niedziela, 3 sierpnia 2014

Wszystko się zmieniło...


- No więc...
- Więc ?
- Violu , coś ty taka niecierpliwa ? - zaśmiałam się.
- No przepraszam . Po prostu ciekawi mnie to .
- No dobrze. Powiem ci tak szczerze , że nie mam nikogo.
- Ufff.
- Yhh . A to co było ? - zdziwiłam się.
-  A nic nic...
- Ok ? No , ale wiesz Francuzi są naprawdę mili. Prawdę powiedziawszy to był taki jeden ... Nazywał się Gustiv.
- Gustiv ? Cha cha cha !! Angie , serio spodobał ci się ktoś o imieniu Gustiv ?
- No , no tak . Violu nie śmiej się.
- Przepraszam.
- No , Gustiv był bardzo uroczy , przystojny i mieliśmy bardzo dużo wspólnego.
- A czemu nie jesteście razem ?
- Czemu ? Bo nie ma dżemu xD Ponieważ za każdym razem kiedy byliśmy sami i chcieliśmy się do siebie zbliżyć , ciągle myślałam o...
- O kim ?
- Yyyy... O ... Yyyyy... - wpadłam.
- Angie , no mów. Mam pewne podejrzenia , ale lepiej jak ty sama to powiesz.
- No dobra. O... Germanie. - powiedziałam to udając kaszlnięcie.
- O kim ? Coś nie dosłyszałam.
- O ... Ykhym Grema... Ykhymm ... anie.
- Angie !
- No dobrze , dobrze. O Germanie.
- Wiedziałam . No to chyba dobrze , że myślałaś o tacie.
- A to niby czemu ?
- Bo tata też o tobie ciągle myślał.
- A skąd wiesz ?
- Ponieważ zamiast powiedzieć do mnie Violu powiedział Angie... Wiesz trudno się zorientować...
- Hehe . Oj Violu , Violu. - mówiąc to przytuliłam ją.
Po tej dość męczącej dla mnie rozmowie wróciłyśmy do domu. Dziwnym trafem nikogo nie było , więc Viola poszła do pokoju , a ja do kuchni. Trochę zgłodniałam , więc zrobiłam sobie kanapkę z ogórkiem. Wzięłam szklankę soku pomarańczowego i poszłam do pokoju. Kiedy już zjadłam zaczęłam myśleć o mojej rozmowie z Violą. Szczerze  mówiąc  to Viola trochę się zmieniła z charakteru. Nie jest już tak uprzejma  jak kiedyś , ale nie było mnie rok . Ludzie się zmieniają. A no właśnie ludzie się zmieniają a ja ? Zmieniłam się ? Sama nie wiem . Może jestem bardziej zdyscyplinowana niż kiedyś. Mój charakter chyba się nie zmienił. Chociaż może , trochę. Sama nie wiem . Kiedy już skończyłam rozmyślać , a raczej kiedy już nie chciałam bo zaczęły mi się przypominać chwile spędzone z Germanem , postanowiłam zadzwonić do Pabla.
- Halo ?
- Cześć Pablo . Jak tam , rozmawiałeś już z Antonio ?
- Tak. Nie był zadowolony . Raczej był wściekły . Próbował się dodzwonić do tego gościa , ale nie odbierał.
- Hmmm... No cóż...
- No niestety . Antonio powiedział , że musi ci to wynagrodzić i poprosił żebym cię namówił na spotkanie z nim.
- Namówił ? Nie ma po co . Chętnie się spotkam z Antonio.
- Wspaniale. Yyyy... Wiesz Angie ja muszę już kończyć . Narazie.
- A Pablo mam jed...
Rozłączył się. Ciekawe... Przecież zajęcia się już skończyły , więc Pablo nie powinien być zajęty . No chyba , że się z kimś spotyka... To jego życie , może robić z nim co chce. A tak  powiedział mi kiedy i gdzie mam się spotkać z Antoniem? Nie. Brawo...Brawo Pablo. Postanowiłam , że pójdę teraz do Studia. Poszłam jeszcze powiedzieć Violi i wyszłam. Kiedy szłam w stronę Studia zauważyłam Pabla z jakąś kobietą. Niestety byłam trochę daleko , więc nie mogłam zobaczyć twarzy. Miałam już iść dalej , jednak ciekawość wygrała i postanowiłam podejść bliżej i ... Śledzić ich.
" Oj Angeles , ale ty jesteś ciekawska... " - Pomyślałam.
Kiedy byłam już wystarczająco blisko , mogłam dokładniej przyjrzeć się tej kobiecie. Była szczupła i dobrze zbudowana. Miała kasztanowe włosy i chyba zielone oczy. Jej styl ubierania mi się zabardzo nie spodobał , ponieważ był zbyt elegancki. Wszystko miała zapięte na ostatni guzik. Dosłownie ! Rozmawiali o czymś tylko nie słyszałam o czym , bo było głośno , ale po minie Pablo już wiedziałam co się święci. Był nią zafascynowany. Patrzył na nią z iskrami w oczach. Z tego mogę wywnioskować , że Pablito się zakochał. Ahhh... Ten to ma szczęście. Zakochuje się , rozwija dalsze relacje i bum ! Pewnie za parę dni będą razem. Tylko czemu ja tak nie potrafię ? Zakochać , zakochałam się , ale w niewłaściwym mężczyźnie... A może we właściwym , tylko ja nie potrafię tego przyznać ? Sama nie wiem. Nagle Pablo wstał i zaczął iść w moją stronę.
"No fajnie ... I co teraz ? "
- Angie ? Co ty robisz ? - zapytał śmiejąc się .
- Yyy... O Pablo ! Co za niespodzianka ! - udawałam głupią.
- Taak , baardzo. A możesz mi powiedzieć co ty robisz w tym krzaku ?
- Yyyy... Ja ? No bo , wiesz. Szłam sobie szłam i nagle bum ! Jakiś facet popchnął mnie w ten właśnie krzak. - zmyśliłam.
- Ah tak ?
- Tak , właśnie.
- No dobrze nie ci będzie. A nie powinnaś spotkać się teraz z Antoniem ?
- No właśnie szłam.
- Szkoda tylko , że Studio jest w tamtą stronę. - zaśmiał się.
- No bo bo... No ale ty też nie jesteś święty. Zamiast powiedzieć mi o której godzinie i gdzie mam się spotkać to się rozłączyłeś.
- No przepraszam , ale byłem umówiony.
- Z tamtą kobietą ? - i po co mi to było ?
- Tak właśnie.
Podszedł do niej coś powiedział i przyszli do mnie.
- Angie to jest Jade moja dziewczyna.
- Co ? ! - baardzo się zdziwiłam. Jade i Pablo razem ? WTF ?
- No tak.Odkąd wyjechałaś spotkałem ją raz na ulicy i zaczeliśmy się spotykać. Okazuje się , że Jade jest zupełnie inna niż kiedyś. Prawda ?
- Tak , skarbie. - powiedziała i przytuliła się do niego.
"Yyyłłłł OCHYDA ? "
- To... To bardzo się ciesze , że w końcu znaleźliście miłość.
- No , ale opowiedz co u ciebie ? - zapytała mnie i spojrzała jakby wiedziała , że ja i German nie jesteśmy razem i jakby się z tego cieszyła.
- No wszystko w porządku. Wybaczcie mi , ale musze już iść. Na razie.
- Pa kochanienka !
- Cześć Angie !
O matko... Pablo i Jade razem. Nie wiem czemu , ale to mnie obrzydza. I jeszcze te słowa "okazuje się , że Jade jest zupełnie inna niż kiedyś ". Jaka inna ? Zapewne na razie taka milutka jest , ale później pewnie będzie nieznośna. A może nie powinnam tak mówić ? Przecież Pablo ją widocznie kocha. Powinnam mu życzyć szczęścia a nie wymyślać jakieś głupstwa. W końcu należy im się szczęśliwa miłość. No taa... Nawet Jade znalazła swoją miłość. A ja ? Dobra koniec z tym rozmyślaniem. Kiedy już byłam na miejscu na wejściu przywitał mnie Antonio.
- Angie ! Jak dobrze cię znowu widzieć.
- Antonio ! I nawzajem. Chciałeś się ze mną spotkać , więc jestem. O co chodzi ?
- No tak. Chodzi o to co cię spotkało we Francji. Ja naprawdę przepraszam za to nie porozumienie.
- Ale Antonio , na prawde nic się nie stało.
- Jak nic ? Pojechałaś prawie na drugi koniec świata do tej pracy a tu okazuje się , że to pomyłka i ty mówisz , że się nic nie stało ? Nie zgadzam się. Dlatego poświęciłem prawie cały dzień na szukaniu , ale w końcu znalazłem nową i prawdziwą pracę dla ciebie Angie.
- Yyyy... No Antonio bardzo dziękuje , ale ...
- Ale ? Angie , ta praca jest jeszcze lepsza od tamtej. Fakt będziesz musiała pojechać znowu do Francji  , ale uwierz mi naprawdę warto.
- Antonio , to bardzo miłe co dla mnie zrobiłeś , ale ja nie wiem czy chce znowu jechać do Francji.
- Jak to ?
- No tak po prostu. Buenos Aires to moje rodzinne miasto i nie wiem czy chce je znowu opuszczać. Po za tym chciałabym znów uczyć w Studiu.
- Angie... Wiesz jest taka możliwość , ale tamta praca naprawdę by ci się spodobała. Przemyśl do Angie , bo naprawdę jest po co jechać.
- No dobrze , przemyśle. A co do Studia . Czyli jest możliwość żebym mogła wrócić ?
- Tak , tylko nie od razu i pracowałabyś trochę mniej niż kiedyś , ponieważ mamy nowego nauczyciela , a raczej nauczycielkę i nie chciałbym jej zwalniać bo jest na prawde dobra.
- Dobrze rozumiem. A mogę wiedzieć kto to ?
- Tak . Ma na imię Jade. - I tu mnie zamurowało.  - Pare dni po twoim wyjeździe Pablo ją przyprowadził. Zrobiła na mnie duże wrażenie i ją przyjąłem. Angie , wszystko w porządku ?
- Yyy ... Tak , tak wszystsko w porządku. Ja muszę już iść. Dziękuje za propozycje i za wszystko dziękuje Antonio. Do widzenia.
- Do widzenia. Jakby co , Pablo zadzwoni do ciebie i ci wszystko powie.
- Dobrze.
Taaa... Pablo mi wszystko powie... Jasne... Już wszystko jasne... Pablo nie chciał , żebym znowu uczyła w studiu , ponieważ wolał żeby to Jade robiła. Taki przyjaciel z niego , że łoj. No , ale mogłam się tego spodziewać. Przecież spotykał się z Jade a ona zdążyła już go popsuć. Kiedy byłam już w domu natrafiłam na obiad , ale nie miałam ochoty jeść , a zwłaszcza rozmawiać z kimś , więc poszłam na górę bez żadnego słowa. Rzuciłam się na łóżko. Miałam mętlik w głowie. Co ja mam zrobić. Antonio znalazł dla mnie pracę i chce żebym ją przyjęła. A ja ? Czego ja chcę ? Moje rozmyślenia przerwało pukanie do pokoju. To był German.
- Przepraszam , ale nie przyszłaś na obiad i przeszłaś bez słowa. Wszystko w porządku ?
- Tak. - powiedziałam krótko , zwięźle i na temat. Chciałam żeby szybko wyszedł.
- Angie. Przecież widze , że coś jest nie tak.
- German nie mam ochoty na gadanie. Możesz z tond wyjść . - wskazałam mu drzwi.
- Nie. Nie wyjdę dopóki mi nie powiesz co jest grane.
- No to mamy problem , bo ja nie zamierzam ci się z niczego zwierzać.
- No to poczekam tu sobie. - mówiąc to oparł się o ścianie i usiadł na podłodze.
- I co będziesz tu tak czekał ? - syknełam.
- Tak. Mi to nie przeszkadza.
- Ale mi tak.
Zdenerwowałam się i podeszłam do niego próbując go wypchać za drzwi. Jednak kiedy go przepychałam on gwałtownie się odwrócił a ja potknęłam się i spadłam na jego klatę. Byliśmy bardzo blisko siebie. Patrzyłam mu w jego czekoladowe oczy , których mi bardzo brakowało. Serce biło jak oszalałe... Próbowałam to kontrolować , ale na nic. Nagle German zaczął zbliżać swoją twarz do mojej i chciał mnie pocałować , ale ja go odepchnęłam. Sama nie wiem co mi odbiło. Przecież właśnie tego chciałam. Chciałam poczuć jego usta.
- German . Przepraszam , ale nie mogę.
- Nie to ja przepraszam. Nie powinienem tego robić . Przecież ty masz już nowe życie i ja już nie występuje w nim.
- Co ? - za bardzo go nie rozumiałam.
- No tak. Nie patrz tak na mnie . Przecież sama tak mówiłaś.
- Ja ? Mówiłam coś takiego ? Ciekawe do kogo.
- Do Jade.
- Haa... A od kiedy ty tak zacząłeś wierzyć Jade w to co mówi.
- Zmieniła się.
- Taaaa... Wiesz co German. Następnym razem jak będziesz chciał się czegoś dowiedzieć o mnie to może zapytaj się mnie a nie osób trzecich !
- Angie...
- Mam cię dość ! Wyjdź z tond.
- Ale Angie posłuchaj...
- Nie! Wyjdź z tond !
German wyszedł z głową opuszczoną , a ja zdenerwowana postanowiłam zadzwonić do Pabla.
- Angie ? Co tam ?
- Wiesz mam prośbę . Możemy się spotkać w parku za pół godziny ?
- Tak , oczywiście . A coś się stało ?
- Nie ... To znaczy tak , ale to nie jest rozmowa przez telefon.
- No dobrze... To za pół godziny będe. Cześć.
- Cześć.
Mineło 20 minut , ale ja już chciałam wyjść z tego domu. Kiedy byłam w salonie , natknęłam się na Germana . Chciał coś mi powiedzieć , ale ja szybko wyszłam , trzaskając drzwiami. Szłam przez alejki i myślałam o tym całym zajściu z Germanem. Sama nie wiem czemu się tak na niego zdenerwowałam. Może dlatego , że znowu zaczął spotykać się z tą Jade i jeszcze jej we wszystko wierzyć ? Nieee... To na pewno nie to. Byłam już w parku , a na ławce siedział Pablo. Niestety nie sam.
- Pablo. Prosiłam cię żebyśmy byli tylko we dwoje. - wcale nie prosiłam , ale mniejsza z tym.
- No przepraszam , ale Jade bardzo chciała ze mną iść.
- To w takim razie ty sobie tu z nią siedź  ,a do mnie się nawet nie odzywaj ! - mówiąc to pobiegłam w stronę domu.
Co mi jest ? Dlaczego tak wszystkich traktuje ? To wszystko przez tą Jade. Nie dość , że mąci Pablowi w głowie to jeszcze Germanowi. Omotała ich sobie . Jeszcze troche , a będzie żoną Pabla i jednocześnie dziewczyną Germana. Matoły jedne ! Czy oni nie widzą , że ona chce ich do siebie zbliżyć , a potem wykorzystać ?! A może tak nie jest. Może tylko mi się tak wydaję. Sama nie wiem. Już całkiem zgłupiałam. Byłam już przed domem. Zatrzymałam się przed drzwiami , westchnęłam i weszłam. Natrafiłam na kolację.
" No super ! Ja to mam szczęście ! " - pomyślałam.
Powiedziałam tylko ciche "smacznego" i poszłam do pokoju. Szczerze mówiąc byłam troche głodna , ale nie chciałam jeść w towarzystwie Germana. Przebrałam się w pidżame i wskoczyłam na łóżko. Nie mogłam zasnąć. No nie dziwie się była dopiero 19:00. Postanowiłam , że wyjdę sobie na balkon. Otworzyłam na oścież drzwi i stanęłam na balkonie , opierając się łokciami o barierę. Patrzyłam się na ogród. Był przepiękny. Pełen kwiatów , drzew i różnych dekoracji ogrodowych. W pewnym momencie , nie wiem skąd mi to przyszło, miałam myśli samobójcze. Stanęłam na barierce , rozłożyłam ręce i chciałam skakać , ale rozmyśliłam się . Kiedy schodziłam,  straciłam równowagę i już spadałam. Nawet nie piszczałam. Chciałam już to zakończyć i pogodziłam się z tym , że tu i teraz będzie mój koniec. Całe życie przeleciało mi przed oczami i już byłam prawie na konicu mojego żywota gdy nagle ...
- Angie ! Zwariowałaś ?! - krzyknął German.
Złapał mnie. W ostatniej chwili kiedy już spadałam , podbiegł i złapał mnie. Ja tylko na niego spojrzałam i bardzo mocno się przytuliłam .
- Angie ?
- Ciii... Nic nie mów... Chce , żeby ta chwila trwała wiecznie. - powiedziałam i...
------------------------------------------------------------------------------------------------
I co ?
Co zrobi Angie ?
Czy nadal będzie miała samobójcze myśli ?
Czy Angie zgodzi się na drugi wyjazd do Francji ?
Czy Pablo będzie próbował odzyskać przyjaźń Angie ?
Co kombinuje Jade ?
*Uffffff.... Ale się upisałam xD Nie no żart ;] No więc jak widzicie nareszcie coś się dzieje . Jejj !! Tiaaa... Początek Germangie zaczyna się dość gorąco xD Angie i jej baterflaj xD xD Do tego powinna lecieć pisoenka " Lece bo chcee, lece bo życie jest złee , czy są pieniądze czy też niee..." xD Komentujcie ^_^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz