czwartek, 21 sierpnia 2014

Opuszczona...

#German#
Obudziłem się bardzo wcześnie. Zegarek wskazywał 5:09. Przez chwilę przypatrywałem się Angie. Wtulona we mnie słodko spała , momentami mrucząc coś pod nosem. Zacząłem ostrożnie wychodzić z łóżka , jednak Angie nie chciała mnie puścić. " Ile w takim małym ciele jest siły " pomyślałem uśmiechając się. Po paru minutach Angie poluzowała uścisk. Po cichu wyszedłem z łóżka i przebrałem się. Postanowiłem zejść na dół. Poszedłem do restauracji , ale nikogo nie było. No nie dziwne jest prawie 6. Wstałem od stolika i niechcący na kogoś wpadłem. Była to kobieta :



- Prze-przepraszam nie zauważyłem pani - powiedziałem podając jej ręke , aby wstała.
- Nic się nie stało - odpowiedziała lekko uśmiechając się - Isabell González , miło mi.
- German Castillo - odpowiedziałem.
Miałem dziwne wrażenie , że skądś znam tą twarz , ale  nie mogłem skojarzyć.
- Może usiądziemy... - powiedziała pokazując na stolik.
- Chętnie , ale muszę już iść. Może innym razem. Miło było poznać.
- Szkodaa. Nawzajem... - powiedziała z tajemniczym uśmiechem na twarzy.
Trochę zmieszany odszedłem i poszedłem do pokoju. Popatrzyłem na Angie , a uśmiech automatycznie pojawił mi się. Podszedłem do niej i delikatnie pocałowałem ją w czoło. Postanowiłem pójść na taras .Oparłem się o barierę i zacząłem rozmyślać o tej kobiecie na , którą wpadłem. To dziwne , ale miałem wrażenie , że kiedyś już ją widziałem. Te jej oczy były dla mnie znajome... Nie mogłem jednak jej skojarzyć... Usiadłem na leżaku i nadal rozmyślałem.
#Angie#
Leniwie wstałam z łóżka i zaczęłam się rozglądać po pokoju. Germana nie było , ale wiedziałam , że jest na tarasie. Podeszłam do szafy , wyciągnęłam i ubrałam się w białą maxi dress i do tego brązową torebkę.Przeczesałam sobie włosy i rozpuściłam je. Oczywiście założyłam też wisiorek , który podarował mi German. Do niczego nie pasował , ale chciałam go założyć. Znowu zaczął świecić. Nie rozumiem jak to jest możliwie...Poszłam na taras. German widocznie usnął bo miał zamknięte oczy. Postanowiłam go przestraszyć. Kiedy byłam wystarczająco blisko i już chciałam krzyknąć "Buu!!" , on gwałtownie wstał i zrobił to za mnie.
- Heheh. Już chciałaś mnie przestraszyć , co nie ? - zapytał śmiejąc się.
- Jeju German ... Chcesz żebym dostała zawału ? - zapytałam trzymając się za serce.
- Ah czyli lepiej żebym to ja dostał ?
- Nie no coś ty... - powiedziałam uśmiechając się - skąd wiedziałeś , że weszłam.
- Bo ja wcale nie spałem , tylko rozmyślałem...
- Ah tak ? - powiedziałam i razem położyliśmy się na leżakach - A o czym tak rozmyślałeś ?
- Nie o czym tylko o kim...
- To o kim ? - ciekawość coraz bardziej mnie zżerała.
- O pewnej kobiecie... - popatrzyłam na niego ze zdziwieniem - Bo widzisz dzisiaj bardzo wcześnie się obudziłem. A no i skąd ty masz tyle siły ?
- Ja ? Nie rozumiem...
- Heheh. Trzymałaś mnie w objęciach tak mocno , że aż nie mogłem wyjść , a przecież jestem większy od Ciebie - powiedział uśmiechając się.
- Serio ? O jej... Ale ja nawet nic nie czułam...
- No nie czułaś bo spałaś jak zabita , kochanie.
Uśmiechnęłam się.
- No i wracając do tematu... Kiedy się już "uwolniłem" , postanowiłem zejść do restauracji. Jednak nikogo nie było i kiedy wychodziłem wpadłem na jakąś kobietę. Miała brązowe włosy , niebieskie oczy i była dość szczupła...
- No widzę , że dokładnie jej się przyglądałeś ... Może jeszcze wiesz jaki rozmiar stanika ma... - powiedziałam z sarkazmem.
Czyżbym była zazdrosna ? Sama nie wiem... Nigdy nie odczuwałam tego uczucia... To znaczy się raz już tak miałam i też to było o Germana , ale wtedy nie byłam nawet z nim... Tak... To zazdrość...
- Oj kochanie , nie bądź zazdrosna - powiedział i czarująco uśmiechnął się do mnie.
- Ja wcale nie jestem zazdrosna - powiedziałam nie patrząc na niego.
- Ale ta kobieta nie dorasta Ci nawet do pięt.
Obojętnie wzruszyłam ramionami i nadal na niego nie patrzyłam.
- Dobra skończmy już ten temat... Co było dalej ? - zapytałam , a krew coraz bardziej mi buzowała.
German niepewnie popatrzył się na mnie i kontynuował.
- No więc , przeprosiłem i pomogłem jej wstać...
- O jaki z Ciebie dżentelmen... - przerwałam mu mówiąc to z sarkazmem.
German popatrzył się na mnie z uśmiechem na twarzy. Miał coś powiedzieć , ale powstrzymał się.
- Kontynuując... Powiedziała jak ma na imię...
- O i może jeszcze masz jej numer telefonu... - znowu mu przerwałam.
- Nie no dosyć tego ! - powiedział nerwowo wstał i wziął mnie na ręce.
Próbowałam mu się wyrywać , ale to nie pomagało.
" A podobno mam więcej siły od Ciebie... I gdzie ta siła jak jej potrzebuje ?!"
Przez chwilę trzymał mnie i nie odezwał się ani słowem , tylko się na mnie patrzył. Natomiast ja odwracałam głowę żeby tylko na niego nie spojrzeć.
- Angie... Wiesz dobrze o tym , że żadna kobieta nie jest tak wspaniała , tak kochana , tak urocza , taka... taka po prostu boska jak ty. To Ciebie kocham i ty dobrze o tym wiesz - już miałam coś powiedzieć - I nie zaprzeczaj ! Jesteś najlepszą , najwspanialszą , najbardziej szaloną osobą jaką kiedy kolwiek znałem. Kocham Cię i zawsze będe Cię kochać oraz nie opuszczę Cię aż do śmierci xD Tak mi dopomóż... xD xD
Popatrzyłam na niego , a moje policzki były całe w rumieńcach.
- Przepraszam... Po prostu ... Pierwszy raz jestem z kimś kogo...kogo naprawdę kocham ,na kim... mi baardzo zależy. Nie chciałabym Cię stracić... - powiedziałam i niepewnie spojrzałam na jego brązowe oczy.
- Przecież nigdy mnie nie stracisz. Zawsze będe przy tobie - powiedział i zaczął zbliżać swoją twarz do mojej.
W końcu dzieliły nas jedynie centymetry. Pokonałam te centymetry i pocałowałam go. Pocałunek był taki magiczny. Gdy się tak całowaliśmy , usłyszeliśmy głośne brawa dochodzące z dołu.  Niechętnie odsunęliśmy się od siebie i trochę speszeni zobaczyliśmy dla kogo są te brawa. One były dla nas. Ludzie bili brawa z wielkim zachwytem. Słyszałam różne głosy jak mówią np. " Ahhh jakie to romantyczne" czy też " Chciałabym mieć takiego męża..." i wiele innych. Speszeni uśmiechnęliśmy się do nich i poszliśmy do pokoju.
- German .
- Tak ?
- Ty nadal trzymasz mnie na rękach... - powiedziałam lekko śmiejąc się.
- No to ? - powiedział i rzucił mnie na łóżko - To teraz będzie łaskotankooo...
- Nie , nie , nie ! ... - zaczął mnie łaskotać - Hahahahahha ! Ger...Hahahah...man... Hahahahaha... Proszę... Nieee.... Hahahahhaha.... Za...raz.... Hahahhaa... Będzie.... plaammaaa... Hahahahah - mówiłam i śmiałam się jak głupia.
- Nie martw się , posprząta to firma sprzątająca- mówił i nadal mnie łaskotał.
Po 10 minutach zmęczeni , leżeliśmy na łóżku bez ruchu.
- Jesteś nieznośny - powiedziałam śmiejąc się i szturchając go w ramię.
- Tak wiem to... - odpowiedział i przytulił się do mnie.
- A możesz dokończyć tą historię z tą kobietą ?
- Ale jeżeli znowu będziesz mi przerywała to obiecuje , że łaskotanie będzie gwarantowane i nawet jeśli będzie plama nawet tysiąc plam to i tak będe Cię łaskotał - powiedział śmiejąc się.
- To jest groźba ?
- Powiedzmy... Hehe...
- Nooo dobrzeee...
- No... Tak więc przedstawiła się i ja też przedstawiłem się... Potem chciała żebyśmy usiedli przy stoliku , ale ja się nie zgodziłem bo wolałem być przy tobie.
- Oooo... Jaki ty romantyczny - powiedziałam śmiejąc się.
- Dla Ciebie zawsze... Ale jedno mnie dręczy...
- Co takiego ? - zapytałam a German uniósł głowę i popatrzył się na mnie.
- To , że ja ją kojarzę... Tak jakbym już ją kiedyś widział... Ale nie wiem kiedy...
-Hmmm... - i w tym momencie myśl o kobiecie , która postrzeliła Germana uderzyła we mnie niczym piorun w drzewo - Ge-German ?
- Tak ?
- Ja...Ja chyba wiem skąd możesz ją kojarzyć... - zaczęłam niepewnie.
- Skąd ?
Przełknęłam ślinę.
- Może to jest ta kobieta co Cię postrzeliła...
- C-co ? Angie , nie chce być nie miły , ale bredzisz...
- German ! Ale to może być prawda. Skąd wiesz , że to nie ona ? Mówiłeś , że skądś ją kojarzysz , więc jest możliwość , że to właśnie ona. Mówiłam , że przyjdzie tu po Ciebie... - powiedziałam i coraz bardziej zaczęłam panikować.
German przytulił mnie.
- Nawet jeśli to ona to nic mi ...tobie nie zrobi. Obiecuję...
- No dobrze...
- No , ale teraz skończmy snuć te czarne scenariusze. Zapraszam Cię na lot balonem. Co ty na to ? - zapytał i popatrzył się na mnie z błyskiem w oku.
- L-lot ? B-balonem ?
- No tak. Chyba , że masz lęk wysokości...
- Nie ! Nie mam. Chodźmy ! - szybko powiedziałam i złapałam go za ręke.
Byliśmy już na miejscu. Był to wielki plac , a na nim pełno wielkich balonów.
- To , którym chcesz się przelecieć ? - zapytał patrząc się na mnie.
- Ymmm... Nie wiem... - powiedziałam i zaczęłam oglądać te balony.
Szczerze to było mi obojętne , którym , ale German bardzo chciał żebym wybrała. No , więc wybrałam balon , który był w różnokolorowe serduszka. Niepewnie weszłam do niego wraz z Germanem i po paru minutach byliśmy już w powietrzu. Widok był przepiękny ! Tak się zachwyciłam , że zapomniałam o moim lęku wysokości. Nagle poczułam jak czyjeś ręce oplatają mnie w talii. Nie musiałam się odwracać bo dobrze wiedziałam kto to.
- Piękny widok , prawda ? - zapytał.
- Tak , tak - powiedziałam uśmiechając się.
- A właśnie zapomniałem Ci coś powiedzieć.
- Tak ? - spojrzałam się na niego.
- Co do naszego wyjazdu... Wyjeżdżamy w niedziele.
- A dzisiaj co jest ?
- Dzisiaj jest środa.
- Aha. No to dobrze.
Podczas tej przejażdżki dużo rozmawialiśmy , śmialiśmy się , wygłupialiśmy się i robiliśmy zdjęcia. Było bardzo wesoło , jednak w pewnym momencie zaczęło się coś dziać. A mianowicie balon zaczął się przechylać na prawą stronę. Szybko pobiegłam do Germana.
- German co się dzieje ?
- Nic...
- German !
- Balon trochę się przegrzał...
- Co to znaczy ?
- Jeżeli sytuacja się nie opanuje to... to możemy spaść... - powiedział sopokjnym głosem.
- C-co?? I ty to mówisz takim spokojnym głosem ?! Człowieku my możemy zginąć ! Ja nie chcę umierać !! German ratuj ! - kiedy to powiedziałam wskoczyłam na niego.
- A-Angie , spokojnie ... Ymmm ... Możesz zejść ze mnie bo inaczej tego nie opanuje ...
- N-no ... no dobrze... - powiedziałam i nie pewnie z niego zeszłam.
German zaczął coś robić przy sterowaniu. Natomiast ja nerwowo zaczęłam oddychać. Nagle balon się mocno zatrząsł. Bardzo się przestraszyłam. Wydawało mi się nawet , że spadamy w dół. Pełna strachu zemdlałam.
^3 godziny później^
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Nie wiedziałam co się dzieje i gdzie jestem. Na początku myślałam , że jestem już w niebie , ale po jakimś czasie zorientowałam się , że jestem w... pokoju ?! Przecież byłam w balonie... W balonie , który spadał. Co się stało ? Jak ja się tu znalazłam ?
Kiedy otworzyłam szerzej oczy zobaczyłam nad sobą stojącego Germana.
- Angie jak się czujesz ? - zapytał troskliwym głosem.
- Ymmm... Strasznie boli mnie głowa... Co się w ogóle stało ?
- No więc tak... Balon zaczął przechylać się w prawą stronę i ty zaczęłaś panikować. Kiedy opanowałem sytuacje ty zemdlałaś.
- A-ale... Wydawało mi się , że spadamy...
- No nie . Nie spadaliśmy - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Ahaa... Długo byłam nieprzytomna ?
- No z dobre 3 godziny spałaś - zaśmiał się.
- Strasznie boli mnie głowa - powiedziałam łapiąc się za nią.
- No nie dziwne , kiedy zemdlałaś to upadłaś uderzając się głową o krzesło.
- Ałłłćć...
- Przynieść coś do picia , a może głodna jesteś ?
- No jestem trochę głodna...
- No to zaraz coś przyniosę , poczekaj chwilkę.
- Dobrze - powiedziałam i położyłam się na łóżku.
#German#
Zszedłem na dół po coś do jedzenia. Poszedłem do szefa kuchni i zamówiłem jedzenie. Poprosili mnie abym poczekał pare minut. Postanowiłem usiąść przy stoliku. Kiedy tak czekałem podeszła do mnie Isabell...
- Mogę się dosiąść ? - zapytała uśmiechając się.
- T-taak - niepewnie powiedziałem.
- Co tam u Ciebie słychać ? - "A to my przeszliśmy  na "ty" ?!"
- A dobrze.
- Ahaaa...
- A u ciebie ?
- Wspanialee... - powiedziała tajemniczo patrząc na mnie.
- Aha.
Nastąpiła chwila niezręcznej ciszy.
- Powiedz Germanie , czym się zajmujesz ? - zapytała podkładając sobie ręce pod podbródek.
- Jestem inżynierem...
- Ahaa... Czyli pewnie dużo zarabiasz , co nie ?-popatrzyłem się na nią wzrokiem " Co?" - Przecież  żartowałam. Hahaha.
- Hehehe - "Kiepski żart..."
- Przyjechałeś tu sam ?
- Nie , przyjechałem z moją dziewczyną .
- To ta blondi co ubiera się jak bezdomna ?
- Co ? - zapytałem.
- Nie no taki żart. Heheh.
- Aha...
- No , ale to ta blondi ?
- Taaakkk...
- Układa wam się ?
- Ymmm... Przepraszam , ale chyba mnie wołają - powiedziałem i już miałem iść , gdy ta złapała mnie za ręke.
- Może spotkamy się tak... we dwoje.
- Yyyy... może... nie wiem... muszę już iść ...
- Do zobaczenia ...
Podszedłem  do kelnera i wziąłem stolik oraz poszedłem w stronę pokoju.
#Angie#
"Co on tam tak długo robi ?!" pomyślałam i wtedy wszedł German ze stolikiem pełnym jedzenia.
- Co tak długo ? Robiłeś to jedzenia czy co ?
- Dziękuje German , że przyniosłeś ten stolik pełen jedzenia , które w każdej chwili mogło spaść , bo się strasznie chwiało...
- Oj no przepraszam. Kiedy jestem głodna , to jestem też trochę niemiła.
- Trochę ? - zapytał śmiejąc się lekko i przysuwając do mnie stolik.
- No ejj...
- No dobrze już dobrze. To co , jemy.
Zaczęliśmy jeść. Rozmawialiśmy o wszystkim , ale w końcu wróciłam do tego czemu tak długo tam siedział.
- German , a co ty tam tak długo robiłeś ? - zapytałam popijając herbatę.
- Aaaa... Nic takiego... Siedziałem i czekałem... - powiedział unikając mojego wzorku.
- German przecież mogłeś zaczekać w pokoju. Mów co robiłeś.
- No nic...
- German !
Ciężko westchnął.
- Gadałem z Isabell... - powiedział spuszczając głowę.
- Z kim ? Kto to jest ? Już sobie nową znalazłeś ?!
- Niee no coś ty ...
- To kto to ?! - krew coraz bardziej mi buzowała.
- To jest ta kobieta co na nią wpadłem... - powiedział , a ja o mało co nie zakrztusiłam się herbatą.
- Czyli ta co Cię postrzeliła ?
- No taakk...
- I ty z nią rozmawiałeś ?!
- Ale Angie , nie wiadomo czy to ona ...
- Dla mnie to jest jasne jak słońce , że to ona . W ogóle o czym rozmawialiście ?
- No pytała się co u mnie i czy przyjechałem sam...
- Ohhh... A ty ?
- No , że z tobą. Chyba bym jej nie skłamał.
- No z tobą to nigdy nic nie wiadomo... - powiedziałam odwracając od niego wzrok.
- Angie , a ty swoje... Mówiłem Ci już , że ona jest dla mnie nikim.
- Ale jej tego nie mówiłeś , a ona widocznie na Ciebie "leci". Ona na pewno udaję taką zakochaną tylko po to , aby potem Cię zabić albo co... Potem napadnie na mnie , potem na Olgę, Ramalla i ... na Violę ... I cały dom będzie dla niej... - mówiłam z wielkim przejęciem
- Angie co ty bredzisz ?
- Ja nie bredzę German... Zapamiętaj to sobie żebyś potem się nie zdziwił... Ja idę się przejść...
- Czekaj pójdę z tobą...
- Nie ! Chce iść sama... Na razie...
Powiedziałam i wyszłam. Sama nie wiedziałam gdzie chce iść , więc stanęłam na chwilkę przed hotelem. Wtedy zaczepiła mnie jakaś kobieta.
- Ty jesteś Angie ? - powiedziała dość nie miłym głosem.
- T-tak... A ty kim jesteś i po co ci to wiedzieć ?
- Jestem Isabell González... - powiedziała , a krew automatycznie zaczęła buzować - Jesteś dziewczyną Germana Castillo ?
- Może ? A co cię to obchodzi ? - syknęłam przez zaciśnięte zęby.
- Heheh... Ale jesteś cięta... - powiedziała , a ja nie miałam z nią ochoty gadać , więc chciałam odejść , ale ta podbiegła do mnie i znowu zatrzymała.
- Czego chcesz ? - syknęłam.
- Niczego... Chce tylko cię ostrzec...
- Heheh. A niby przed czym ? - zapytałam śmiejąc się ,bo ta cała sytuacja śmieszyła mnie.
- Przed utratą ukochanego... - powiedziała z tajemniczym uśmiechem na twarzy i odeszła.
Przez chwilę jeszcze stałam jak słup , ale po jakimś czasie poszłam przed siebie. Szłam i szłam. Sama nie wiedziałam gdzie idę. Nogi same mnie prowadziły... W końcu doszłam do ławki mojej i Germana. Usiadłam i ciężko westchnęłam.
"Co to miało znaczyć ?! Przecież German jasno daje jej do zrozumienia , że nie chce z nią być... Chyba , że kłamie... Albo jej się coś poprzewracało... Są dwa znaczenia tego co mi powiedziała... Albo chce ...zabić Germana ... albo... chce mi go odebrać! Co za... Dobra nie powiem tego słowa... Mam nadzieje , że German mnie nie zdradzi ... Nie przeżyłabym tego..." Moje rozmyślenia przerwała kobieta , która siadła koło mnie. To była ta sprzedawczyni tego wisiorka.
- Widzę , że się martwisz ? - zapytała przyglądając się.
- N-niestety tak... - nie pewnie powiedziałam i zaczęłam się przyglądać kobiecie.
Wyglądała na przyjemną , jednak nie wyglądała jak każda starsza pani. Była inna... Miała to coś w sobie , że chociaż się jej nie zna to i tak chce się jej o wszystkim powiedzieć... Przynajmniej ja tak miałam.
- Posłuchaj drogie dziecko. Kiedy pierwszy raz ujrzałam Cię , wiedziałam , że dużo przeżyłaś w życiu... Teraz jesteś z osobą , którą na prawdę kochasz i z , którą chciałabyś być na zawsze. Masz wątpliwości co do tego związku , prawda ? - zapytała , a ja z wielkimi oczami patrzyłam na nią.
- Można by tak powiedzieć... A-ale skąd Pani tyle wie o mnie ?
- Hhehhe...- zaśmiała się jednak nie odpowiedziała na moje pytanie - Przyszłam tu , aby Ci pomóc.
- A da mi się w ogóle pomóc ? - zapytałam zrezygnowana.
- Tak. Po prostu zacznij cieszyć się chwilą. Nie patrz na przyszłość , patrz na teraźniejszość...
- A co mam zrobić żebym się tak nie martwiła o wszystko...
- A czy wszystko to  tak na prawdę kobieta , która według Ciebie strzeliła do Twojego chłopaka ?
- Dobra , teraz to Pani mnie trochę przeraża... - powiedziałam , a ona lekko się uśmiechnęła.
- Czyli tak... Masz rację co do tej kobiety... Ale nie pozwól , abyś przez nią straciła osobę , którą kochasz... - powiedziała i odeszła.
Chciałam za nią pobiec , jednak kobieta zniknęła z pola widzenia. To było bardzo dziwne... Skąd ona tyle o mnie wiedziała ? - to pytanie ciągle sobie zadawałam. Zaczęłam zastanawiać się nad tym co powiedziała mi pod koniec naszej rozmowy. Czyli jednak to ona strzeliła do Germana... Nie no , ale nie powinnam wierzyć pierwszej osobie , która mi to powie... Chociaż ona wiedziała o mnie wszystko , co nie jest normalne... Hmmm... Nie mam pojęcia co o tym wszystkim myśleć... Zrezygnowana poszłam do hotelu. Kiedy weszłam do pokoju nikogo nie było. Weszłam do łazienki . Nic pustka. Nagle usłyszałam jakieś śmiechy dochodzące z tarasu. Nie pewnie poszłam tam i ujrzałam... Germana i Isabell ?! Co oni tu robią razem ?! German był odwrócony do mnie tyłem , a Isabell nie. Nagle popatrzyła się na mnie i ... Pocałowała Germana ... Łzy automatycznie napłynęły mi do oczu. Czułam jak opadam z sił. Chciałam już wybiec stąd... Jednak na chwilę zostałam.
- A mówiłeś , że nie dorasta mi do pięt... - powiedziałam płacząc.
Wtedy German gwałtownie się do mnie odwrócił.
- A-Angie to nie t-tak...
- Mnie to nie obchodzi... Daj mi spokój ! - krzyknęłam i wybiegłam z hotelu. Wybiegając z tarasu widziałam zadowoloną minę Isabell...Biegłam przed siebie , nie wiedząc gdzie biegnę. Kiedy już opadłam z sił i byłam w cichym i pustym miejscu upadłam na kolana i zaczęłam płakać. W głowie miałam mętlik i cała drżałam... Nagle ktoś złapał mnie za szyję i założył opaskę na oczy oraz zatkał mi buzię. Nie wiedziałam co się dzieje.
- Teraz grzecznie pójdziesz ze mną - usłyszałam damski głos... Isabell ?!
Pociągnęła mnie chyba do samochodu i wepchnęła do bagażnika.
Jechałyśmy dość długo... Kiedy byłyśmy już na miejscu , wyciągnęła mnie i otworzyła jakieś drzwi. Złapała mnie pod ręke i zeszła po schodach. Im schodziłyśmy coraz niżej tym bardziej było zimno. W końcu zeszłyśmy na sam koniec. Isabell popchnęła mnie przez co upadłam na ziemię.
- A teraz tu będziesz na zawsze ! German będzie ... Już jest mój ! A ciebie ma w nosie ! Hahahah ! Zginiesz marnie! - wykrzyczała i zostawiła mnie samą. Ściągnęłam opaskę z oczu i rozglądnęłam się dookoła. Byłam w jakieś ciemnej , zimnej , wilgotnej piwnicy. Podbiegłam do drzwi i zaczęłam je szarpać , ale jak można było się spodziewać były zamknięte. Krzyczałam i tłukłam się w drzwi. Nikt nie reagował. Nagle usłyszałam odjeżdżający samochód. Zostawiła mnie tutaj ?! Byłam przerażona... Usiadłam w kącie oraz podciągnęłam nogi do podbródka . To wszystko mnie przerażało ... Zmęczona tym wszystkim niechętnie zasnęłam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
No i koniec spokoju u Germangie ;/ Przepraszam nie zabijajcieee :/ Musiałam... xD Ale już na początku tego rozdziału można było przewidzieć kłopoty ;] Tak , więc Barcelona nie jest szczęśliwym miejsce dla naszej Angeles... Rozdział pisany na spontana :p
Zapraszam do komentowania :)

5 komentarzy:

  1. Nie no zabije Cie! Jako mogłaś? xD A swoją drogą rozdział - cudo ;** Od samego początku wiedziałam, że ta Isabell to ta sama, która strzelała do Germana :D Dawaj nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Lucią ;)
    Już się wszystko układało to musiałaś dodać tą Isabell -.- xD
    Rozdział wspaniały ! :3
    Czekam na NEXT :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam , musiałam ;]
      Dziękuje :3
      Next już dzisiaj :]

      Usuń
  3. No... zabilaś germangie i teraz będziesz cierpieć! Bój się! Bo ja zrobię wszystko!
    Miły wieczór... może jest to twój ostatny wieczór.... MUHEHEHEHE

    OdpowiedzUsuń