej dyspozycji - powiedział German i uśmiechnął się urzekającym uśmiechem.
- To dobrze - odpowiedziałam i zaczęłam się do niego zbliżać.
Po paru sekundach nasze usta złączyły się. Pocałunek był jednym z namiętnych. Bardzo mi się do spodobało , więc z pozycji siedzącej przenieśliśmy się do leżącej. Całowaliśmy się przez dłuższy czas , aż w końcu ktoś wszedł do pokoju. Nie usłyszeliśmy tego , więc nie przerywaliśmy sobie.
- Ykhymm...Ykhyymmm!!
Kiedy to usłyszałam szybko odskoczyłam od Germana i usiadłam. W pokoju stała uradowana Violetta patrząca na nas z iskierkami w oczach.
- Violu ? Coś się stało ? - zapytałam i czułam jak moje policzki płoną.
- Nieee...Już nic... - odpowiedziała i wyszła z tajemniczym uśmiechem.
- Następnym razem zamknijmy pokój dobrze ? - zapytał German śmiejąc się.
- Dla Ciebie to śmieszne ? - zapytałam odwracając się do niego - Twoja córka widziała nas całujących się...
- No to ?
- Ah ?... To , że ja leżałam na Tobie , a ty pode mną...
- Angie chyba to już wiem - odpowiedział nadal śmiejąc się.
- No dobrze... To na czym stanęło ?- zapytałam przybliżając się do niego.
- OBIAD !!! - krzyknęła Olga.
- Ughrr ! Już nie możemy w spokoju spędzić ze sobą czasu ? - zapytałam nerwowo wstając i tupiąc nogą.
- Oj Angie nie złość się. Mamy jeszcze cały dzień - powiedział po czym wstał i pocałował mnie.
Całowaliśmy się próbując wyjść z pokoju. Kiedy wyszliśmy niechętnie oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy na obiad. Przy obiedzie Violetta opowiadała o jakieś jej przygodzie , ale ja nie słuchałam , bo wpatrywałam się w czekoladowe oczy Germana. Nagle chciałam napić się soku i nadal patrzyłam się na Germana , ale zamiast napić się wylałam przez przypadek go na siebie. Szybko wstałam od stołu i poszłam do kuchni wytrzeć się. Szybko wróciłam i usiadłam na swoim miejscu.
- Angie wszystko w porządku ? Jak ty wylałaś ten sok ? - zapytała Viola ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- Ammm... Tak jakoś wypadł mi z rąk... - wymyśliłam na poczekaniu.
- Aha - odpowiedziała nadal się śmiejąc.
Po obiedzie poszłam przebrać sobie bluzkę , bo poprzednia nie nadawała się już. Ściągnęłam ją i zaczęłam szukać kolejnej. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Był to German. Zorientowałam się , że jestem w staniku , więc szybko się odwróciłam.
- Przepraszam... Już się odwróciłem - powiedział , a ja zerknęłam czy tak zrobił po czym szybko wyjęłam jakąś bluzkę i ją ubrałam.
- Dobrze już możesz się odwrócić - powiedziałam , a German się ostrożnie odwrócił.
- Ja przepraszam Cię ... - powiedział spuszczając głowę.
- Dobrze nic się nie stało , kotku - odpowiedziałam i podeszłam do niego.
- Ostatnio coś masz pecha z tym sokiem...
- Oh no bo wyślizgnął mi się...
- Taaa...
- No taak... - powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy.
- Na pewno ?
- Na pewno...
- A wiesz , że Cię kocham ?
- A wiesz , że ja Ciebie też ?
- Wiem to - odpowiedział i ujął moją twarz w jego dłonie po czym pocałował mnie.
Odwzajemniałam pocałunki łapczywie. Czasami miałam wrażenie , że jestem uzależniona od tych jego pocałunków...Tak bardzo się za nim stęskniłam. Kocham go całym moim sercem i zawszę będe kochać. Kiedy tak się całowaliśmy ktoś zadzwonił do Germana. Nie chętnie się oderwaliśmy od siebie.
- Przepraszam Cię... - powiedział i odebrał telefon. Wymienił kilka zdań i zakończył rozmowę - Udało się !
- Co ?
- Japończycy zgodzili się na mój pomysł !
- To fantastycznie ! - odpowiedziałam i przytuliłam go.
Potem położyliśmy się na łóżku i przytuleni rozmawialiśmy o wszystkim jak i o niczym. Było bardzo przyjemnie .
- Kolacja !! - usłyszeliśmy i poszliśmy jeść.
Nagle German wstał.
- Słuchajcie... Ja i Angie mamy wam coś do powiedzenia - powiedział po czym i ja wstałam. Spojrzeliśmy sobie w oczy i powiedzieliśmy razem:
- Znowu jesteśmy razem ! - powiedzieliśmy i szczerze się uśmiechnęliśmy.
- Wiedziałam ! - powiedziała uradowana Violetta.
- Jakie to szczęście ! Jutro upiekę pyszne cisto !
- Olgo na prawdę nie musisz - powiedziałam z uśmiechem na ustach.
- Ale ja chcę ! - odpowiedziała i każdy zaczął kończyć jedzenie.
Oczywiście rozmawialiśmy o naszym związku co było dość męczące.
Po tak jakby "przesłuchaniu" poszłam do pokoju i przebrałam się w pidżamy po czym poszłam do sypialni Germana. German leżał i patrzył w sufit. Położyłam się obok niego oraz przytuliłam.
- O czym myślisz ? - zapytałam.
- Po prostu nie mogę uwierzyć w to , że mi wybaczyłaś...
- Ale dlaczego ?
- No bo zachowywałem się jak ...
- Jak nieogarnięty facet , który wszystkich wkurza ? - przerwałam mu.
- Niee... Chciałem powiedzieć , że jakby mi na Tobie nie zależało.
- Aha... No to też - powiedziałem lekko śmiejąc się - Ale w końcu jesteśmy razem i będziemy szczęśliwi...
- Tak myślisz ? - zapytał i przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Tak ! A teraz chodź spać , bo jestem zmęczona... - powiedziałam ziewając.
- Dobrze kochanie - odpowiedział i pocałował mnie w policzek , a ja wtuliłam się w jego tors po czym razem usnęliśmy.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Heejjkaaa !!
PRZEPRASZAM za to , że wczoraj rozdział się nie pojawił , ponieważ :
1. Pojechałam do babci i dziadzi.
2. Nie ogarnięta Wiktoria skopiowała na pędraka rozdział 24.
3. A 23 nie skopiowała xD
Ale już rozdział jest :D
Powrót Germangie !!! Jeeeejjj xd xD No , więc postanowiłam , że teraz Germangie pobędą ze sobą dłużej niż zwykle xD ale to nie znaczy , że nie będzie kłótni , fochów itd... xD W związku to podstawa ! :D Angie i jej zwiewne sukienki xD Awwwrr... xD xD A tak w ogóle wrzesień zapowiada się słonecznie :D Cieszę się z tego powodu , a Wy ? ;]
Miłego czytania ;]
Zapraszam do komentowania :]
- Dzień dobry - powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy.
- O dzień dobry , Angie ! Panienka tak wcześnie wstała ? - zapytała przygotowując śniadanie.
- Nie mogłam już zasnąć... Po za tym mamy taki piękny dzień i nie zamierzam go zmarnować.
- Aahhaa...
- Pomóc Ci Olgo ?
- Tak , proszę. Zanieś ten sok i kanapki - powiedziała i podała mi pełen stos kanapek oraz wielki dzban soku pomarańczowego - Poradzisz sobie ?
- Tak ! - odpowiedziałam stanowczo i dzielnie szłam w stronę stołu. Jednak moja pewność siebie zniknęła kiedy tylko zauważyłam Germana , który schodził ze schodów. Zapatrzona w niego nie zauważyłam nawet, że wpadłam na stół i upuściłam dzban oraz kanapki. German szybko do mnie podbiegł.
- Wszystko w porządku ? - zapytał przyglądając mi się.
- Amm...T-tak... - odpowiedziałam niepewnie , bo nie byłam świadoma tego co tu się przed chwilą stało.
- Co wyście tu narobili ?! - wykrzyczała przerażona Olga.
- Ja przepraszam , zaraz to posprzątam...
- Nie , nie ma mowy. Idź lepiej się przebierz , bo całą sukienkę masz mokrą.
Popatrzyłam na sukienkę i rzeczywiście była cała mokra. Nawet jej nie zauważyłam , a najgorsze jest to , że ta sukienka była z cienkiego materiału , a sok spowodował , że wszystko to co miałam pod spodem było dokładnie widać. Spojrzałam na Germana , który dokładnie mi się przyglądał od góry na dół. Cała zarumieniona poszłam szybko do mojego pokoju. Serce mi biło jak oszalałe , ale szybko się uspokoiło. "Początek dnia , a tu już się dzieje..." - pomyślałam. Przebrałam się w inną sukienkę , która też była z cienkiego materiału , ale tym razem postanowiłam , że będe się pilnować. Zeszłam na dół i każdy już siedział przy stole.
- Dzień dobry... - powiedziałam siadając .
- Dzień dobry Angie - odpowiedziała Viola.
Każdy jadł w milczeniu. Zerknęłam na Germana , który ciągle się na mnie patrzył . Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok na talerz. Nie mogłam w to uwierzyć , że German pierwszy raz widział mnie tak jakby w samej bieliźnie... Znowu się cała zarumieniłam , a kąciki ust lekko mi się uniosły.
- Angie ! Zaraz się spóźnimy do studia ! - wykrzyczała Violetta , wstając od stołu.
- C-co ? - zapytałam , bo nie słuchałam jej.
- Angie ! Choć !
- Gdzie ? Po co ?
- Studio !
- Ohh...No tak ! Zapomniałam ! Dobrze Violu wezmę tylko torebkę ! - powiedziałam i szybko pobiegłam na górę.
Wróciłam i od razu poszłyśmy w stronę studia.
- Angie ?
- Tak ?
- Co się dzisiaj rano stało ?
- Nie rozumiem... Przecież dzisiaj się nic nie stało... - odpowiedziałam udając głupią.
- No przecież musiało się coś stać , bo przy śniadaniu tata ciągle patrzył się na Ciebie , a Ty od razu się zarumieniłaś i odwróciłaś wzrok ! Musiało , po prostu musiało się coś stać !
- A-ale...Nic się nie stało przecież...
- Tak ? To dlaczego tak dziwnie zachowywaliście się przy śniadaniu ?
- Ammm...Boo...Bo...No bo... Jak dziwnie ? Normalnie się zachowywaliśmy !
- Aajj Anggie... Od Ciebie się czegoś dowiedzieć... Ale nie martw się i tak dowiem się tego od Olgi...
- Co ? Violu ! - powiedziałam , ale nie zdążyłam jej zatrzymać , bo pobiegła do dziewczyn.
Pokręciłam głową i poszłam do pokoju nauczycielskiego.
- Dzień dobry - powiedziałam wchodząc.
- Cześć Angie ! - odpowiedział Pablo.
- A gdzie reszta ?
- Na zajęciach ?
- O nie ! - powiedziałam i szybko pobiegłam do mojej sali.
Na szczęście uczniowie prawie nie zauważyli mojego spóźnienia.
^5 godzin później^
Zajęcia minęło mi bardzo szybko i przyjemnie. Violetta miała jeszcze zajęcia , więc wróciłam sama do domu. A zresztą i dobrze , bo na pewno męczyła by mnie o to co wcześniej. Weszłam i poszłam do mojego pokoju. Nie chciałam się natknąć na Germana... Nagle ktoś do mnie zapukał.
-Proszę... - powiedziałam.
"Błagam niech to nie będzie German , błagam ! " - modliłam się w duszy , ale moje błagania nie zostały wysłuchane.
- Cześć Angie... - powiedział i oparł się o drzwi.
- Cześć... - odpowiedziałam spuszczając głowę - Coś chciałeś ?
- Yyy...T-tak... Chciałem prorozmawiać o wczorajszej naszej rozmowie...
- A tak ! Nasza rozmowa... - "Jeszcze mi tego brakowało!"
- No , więc powiedziałaś mi , że zastanowisz się co do naszego powrotu...
- No tak powiedziałam... i co w związku z tym ?
- Chciałem po prostu się zapytać czy już się zastanowiłaś...
- Oj Germanie...Musisz wiedzieć , że cierpliwość do podstawa... - powiedziałam.
- No tak tak... A tak w ogóle to ładny stanik masz... - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Nic nie odpowiedziałam tylko cała się zarumieniłam i rzuciłam w niego poduszką.
- Wynocha ! - powiedziałam , a kąciki ust mi się uniosły.
- Dobrze już dobrze... - odpowiedział śmiejąc się i wyszedł.
Położyłam się na łóżku trzymając ręce na sercu.
- No teraz to już nie możesz powiedzieć , że nic do niego nie czujesz !
- Aż tak to po mnie widać ?
- Kobieto ! Ty wylałaś na siebie cały sok , bo się na niego zapatrzyłaś ! Nawet głupi by się skapczył !
- No nie wiem...
- OBIAD !!! - krzyknęła Olga.
Zeszłam na dół. Każdy już siedział przy stole oprócz Germana. Trochę się zaniepokoiłam , bo przez dłuższy czas go nie było. Wierciłam się oraz rozglądałam dookoła.
- Angie ? -zapytała Viola.
- Tak ?
- Co Ci jest ?
- Mi ? Nic... A co miałoby mi być ?
- Wiercisz się jakbyś miała zaraz stracić zmysły.
- Co ? To nie prawda !
- No nie wcale... - powiedziała i wtedy przyszedł German , a ja od razu się uspokoiłam. Violetta popatrzyła się na mnie wzrokiem " I wszystko jasne", a ja posłałam jej lekki uśmiech. Po obiedzie poszłam do ogrodu. Od razu usiadłam na huśtawce i zaczęłam śpiewać moją piosenkę , co ostatnio skomponowałam. Kiedy skończyłam ktoś zaczął klaskać. Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam przed sobą Germana opierającego się o drzewo.
- Słyszałeś całą ? - zapytałam niepewnie.
- Tak... Piękna jest...
- Dziękuje... - odpowiedziałam spuszczając głowę.
- Może to dziwnie zabrzmi , ale mam wrażenie , że ta piosenka jest ... do mnie ...
- Coooo? Ja nie wiem o czym ty mówisz...
- Angie ile jeszcze...
- Co ile jeszcze ?
- Ile jeszcze będziemy udawać , że nic już do siebie nie czujemy ?
- German...To nie jest takie proste...
- Jak to nie ?
- No nie...Co jeśli znowu się zranimy...Jeśli znowu będziemy cierpieć... Jeśli... - nie było mi dane dokończyć , bo German mnie pocałował.
Pocałunek był bardzo delikatny i krótki. Zdecydowanie za krótki. Każdy z nas tym pocałunkiem chciał przekazać to jak siebie kochamy. Spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Nadal masz obawy ? - zapytał.
- Nie. Teraz już nie - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.Wtedy German uklęknął przede mną i wyjął czerwone pudełeczko. Otworzył je , a moim oczom ukazał się piękny pierścionek.
- Angeles...czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na całym świecie i zostaniesz moją dziewczyną ?
- T-tak ! - odpowiedziałam i rzuciłam się mu na szyję - Ale pierścionka nie przyjmę...
- Dlaczego ?
- Bo ja nie jestem Jade i nie chcę żadnych prezentów bez potrzeby...
- Ale jest potrzeba ! Jesteś moją dziewczyną !
- Ale mi wystarczy ten amulet miłości od Ciebie - powiedziałam i tajemniczo się uśmiechnęłam.
- Skąd wiesz o tym ?
- Od starszej Pani - odpowiedziałam zadzierając nosa do góry.
- Aha... Ale i tak przyjmiesz prezent.
- Nie !
- Jesteś tego pewna ?
- No raczej ?
- Dobrze...
- German ? Co ty .... - nie zdążyłam dokończyć , bo German wziął mnie na ręce i zaczął kręcić się.
Krzyczałam i śmiałam się jak głupia...German zresztą też. Po skończonych szaleństwach położyliśmy się na trawie a ja leżałam przytulona do niego.
- Wiesz... Jak ty upuściłaś ten sok i kanapki ? - zapytał śmiejąc się.
- Noo...Amm... Tak jakoś...Potknęłam się...
- Taaa jasne... Przecież wiem , że zapatrzyłaś się na mnie.
- To nie prawda !
- A ja tam wiem swoje... Swoją drogą mogłabyś takie sukienki nosić częściej.
- Haha ! Baardzo śmieszne... - powiedziałam i położyłam się na nim po czym pocałowałam go. Nie musiałam długo czekać na jego reakcję , bo po paru sekundach zaczął oddawać pocałunki. Pocałunek był bardzo namiętny. Mogłabym tak się całować wiecznie , ale każdy wie , że tak nie będzie. Po paru minutach usłyszeliśmy głos Olgi krzyczący "Kolacja!!". Niechętnie oderwaliśmy się od siebie , ale nadal leżałam na nim i patrzyłam w jego czekoladowe oczy.
- Kocham Cię - powiedział i urzekająco się uśmiechnął.
- Ja Ciebie też - odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech - Dobra idziemy na kolację , bo Olga nas zabiję - powiedziałam i wstałam.
- Nooo dobra... - powiedział i razem poszliśmy na kolację.
Kolacja minęła w bardzo miłej atmosferze...do czasu , aż nie zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyć poszła Olga.
- Angie , ktoś przyszedł do panienki ! - powiedziała , a ja poszłam w stronę drzwi. Kiedy zobaczyłam w nich Gustiva , aż oniemiałam.
- Możemy w cztery oczy ? - zapytał.
- Ammm...Dobrze...Tylko pójdę po torebkę - odpowiedziałam i poszłam na górę. Po drodze zatrzymał mnie German.
- Na pewno tego chcesz ? Może pójdę z Tobą...
- Nie...German poradzę sobie... Nie martw się - powiedziałam i pocałowałam go w policzek po czym wyszłam.
Szłam z Gustivem ramię w ramię , jednak trzymałam się od niego trochę dalej.
- No dobrze...To o czym chciałeś ze mną rozmawiać ? - zapytałam zatrzymując się.
- Odeszłaś ode mnie bez żadnych wyjaśnień , a chyba mam prawo wiedzieć co Cię skłoniło do tego.
- Masz rację... Ale nic mnie nie skłoniło. Po prostu już nie czułam tego co kiedyś do ciebie... Na dodatek dziwnie się zachowywałeś wobec mnie , a to szczerze mówiąc trochę mnie przerażało...
- Czyli nie odeszłaś ode mnie z powodu tego głupka ?
- Nie... ale to nie znaczy , że nic do niego nie czuję... - powiedziałam i spojrzałam na Gustiva , który aż kipiał ze złości - Nie chcę , abyśmy byli wrogami lub , abyś źle traktował Germana... Dlatego chce , abyś wiedział , że ja cię nadal kocham , ale jak dobrego przyjaciela... Między nami jest już dobrze ? - zapytałam spoglądając na Gustiva.
- Nie ! Nigdy ci tego nie wybaczę ! - wykrzyczał i odszedł.
Zostałam sama w parku. Poszłam usiąść na ławce. Byłam trochę smutna , bo Gustiv to fajny mężczyzna. Mieliśmy dużo wspólnego , chociaż czasami miałam wrażenie , że on jest zupełnie inny. Nagle ktoś usiadł koło mnie. Był to German.
- Skąd wiedziałeś , że tu jestem ? - zapytałam.
- Wiem , gdzie chodzisz kiedy jesteś smutna... Co się stało ?
Ciężko westchnęłam.
- Gustiv nie chce mnie znać...
- Ale dlaczego ?
- Nie może się pogodzić z tym , że ja kocham Ciebie , a nie jego.
- Oj kochanie - powiedział i mnie przytulił - Może pewnego dnia Gustiv zrozumie , że popełnił błąd i się ogarnie...
- Masz rację...Dziękuje ze pocieszenie - powiedziałam i posłałam mu szczery uśmiech.
- Nie ma za co. To co wracamy ? Jest już późno , a jutro musisz iść do studia.
- German jutro jest sobota... - powiedziałam i zachichotałam.
- Poważnie ? Straciłem rachubę czasu - powiedział i pocałował mnie w policzek po czym wstał - To nie chcesz iść spać ?
- Nie . Ja chcę ... Hmmm... O ! Już wiem ! Chcę spać pod gołym niebem ! - powiedziałam z iskrami w oczach.
- Serio ?
- Yhym !
- No doobrze. To choć !
- Gdzie ?
- No przecież nie będziemy tu spać - powiedział i złapał mnie za ręke po czym pobiegliśmy w jakieś miejsce. Sama nawet nie wiem gdzie biegliśmy . Zdałam się na Germana. Nagle znajdowaliśmy się na środku jakieś wielkie polany , pełnej kwiatów. Było tam też jeziorko. Nocą to miejsce wyglądało magicznie. Na dodatek księżyc był w pełni.
- Ahhh... Germanie to miejsce jest magiczne ! - powiedziałam rozglądając się dookoła.
- Wiem , dlatego Cię tu zaprowadziłem - powiedział uśmiechając się.
- Może i już Ci to mówiłam , ale powiem to jeszcze raz. Kocham Cię !
- Ale ja Ciebie bardziej - powiedział po czym zbliżył się do mnie i ujął moją twarz. Przez chwilę German wpatrywał się we mnie , a ja w jego oczy. Po paru sekundach nasze usta się złączyły w jedność. Każdy pocałunek był magiczny. Kiedy już skończyliśmy położyliśmy się na ziemi i wtuleni w siebie zasnęliśmy.
^Ranek^
Obudziłam się pierwsza. German jeszcze sobie słodko spał. Ostrożnie wstałam oraz się rozciągnęłam. Rozejrzałam się dookoła. Słychać było śpiew ptaków , który hipnotyzował. Nie ukrywam , że było mi trochę zimno. Zobaczyłam godzinę. Była 5:39. Postanowiłam , że obudzę Germana.
- German...Kochanie ? Wstawaj... - mówiłam lekko go szturchając jednak ten nie reagował - German ! Wstawaj , bo zaraz będzie śniadanie i będą się o nas martwić.
- Jeszcze 5 minut... - mruczał.
- Nie ! German , no wstawaj ! - powiedziałam i tym razem go mocniej szturchałam.
- No już...
- German ! - krzyknęłam , a ten wstał na baczność.
- C-co ?!
- No ! Chciałam tylko , abyś wstał - powiedziałam uśmiechając się.
- Która godzina ? - zapytał ziewając.
- Jest dokładnie 6.
- Co ? Mogliśmy jeszcze spać...
- No nie wiedziałam , że ty taki śpioch jesteś.
- No niestety - powiedział przeciągając się.
- Ale kto rano wstaje temu Bóg daje.
- Dobra , dobra... Idziemy ?
- Tak - odpowiedziałam i poszliśmy do domu.
Weszliśmy akurat kiedy śniadanie się dopiero zaczynało.
- Ty to masz wyczucie czasu - szepnął do mnie German.
- Wiem to - odpowiedziałam uśmiechając się i usiedliśmy przy stole.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Dzień dobry , dzień dobry. A gdzie państwo byli całą noc ? - zapytała Olga.
- Yyyy...No byliśmy ...Yyyy - zaczął się jąkać German , ale ja mu przerwałam.
- Byliśmy na zakupach !
- A co kupiliście ? - zapytała Viola.
- Ammm...Nic , bo nie było nic ciekawego ... - odpowiedział German.
- Aha... - powiedzieli razem : Viola , Ramallo i Olga.
Dalszych rozmów nie było , bo każdy jadł w milczeniu. Po śniadaniu poszłam się przebrać i odświeżyć. Postanowiłam , że dzisiaj ubiorę się trochę inaczej niż zwykle , a mianowicie w to :
Do tego zrobiłam sobie wysoką kitkę. Po tym wszystkim usiadłam na łóżku.
"I co ja teraz będe robić przez cały dzień ?" - pomyślałam i zeszłam na dół do kuchni.
Myślałam , że Olga będzie przygotowywała obiad , ale było jeszcze za wcześnie. Postanowiłam zobaczyć co robi German. Delikatnie zapukałam po czym weszłam. Przy biurku siedział mój ukochany , który przeglądał jakieś papiery , a na mój widok aż mu wypadły z rąk. Podeszłam do niego i podniosłam papiery.
- Coś nie tak ? - zapytałam odkładając papiery na biurko.
- N-niee... Pięknie wyglądasz.
- A dziękuję bardzo. Postanowiłam , że dzisiaj ubiorę się inaczej niż zwykle.
- Ahaa... A to jakaś okazja ? - zapytał marszcząc czoło.
- No w końcu mam chłopaka , więc to chyba jest okazja - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Hehe.
- A tak w ogóle kiedy kończysz ? - zapytałam siadając na kancie biurka.
- Muszę jeszcze podpisać te czeki i przelać Japończykom pieniądze na konto. Do tego będe musiał pójść na spotkanie...
- Ahaa... - powiedziałam spuszczając głowę.
- A coś chciałaś ?
- No tak jakby... Chciałam spędzić z Tobą trochę czasu.
- Hmmm... To wiesz co ? Mogę poprosić Ramalla o to , aby to on pojechał na to spotkanie.
- Niee... German jeżeli to ważne spotkanie to jedź.
- Ale nie ma nic ważniejszego od Ciebie - powiedział zbliżając się na krześle do mnie.
- Czyli mówisz , że mógłby Ramallo pojechać za Ciebie ?
- No tak.
- Hmmm... Zgoda ! - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Dobrze to coś dostanę za ten pomysł ?
- Haha ! Hmmm... Najwyżej możesz dostać kartkę z gratulacjami...
- A ja myślałem nad czymś innym - powiedział i zbliżył się do mnie.
Wtedy ja dmuchnęłam mu w twarz i zachichotałam po czym wstałam i odeszłam.
- Przyjdź do mnie jak skończysz - powiedziałam z uśmiechem i wyszłam.
Szłam do mojego pokoju , gdy nagle podeszła do mnie uśmiechnięta Viola.
- Angie możemy porozmawiać ?
- Dobrze - odpowiedziałam i poszłyśmy do jej pokoju po czym usiadłyśmy na łóżku - To o czym chciałaś rozmawiać ?
- Dokładnie to chciałam się o coś zapytać.
- Tak ?
- Czy ty i tata ...Czy wy wróciliście do siebie ? - zapytała z iskierkami w oczach.
- Amm...Skąd to pytanie ?
- A stąd , że dowiedziałam się od Olgi co wczoraj rano się wydarzyło...
- A-ale to nie ma nic wspólnego z Twoim pytaniem.
- A właśnie , że ma. No , więc ?
- Co , więc ? - udawałam głupią , aby przedłużyć mój czas na odpowiedź.
- Angie , już dziecko zrozumiałoby...Ale niech będzie... Zapytam się po raz drugi. Czy ty i tata jesteście znowu razem ?
- Nieeee ?
- To dlaczego się rumienisz ?
- Bo...Ja się nie rumienie ?
- No nie wcale... - powiedziała i wtedy do pokoju przyszedł German.
- Przepraszam... Angie możesz ?
- T-tak... - odpowiedziałam i wstałam z łóżka po czym udałam się za Germanem. Wychodząc widziałam jak Violetty się uśmiecha od ucha do ucha.
Kiedy wyszliśmy z pokoju Violetty udaliśmy się do mojego i usiedliśmy na łóżku.
- No , więc jestem do Twojej dyspozycji - powiedział German i uśmiechnął się urzekającym uśmiechem.
- To dobrze - odpowiedziałam i zaczęłam się do niego zbliżać.
Po paru sekundach nasze usta złączyły się. Pocałunek był jednym z namiętnych. Bardzo mi się do spodobało , więc z pozycji siedzącej przenieśliśmy się do leżącej. Całowaliśmy się przez dłuższy czas , aż w końcu ktoś wszedł do pokoju. Nie usłyszeliśmy tego , więc nie przerywaliśmy sobie.
- Ykhymm...Ykhyymmm!!
Kiedy to usłyszałam szybko odskoczyłam od Germana i usiadłam. W pokoju stała uradowana Violetta patrząca na nas z iskierkami w oczach.
- Violu ? Coś się stało ? - zapytałam i czułam jak moje policzki płoną.
- Nieee...Już nic... - odpowiedziała i wyszła z tajemniczym uśmiechem.
- Następnym razem zamknijmy pokój dobrze ? - zapytał German śmiejąc się.
- Dla Ciebie to śmieszne ? - zapytałam odwracając się do niego - Twoja córka widziała nas całujących się...
- No to ?
- Ah ?... To , że ja leżałam na Tobie , a ty pode mną...
- Angie chyba to już wiem - odpowiedział nadal śmiejąc się.
- No dobrze... To na czym stanęło ?- zapytałam przybliżając się do niego.
- OBIAD !!! - krzyknęła Olga.
- Ughrr ! Już nie możemy w spokoju spędzić ze sobą czasu ? - zapytałam nerwowo wstając i tupiąc nogą.
- Oj Angie nie złość się. Mamy jeszcze cały dzień - powiedział po czym wstał i pocałował mnie.
Całowaliśmy się próbując wyjść z pokoju. Kiedy wyszliśmy niechętnie oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy na obiad. Przy obiedzie Violetta opowiadała o jakieś jej przygodzie , ale ja nie słuchałam , bo wpatrywałam się w czekoladowe oczy Germana. Nagle chciałam napić się soku i nadal patrzyłam się na Germana , ale zamiast napić się wylałam przez przypadek go na siebie. Szybko wstałam od stołu i poszłam do kuchni wytrzeć się. Szybko wróciłam i usiadłam na swoim miejscu.
- Angie wszystko w porządku ? Jak ty wylałaś ten sok ? - zapytała Viola ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- Ammm... Tak jakoś wypadł mi z rąk... - wymyśliłam na poczekaniu.
- Aha - odpowiedziała nadal się śmiejąc.
Po obiedzie poszłam przebrać sobie bluzkę , bo poprzednia nie nadawała się już. Ściągnęłam ją i zaczęłam szukać kolejnej. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Był to German. Zorientowałam się , że jestem w staniku , więc szybko się odwróciłam.
- Przepraszam... Już się odwróciłem - powiedział , a ja zerknęłam czy tak zrobił po czym szybko wyjęłam jakąś bluzkę i ją ubrałam.
- Dobrze już możesz się odwrócić - powiedziałam , a German się ostrożnie odwrócił.
- Ja przepraszam Cię ... - powiedział spuszczając głowę.
- Dobrze nic się nie stało , kotku - odpowiedziałam i podeszłam do niego.
- Ostatnio coś masz pecha z tym sokiem...
- Oh no bo wyślizgnął mi się...
- Taaa...
- No taak... - powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy.
- Na pewno ?
- Na pewno...
- A wiesz , że Cię kocham ?
- A wiesz , że ja Ciebie też ?
- Wiem to - odpowiedział i ujął moją twarz w jego dłonie po czym pocałował mnie.
Odwzajemniałam pocałunki łapczywie. Czasami miałam wrażenie , że jestem uzależniona od tych jego pocałunków...Tak bardzo się za nim stęskniłam. Kocham go całym moim sercem i zawszę będe kochać. Kiedy tak się całowaliśmy ktoś zadzwonił do Germana. Nie chętnie się oderwaliśmy od siebie.
- Przepraszam Cię... - powiedział i odebrał telefon. Wymienił kilka zdań i zakończył rozmowę - Udało się !
- Co ?
- Japończycy zgodzili się na mój pomysł !
- To fantastycznie ! - odpowiedziałam i przytuliłam go.
Potem położyliśmy się na łóżku i przytuleni rozmawialiśmy o wszystkim jak i o niczym. Było bardzo przyjemnie .
- Kolacja !! - usłyszeliśmy i poszliśmy jeść.
Nagle German wstał.
- Słuchajcie... Ja i Angie mamy wam coś do powiedzenia - powiedział po czym i ja wstałam. Spojrzeliśmy sobie w oczy i powiedzieliśmy razem:
- Znowu jesteśmy razem ! - powiedzieliśmy i szczerze się uśmiechnęliśmy.
- Wiedziałam ! - powiedziała uradowana Violetta.
- Jakie to szczęście ! Jutro upiekę pyszne cisto !
- Olgo na prawdę nie musisz - powiedziałam z uśmiechem na ustach.
- Ale ja chcę ! - odpowiedziała i każdy zaczął kończyć jedzenie.
Oczywiście rozmawialiśmy o naszym związku co było dość męczące.
Po tak jakby "przesłuchaniu" poszłam do pokoju i przebrałam się w pidżamy po czym poszłam do sypialni Germana. German leżał i patrzył w sufit. Położyłam się obok niego oraz przytuliłam.
- O czym myślisz ? - zapytałam.
- Po prostu nie mogę uwierzyć w to , że mi wybaczyłaś...
- Ale dlaczego ?
- No bo zachowywałem się jak ...
- Jak nieogarnięty facet , który wszystkich wkurza ? - przerwałam mu.
- Niee... Chciałem powiedzieć , że jakby mi na Tobie nie zależało.
- Aha... No to też - powiedziałem lekko śmiejąc się - Ale w końcu jesteśmy razem i będziemy szczęśliwi...
- Tak myślisz ? - zapytał i przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Tak ! A teraz chodź spać , bo jestem zmęczona... - powiedziałam ziewając.
- Dobrze kochanie - odpowiedział i pocałował mnie w policzek , a ja wtuliłam się w jego tors po czym razem usnęliśmy.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Heejjkaaa !!
PRZEPRASZAM za to , że wczoraj rozdział się nie pojawił , ponieważ :
1. Pojechałam do babci i dziadzi.
2. Nie ogarnięta Wiktoria skopiowała na pędraka rozdział 24.
3. A 23 nie skopiowała xD
Ale już rozdział jest :D
Powrót Germangie !!! Jeeeejjj xd xD No , więc postanowiłam , że teraz Germangie pobędą ze sobą dłużej niż zwykle xD ale to nie znaczy , że nie będzie kłótni , fochów itd... xD W związku to podstawa ! :D Angie i jej zwiewne sukienki xD Awwwrr... xD xD A tak w ogóle wrzesień zapowiada się słonecznie :D Cieszę się z tego powodu , a Wy ? ;]
Miłego czytania ;]
Zapraszam do komentowania :]
czwartek, 28 sierpnia 2014
Fakty xD ^_^
1. Mam na imię Wika :P
2. Nazwiska nie podam xD Hyhy...
3. Mam 14/15 lat xD
4. Tak wiem , stara jestem xD
5. Idę do 2 gimnazjum :P
6. Koocham Angieee *o*
7. Oraz Clarę *o*
8. Tak wiem , że to jest ta sama osoba xD
9. No prawie ta sama xD
10. Normalnie Angie Bogiem , a Clara nałogiem <3 !
11. Ubóstwiam rock i metal <3 !
12. Mój styl to właśnie rockstyle oraz streetstyle.
13. Ostatnio mój tata stwierdził , że mi wybije z głowy ten styl emo xD xD Hahahahah xD xD Jaki emo ? Wtf xD
14.Moje ulubione zespoły to : Iron Maiden , Guns n' Rosses , Metallica , Nirvana , no i oczywiście NICKELBACK <3 !
15. Mam młodszą siostrę
16. Elizę , której czasami nie cierpię >.<
17. Mam dwie najlepsze przyjaciółki ^_^
18. Olę i Karolinę *o*
19. Nie mam chłopaka -.-
20. FOREVER ALONE <3 !
21. Kiedy ktoś pyta się czy mam kogoś to odpowiadam , że jestem w związku z Clarą Alonso xD xd *o*
22. Teraz pewnie sobie myślicie , że jestem jakąś idiotką xD
23. Lubię szkołę , aczkolwiek czasami mam jej dość :/
24. Moje ulubione przedmioty to : W-F , biologia , angielski.
25. W przyszłości chcę zostać tłumaczem w firmach xD
26. albo nauczycielką angielskiego xd
27. albo nauczycielką biologii xD
28. Lubię śpiewać >.<
29. Moim zdaniem mi to kompletnie nie wychodzi , ale inni twierdzą inaczej >.<
30. Kocham śpiewać piosenkę Clari : A mi Alrededor oraz Secretos <3 !
31. Jak byłam mała chciałam zostać piosenkarką xD
32. Ale to chyba chciała każda mała dziewczynka xd
33. Moje ulubione kolory to : czarny , czerwony , granatowy , fioletowy , morski , biały i szary.
34. Uwielbiam grać w piłkę nożną <3
35. Ale przez te wakacje nie grałam :C
36. Nie pytajcie czemu xD
37. Po 2 blacach mam meega głupawkę z moją Olcią xD xD
38. Jestem uzależniona od GERMANGIE <3 !
39. Mogłabym o tej parze gadać i gadać i gadać ... xD
40. Kocham czytać blogi *o*
41. Oczywiście o Germangie xd <3 !
42. Mam feca xd
43. Mam aska xd
44. To jest mój pierwszy blog :D
45. Dziękuje Wam za ponad 1000 wyświetleń <3 *o*
46. Uwielbiam SIMSY 3 <3 i czekam z niecierpliwością na The Sims 4 <3
47. W The Sims 4 zamierzam stworzyć Germangie *o* xd
48.Mam gitarę xd
49. Ale na niej nie gram , bo uważam ,że się nie nadaję :c :/ xd
50. THE END ! xD
A o to moja fotka xD Hejtujcieee jak chcecie xD Mnie to i tak nie rusza xd [*]
To tyle :D
Rozdział będzie wieczorkiem ;]
Pozdrawiam :3
2. Nazwiska nie podam xD Hyhy...
3. Mam 14/15 lat xD
4. Tak wiem , stara jestem xD
5. Idę do 2 gimnazjum :P
6. Koocham Angieee *o*
7. Oraz Clarę *o*
8. Tak wiem , że to jest ta sama osoba xD
9. No prawie ta sama xD
10. Normalnie Angie Bogiem , a Clara nałogiem <3 !
11. Ubóstwiam rock i metal <3 !
12. Mój styl to właśnie rockstyle oraz streetstyle.
13. Ostatnio mój tata stwierdził , że mi wybije z głowy ten styl emo xD xD Hahahahah xD xD Jaki emo ? Wtf xD
14.Moje ulubione zespoły to : Iron Maiden , Guns n' Rosses , Metallica , Nirvana , no i oczywiście NICKELBACK <3 !
15. Mam młodszą siostrę
16. Elizę , której czasami nie cierpię >.<
17. Mam dwie najlepsze przyjaciółki ^_^
18. Olę i Karolinę *o*
19. Nie mam chłopaka -.-
20. FOREVER ALONE <3 !
21. Kiedy ktoś pyta się czy mam kogoś to odpowiadam , że jestem w związku z Clarą Alonso xD xd *o*
22. Teraz pewnie sobie myślicie , że jestem jakąś idiotką xD
23. Lubię szkołę , aczkolwiek czasami mam jej dość :/
24. Moje ulubione przedmioty to : W-F , biologia , angielski.
25. W przyszłości chcę zostać tłumaczem w firmach xD
26. albo nauczycielką angielskiego xd
27. albo nauczycielką biologii xD
28. Lubię śpiewać >.<
29. Moim zdaniem mi to kompletnie nie wychodzi , ale inni twierdzą inaczej >.<
30. Kocham śpiewać piosenkę Clari : A mi Alrededor oraz Secretos <3 !
31. Jak byłam mała chciałam zostać piosenkarką xD
32. Ale to chyba chciała każda mała dziewczynka xd
33. Moje ulubione kolory to : czarny , czerwony , granatowy , fioletowy , morski , biały i szary.
34. Uwielbiam grać w piłkę nożną <3
35. Ale przez te wakacje nie grałam :C
36. Nie pytajcie czemu xD
37. Po 2 blacach mam meega głupawkę z moją Olcią xD xD
38. Jestem uzależniona od GERMANGIE <3 !
39. Mogłabym o tej parze gadać i gadać i gadać ... xD
40. Kocham czytać blogi *o*
41. Oczywiście o Germangie xd <3 !
42. Mam feca xd
43. Mam aska xd
44. To jest mój pierwszy blog :D
45. Dziękuje Wam za ponad 1000 wyświetleń <3 *o*
46. Uwielbiam SIMSY 3 <3 i czekam z niecierpliwością na The Sims 4 <3
47. W The Sims 4 zamierzam stworzyć Germangie *o* xd
48.Mam gitarę xd
49. Ale na niej nie gram , bo uważam ,że się nie nadaję :c :/ xd
50. THE END ! xD
A o to moja fotka xD Hejtujcieee jak chcecie xD Mnie to i tak nie rusza xd [*]
To tyle :D
Rozdział będzie wieczorkiem ;]
Pozdrawiam :3
UWAGA ! UWAGA !
Dzisiaj w uwadze xD :
*Hejjka :D A , więc tak się zastanawiałam i zastanawiałam i doszłam do wniosku , że Wy prawie mnie nie znacie :/ xD A przecież powinniście wiedzieć o mnie co nie co :P Tak , więc postanowiłam , że zrobię 50 faktów o meee xD + do tego moje zdjęcie :P Co Wy na to ? Piszcie w komentarzach czy zgadzacie się ;]
* Co do rozdziałów... Jak wiecie już jest 22 rozdział... Ja oczywiście rozdziały pisałam najpierw w WordPadzie i mam ich napisane do rozdziału 24 ( który się jeszcze pisze xD ) Oznacza to , że jeżeli dojdziemy do 24 , rozdziały nie będą się pojawiać codziennie :/ Niestety ... PRZEPRASZAM.
Może postaram się napisać przez te kilka dni rozdziały do przodu to wtedy wszystko by było tak jak dawniej. Ale to się jeszcze okaże...
To tyle by było dzisiaj w uwadze xD
Pozdrawiam :**
Ps. Ten look jest meegaaa xD *O*
*Hejjka :D A , więc tak się zastanawiałam i zastanawiałam i doszłam do wniosku , że Wy prawie mnie nie znacie :/ xD A przecież powinniście wiedzieć o mnie co nie co :P Tak , więc postanowiłam , że zrobię 50 faktów o meee xD + do tego moje zdjęcie :P Co Wy na to ? Piszcie w komentarzach czy zgadzacie się ;]
* Co do rozdziałów... Jak wiecie już jest 22 rozdział... Ja oczywiście rozdziały pisałam najpierw w WordPadzie i mam ich napisane do rozdziału 24 ( który się jeszcze pisze xD ) Oznacza to , że jeżeli dojdziemy do 24 , rozdziały nie będą się pojawiać codziennie :/ Niestety ... PRZEPRASZAM.
Może postaram się napisać przez te kilka dni rozdziały do przodu to wtedy wszystko by było tak jak dawniej. Ale to się jeszcze okaże...
To tyle by było dzisiaj w uwadze xD
Pozdrawiam :**
Ps. Ten look jest meegaaa xD *O*
środa, 27 sierpnia 2014
"Nie potrafię Cię zapomnieć..."
Wstałam dość wcześnie. W nocy nie mogłam spać. Przewracałam się z boku na bok nie zwracając uwagi na śpiącego obok Gustiva... Poszłam do łazienki i jak zobaczyłam się w lustrze aż pisnęłam. Widać było po mnie , że nie spałam w nocy. Umyłam się i zrobiłam sobie dość mocny makijaż. Ubrałam się w :
Po czym zeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie tylko kawę , bo nie miałam apetytu. Nagle do kuchni wszedł zaspany Gustiv.
- Dlaczego tak wcześnie wstałaś ? - zapytał ziewając.
- Ammm...A bo już się wyspałam - wymyśliłam na poczekaniu.
- Aha. Nie jesz śniadania ?
- Nie... Ja muszę już iść.
- A gdzie ?
- Do studia. Od dzisiaj zaczynam pracę i jestem bardzo szczęśliwa ! Dobra ja lecę , pa - powiedziałam , pocałowałam go w policzek i wyszłam.
Miałam jeszcze sporo czasu bo była 6:30. Postanowiłam , że przejdę się w stronę domu Castillo. Kiedy byłam już koło ich domu postanowiłam , że pójdę do studia razem z Violą. Zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzyła mi zaspana Olga.
- Dzień dobry Olgo. Przepraszam , że tak z rana , ale pomyślałam , że pójdę z Violą do studia.
- Ale Viola jeszcze śpi...i nie tylko ona... - ostatnie 4 słowa powiedziała ciszej , ale ja usłyszałam.
- To poczekam.
- Dobrze. To zapraszam - powiedziała , a ja weszłam do domu. Postanowiłam , że zaczekam na Violę w kuchni , bo nie chciałam spotkać się z Germanem. Usiadłam na krześle i czekałam. Olga w tym czasie przygotowywała śniadanie. Chciałam jej pomóc , ale uparła się , że nie potrzebuje pomocy. Kiedy już skończyła zaczęła zanosić posiłek. Zostałam sama w kuchni , gdy po paru minutach wszedł German. Szedł pewnym krokiem , jednak gdy mnie zobaczył to się zmieniło , a ja aż wstałam.
- Ammm... Dzień dobry... - powiedziałam niepewnie.
- Cześć... A co Cię tu sprowadza ?
- Czekam na Violę.
- Aha - powiedział i zaczął robić sobie kawę.
Między nami było napięcie i tu duże. Miałam przeczucie , że German coś przede mną ukrywa. No i nie minęło 5 minut , a dowiedziałam się.
- Germanku chciałam...Angie ? Co ty tu robisz ?
Do kuchni weszła uśmiechnięta Elizabeth w szlafroku. Na mój widok uśmiech zszedł jej z twarzy , a German o mało co nie wylał kawy.
- Angie to nie to co myślisz... - zaczął German jednak ja mu przerwałam.
- Nie , spokojnie. Nie musisz się mi tłumaczyć... To ja...nie będe przeszkadzać...Do widzenia... - powiedziałam i szybko wyszłam z domu. Po drodze napotkałam się na Viole , która coś do mnie mówiła , ale ja jej nie słuchałam bo chciałam jak najszybciej stąd wyjść. Kiedy wyszłam poczułam ulgę. Nie chciałam przebywać w jednym pomieszczeniu z Germanem i Elizabeth.
"Ona z nim już mieszkała ? Czyli znają się bardzo długo skoro zrobili taki "krok". A zresztą mnie to nie obchodzi. Ja jestem z Gustivem , a on jest z Elizabeth. W końcu Gustiv też ze mną mieszka..." - pomyślałam i poszłam w stronę studia. Nagle ktoś do mnie podbiegł.
- Angie ! Gdzie ty tak się śpieszysz ? Jest dopiero 7... - mówiła zziajanym głosem Violetta.
- Violu ? Biegłaś za mną ?
- Taak... Mówiłam Ci żebyś poczekała , ale ty szłaś jak taran. Tata powiedział , że tak się stało kiedy tylko zobaczyłaś Elizabeth...
- Nieee... Po prostu... Przypomniałam sobie , że muszę jeszcze coś załatwić...
- Angie... Przecież widzę , że jesteś taka , bo tata spotyka się z Elizabeth.
- Nie ! Przecież ja też jestem z Gustivem i też u mnie mieszka...
- Aha... A w ogóle jak wam się układa ?
- Nooo dobrze. Oboje jesteśmy w sobie zakochani... - mówiłam , ale w głębi duszy czułam , że to co mówię to kłamstwa.
- Czyli mogę się spodziewać ślubu ? - zapytała , a ja aż potknęłam się o swoje nogi i prawie upadłam - Angie ? Wszystko w porządku ? - zapytała śmiejąc się.
- T-tak... Violu jakiego ślubu ? O czym ty mówisz ?
- No bo wiesz. Jest dwójka osób , którzy się kochają i w pewnym momencie wykonują ten wielki krok i BUM ! Jesteś mężatką !
- Violu myślę , że ten temat sobie odpuścimy.
- Ale dlaczego ?
- Bo już jesteśmy na miejscu i czekają na Ciebie Fran i Camilla.
- Oh no doobra. Ale wiedz o tym , że nie uciekniesz od tego tematu - powiedziała złowieszczo uśmiechając się.
- Idź już ! No szybko ! - odpowiedziałam śmiejąc się i poszłam do gabinetu.
W gabinecie siedział Pablo , Beto i Gregorio.
- Dzień dobry - powiedziałam uśmiechając się.
- Witaaamyy Angieee ! - wykrzyczał Beto.
- Beto ! Zaraz uszy mi odpadną ! - tym razem powiedział Gregorio.
- Antonio prosił mnie abyśmy najpierw wygłosili przemowę. Zgadzasz się ? - zapytał Pablo.
- Oczywiście - odpowiedziałam i wszyscy poszliśmy do sali głównej.
Stanęliśmy na scenie i czekaliśmy na resztę uczniów. Kiedy już wszyscy byli Pablo zaczął wygłaszać przemowę.
- Witam was. A , więc nie przedłużając. Pewnie wiecie , że Jade odeszła... - powiedział , a uczniowie zaczęli mówić komentarze typu " Nareszcie ! , "Jupiii!!" i wiele innych - Ale moi drodzy proszę o spokój. Więc musieliśmy znaleźć kogoś na zastępstwo , a osobą , która nadaje się idealnie jest nasza Angie ! Brawa dla niej ! - powiedział i każdy zaczął klaskać.
- Dziękuje ! No to może parę słów ode mnie. Bardzo się ciesze , że mogę z wami znowu współpracować . To dla mnie duża przyjemność. Myślę , że nasze zajęcia się nie zmienią i nadal będziemy razem świetnie się bawić. Oczywiście teraz będe wymagała od was dużo więcej - powiedziałam śmiejąc się , a uczniowie razem ze mną - No to tyle by było ode mnie i widzimy się na zajęciach.
- Taaak -odpowiedzieli uczniowie razem.
- Dobrze. A więc wracajcie na zajęcia ! - powiedział Pablo i wszyscy się rozeszli.
- Angie , nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się , że wróciłaś.
- Ja też się ciesze , Pablo - powiedziałam i go przytuliłam - Dobra ja idę , bo nie chcę się w pierwszym dniu spóźnić.
Weszłam do sali i od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Dobrze moi drodzy. Może na początek zaśpiewamy jakąś piosenkę co wy na to ?
- Taaak - odpowiedzieli wszyscy razem.
- To co proponujecie ?
Zgłosiła się Fran.
- Tak Fran ?
- Może zaśpiewamy " Juntos Somos Mas" ?
- O to dobry pomysł ! - powiedziałam i razem zaczęliśmy śpiewać.
Było fantastycznie ! Brakowało mi tych uśmiechniętych buziek i oczywiście ich głosów. Widać było , że każdy jest szczęśliwy. No prawie każdy , nie wliczając mnie... Ale nie chciałam myśleć o moich problemach . Teraz liczyli się uczniowie i ja. Po skończonej piosence zabraliśmy się do lekcji. Zajęcia minęły w bardzo miłej atmosferze. Było bardzo dużo śmiechu i wygłupiania się , ale oczywiście nauka też była. Po lekcjach poszłam do gabinetu i zrobiłam sobie kawę. Usiadłam na krześle i przeglądałam nuty. Nagle do gabinetu wszedł Pablo.
- O Angie ! Skończyłaś już zajęcia ? - zapytał siadając obok mnie.
- Tak.
- I jak ?
- Fantastycznie. Bardzo mi brakowało tego.
- Hehehe. Nam też Ciebie brakowało.
- Oj Pablo nie mów tak bo się wzruszę...
- No , ale tak było. Dobra , a jak tam u Ciebie ?
- Kiepsko...
- Jak to ?
- No tak... Po mału zaczynam wątpić w to , że kocham Gustiva... - powiedziałam spuszczając głowę.
- Ja wiedziałem , że tak będzie.
- Wiedziałeś ? To dlaczego mnie nie uprzedziłeś ?!
- Jak miałem to zrobić ?
- Ughrr... No nie ważne... Pablo co ja mam teraz zrobić ?
- Według mnie powinnaś poczekać parę dni. Może wtedy byś była bardziej pewna sowich uczuć co do Gustiva.
- Masz chyba rację. Tak zrobię... Dziękuje Pablo za radę.
- Nie ma za co.
- Dobrze ja idę. Do zobaczenia ! - powiedziałam i pocałowałam go w policzek po czym wyszłam.
Wpadłam jeszcze na Violę.
- Hej Angie, idziesz już ?
- Tak , a co ?
- Może byś przyszła do nas na kolację z Gustivem ?
- Nie to zły pomysł...Przepraszam - powiedziałam i już miałam iść , ale Violetta mnie zatrzymała.
- To może sama chociaż wpadniesz ?
- Nie ! Przepraszam Cię Violu , ale nie mogę.
- Ale Angie ! Proszę Cię . Chociaż przyjdź tak mnie odwiedzić. Tak dawno nie rozmawiałyśmy razem. Brakuje mi tych wieczorów z tobą... - powiedziała , a w oczach stanęły jej łzy.
- No dobrze , ale żeby było jasne idę tam do Ciebie i będziemy tylko w twoim pokoju.
- Dobrze ! To co idziemy ?
- Tak - odpowiedziała i poszłyśmy do domu Violi. Weszłam ostrożnie , bo nie chciałam wpaść na Germana , albo na Elizabeth. Pobiegłyśmy do pokoju Violi i usiadłyśmy na łóżku.
- No to co z tym ślubem ?
- Co ? Violu nie będzie żadnego ślubu ! Przynajmniej na razie...
- Szkoda... No , ale cóż.
- A ta Elizabeth , ona tu już mieszka ? - zapytałam niepewnie.
- Nie...jeszcze. A czemu pytasz ?
- Ammm...Nie , tak tylko...
- Ahaaa. Zaśpiewamy coś ? - zapytała.
- No czemu nie.
- To "Veo " ?
- Tak - odpowiedziałam i zaczęłyśmy śpiewać i tańczyć.
Po skończonych "wygibasach" usiadłyśmy na łóżku.
- Wiesz Angie...Muszę Ci coś powiedzieć... - powiedziała poważnym tonem.
- Co takiego ? Nie strasz mnie.
- Bo chodzi o to , że przez przypadek podsłuchałam rozmowę taty i Ramallo ...
- I co takiego mówili ?? - zapytałam , a Viola popatrzyła na mnie ze zdziwieniem - Yyyy...Nie żeby mnie...to interesowało...Bo przecież nie interesuje... - powiedziałam unikając jej wzroku.
- Aha... No i podsłuchałam jak tata mówił , że on chyba nic nie czuje do Elizabeth... No i Ramallo powiedział , że on już to wiedział od samego początku , a tata na to , że wciąż w sercu ma Ciebie i , że nie może Cię zapomnieć... - powiedziała , a ja oniemiałam - Ahhh...Czyż to nie romantyczne ?
- Aammm... Nie wiem...
- Angie czy ty się zarumieniłaś ? - zapytała z iskierkami w oczach.
- Niee no coś ty...
- Widzę przecież.
- Co ?
- Oboje nadal coś do siebie czujecie.
- Nie ! Ja teraz jestem z Gustivem i jestem z nim szczęśliwa... - czułam jakbym w gardle miała wielką gulę.
- Aha... - odpowiedziała i posmutniała - No cóż...
Nastąpiła niezręczna cisza , której nigdy nie było.
- Ammm... Violu ja będe się zbierać ...Mam jeszcze masę rzeczy do załatwienia... Do zobaczenia ! - powiedziała , przytuliłam ją i wyszłam.
Wychodząc na kogoś wpadłam.
- Ojj przepraszam... - powiedziałam niepewnie , gdyż tą osobą był German.
- Nie to ja przepraszam , nie widziałem , że ktoś wychodzi...Myślami byłem gdzie indziej...
- Aha... - odpowiedziałam unikając jego wzroku - To ja już pójdę... Do widzenia , Germanie... - powiedziałam i wyszłam. German chyba chciał mnie zatrzymać , ale ja zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. To co teraz czułam było prawie nie do opisania. Postanowiłam , że pójdę do parku. Usiadłam na ławce , wzięłam mój zeszyt i zaczęłam komponować piosenkę. Nie zajęło mi to dużo czasu , bo to co czułam właśnie było opisane w tej piosence. Kiedy skończyłam wróciłam do domu. W salonie siedział Gustiv ,a na mój widok od razu wstał.
- Gdzieś ty była tyle czasu ? Zajęcia już skończyłaś dawno , a Ciebie nie ma!
- Spokojnie...Byłam jeszcze u ...
- Germana ? - przerwał mi.
- Co ? Nie ! Byłam u Violetty !
- Aha...
- Nie wierzysz mi ?
- Tak , nie wierze.
- W takim razie chyba nie mamy po co być ze sobą , skoro sobie nie ufamy... - powiedziałam i pobiegłam do mojego pokoju zamykając się na klucz. Rzuciłam się na łóżko. Nagle Gustiva zaczął do mnie pukać i walić w drzwi.
- Angie ! Angie , przepraszam... Otwórz , pozwól mi to wytłumaczyć...
- Nie ! Idź stąd ! Nie chcę Cię znać !
- Angie !
Już dalszych jego słów nie słuchałam. Miałam tego dość ! "Dlaczego nigdy nie mogę być szczęśliwa ?!"
- Możesz...
Usłyszałam jakiś głos i wstałam aż na baczność.
- Kto to powiedział ? To ty Gustiv ? Bo jeśli tak to nie jest śmieszne... - mówiłam rozglądając się dookoła.
- To nie Gustiv... To ja...
- Kto ?
- Twoje serce...
- Ja już wariuje... - powiedziałam siadając na podłodze.
- Nie , ty nie wariujesz... Po prostu już dawno nie używałaś serca i odzwyczaiłaś się od tego...
- Nie słucham Cię ! Lalalalalaala ! - mówiłam i zatkałam sobie uszy.
- I tak czy tak będziesz musiała mnie wysłuchać... TERAZ.
- Doobra...
- A , więc jak już wspominałem możesz być szczęśliwa...
- To chyba nie możliwe... Już trzeci facet nie jest taki za , którego się podawał kiedyś... Ja już z nikim nie chce być !
- A to co teraz powiedziałaś to kłamstwo.
- Jakie kłamstwo ? To czysta prawda...
- No proszę Cię. Oboje wiemy z kim tak na prawdę chcesz być.
- Z nikim !
- Kiedy w końcu będziesz zachowywała się jak dorosła kobieta , a nie jak dziecko ?!
- Przecież tak się zachowuje...
- Nie ! Gdybyś się tak zachowywała to już dawno powinnaś być z ...
- Nie kończ !
- Z...
- Nie !
- GERMANEM !
- Ughrrr ! Ja z nim nie chce być ! On też ze mną nie chce być !
- Przecież sama Violetta słyszała jak mówił , że nie może Cię zapomnieć.
- Może się przesłyszała ?
- Nie... Posłuchaj ... Jeżeli chcesz być szczęśliwa to powinnaś posłuchać mnie... Ty dobrze wiesz , że to dobry pomysł... Kobieto weź się w garść ! A teraz to przemyśl...
- Nie , czekaj ! Proszę porozmawiaj jeszcze ze mną , proszę...
- Angie ? Z kim ty rozmawiasz ? - zapytał Gustiv znowu próbując się do mnie dostać.
- Co ? Z nikim... Idź stąd !
- Ale Angie daj mi to wytłumaczyć...
- Nie ! Z nami koniec !
- Angie ! Błagam Cię ! Nie rób mi tego...
- Nie ! Ja już skończyłam temat... - powiedziałam , a Gustiv przywalił bardzo mocno w drzwi i wybiegł z domu.
- Uffff... - powiedziałam i usiadłam na łóżku. Poczułam ulgę...Dużą ulgę... Nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Szybko wyszłam z pokoju i otworzyłam drzwi. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stał German. Na jego widok serce zaczęło mi walić jak oszalałe , ale zachowywałam się normalnie.
- German ? Czego chcesz ? - zapytałam oschle.
- Mogę wejść ?
- Amm...T-tak... - powiedziałam i usiedliśmy na kanapie - Chcesz coś do picia , jedzenia ?
- Nie , dziękuje... Przyszedłem bo mam prośbę...
- Tak ?
Widać było , że się denerwuje.
- Bo chodzi o to , że...Violetta musi przygotowywać się do ważnego egzaminu i poprosiła mnie o to , abym się zapytał czy będziesz mogła jej pomagać.
- Oczywiście.
- Ale...
- Ale ?
- Będziesz musiała się do nas wprowadzić... - powiedział i niepewnie na mnie spojrzał.
- German...Ja nie mogę...
- Ja wiem , że Gustiv itd... Ale proszę Cię... Violetta musi zdać ten egzamin.
Westchnęłam.
- No dobrze...
- Na prawdę ? To bardzo się ciesze...
- T-taak...
Zapadła niezręczna cisza. Każdy z nas siedział i patrzył się w podłogę.
- Aammm...To ja...pójdę... się spakować...
- Dobrze...Poczekam tu.
Poszłam szybko do sypialni i zaczęłam się pakować. Po spakowaniu rzeczy usiadłam na łóżku.
"Co ja wyprawiam?"
- Dobrze robisz... Uwierz mi ty tego chcesz...
- Nie ! Ja tego nie chce... Ja wracam tam tylko z powodu Violetty...
- Możesz sobie to wmawiać ile tylko zechcesz , ale prawda jest inna i ty ją dobrze znasz...
- To jest absurd ! Ja...pomogę Violi i wrócę spowrotem do domu...
- To się jeszcze okaże...
- Co ? Co to miało znaczyć ? Halo ?
- Angie ? Z kim ty rozmawiasz ? - zapytał German wchodząc do mojego pokoju.
- Nieeee ja z nikim nie rozmawiałam...Ja tylko ... Coś Ci się przesłyszało...
- Aha... No dobra...Widzę , że się już spakowałaś , więc chyba możemy już iść.
- T-tak.
- Bardzo się ciesze , że wracasz do domu.
- Robię to tylko dla Violetty...
- Hahah... Bardzo śmieszne. KŁAMCZUCHA !
- Cicho bądź !
- Słucham ?
- Yyyy...Nie nic... Idziemy ?
- Tak - odpowiedział i pojechaliśmy.
W samochodzie panowała niezręczna cisza.
- No dalej . Powiedz mu co do niego czujesz !
- Nie !
- Co nie ? - zapytał German od czasu spoglądając na mnie.
- Co ? Niee bo mi chodziło o...o... , że...nie...mogę się doczekać spotkania z Violą... - wymyśliłam na poczekaniu.
- Przecież dzisiaj się z nią widziałaś w studiu.
- No tak , ale... ale jesteśmy bardzo ze sobą zżyte i wiesz jak to jest...
- Aha...No dobra jesteśmy na miejscu - powiedział po czym wyszliśmy z auta i poszliśmy do domu. W drzwiach przywitała mnie Violetta i była dość zdziwiona , że wróciłam. Poszłam zanieść walizki i od razu poszłam do Violi.
- Violu dlaczego byłaś taka zdziwiona ? Przecież mam Cię przygotowywać do egzaminu...
- Co ? Do jakiego egzaminu ?
- No Twój tata powiedział , że ty prosiłaś mnie , abym Cię przygotowywała do ważnego egzaminu.
- Ale ja o nic go nie prosiłam... Ale chyba wiem po co to zrobił...
- Ammm... Wiesz muszę już iść , bo muszę jeszcze coś załatwić... Dobranoc... - powiedziałam i wyszłam.
"To German chciał żebym wróciła..."
- No brawa dla Ciebie ! Przecież głupi by się zorientował...
- Siedź cicho !
- Co ? Przecież nawet nic nie powiedziałem - powiedział , a ja aż podskoczyłam.
- Oj German... Nie to nie było do Ciebie ...
- A do kogo ? Przecież tu nikogo nie ma.
- Amm...Yyyy... Coś chciałeś ? - zapytałam zmieniając temat , ale na szczęście German nie zwrócił na to uwagi.
- T-tak... Możemy porozmawiać ?
- Amm...Tak...
- To może pójdziemy na wieczorny spacer , co ty na to ?
- Dobrze... - niepewnie odpowiedziałam i poszliśmy na spacer.
- No , więc chciałem z tobą porozmawiać... o...o...
- O ?
- Nie no tak tylko chciałem wyjść na spacer z tobą... - powiedział i widać było , że unika mojego wzroku.
- German...Proszę Cię... Przecież widzę , że kłamiesz... Powiesz mi o co chodzi ? - zapytałam i złapałam go za ręke , jednak szybko się opamiętałam.
German popatrzył się w moje oczy. Mogłabym patrzeć w jego oczy cały czas , ale nie mogłam , więc szybko odwróciłam wzrok.
- Angie... Bo ja wiem , że ostatnio między nami nie jest najlepiej , ale...
- Ale ? German nie trzymaj mnie w napięciu.
- Ale...
Już miał powiedzieć , gdy nagle zadzwonił do niego telefon. Szybko odebrał , wymienił kilka zdań i zakończył rozmowę.
- Przepraszam Cię Angie , ale Ramallo załatwił mi bardzo ważne spotkanie i muszę na nim teraz być.
- Dobrze... - odpowiedziałam i wróciliśmy do domu.
Ja od razu poszłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.
"Co chciał mi powiedzieć German ?"
- To jasne głupia , że chciał Ci wyznać miłość...Znowu...
- A skąd wiesz ?! Może chciał mi powiedzieć coś innego.
- No na przykład ?
- No...amm... No nie wiem...na przykład... , że bardzo się cieszy z mojego powrotu ?
- Hahahahahah ! No proszę Cię. Angeles dorośnij wreszcie...
- Ja jestem dorosła !
Nagle do mojego pokoju zapukał ktoś.
- Proszę - powiedziałam cicho.
- Cześć Angie...
- Violu...Czemu nie śpisz jeszcze ? - zapytałam , a nastolatka usiadła obok mnie.
- Bo nie mogę... Angie , czy ty też tak miałaś , że kogoś kochałaś najmocniej na całym świecie , ale bałaś się tego związku ?
Ciężko westchnęłam.
- Niestety tak... i nadal tak mam... - powiedziałam , ale te ostatnie słowa powiedziałam ciszej - A coś się stało , że o to pytasz ?
- Nie...To znaczy tak... - powiedziała spuszczając głowę.
- Opowiadaj.
- No , bo ja kocham Leona najmocniej na całym świecie , ale boję się , że możemy bardziej cierpieć...
- A nie jesteście razem ?
- No nie...Już nie... - powiedziała , a po policzku spłynęła jej łza.
- Oj Violu - powiedziałam i przytuliłam ją - Skoro siebie kochacie to nie możecie o tym zapominać. Po za tym w związku trzeba wiedzieć , że zaufanie to podstawa. Musicie spróbować , bo inaczej możecie potem tego żałować. Ty i Leon kochacie się , a w związku kłótnie to normalna rzecz.
- A jeżeli coś pójdzie nie tak ? Jeżeli np. Diego znowu mnie pocałuje ?
- To wtedy powiesz o tym Leonowi . Ale pamiętaj , że ty też musisz kontrolować swoje życie. Nie możesz zapominać o tym , że jesteś z Leonem.
- Wiem to...
- No i wystraczy tylko tyle , aby być szczęśliwym - powiedziałam uśmiechając się do niej.
- Dziękuje Angie !
- Za co ?
- Za to , że jesteś przy mnie kiedy Cię potrzebuje. Za to , że zawsze mogę na Ciebę liczyć i wiem , że jak coś złego się stanie to mogę do Ciebie przyjść i wypłakać się w ramię.
- Oj Violu nie mów tak , bo się rozpłaczę - powiedziałam patrząc w górę , aby łzy mi nie kapały.
- Ale taka jest prawda. Angie jesteś najlepsza ! Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - powiedziałam i pocałowałam ją w czubek głowy - No a teraz zmykaj do pokoju , bo trzeba iść spać.
- Angie , mówisz tak jakbym miała 10 lat - powiedziała śmiejąc się.
- A nie masz tyle ?
- Haha bardzo śmieszne.
- Heheh. Dobra , ale serio mówię , bo jutro kolejny dzień w studiu.
- Tak wiem to. Dobranoc.
- Dobranoc - powiedziałam i dziewczyna wyszła.
- Mówisz Violettcie takie rzeczy , a sama tego nie robisz ...
- Violetty sytuacja , a moja sytuacja jest kompletnie inna... I przestań mnie w końcu nachodzić !
- Ja Cię nie nachodzę... Ja mówię to , co ty boisz się mówić i robić... Tak właśnie jest... Zastanów się nad twoim postępowaniem , bo będziesz tego żałować...
Ciężko westchnęłam i zeszłam na dół. Wiem , że była późna godzina , ale musiałam zaśpiewać piosenkę , którą kiedyś skomponowałam. Podeszłam do pianina i po cichu zaczęłam grać , a po jakimś czasie śpiewać.
- Ale ty masz szczęście...
- Tak wiem to... - powiedziałam rozmarzonym głosem.
- To co teraz zrobisz ?
Nic nie powiedziałam. Wyszłam z pokoju i nie bardzo świadoma tego co robię poszłam w stronę pokoju Germana. Delikatnie zapukałam. Usłyszałam ciche "proszę" i weszłam. Byłam pewna tego co robię , jednak kiedy weszłam do pokoju i ujrzałam Germana leżącego na łóżku , cała moja pewność siebie wyparowała w oka mgnieniu.
- Amm...Przy-szłam z tobą pozmawiać... - powiedziałam niepewnie.
- Dobrze. To o co chodzi ?
- No, więc na początku chciałam...chciałam podziękować Ci za bukiet róż i ten piękny list...
- Nie no daj spokój... Należy Ci się... A co do listu to pisałem go chyba z 3 godziny.
- Heh - lekko się zaśmiałam i spojrzałam w oczy Germana. Tak dawno nie widziałam jego czekoladowych oczu... Mogłabym patrzeć tak bez końca , ale w końcu się opamiętałam - German... - zaczęłam i złapałam go za ręce - W liście napisałeś , że ja tego już nie czuję... Czemu tak sądzisz ?
- Nie wiem...Może dlatego , że przez ten ostatni czas zachowywałem się jak kretyn ?
- Heh ... Tak to prawda - powiedziałam śmiejąc się - A...co jeśli powiem , że ...to co napisałeś o tym , że nic do Ciebie nie czuję , jest nie prawdą ?
- Jak to ? Czyli ty...ty nadal mnie kochasz ? - zapytał z iskierkami w oczach.
- Sama się sobie dziwię , ale...TAK ! - odpowiedziałam lekko śmiejąc się.
- Na prawdę ? Tak bardzo się ciesze ! - powiedział i mnie przytulił.
W jego uścisku czułam się taka bezpieczna. Chciałam tak przytulać się wiecznie , ale opamiętałam się i trochę odsunęłam.
- A-ale to nie znaczy , że chcę...do Ciebie wrócić...
- Pogrzało ?! Już prawie jesteście razem , a ty mówisz mu takie coś ?! Przecież ty chcesz z nim być !
- Aha... - powiedział , a po jego twarzy widać było , że posmutniał.
- Ale spokojnie. Zastanowię się nad tym. Zgadzasz się ? - zapytałam uśmiechając się do niego.
- T-tak...
- Oj nie smuć się. Wszystko będzie dobrze , zobaczysz - powiedziałam , delikatnie pocałowałam go w policzek i wyszłam. Wróciłam do pokoju w skowronkach.
- I z czego ty się cieszysz ? Właśnie powiedziałaś mu , że się zastanowisz.
- No to chyba dobrze ?
- No nie ! Bo on teraz myśli , że ty masz wątpliwości co do tego powrotu.
- No bo mam...
- Taaaa... Takie kłamstwa to nie do mnie...
- Ughrrr...
Przebrałam się w pidżamy i z uśmiechem na twarzy poszła spać.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Heejjj !! :D
Tak , więc jak widzicie nasza Angie zaczyna słuchać głosu swojego serca :P xD Nie wiem , ale tak jakoś mnie natchnęło na ten głos xD Piosenka , którą śpiewa Angie nazywa się "Słowa" - Gosi Andrzejewicz.
Co do powrotu Germangie...Hmmm...No nie wiem , nie wiem... Zastanowię się nad tym ... >.< Co ja piszę przecież Wy dobrze wiecie , że długo nie wytrzymam bez tej pary xD xD Hahha xD No i kochana Lucia już prosi się od paru dni o to Germangie , więc już nie będe taka wredna xD ( What ? Ja wredna ? Nieeee ?? xD >.< ) i w kolejnych rozdziałach wszystko powinno się układać :D Taak , więc nie martwcie się ;]
Miłego czytania :D
Zapraszam do komentowania ^_^
Po czym zeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie tylko kawę , bo nie miałam apetytu. Nagle do kuchni wszedł zaspany Gustiv.
- Dlaczego tak wcześnie wstałaś ? - zapytał ziewając.
- Ammm...A bo już się wyspałam - wymyśliłam na poczekaniu.
- Aha. Nie jesz śniadania ?
- Nie... Ja muszę już iść.
- A gdzie ?
- Do studia. Od dzisiaj zaczynam pracę i jestem bardzo szczęśliwa ! Dobra ja lecę , pa - powiedziałam , pocałowałam go w policzek i wyszłam.
Miałam jeszcze sporo czasu bo była 6:30. Postanowiłam , że przejdę się w stronę domu Castillo. Kiedy byłam już koło ich domu postanowiłam , że pójdę do studia razem z Violą. Zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzyła mi zaspana Olga.
- Dzień dobry Olgo. Przepraszam , że tak z rana , ale pomyślałam , że pójdę z Violą do studia.
- Ale Viola jeszcze śpi...i nie tylko ona... - ostatnie 4 słowa powiedziała ciszej , ale ja usłyszałam.
- To poczekam.
- Dobrze. To zapraszam - powiedziała , a ja weszłam do domu. Postanowiłam , że zaczekam na Violę w kuchni , bo nie chciałam spotkać się z Germanem. Usiadłam na krześle i czekałam. Olga w tym czasie przygotowywała śniadanie. Chciałam jej pomóc , ale uparła się , że nie potrzebuje pomocy. Kiedy już skończyła zaczęła zanosić posiłek. Zostałam sama w kuchni , gdy po paru minutach wszedł German. Szedł pewnym krokiem , jednak gdy mnie zobaczył to się zmieniło , a ja aż wstałam.
- Ammm... Dzień dobry... - powiedziałam niepewnie.
- Cześć... A co Cię tu sprowadza ?
- Czekam na Violę.
- Aha - powiedział i zaczął robić sobie kawę.
Między nami było napięcie i tu duże. Miałam przeczucie , że German coś przede mną ukrywa. No i nie minęło 5 minut , a dowiedziałam się.
- Germanku chciałam...Angie ? Co ty tu robisz ?
Do kuchni weszła uśmiechnięta Elizabeth w szlafroku. Na mój widok uśmiech zszedł jej z twarzy , a German o mało co nie wylał kawy.
- Angie to nie to co myślisz... - zaczął German jednak ja mu przerwałam.
- Nie , spokojnie. Nie musisz się mi tłumaczyć... To ja...nie będe przeszkadzać...Do widzenia... - powiedziałam i szybko wyszłam z domu. Po drodze napotkałam się na Viole , która coś do mnie mówiła , ale ja jej nie słuchałam bo chciałam jak najszybciej stąd wyjść. Kiedy wyszłam poczułam ulgę. Nie chciałam przebywać w jednym pomieszczeniu z Germanem i Elizabeth.
"Ona z nim już mieszkała ? Czyli znają się bardzo długo skoro zrobili taki "krok". A zresztą mnie to nie obchodzi. Ja jestem z Gustivem , a on jest z Elizabeth. W końcu Gustiv też ze mną mieszka..." - pomyślałam i poszłam w stronę studia. Nagle ktoś do mnie podbiegł.
- Angie ! Gdzie ty tak się śpieszysz ? Jest dopiero 7... - mówiła zziajanym głosem Violetta.
- Violu ? Biegłaś za mną ?
- Taak... Mówiłam Ci żebyś poczekała , ale ty szłaś jak taran. Tata powiedział , że tak się stało kiedy tylko zobaczyłaś Elizabeth...
- Nieee... Po prostu... Przypomniałam sobie , że muszę jeszcze coś załatwić...
- Angie... Przecież widzę , że jesteś taka , bo tata spotyka się z Elizabeth.
- Nie ! Przecież ja też jestem z Gustivem i też u mnie mieszka...
- Aha... A w ogóle jak wam się układa ?
- Nooo dobrze. Oboje jesteśmy w sobie zakochani... - mówiłam , ale w głębi duszy czułam , że to co mówię to kłamstwa.
- Czyli mogę się spodziewać ślubu ? - zapytała , a ja aż potknęłam się o swoje nogi i prawie upadłam - Angie ? Wszystko w porządku ? - zapytała śmiejąc się.
- T-tak... Violu jakiego ślubu ? O czym ty mówisz ?
- No bo wiesz. Jest dwójka osób , którzy się kochają i w pewnym momencie wykonują ten wielki krok i BUM ! Jesteś mężatką !
- Violu myślę , że ten temat sobie odpuścimy.
- Ale dlaczego ?
- Bo już jesteśmy na miejscu i czekają na Ciebie Fran i Camilla.
- Oh no doobra. Ale wiedz o tym , że nie uciekniesz od tego tematu - powiedziała złowieszczo uśmiechając się.
- Idź już ! No szybko ! - odpowiedziałam śmiejąc się i poszłam do gabinetu.
W gabinecie siedział Pablo , Beto i Gregorio.
- Dzień dobry - powiedziałam uśmiechając się.
- Witaaamyy Angieee ! - wykrzyczał Beto.
- Beto ! Zaraz uszy mi odpadną ! - tym razem powiedział Gregorio.
- Antonio prosił mnie abyśmy najpierw wygłosili przemowę. Zgadzasz się ? - zapytał Pablo.
- Oczywiście - odpowiedziałam i wszyscy poszliśmy do sali głównej.
Stanęliśmy na scenie i czekaliśmy na resztę uczniów. Kiedy już wszyscy byli Pablo zaczął wygłaszać przemowę.
- Witam was. A , więc nie przedłużając. Pewnie wiecie , że Jade odeszła... - powiedział , a uczniowie zaczęli mówić komentarze typu " Nareszcie ! , "Jupiii!!" i wiele innych - Ale moi drodzy proszę o spokój. Więc musieliśmy znaleźć kogoś na zastępstwo , a osobą , która nadaje się idealnie jest nasza Angie ! Brawa dla niej ! - powiedział i każdy zaczął klaskać.
- Dziękuje ! No to może parę słów ode mnie. Bardzo się ciesze , że mogę z wami znowu współpracować . To dla mnie duża przyjemność. Myślę , że nasze zajęcia się nie zmienią i nadal będziemy razem świetnie się bawić. Oczywiście teraz będe wymagała od was dużo więcej - powiedziałam śmiejąc się , a uczniowie razem ze mną - No to tyle by było ode mnie i widzimy się na zajęciach.
- Taaak -odpowiedzieli uczniowie razem.
- Dobrze. A więc wracajcie na zajęcia ! - powiedział Pablo i wszyscy się rozeszli.
- Angie , nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się , że wróciłaś.
- Ja też się ciesze , Pablo - powiedziałam i go przytuliłam - Dobra ja idę , bo nie chcę się w pierwszym dniu spóźnić.
Weszłam do sali i od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Dobrze moi drodzy. Może na początek zaśpiewamy jakąś piosenkę co wy na to ?
- Taaak - odpowiedzieli wszyscy razem.
- To co proponujecie ?
Zgłosiła się Fran.
- Tak Fran ?
- Może zaśpiewamy " Juntos Somos Mas" ?
- O to dobry pomysł ! - powiedziałam i razem zaczęliśmy śpiewać.
Było fantastycznie ! Brakowało mi tych uśmiechniętych buziek i oczywiście ich głosów. Widać było , że każdy jest szczęśliwy. No prawie każdy , nie wliczając mnie... Ale nie chciałam myśleć o moich problemach . Teraz liczyli się uczniowie i ja. Po skończonej piosence zabraliśmy się do lekcji. Zajęcia minęły w bardzo miłej atmosferze. Było bardzo dużo śmiechu i wygłupiania się , ale oczywiście nauka też była. Po lekcjach poszłam do gabinetu i zrobiłam sobie kawę. Usiadłam na krześle i przeglądałam nuty. Nagle do gabinetu wszedł Pablo.
- O Angie ! Skończyłaś już zajęcia ? - zapytał siadając obok mnie.
- Tak.
- I jak ?
- Fantastycznie. Bardzo mi brakowało tego.
- Hehehe. Nam też Ciebie brakowało.
- Oj Pablo nie mów tak bo się wzruszę...
- No , ale tak było. Dobra , a jak tam u Ciebie ?
- Kiepsko...
- Jak to ?
- No tak... Po mału zaczynam wątpić w to , że kocham Gustiva... - powiedziałam spuszczając głowę.
- Ja wiedziałem , że tak będzie.
- Wiedziałeś ? To dlaczego mnie nie uprzedziłeś ?!
- Jak miałem to zrobić ?
- Ughrr... No nie ważne... Pablo co ja mam teraz zrobić ?
- Według mnie powinnaś poczekać parę dni. Może wtedy byś była bardziej pewna sowich uczuć co do Gustiva.
- Masz chyba rację. Tak zrobię... Dziękuje Pablo za radę.
- Nie ma za co.
- Dobrze ja idę. Do zobaczenia ! - powiedziałam i pocałowałam go w policzek po czym wyszłam.
Wpadłam jeszcze na Violę.
- Hej Angie, idziesz już ?
- Tak , a co ?
- Może byś przyszła do nas na kolację z Gustivem ?
- Nie to zły pomysł...Przepraszam - powiedziałam i już miałam iść , ale Violetta mnie zatrzymała.
- To może sama chociaż wpadniesz ?
- Nie ! Przepraszam Cię Violu , ale nie mogę.
- Ale Angie ! Proszę Cię . Chociaż przyjdź tak mnie odwiedzić. Tak dawno nie rozmawiałyśmy razem. Brakuje mi tych wieczorów z tobą... - powiedziała , a w oczach stanęły jej łzy.
- No dobrze , ale żeby było jasne idę tam do Ciebie i będziemy tylko w twoim pokoju.
- Dobrze ! To co idziemy ?
- Tak - odpowiedziała i poszłyśmy do domu Violi. Weszłam ostrożnie , bo nie chciałam wpaść na Germana , albo na Elizabeth. Pobiegłyśmy do pokoju Violi i usiadłyśmy na łóżku.
- No to co z tym ślubem ?
- Co ? Violu nie będzie żadnego ślubu ! Przynajmniej na razie...
- Szkoda... No , ale cóż.
- A ta Elizabeth , ona tu już mieszka ? - zapytałam niepewnie.
- Nie...jeszcze. A czemu pytasz ?
- Ammm...Nie , tak tylko...
- Ahaaa. Zaśpiewamy coś ? - zapytała.
- No czemu nie.
- To "Veo " ?
- Tak - odpowiedziałam i zaczęłyśmy śpiewać i tańczyć.
Po skończonych "wygibasach" usiadłyśmy na łóżku.
- Wiesz Angie...Muszę Ci coś powiedzieć... - powiedziała poważnym tonem.
- Co takiego ? Nie strasz mnie.
- Bo chodzi o to , że przez przypadek podsłuchałam rozmowę taty i Ramallo ...
- I co takiego mówili ?? - zapytałam , a Viola popatrzyła na mnie ze zdziwieniem - Yyyy...Nie żeby mnie...to interesowało...Bo przecież nie interesuje... - powiedziałam unikając jej wzroku.
- Aha... No i podsłuchałam jak tata mówił , że on chyba nic nie czuje do Elizabeth... No i Ramallo powiedział , że on już to wiedział od samego początku , a tata na to , że wciąż w sercu ma Ciebie i , że nie może Cię zapomnieć... - powiedziała , a ja oniemiałam - Ahhh...Czyż to nie romantyczne ?
- Aammm... Nie wiem...
- Angie czy ty się zarumieniłaś ? - zapytała z iskierkami w oczach.
- Niee no coś ty...
- Widzę przecież.
- Co ?
- Oboje nadal coś do siebie czujecie.
- Nie ! Ja teraz jestem z Gustivem i jestem z nim szczęśliwa... - czułam jakbym w gardle miała wielką gulę.
- Aha... - odpowiedziała i posmutniała - No cóż...
Nastąpiła niezręczna cisza , której nigdy nie było.
- Ammm... Violu ja będe się zbierać ...Mam jeszcze masę rzeczy do załatwienia... Do zobaczenia ! - powiedziała , przytuliłam ją i wyszłam.
Wychodząc na kogoś wpadłam.
- Ojj przepraszam... - powiedziałam niepewnie , gdyż tą osobą był German.
- Nie to ja przepraszam , nie widziałem , że ktoś wychodzi...Myślami byłem gdzie indziej...
- Aha... - odpowiedziałam unikając jego wzroku - To ja już pójdę... Do widzenia , Germanie... - powiedziałam i wyszłam. German chyba chciał mnie zatrzymać , ale ja zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. To co teraz czułam było prawie nie do opisania. Postanowiłam , że pójdę do parku. Usiadłam na ławce , wzięłam mój zeszyt i zaczęłam komponować piosenkę. Nie zajęło mi to dużo czasu , bo to co czułam właśnie było opisane w tej piosence. Kiedy skończyłam wróciłam do domu. W salonie siedział Gustiv ,a na mój widok od razu wstał.
- Gdzieś ty była tyle czasu ? Zajęcia już skończyłaś dawno , a Ciebie nie ma!
- Spokojnie...Byłam jeszcze u ...
- Germana ? - przerwał mi.
- Co ? Nie ! Byłam u Violetty !
- Aha...
- Nie wierzysz mi ?
- Tak , nie wierze.
- W takim razie chyba nie mamy po co być ze sobą , skoro sobie nie ufamy... - powiedziałam i pobiegłam do mojego pokoju zamykając się na klucz. Rzuciłam się na łóżko. Nagle Gustiva zaczął do mnie pukać i walić w drzwi.
- Angie ! Angie , przepraszam... Otwórz , pozwól mi to wytłumaczyć...
- Nie ! Idź stąd ! Nie chcę Cię znać !
- Angie !
Już dalszych jego słów nie słuchałam. Miałam tego dość ! "Dlaczego nigdy nie mogę być szczęśliwa ?!"
- Możesz...
Usłyszałam jakiś głos i wstałam aż na baczność.
- Kto to powiedział ? To ty Gustiv ? Bo jeśli tak to nie jest śmieszne... - mówiłam rozglądając się dookoła.
- To nie Gustiv... To ja...
- Kto ?
- Twoje serce...
- Ja już wariuje... - powiedziałam siadając na podłodze.
- Nie , ty nie wariujesz... Po prostu już dawno nie używałaś serca i odzwyczaiłaś się od tego...
- Nie słucham Cię ! Lalalalalaala ! - mówiłam i zatkałam sobie uszy.
- I tak czy tak będziesz musiała mnie wysłuchać... TERAZ.
- Doobra...
- A , więc jak już wspominałem możesz być szczęśliwa...
- To chyba nie możliwe... Już trzeci facet nie jest taki za , którego się podawał kiedyś... Ja już z nikim nie chce być !
- A to co teraz powiedziałaś to kłamstwo.
- Jakie kłamstwo ? To czysta prawda...
- No proszę Cię. Oboje wiemy z kim tak na prawdę chcesz być.
- Z nikim !
- Kiedy w końcu będziesz zachowywała się jak dorosła kobieta , a nie jak dziecko ?!
- Przecież tak się zachowuje...
- Nie ! Gdybyś się tak zachowywała to już dawno powinnaś być z ...
- Nie kończ !
- Z...
- Nie !
- GERMANEM !
- Ughrrr ! Ja z nim nie chce być ! On też ze mną nie chce być !
- Przecież sama Violetta słyszała jak mówił , że nie może Cię zapomnieć.
- Może się przesłyszała ?
- Nie... Posłuchaj ... Jeżeli chcesz być szczęśliwa to powinnaś posłuchać mnie... Ty dobrze wiesz , że to dobry pomysł... Kobieto weź się w garść ! A teraz to przemyśl...
- Nie , czekaj ! Proszę porozmawiaj jeszcze ze mną , proszę...
- Angie ? Z kim ty rozmawiasz ? - zapytał Gustiv znowu próbując się do mnie dostać.
- Co ? Z nikim... Idź stąd !
- Ale Angie daj mi to wytłumaczyć...
- Nie ! Z nami koniec !
- Angie ! Błagam Cię ! Nie rób mi tego...
- Nie ! Ja już skończyłam temat... - powiedziałam , a Gustiv przywalił bardzo mocno w drzwi i wybiegł z domu.
- Uffff... - powiedziałam i usiadłam na łóżku. Poczułam ulgę...Dużą ulgę... Nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Szybko wyszłam z pokoju i otworzyłam drzwi. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stał German. Na jego widok serce zaczęło mi walić jak oszalałe , ale zachowywałam się normalnie.
- German ? Czego chcesz ? - zapytałam oschle.
- Mogę wejść ?
- Amm...T-tak... - powiedziałam i usiedliśmy na kanapie - Chcesz coś do picia , jedzenia ?
- Nie , dziękuje... Przyszedłem bo mam prośbę...
- Tak ?
Widać było , że się denerwuje.
- Bo chodzi o to , że...Violetta musi przygotowywać się do ważnego egzaminu i poprosiła mnie o to , abym się zapytał czy będziesz mogła jej pomagać.
- Oczywiście.
- Ale...
- Ale ?
- Będziesz musiała się do nas wprowadzić... - powiedział i niepewnie na mnie spojrzał.
- German...Ja nie mogę...
- Ja wiem , że Gustiv itd... Ale proszę Cię... Violetta musi zdać ten egzamin.
Westchnęłam.
- No dobrze...
- Na prawdę ? To bardzo się ciesze...
- T-taak...
Zapadła niezręczna cisza. Każdy z nas siedział i patrzył się w podłogę.
- Aammm...To ja...pójdę... się spakować...
- Dobrze...Poczekam tu.
Poszłam szybko do sypialni i zaczęłam się pakować. Po spakowaniu rzeczy usiadłam na łóżku.
"Co ja wyprawiam?"
- Dobrze robisz... Uwierz mi ty tego chcesz...
- Nie ! Ja tego nie chce... Ja wracam tam tylko z powodu Violetty...
- Możesz sobie to wmawiać ile tylko zechcesz , ale prawda jest inna i ty ją dobrze znasz...
- To jest absurd ! Ja...pomogę Violi i wrócę spowrotem do domu...
- To się jeszcze okaże...
- Co ? Co to miało znaczyć ? Halo ?
- Angie ? Z kim ty rozmawiasz ? - zapytał German wchodząc do mojego pokoju.
- Nieeee ja z nikim nie rozmawiałam...Ja tylko ... Coś Ci się przesłyszało...
- Aha... No dobra...Widzę , że się już spakowałaś , więc chyba możemy już iść.
- T-tak.
- Bardzo się ciesze , że wracasz do domu.
- Robię to tylko dla Violetty...
- Hahah... Bardzo śmieszne. KŁAMCZUCHA !
- Cicho bądź !
- Słucham ?
- Yyyy...Nie nic... Idziemy ?
- Tak - odpowiedział i pojechaliśmy.
W samochodzie panowała niezręczna cisza.
- No dalej . Powiedz mu co do niego czujesz !
- Nie !
- Co nie ? - zapytał German od czasu spoglądając na mnie.
- Co ? Niee bo mi chodziło o...o... , że...nie...mogę się doczekać spotkania z Violą... - wymyśliłam na poczekaniu.
- Przecież dzisiaj się z nią widziałaś w studiu.
- No tak , ale... ale jesteśmy bardzo ze sobą zżyte i wiesz jak to jest...
- Aha...No dobra jesteśmy na miejscu - powiedział po czym wyszliśmy z auta i poszliśmy do domu. W drzwiach przywitała mnie Violetta i była dość zdziwiona , że wróciłam. Poszłam zanieść walizki i od razu poszłam do Violi.
- Violu dlaczego byłaś taka zdziwiona ? Przecież mam Cię przygotowywać do egzaminu...
- Co ? Do jakiego egzaminu ?
- No Twój tata powiedział , że ty prosiłaś mnie , abym Cię przygotowywała do ważnego egzaminu.
- Ale ja o nic go nie prosiłam... Ale chyba wiem po co to zrobił...
- Ammm... Wiesz muszę już iść , bo muszę jeszcze coś załatwić... Dobranoc... - powiedziałam i wyszłam.
"To German chciał żebym wróciła..."
- No brawa dla Ciebie ! Przecież głupi by się zorientował...
- Siedź cicho !
- Co ? Przecież nawet nic nie powiedziałem - powiedział , a ja aż podskoczyłam.
- Oj German... Nie to nie było do Ciebie ...
- A do kogo ? Przecież tu nikogo nie ma.
- Amm...Yyyy... Coś chciałeś ? - zapytałam zmieniając temat , ale na szczęście German nie zwrócił na to uwagi.
- T-tak... Możemy porozmawiać ?
- Amm...Tak...
- To może pójdziemy na wieczorny spacer , co ty na to ?
- Dobrze... - niepewnie odpowiedziałam i poszliśmy na spacer.
- No , więc chciałem z tobą porozmawiać... o...o...
- O ?
- Nie no tak tylko chciałem wyjść na spacer z tobą... - powiedział i widać było , że unika mojego wzroku.
- German...Proszę Cię... Przecież widzę , że kłamiesz... Powiesz mi o co chodzi ? - zapytałam i złapałam go za ręke , jednak szybko się opamiętałam.
German popatrzył się w moje oczy. Mogłabym patrzeć w jego oczy cały czas , ale nie mogłam , więc szybko odwróciłam wzrok.
- Angie... Bo ja wiem , że ostatnio między nami nie jest najlepiej , ale...
- Ale ? German nie trzymaj mnie w napięciu.
- Ale...
Już miał powiedzieć , gdy nagle zadzwonił do niego telefon. Szybko odebrał , wymienił kilka zdań i zakończył rozmowę.
- Przepraszam Cię Angie , ale Ramallo załatwił mi bardzo ważne spotkanie i muszę na nim teraz być.
- Dobrze... - odpowiedziałam i wróciliśmy do domu.
Ja od razu poszłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.
"Co chciał mi powiedzieć German ?"
- To jasne głupia , że chciał Ci wyznać miłość...Znowu...
- A skąd wiesz ?! Może chciał mi powiedzieć coś innego.
- No na przykład ?
- No...amm... No nie wiem...na przykład... , że bardzo się cieszy z mojego powrotu ?
- Hahahahahah ! No proszę Cię. Angeles dorośnij wreszcie...
- Ja jestem dorosła !
Nagle do mojego pokoju zapukał ktoś.
- Proszę - powiedziałam cicho.
- Cześć Angie...
- Violu...Czemu nie śpisz jeszcze ? - zapytałam , a nastolatka usiadła obok mnie.
- Bo nie mogę... Angie , czy ty też tak miałaś , że kogoś kochałaś najmocniej na całym świecie , ale bałaś się tego związku ?
Ciężko westchnęłam.
- Niestety tak... i nadal tak mam... - powiedziałam , ale te ostatnie słowa powiedziałam ciszej - A coś się stało , że o to pytasz ?
- Nie...To znaczy tak... - powiedziała spuszczając głowę.
- Opowiadaj.
- No , bo ja kocham Leona najmocniej na całym świecie , ale boję się , że możemy bardziej cierpieć...
- A nie jesteście razem ?
- No nie...Już nie... - powiedziała , a po policzku spłynęła jej łza.
- Oj Violu - powiedziałam i przytuliłam ją - Skoro siebie kochacie to nie możecie o tym zapominać. Po za tym w związku trzeba wiedzieć , że zaufanie to podstawa. Musicie spróbować , bo inaczej możecie potem tego żałować. Ty i Leon kochacie się , a w związku kłótnie to normalna rzecz.
- A jeżeli coś pójdzie nie tak ? Jeżeli np. Diego znowu mnie pocałuje ?
- To wtedy powiesz o tym Leonowi . Ale pamiętaj , że ty też musisz kontrolować swoje życie. Nie możesz zapominać o tym , że jesteś z Leonem.
- Wiem to...
- No i wystraczy tylko tyle , aby być szczęśliwym - powiedziałam uśmiechając się do niej.
- Dziękuje Angie !
- Za co ?
- Za to , że jesteś przy mnie kiedy Cię potrzebuje. Za to , że zawsze mogę na Ciebę liczyć i wiem , że jak coś złego się stanie to mogę do Ciebie przyjść i wypłakać się w ramię.
- Oj Violu nie mów tak , bo się rozpłaczę - powiedziałam patrząc w górę , aby łzy mi nie kapały.
- Ale taka jest prawda. Angie jesteś najlepsza ! Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - powiedziałam i pocałowałam ją w czubek głowy - No a teraz zmykaj do pokoju , bo trzeba iść spać.
- Angie , mówisz tak jakbym miała 10 lat - powiedziała śmiejąc się.
- A nie masz tyle ?
- Haha bardzo śmieszne.
- Heheh. Dobra , ale serio mówię , bo jutro kolejny dzień w studiu.
- Tak wiem to. Dobranoc.
- Dobranoc - powiedziałam i dziewczyna wyszła.
- Mówisz Violettcie takie rzeczy , a sama tego nie robisz ...
- Violetty sytuacja , a moja sytuacja jest kompletnie inna... I przestań mnie w końcu nachodzić !
- Ja Cię nie nachodzę... Ja mówię to , co ty boisz się mówić i robić... Tak właśnie jest... Zastanów się nad twoim postępowaniem , bo będziesz tego żałować...
Ciężko westchnęłam i zeszłam na dół. Wiem , że była późna godzina , ale musiałam zaśpiewać piosenkę , którą kiedyś skomponowałam. Podeszłam do pianina i po cichu zaczęłam grać , a po jakimś czasie śpiewać.
Tak lekkie jak słowika śpiew
Tak ciepłe jak
Jak pustynny deszcz
Umiały być tylko słowa Twe heije
Tuliły mnie w ramionach snu
Chroniły przed każdym brakiem tchu
Myślałam, że tak już pozostanie heije
Odnalazłam siebie w Tobie
Nie potrafię Cię zapomnieć
Bo jesteś obecny
W każdej chwili, która mnie otacza
Wciąż pamiętam tamte chwile,
W których tak mówiłeś tyle,
Że kochasz, że pragniesz
Bym była tylko z Tobą tu na zawsze
Już ponad rok jak nie ma Cię
Niewdzięczny los zmienia życia bieg
Tak trudno jest zacząć nowy dzień heije
Zatrzymam Cię w pamięci mej
Chcę poczuć jak
Jak przytulam Cię
Chcę wierzyć, że nic nie stało się heije
Odnalazłam siebie w Tobie
Nie potrafię Cię zapomnieć
Bo jesteś obecny
W każdej chwili, która mnie otacza
Wciąż pamiętam tamte chwile,
W których tak mówiłeś tyle,
Że kochasz, że pragniesz
Bym była tylko z Tobą tu na zawsze
Wciąż pamiętam tamte chwile,
W których tak mówiłeś tyle,
Że kochasz, że pragniesz
Bym była tylko z Tobą tu na zawsze...
na zawsze...
Kiedy skończyłam poszłam się napić wody. Przez chwilę wydawało mi się , że widziałam Germana , ale zdawało mi się. Napiłam się wody i poszłam do pokoju. Gdy weszłam na łóżku zauważyłam bukiet róż , opakowanie czekoladek ( moich ulubionych) i karteczkę. Szybko wyciągnęłam karteczkę i zaczęłam ją czytać.Droga Angeles.
W pisaniu listów jestem kiepski , chociaż jak się postaram
to mi nawet wychodzi...
A , więc pisze do Ciebie , ponieważ nie mogę znowu ukrywać
tego co do Ciebie czuje. Kocham Cię i zawsze kochałem i kochać będe. Ten czas kiedy nie byliśmy razem był dla mnie najtrudniejszym...
"Nie wydaje mi się... A co z Elizabth ?"Fakt byłem przez jeden dzień z Elizabeth , ale będąc z nią myślałem o Tobie.
Nie wiedziałem co się ze mną dzieje , ale teraz już wiem .
Zakochałem się już dawno , ale to uczucie nadal istnieje.
Zakochałem się w pięknej , inteligentnej , kochanej , uroczej i szalonej kobiecie o imieniu Angeles.
I chociaż wiem , że do mnie tego samego już nie czujesz to chciałem , abyś to wiedziała...
Zostawiam ten bukiet czerwonych róż oraz opakowanie Twoich ulubionych czekoladek żebyś pamiętała , że byłaś z kimś takim o imieniu German Castillo.
Całuję i ściskam
German.
- Ale ty masz szczęście...
- Tak wiem to... - powiedziałam rozmarzonym głosem.
- To co teraz zrobisz ?
Nic nie powiedziałam. Wyszłam z pokoju i nie bardzo świadoma tego co robię poszłam w stronę pokoju Germana. Delikatnie zapukałam. Usłyszałam ciche "proszę" i weszłam. Byłam pewna tego co robię , jednak kiedy weszłam do pokoju i ujrzałam Germana leżącego na łóżku , cała moja pewność siebie wyparowała w oka mgnieniu.
- Amm...Przy-szłam z tobą pozmawiać... - powiedziałam niepewnie.
- Dobrze. To o co chodzi ?
- No, więc na początku chciałam...chciałam podziękować Ci za bukiet róż i ten piękny list...
- Nie no daj spokój... Należy Ci się... A co do listu to pisałem go chyba z 3 godziny.
- Heh - lekko się zaśmiałam i spojrzałam w oczy Germana. Tak dawno nie widziałam jego czekoladowych oczu... Mogłabym patrzeć tak bez końca , ale w końcu się opamiętałam - German... - zaczęłam i złapałam go za ręce - W liście napisałeś , że ja tego już nie czuję... Czemu tak sądzisz ?
- Nie wiem...Może dlatego , że przez ten ostatni czas zachowywałem się jak kretyn ?
- Heh ... Tak to prawda - powiedziałam śmiejąc się - A...co jeśli powiem , że ...to co napisałeś o tym , że nic do Ciebie nie czuję , jest nie prawdą ?
- Jak to ? Czyli ty...ty nadal mnie kochasz ? - zapytał z iskierkami w oczach.
- Sama się sobie dziwię , ale...TAK ! - odpowiedziałam lekko śmiejąc się.
- Na prawdę ? Tak bardzo się ciesze ! - powiedział i mnie przytulił.
W jego uścisku czułam się taka bezpieczna. Chciałam tak przytulać się wiecznie , ale opamiętałam się i trochę odsunęłam.
- A-ale to nie znaczy , że chcę...do Ciebie wrócić...
- Pogrzało ?! Już prawie jesteście razem , a ty mówisz mu takie coś ?! Przecież ty chcesz z nim być !
- Aha... - powiedział , a po jego twarzy widać było , że posmutniał.
- Ale spokojnie. Zastanowię się nad tym. Zgadzasz się ? - zapytałam uśmiechając się do niego.
- T-tak...
- Oj nie smuć się. Wszystko będzie dobrze , zobaczysz - powiedziałam , delikatnie pocałowałam go w policzek i wyszłam. Wróciłam do pokoju w skowronkach.
- I z czego ty się cieszysz ? Właśnie powiedziałaś mu , że się zastanowisz.
- No to chyba dobrze ?
- No nie ! Bo on teraz myśli , że ty masz wątpliwości co do tego powrotu.
- No bo mam...
- Taaaa... Takie kłamstwa to nie do mnie...
- Ughrrr...
Przebrałam się w pidżamy i z uśmiechem na twarzy poszła spać.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Heejjj !! :D
Tak , więc jak widzicie nasza Angie zaczyna słuchać głosu swojego serca :P xD Nie wiem , ale tak jakoś mnie natchnęło na ten głos xD Piosenka , którą śpiewa Angie nazywa się "Słowa" - Gosi Andrzejewicz.
Co do powrotu Germangie...Hmmm...No nie wiem , nie wiem... Zastanowię się nad tym ... >.< Co ja piszę przecież Wy dobrze wiecie , że długo nie wytrzymam bez tej pary xD xD Hahha xD No i kochana Lucia już prosi się od paru dni o to Germangie , więc już nie będe taka wredna xD ( What ? Ja wredna ? Nieeee ?? xD >.< ) i w kolejnych rozdziałach wszystko powinno się układać :D Taak , więc nie martwcie się ;]
Miłego czytania :D
Zapraszam do komentowania ^_^
Prawdziwa miłość czy jednak nie ?...
#Angie#
Obudziłam się bardzo wcześnie. No w końcu dzisiaj wychodzę ze szpitala. Tym razem nic mi się nie śniło. Wstałam i poszłam do Juliet. Ostrożnie zapukałam.
- Cześć.
- O hej Angie. Co jest ?
- Chciałam się zapytać o której wychodzę ?
- O 12.
- Aha. Dobra dzięki - powiedziałam i wyszłam.
Od razu zaczęłam się pakować. Długo to mi nie zajęło , więc postanowiłam , że zadzwonię do Violi.
- Cześć Violu !
- Cześć !
- Mam dobrą wiadomość.
- Jaką ? Pogodziłaś się z tatą ?
- Niee ?
- Ouu - powiedziała smutnym głosem.
- A , więc dzisiaj o 12 wychodzę ze szpitala ! Jeejjj !!
- Ahaaa...
- Violu nie cieszysz się ?
- Ciesze...Tylko nie będe mogła być przy tobie...
- Czemu ?
- Ammm...Bo...Yyyy...H-halo ? A-ngie ? Coś...chyba...przerywa...ha-halo ?
- Violu ? Yhh...Rozłączyła się - powiedziałam do siebie i usiadłam na łóżku.
"Ciekawe dlaczego Viole nie chciała po mnie przyjść... Dziwne...Przecież od razu by przyszła...". Kiedy tak myślałam zobaczyłam , która godzina. Była 12. Szybko wyszłam z sali , pożegnałam z Juliet i poszłam po wypis. Gdy wszystko było załatwione wyszłam ze szpitala. Od razu zaciągnęłam się świeżym powietrzem. Pod wpływem lekkiego wietrzyka moje włosy falowały w rożne strony . Szłam wolnym krokiem ciesząc się każdą sekundą. Poszłam do mojego domu i zaniosłam walizki. Na łóżku zauważyłam karteczkę. Ktoś widocznie ją już czytał bo była trochę zgięta. Przeczytałam list i opadłam na łóżko.
"Fantastycznie ! Jeszcze mi tego brakowało !" - pomyślałam po czym zmięłam kartkę i wyrzuciłam ją do kosza. Wróciłam do salonu i opadłam na kanapę. Przysunęłam kolana pod brodę i tak siedziałam.
"I co teraz będzie ? Mój koszmar tak jakby się pomału sprawdza.. Nie mogę się tak użalać. Pójdę tam i pokaże mu , że bez niego bardzo dobrze się czuje". - pomyślałam i pobiegłam do sypialni przebrać się. Ubrałam się w :
Oraz rozpuściłam włosy. Zrobiłam sobie lekki makijaż i wyszłam z domu. Po paru minutach stałam przed drzwiami willi. Zapukałam , a drzwi otworzyła mi Olga.
- Angie ?! Co ty tu robisz ? - zapytała i ciągle oglądała się za siebie.
- Ammm...Przyszłam was odwiedzić. Mogę wejść ? - powiedziałam po czym chciałam wejść do domu , ale Olga za torowała mi drogę.
- Nie ! - popatrzyłam się na nią podejrzliwym wzrokiem - To znaczy...Ymmm... Violi nie ma...
- To nic. Przyszłam też do Ciebie.
- Ale ja...mam mnóstwo roboty... - powiedziała i , nagle usłyszałam granie pianina , a po jakimś czasie głos Germana , Violi i... jakiejś kobiety ?!
- Olga , co tu się dzieje ? - zapytałam rozdrażnionym głosem.
- Nic , nic - odpowiedziała bardzo szybko.
- Olga !
- No dobrze... - powiedziała i odsunęła się na bok.
Natomiast ja ujrzałam bardzo interesujący widok. Mianowicie Germana grającego na pianinie oraz Violę i inną kobietę , które śpiewały razem z nim. Tajemnicza kobieta była tą samą kobietą co wczoraj. Przymilała się do Germana jak jakiś kot , co się łasi. Niepewnie weszłam głębiej domu , a gdy tylko mnie zobaczyli przestali grać i śpiewać.
- Ammm... Spokojnie ... widzę , że jesteście zajęci... Nie będe wam przeszkadzać... pójdę już... Do widzenia... - powiedziałam , a w oczach miałam łzy.
- Angie to nie tak... - odpowiedziała Viola i chciała do mnie podbiec , jednak nie zdążyła bo szybko wybiegłam z domu. Biegłam płacząc.
Zatrzymałam się w parku siadając na ławce.
"Po co ja tam poszłam , przecież mogłam się tego spodziewać... " - pomyślałam i ktoś przysiadł się do mnie.
- Angie ? Co się stało ? - zapytał Pablo.
- Co się stało ? To , że jak zwykle wszystko schrzaniłam...Tak właśnie schrzaniłam...i teraz nic nie mogę zrobić , bo jest za późno - powiedziałam szlochając.
- Ciiii...Spokojnie - powiedział i mnie przytulił - Wszystko będzie dobrze...
- Nie Pablo...Nic nie będzie...
- Już dobrze ?
- Tak jakby... - odpowiedziałam i otarłam sobie łzy.
- No to teraz możesz mi wszystko powiedzieć. Co się stało ?
- German ma chyba dziewczynę... - powiedziałam i znowu łzy zaczęły mi kapać.
- Co ? Czyli nie pogodziliście się ?
- No nie... Na dodatek ta kobieta się im wszystkim spodobała...
- Jak to spodobała ?
- Woleli z nią siedzieć niż przyjść mnie odwiedzić w szpitalu...
- Nawet Violetta ?
- Tak...Nawet ona...
- Przykro mi... Ale nie przejmuj się ... W końcu sama tego chciałaś...
- No tak chciałam... Ale...to chyba był błąd...
- Chyba ? Na pewno ! Od samego początku wiedziałem , że to zły pomysł , ale ty się uparłaś... No , ale świat się nie kończy... Jest wiele mężczyzn , z którymi możesz być...
- Ale ja nie chce być z kimś innym ! - wykrzyczałam szlochając i pobiegłam do domu.
Weszłam i zsunęłam się na podłogę. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam znowu płakać.
"Jestem beznadziejna" - pomyślałam i wstałam z podłogi. Poszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę wody. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Zerknęłam jeszcze jak wyglądam i dzięki lekkiemu makijażowi nie wyglądałam źle. Podeszłam i otworzyłam drzwi. To była Violetta.
- Hej Angie. Mogę wejść ? - zapytała spuszczając głowę.
- Dobrze - odpowiedziałam i usiadłyśmy na kanapie - Coś chcesz do picia , jedzenia ?
- Nie dziękuje. Przyszłam z tobą porozmawiać.
- Aha...No dobrze...To co tam ? - próbowałam udawać , że nic się nie stało.
- Angie ja na prawdę przepraszam Cię za to , że nie przyszłam po Ciebie...
- Ale nic się nie stało ,Violu...
- Nie prawda. Widziałam , że się na mnie zawiodłaś...
Westchnęłam.
-Tak to prawda... Trochę się na tobie zawiodłam , ale rozumiem , że chciałaś po prostu spędzić czas z rodziną.
- Czyli nie gniewasz się ?
- Nie...
- To super ! - powiedziała i mnie przytuliła - Kocham Cię Angie.
- Ja Ciebie też Violu...A tak w ogóle kto to był ? - niepewnie zapytałam.
- Ammm...To była właśnie ta kobieta co tata był z nią na randce.
- Aha... I jaka jest ?
- Jest bardzo miła , przyjacielska , ładna i w ogóle nie ma negatywnych cech ! Na dodatek bardzo ładnie śpiewa ! Tata przy niej czuje się bardzo szczęśliwy. Widzę to po nim - mówiła z iskrami w oczach , a ja czułam jak łzy napływają mi do oczu - Angie ty płaczesz ?
- Nieee... Po prostu wzruszyłam się...
- Aha... A tak w ogóle Angie wrócisz do nas ?
- Ammm... Violu ... Myślę , że to zły pomysł...
- Co ? Dlaczego ?
- Ponieważ....ponieważ.... Ymmm... Chce trochę pobyć sama... - wymyśliłam na poczekaniu.
- Aha...No dobrze - odpowiedziała i trochę posmutniała - To ja już idę... Papa !
- Do zobaczenia ! - powiedziałam i wyszła.
Postanowiłam , że pójdę do studia. W końcu tak dawno mnie tam nie było. Trochę się ogarnęłam i poszłam.
Szłam sobie wolnym krokiem zapominając o całym świecie. Idąc czułam się wspaniale ! Kiedy byłam już w studiu na samym wejściu wpadłam na Gregoria.
- Uważaj jak chodzisz ! Ąłżi ? Ęłżi ?
- Angie , Gregorio...Angie - powiedziałam z uśmiechem.
- Oh no niech będzie Angie... - powiedział i mnie przytulił.
- No dobra starczy tych czułości ...
- Heheh. Wróciłaś ?
- Nie ... Jeszcze , nie.
- Aha...
- Gdzie jest Pablo ?
- W pokoju nauczycielskim.
- Aha. Dzięki . To idę - powiedziałam i poszłam w stronę pokoju.
Delikatnie zapukałam i weszłam.
- Angie ? - zapytał Pablo - Co tu Cię sprowadza.
- A wiesz przyszłam zapytać się co z powrotem do pracy.
- Właśnie miałem do Ciebie dzwonić.
- I ?
- I...Antonio...Zgodził się !
- Na prawdę ? He... Dziękuję ! - odpowiedziałam i przytuliłam go.
- No to witaj z powrotem !
- Od kiedy mogę zacząć ?
- Od jutra. Dzisiaj dam Ci rozpiskę i te inne rzeczy.
- Extra !
- Dobrze tu masz rozpiskę i resztę.
- Aha...Dzięki.
- No to teraz tylko czekać na jutrzejszy dzień - powiedział szeroko uśmiechając się.
- Tak. Dziękuje jeszcze raz.
- Ale za co ?
- Za to , że tak mi pomagasz. Wiesz tak szczerze to tylko ty mi zostałeś...
- Nie rozumiem...
- Opowiem Ci kiedy indziej... Dobra ja idę , nie zawracam czasu. Do zobaczenia ! - powiedziałam i pocałowałam Pabla w policzek.
- Do zobaczenia !
Wyszłam. Po drodze wstąpiłam do parku i usiadłam na ławce. Próbowałam nie myśleć o Germanie , jednak nie mogłam. Nagle ktoś przysiadł się koło mnie.
- Oj Angeles... Miałem rację co do tego , że German Cię nie kocha ...
- Gustiv ? Co ty tu robisz ?
- Obserwuję Cię...
- Co ? Czy ty mnie śledzisz ?!
- Czy śledzę ? Nie nazwałbym tak tego... Powiedzmy , że obserwuję Cię codziennie...
- Gustiv ! Ty już kompletnie zwariowałeś ! - wykrzyczałam i już wstałam z ławki , aby odejść jednak Gustiv złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie.
- To ty Angeles zwariowałaś... A wiesz dlaczego ? Bo masz ciągle nadzieje , że ten German do Ciebie wróci , a on tak na prawdę ma Cię w nosie...
- Nie mów tak ! - powiedziałam , a po policzku spłynęła mi pojedyncza łza.
Byłam przerażona tym , że Gustv jest tak blisko mnie. Nie wiedziałam co robić. Stałam przy nim płytko oddychając i spoglądając na niego od czasu do czasu.
- Oj Angeles , Angeles... Kiedy ty zrozumiesz , że to właśnie ja jestem idealnym mężczyzną dla Ciebie ? - zapytał i uniósł mój podbródek.
- Nigdy !
Kiedy tak staliśmy blisko siebie ktoś obok nas stanął.
- O Angie !
- German ? - spojrzałam na niego i szybko odsunęłam się od Gustiva.
- Widzę , że nie tylko my wybraliśmy się na spacer - powiedział lekko śmiejąc się i objął swoją "dziewczynę" w talii.
- Nie , my... - zaczął Gustiv , ale ja mu przerwałam.
- Taakk... Właśnie jesteśmy na spacerze , bo nie wiem czy wiesz , ale ja i Gustiv znowu jesteśmy razem... - powiedziałam i przytuliłam Gustiva.
- No właśnie miałem to powiedzieć - odpowiedział Gustiv i pocałował mnie w policzek.
- Aha... No to skoro już jesteś to przedstawiam wam moją dziewczynę. Elizabeth...
- Angie , miło mi - odpowiedziałam i podałam jej ręke.
- Elizabeth.
- Gustiv...
- Miło mi - odpowiedziała i znowu przytuliła się do Germana.
- No dobrze nie będziemy przeszkadzać... Miło było was spotkać. Do zobaczenia ! - powiedział German i razem odeszli.
"Co ja narobiłam !" - pomyślałam.
- No , więc jak się czujesz z myślą , że znowu jesteśmy razem ?
- Gustiv to nie tak... - powiedziałam i w tym momencie pomyślałam sobie , że może powinnam być z Gustivem. Przecież był dla mnie bliski , chociaż czasami go nie rozumiałam , ale to czasami - A wiesz co... Bardzo dobrze czuję się właśnie z tym , że jesteśmy razem - powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- No to wspaniale ! Idziemy ?
- Idziemy - powiedziałam i złapałam go za ręke po czym poszliśmy do mnie do domu.
Poszłam od razu do łazienki odświeżyć się. Kiedy już skończyłam poszłam do salonu , a tam stał pięknie nakryty stół. Otworzyłam szeroko oczy i nagle ktoś złapał mnie za talię.
- Zapraszam do stołu , Madame...
- Gustiv kiedy ty to wszystko przygotowałeś ? - zapytałam siadając do stołu.
- Teraz...
- To tak długo się myłam ?
- Powiedzmy - odpowiedział uśmiechając się i usiadł przy stole - To co , jemy.
Jedliśmy rozmawiając i śmiejąc się. Na prawdę było fantastycznie ! Po skończonej kolacji Gustiv pozmywał talerze , a ja siedziała na kanapie oglądając telewizje. Kiedy już skończył przyszedł do mnie i przytulił mnie do siebie. Potem zaczął delikatnie całować po szyi , co mi się spodobało , aż w końcu pocałował mnie w usta. Pocałunek był bardzo delikatny , ale i też namiętny. Łapczywie oddawałam pocałunki , jednak w pewnym momencie przypomniały mi się pocałunki Germana i wtedy się oddaliłam od Gustiva.
- Coś nie tak ? - zapytał troskliwie i pogłaskał mnie po policzku.
- Niee... Po prostu jestem zmęczona. Idę już spać... Dobranoc - powiedziałam pocałowałam go w policzek i poszłam do sypialni.
Rzuciłam się na łóżko i przez chwilę zastanawiałam się nad tym co robię.
"Może ja próbuje wmówić sobie , że kocham Gustiva , a tak na prawdę go nie kocham ? Nie ! Ja go kocham ! Już postanowiłam i zamierzam być z nim do końca mojego życia ! Tak właśnie ! "
Kiedy tak myślałam do pokoju wszedł Gustiv.
- Przepraszam , ale może byśmy razem spali ?
- Ammm... No dobrze - odpowiedziałam , a Gustiv położył się obok mnie i przytulił. Momentalnie usnęłam , jednak z poczuciem winy...
------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam ! LOLL ja poważnie xD >.<
Kompletnie nie mam weny -.- Ale mam nadzieje , że to tylko chwilowe. A , więc rozdział... Jak widzicie nasze Germangie jest całkowicie rozdzielone ;_; Natomiast teraz cieszą się Germzabeth xD oraz Angstiv xD Wiem nazwy są beznadziejne , ale nie jestem w tym dobra xD >.< Póki co nie zapowiada się na "happy Germangie " , ale spokojnie cierpliwość do podstawa ^_^ xD
A tak po za tym pogoda robi się coraz lepsza :D Może nie długo w końcu Germangie będą razem ? Hm...hm... Wszystko się okaże ;] xD
Miłego czytania :]
Zapraszam do komentowania ;]
Obudziłam się bardzo wcześnie. No w końcu dzisiaj wychodzę ze szpitala. Tym razem nic mi się nie śniło. Wstałam i poszłam do Juliet. Ostrożnie zapukałam.
- Cześć.
- O hej Angie. Co jest ?
- Chciałam się zapytać o której wychodzę ?
- O 12.
- Aha. Dobra dzięki - powiedziałam i wyszłam.
Od razu zaczęłam się pakować. Długo to mi nie zajęło , więc postanowiłam , że zadzwonię do Violi.
- Cześć Violu !
- Cześć !
- Mam dobrą wiadomość.
- Jaką ? Pogodziłaś się z tatą ?
- Niee ?
- Ouu - powiedziała smutnym głosem.
- A , więc dzisiaj o 12 wychodzę ze szpitala ! Jeejjj !!
- Ahaaa...
- Violu nie cieszysz się ?
- Ciesze...Tylko nie będe mogła być przy tobie...
- Czemu ?
- Ammm...Bo...Yyyy...H-halo ? A-ngie ? Coś...chyba...przerywa...ha-halo ?
- Violu ? Yhh...Rozłączyła się - powiedziałam do siebie i usiadłam na łóżku.
"Ciekawe dlaczego Viole nie chciała po mnie przyjść... Dziwne...Przecież od razu by przyszła...". Kiedy tak myślałam zobaczyłam , która godzina. Była 12. Szybko wyszłam z sali , pożegnałam z Juliet i poszłam po wypis. Gdy wszystko było załatwione wyszłam ze szpitala. Od razu zaciągnęłam się świeżym powietrzem. Pod wpływem lekkiego wietrzyka moje włosy falowały w rożne strony . Szłam wolnym krokiem ciesząc się każdą sekundą. Poszłam do mojego domu i zaniosłam walizki. Na łóżku zauważyłam karteczkę. Ktoś widocznie ją już czytał bo była trochę zgięta. Przeczytałam list i opadłam na łóżko.
"Fantastycznie ! Jeszcze mi tego brakowało !" - pomyślałam po czym zmięłam kartkę i wyrzuciłam ją do kosza. Wróciłam do salonu i opadłam na kanapę. Przysunęłam kolana pod brodę i tak siedziałam.
"I co teraz będzie ? Mój koszmar tak jakby się pomału sprawdza.. Nie mogę się tak użalać. Pójdę tam i pokaże mu , że bez niego bardzo dobrze się czuje". - pomyślałam i pobiegłam do sypialni przebrać się. Ubrałam się w :
Oraz rozpuściłam włosy. Zrobiłam sobie lekki makijaż i wyszłam z domu. Po paru minutach stałam przed drzwiami willi. Zapukałam , a drzwi otworzyła mi Olga.
- Angie ?! Co ty tu robisz ? - zapytała i ciągle oglądała się za siebie.
- Ammm...Przyszłam was odwiedzić. Mogę wejść ? - powiedziałam po czym chciałam wejść do domu , ale Olga za torowała mi drogę.
- Nie ! - popatrzyłam się na nią podejrzliwym wzrokiem - To znaczy...Ymmm... Violi nie ma...
- To nic. Przyszłam też do Ciebie.
- Ale ja...mam mnóstwo roboty... - powiedziała i , nagle usłyszałam granie pianina , a po jakimś czasie głos Germana , Violi i... jakiejś kobiety ?!
- Olga , co tu się dzieje ? - zapytałam rozdrażnionym głosem.
- Nic , nic - odpowiedziała bardzo szybko.
- Olga !
- No dobrze... - powiedziała i odsunęła się na bok.
Natomiast ja ujrzałam bardzo interesujący widok. Mianowicie Germana grającego na pianinie oraz Violę i inną kobietę , które śpiewały razem z nim. Tajemnicza kobieta była tą samą kobietą co wczoraj. Przymilała się do Germana jak jakiś kot , co się łasi. Niepewnie weszłam głębiej domu , a gdy tylko mnie zobaczyli przestali grać i śpiewać.
- Ammm... Spokojnie ... widzę , że jesteście zajęci... Nie będe wam przeszkadzać... pójdę już... Do widzenia... - powiedziałam , a w oczach miałam łzy.
- Angie to nie tak... - odpowiedziała Viola i chciała do mnie podbiec , jednak nie zdążyła bo szybko wybiegłam z domu. Biegłam płacząc.
Zatrzymałam się w parku siadając na ławce.
"Po co ja tam poszłam , przecież mogłam się tego spodziewać... " - pomyślałam i ktoś przysiadł się do mnie.
- Angie ? Co się stało ? - zapytał Pablo.
- Co się stało ? To , że jak zwykle wszystko schrzaniłam...Tak właśnie schrzaniłam...i teraz nic nie mogę zrobić , bo jest za późno - powiedziałam szlochając.
- Ciiii...Spokojnie - powiedział i mnie przytulił - Wszystko będzie dobrze...
- Nie Pablo...Nic nie będzie...
- Już dobrze ?
- Tak jakby... - odpowiedziałam i otarłam sobie łzy.
- No to teraz możesz mi wszystko powiedzieć. Co się stało ?
- German ma chyba dziewczynę... - powiedziałam i znowu łzy zaczęły mi kapać.
- Co ? Czyli nie pogodziliście się ?
- No nie... Na dodatek ta kobieta się im wszystkim spodobała...
- Jak to spodobała ?
- Woleli z nią siedzieć niż przyjść mnie odwiedzić w szpitalu...
- Nawet Violetta ?
- Tak...Nawet ona...
- Przykro mi... Ale nie przejmuj się ... W końcu sama tego chciałaś...
- No tak chciałam... Ale...to chyba był błąd...
- Chyba ? Na pewno ! Od samego początku wiedziałem , że to zły pomysł , ale ty się uparłaś... No , ale świat się nie kończy... Jest wiele mężczyzn , z którymi możesz być...
- Ale ja nie chce być z kimś innym ! - wykrzyczałam szlochając i pobiegłam do domu.
Weszłam i zsunęłam się na podłogę. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam znowu płakać.
"Jestem beznadziejna" - pomyślałam i wstałam z podłogi. Poszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę wody. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Zerknęłam jeszcze jak wyglądam i dzięki lekkiemu makijażowi nie wyglądałam źle. Podeszłam i otworzyłam drzwi. To była Violetta.
- Hej Angie. Mogę wejść ? - zapytała spuszczając głowę.
- Dobrze - odpowiedziałam i usiadłyśmy na kanapie - Coś chcesz do picia , jedzenia ?
- Nie dziękuje. Przyszłam z tobą porozmawiać.
- Aha...No dobrze...To co tam ? - próbowałam udawać , że nic się nie stało.
- Angie ja na prawdę przepraszam Cię za to , że nie przyszłam po Ciebie...
- Ale nic się nie stało ,Violu...
- Nie prawda. Widziałam , że się na mnie zawiodłaś...
Westchnęłam.
-Tak to prawda... Trochę się na tobie zawiodłam , ale rozumiem , że chciałaś po prostu spędzić czas z rodziną.
- Czyli nie gniewasz się ?
- Nie...
- To super ! - powiedziała i mnie przytuliła - Kocham Cię Angie.
- Ja Ciebie też Violu...A tak w ogóle kto to był ? - niepewnie zapytałam.
- Ammm...To była właśnie ta kobieta co tata był z nią na randce.
- Aha... I jaka jest ?
- Jest bardzo miła , przyjacielska , ładna i w ogóle nie ma negatywnych cech ! Na dodatek bardzo ładnie śpiewa ! Tata przy niej czuje się bardzo szczęśliwy. Widzę to po nim - mówiła z iskrami w oczach , a ja czułam jak łzy napływają mi do oczu - Angie ty płaczesz ?
- Nieee... Po prostu wzruszyłam się...
- Aha... A tak w ogóle Angie wrócisz do nas ?
- Ammm... Violu ... Myślę , że to zły pomysł...
- Co ? Dlaczego ?
- Ponieważ....ponieważ.... Ymmm... Chce trochę pobyć sama... - wymyśliłam na poczekaniu.
- Aha...No dobrze - odpowiedziała i trochę posmutniała - To ja już idę... Papa !
- Do zobaczenia ! - powiedziałam i wyszła.
Postanowiłam , że pójdę do studia. W końcu tak dawno mnie tam nie było. Trochę się ogarnęłam i poszłam.
Szłam sobie wolnym krokiem zapominając o całym świecie. Idąc czułam się wspaniale ! Kiedy byłam już w studiu na samym wejściu wpadłam na Gregoria.
- Uważaj jak chodzisz ! Ąłżi ? Ęłżi ?
- Angie , Gregorio...Angie - powiedziałam z uśmiechem.
- Oh no niech będzie Angie... - powiedział i mnie przytulił.
- No dobra starczy tych czułości ...
- Heheh. Wróciłaś ?
- Nie ... Jeszcze , nie.
- Aha...
- Gdzie jest Pablo ?
- W pokoju nauczycielskim.
- Aha. Dzięki . To idę - powiedziałam i poszłam w stronę pokoju.
Delikatnie zapukałam i weszłam.
- Angie ? - zapytał Pablo - Co tu Cię sprowadza.
- A wiesz przyszłam zapytać się co z powrotem do pracy.
- Właśnie miałem do Ciebie dzwonić.
- I ?
- I...Antonio...Zgodził się !
- Na prawdę ? He... Dziękuję ! - odpowiedziałam i przytuliłam go.
- No to witaj z powrotem !
- Od kiedy mogę zacząć ?
- Od jutra. Dzisiaj dam Ci rozpiskę i te inne rzeczy.
- Extra !
- Dobrze tu masz rozpiskę i resztę.
- Aha...Dzięki.
- No to teraz tylko czekać na jutrzejszy dzień - powiedział szeroko uśmiechając się.
- Tak. Dziękuje jeszcze raz.
- Ale za co ?
- Za to , że tak mi pomagasz. Wiesz tak szczerze to tylko ty mi zostałeś...
- Nie rozumiem...
- Opowiem Ci kiedy indziej... Dobra ja idę , nie zawracam czasu. Do zobaczenia ! - powiedziałam i pocałowałam Pabla w policzek.
- Do zobaczenia !
Wyszłam. Po drodze wstąpiłam do parku i usiadłam na ławce. Próbowałam nie myśleć o Germanie , jednak nie mogłam. Nagle ktoś przysiadł się koło mnie.
- Oj Angeles... Miałem rację co do tego , że German Cię nie kocha ...
- Gustiv ? Co ty tu robisz ?
- Obserwuję Cię...
- Co ? Czy ty mnie śledzisz ?!
- Czy śledzę ? Nie nazwałbym tak tego... Powiedzmy , że obserwuję Cię codziennie...
- Gustiv ! Ty już kompletnie zwariowałeś ! - wykrzyczałam i już wstałam z ławki , aby odejść jednak Gustiv złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie.
- To ty Angeles zwariowałaś... A wiesz dlaczego ? Bo masz ciągle nadzieje , że ten German do Ciebie wróci , a on tak na prawdę ma Cię w nosie...
- Nie mów tak ! - powiedziałam , a po policzku spłynęła mi pojedyncza łza.
Byłam przerażona tym , że Gustv jest tak blisko mnie. Nie wiedziałam co robić. Stałam przy nim płytko oddychając i spoglądając na niego od czasu do czasu.
- Oj Angeles , Angeles... Kiedy ty zrozumiesz , że to właśnie ja jestem idealnym mężczyzną dla Ciebie ? - zapytał i uniósł mój podbródek.
- Nigdy !
Kiedy tak staliśmy blisko siebie ktoś obok nas stanął.
- O Angie !
- German ? - spojrzałam na niego i szybko odsunęłam się od Gustiva.
- Widzę , że nie tylko my wybraliśmy się na spacer - powiedział lekko śmiejąc się i objął swoją "dziewczynę" w talii.
- Nie , my... - zaczął Gustiv , ale ja mu przerwałam.
- Taakk... Właśnie jesteśmy na spacerze , bo nie wiem czy wiesz , ale ja i Gustiv znowu jesteśmy razem... - powiedziałam i przytuliłam Gustiva.
- No właśnie miałem to powiedzieć - odpowiedział Gustiv i pocałował mnie w policzek.
- Aha... No to skoro już jesteś to przedstawiam wam moją dziewczynę. Elizabeth...
- Angie , miło mi - odpowiedziałam i podałam jej ręke.
- Elizabeth.
- Gustiv...
- Miło mi - odpowiedziała i znowu przytuliła się do Germana.
- No dobrze nie będziemy przeszkadzać... Miło było was spotkać. Do zobaczenia ! - powiedział German i razem odeszli.
"Co ja narobiłam !" - pomyślałam.
- No , więc jak się czujesz z myślą , że znowu jesteśmy razem ?
- Gustiv to nie tak... - powiedziałam i w tym momencie pomyślałam sobie , że może powinnam być z Gustivem. Przecież był dla mnie bliski , chociaż czasami go nie rozumiałam , ale to czasami - A wiesz co... Bardzo dobrze czuję się właśnie z tym , że jesteśmy razem - powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- No to wspaniale ! Idziemy ?
- Idziemy - powiedziałam i złapałam go za ręke po czym poszliśmy do mnie do domu.
Poszłam od razu do łazienki odświeżyć się. Kiedy już skończyłam poszłam do salonu , a tam stał pięknie nakryty stół. Otworzyłam szeroko oczy i nagle ktoś złapał mnie za talię.
- Zapraszam do stołu , Madame...
- Gustiv kiedy ty to wszystko przygotowałeś ? - zapytałam siadając do stołu.
- Teraz...
- To tak długo się myłam ?
- Powiedzmy - odpowiedział uśmiechając się i usiadł przy stole - To co , jemy.
Jedliśmy rozmawiając i śmiejąc się. Na prawdę było fantastycznie ! Po skończonej kolacji Gustiv pozmywał talerze , a ja siedziała na kanapie oglądając telewizje. Kiedy już skończył przyszedł do mnie i przytulił mnie do siebie. Potem zaczął delikatnie całować po szyi , co mi się spodobało , aż w końcu pocałował mnie w usta. Pocałunek był bardzo delikatny , ale i też namiętny. Łapczywie oddawałam pocałunki , jednak w pewnym momencie przypomniały mi się pocałunki Germana i wtedy się oddaliłam od Gustiva.
- Coś nie tak ? - zapytał troskliwie i pogłaskał mnie po policzku.
- Niee... Po prostu jestem zmęczona. Idę już spać... Dobranoc - powiedziałam pocałowałam go w policzek i poszłam do sypialni.
Rzuciłam się na łóżko i przez chwilę zastanawiałam się nad tym co robię.
"Może ja próbuje wmówić sobie , że kocham Gustiva , a tak na prawdę go nie kocham ? Nie ! Ja go kocham ! Już postanowiłam i zamierzam być z nim do końca mojego życia ! Tak właśnie ! "
Kiedy tak myślałam do pokoju wszedł Gustiv.
- Przepraszam , ale może byśmy razem spali ?
- Ammm... No dobrze - odpowiedziałam , a Gustiv położył się obok mnie i przytulił. Momentalnie usnęłam , jednak z poczuciem winy...
------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam ! LOLL ja poważnie xD >.<
Kompletnie nie mam weny -.- Ale mam nadzieje , że to tylko chwilowe. A , więc rozdział... Jak widzicie nasze Germangie jest całkowicie rozdzielone ;_; Natomiast teraz cieszą się Germzabeth xD oraz Angstiv xD Wiem nazwy są beznadziejne , ale nie jestem w tym dobra xD >.< Póki co nie zapowiada się na "happy Germangie " , ale spokojnie cierpliwość do podstawa ^_^ xD
A tak po za tym pogoda robi się coraz lepsza :D Może nie długo w końcu Germangie będą razem ? Hm...hm... Wszystko się okaże ;] xD
Miłego czytania :]
Zapraszam do komentowania ;]
Subskrybuj:
Posty (Atom)