- Dokładnie mi nie powiedział , bo nie chciał . Ale coś , że był strasznie głupi i , że gdyby miał kolejną szansę to by ją na pewno wykorzystał...
- Ahaa - powiedziałam podejrzliwym głosem bo już wszystko było dla mnie jasne.
- I co wiesz może o co chodzi.
- Olga proosze cię . Tu może chodzić o tysiąc spraw na przykład...
- Na przykład ?
- No... No na przykład... Yyyy... No ...
- No no ? Widzi panienka nie ma innego przykładu , jest tylko jeden i ten jeden nazywa się...
- Olga ! - przerwałam jej , sama nie wiem czemu .
- No dobrze dobrze . Ja muszę iść do sklepu . Zostaje pani sama z ... panem Germanem -
- Dobrze.
- No to ja ide .
Kiedy Olga wyszła , postanowiłam obejrzeć te leki dla Germana . Na każdym leku było napisane ile trzeba mu podać. Oprócz jednego . Sprawdziłam na karteczce czy trzeba ten lek mu podać teraz , no i się okazało że tak . I na dodatek był bardzo ważny . No to cóż ... Wzięłam wszystkie leki na tackę i poszłam do Germana.
- German ? Mam dla ciebie leki .
- No dobrze .
- Tylko jest jeden problem ... - powiedziałam to kładąc tacke na stoliku.
- Tak ?
- Mam podać ci lek , ale nie jest napisane ile mam ci go dać. Może ty wiesz ?
- Hmmm ... Pokaż go .
Podałam mu lek a on uważnie przypatrywał się opakowaniu .
- No i ? - zapytałam .
- No i nie mam pojęcia.
- Serio ? Podają ci leki a ty nawet nie wiesz ile ?...
- No co ? Jestem chory więc nawet nie mam siły sprawdzać ile i co mi dają.
- A jakoś gdy mnie zobaczyłeś to wstałeś jakbyś był nowo narodzony - powiedziałam to specjalnie żeby zobaczyć jego rekacje.
- No bo ? No ... no.. Bo... Bo... Yyyy.. Miałem napływ energii.
- Ahh tak ? Napływ energii ? - powiedziałam lekko śmiejąc się.
- No tak tak.
- No dobrze... Niech będzie. Ok no to narazie weź te leki a na końcu weźmiesz ten nieszczęsny . Dobrze ?
- Tak.
German łyknął wszystkie leki bez popicia. Łał naprawdę jest dobry . Mi z połknięciem jednej tabletki z chodzi z godzine.
- No i co robimy z tą tabletką ? - zapytałam pokazując na pudełko.
- Nie wezmę jej .
- Chyba sobie żartujesz . Musisz je wsiąść , tak jest napisane na kartce od lekarza.
- No ale skąd mamy wiedzieć ile tego mam wsiąść?
- Hmmm... Weźmiesz jedną i pół tabletki.
- A skąd pewność że tyle mam wsiąść ? - "żebym ja to sama wiedziała"
- Nie ważne . Weź .
- Ok.
- Już ? - spytałam
- Tak.
- To dobrze ... To ja ide , nie będe ci przeszkadzała ...
- Angie przecież ty nigdy mi nie przeszkadzałaś. - mówiąc to uśmiechnął się do mnie tym swoim uśmiechem... "Ahhhh...Angie ogarnij się "
- No dobrze...
Usiadłam na jego łóżku i zaczeliśmy rozmawiać. Opowiadałam mu o pracy i o języku francuskim , który był dla mnie dość trudny. Odkąd zaczeliśmy rozmawiać minęło sporo czasu a dokładnie godzina.
- No dobrze Germanie , pewnie jesteś zmęczony więc pójde już.
- Nieee Angie nie możesz mnie tu zostawić samego .
- Co? German dobrze się czujesz ?
- Tak ... Nie... To znaczy się nie wiem . Hahahahha.
- O nie . To pewnie przez ten lek . Zbyt dużą dawkę ci dałam . German zaczekaj tu zadzwonię po Olgę.
Chwyciłam już klamkę gdy nagle German złapał mnie za ręke i przeciągnął do siebie.
- German proszę cię . Chcesz wyzdrowieć czy nie ?
- Nie wiem , ja wiem tylko że chce być blisko ciebie .
German wtedy się do mnie przytulił . Nie zaprzeczę , że właśnie tego mi brakowało , ale wolałabym żeby to robił wtedy gdy jest trzeźwy ,a nie po jakimś leku odurzającym.
- German , proszę cię ...
- Nie . Angie nie możesz mnie opuścić , przecież jesteśmy małżeństwem.
- Co ?? - Aż oderwałam się od niego .
- No tak jesteś moją żoną .
- German , ty naprawdę już bredzisz.
- Nie prawda . Ja jestem trzeźwy niczym ... niczym...
- No właśnie . Ide dzwonić.
- Angie ! Chociaż jeszcze chwilke zostań tu . Prooszę.
- No nie wiem ...
- Bardzo prooszę .
- Noo już dobrze . Ale żeby było jasne , nie jesteśmy małżeństwem.
- No nie wiem ... nie wiem .
- Ohh . Może mi powiedz że rozwód będziemy musieli wsiąść ? - zaśmiałam się .
- No co ty ? Przecież się kochamy . - mówiąc to podeszedł do mnie i pocałował w policzek. A mnie od razu przeszły ciarki , a policzek spłoną rumieńcem.
- German , ty jesteś pod wpływem leku . To ... to co mówisz nic nie znaczy ... Niestety - ostatnie słowo powiedziałam ciszej .
- No nie wiem nie wiem...
- Co ?
- No to , że ja jestem trzeźwy.
- Co?
- Nooo...
- German jak to ty jesteś trzeźwy przecież ty ... przecież ty mówiłeś do mnie te rzeczy i pocałowałeś i w ogóle.
- No ja tylko żartowałem , że nie jestem trzeźwy. I to co mówiłem , co robiłem to było specjalnie.
- Jak to ? Przecież ty powiedziałeś , że jesteśmy małżeństwem .
- No to akurat był żart.
- No a to , że mnie kochasz ?
I w tym momencie ktoś otworzył drzwi . To był Ramallo.
- O przepraszam bardzo , nie wiedziałem , że masz gościa German.
- Nie , nie ja już właśnie miałam wychodzić. Dobranoc.
Wychodząc z pokoju zauważyła smutną minę Germana. Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.
"Co za dzień"- pomyślałam. Co temu Germanowi odbiło . No ale dobra idę spać , jutro pójdę do studia i po Viole. Jestem bardzo ciekawa czy Pablo znalazł w końcu miłość swojego życia... Ahhh... Idę spać ...
------------------------------------------------------------------------------------------------
Co z Germanem ?
Czy Angie zrozumie jego przekaz ?
Jak zareaguje Viola na przyjazd Angie ?
Czy Pablo znalazł miłość?
Czy Angie będzie śnił się German tańczący w klubie gogo ? xD xD
Hahahahah xD xD WTF? xD Całkowity spontan xD No ale co tam xD Do odważnych świat należy co nie ? xD No a więc kolejna część moich dziwnych opowiadań . Tiaaa... No to komentujcie ^_^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz