wtorek, 26 sierpnia 2014

Cierpienie , ale z umiarem...

   Kościół. Wszystko pięknie wystrojone. Siedziałam w ławce wraz z Violą. Nie wiedziałam co się dzieje , ale wyglądało na to , że to jest ślub. Tylko czyj ? Rozglądałam się dookoła oraz wierciłam. Nagle na ołtarzu ukazał się mężczyzna. Wszędzie rozpoznam te czekoladowe oczy. To German ?! Był ubrany tak jakby to właśnie on brał ten ślub. Popatrzyłam na swoją suknie. Była to zwykła koronkowa sukienka... Niestety nie ślubna. Nagle zagrały organy. Wszyscy odwracali się w stronę wyjścia. Ze smutkiem w oczach też się popatrzyłam. Po paru minutach w stronę ołtarza szła jakaś kobieta. Nie mogłam jej rozpoznać. Nigdy jej nie widziałam. Była ubrana w piękną , w kolorze śniegu suknię. Na głowie maiła welon. Popatrzyła się na mnie z złowieszczym uśmiechem. Kiedy doszła do ołtarza German złapał ją za ręke i razem czekali aż w końcu będą małżeństwem. Ksiądz mówił te swoje "bzdety" , ale ja nie słuchałam ich. W głowie miałam tylko to , że za parę minut German...German Castillo będzie miał żonę... Będą zapewne mieli dziecko i będą szczęśliwi... Po policzkach spłynęły mi pojedyncze łzy , ale nikt nie zauważył. Nagle zapadły słowa wypowiedziane przez księdza :
- Czy ktoś z tu obecnych zna jakiś powód dla którego Ci zakochani nie mogą być razem? Niech przemówi teraz lub zamilknie na wieki.
Chciałam wykrzyczeć , że ja. Że ja się nie zgadzam ! Chciałam pobiec tam i przywalić tej babie w morde tak , że nie wiedziałaby jak ma na imię xD porozmawiać z Germanem , ale nie mogłam. Moje ciało mi odmawiało posłuszeństwa , a głos ? Czułam jakbym go w ogóle nie miała. Zaczęłam się wiercić z myślą , że może w ten sposób uda mi się coś zrobić , ale na marne. Viola popatrzyła się na mnie ze zdziwieniem , ale ja posłałam jej tylko lekki uśmiech , który zamienił się w grymas. German wraz ze swoją "wybranką" odwrócili się w stronę publiczności. Nagle moje spojrzenie i Germana zetknęły się. W jego oczach widziałam radość. Był szczęśliwy... z tą kobietą. Po paru sekundach odpuściłam już wiercenie i z bólem patrzyłam na szczęśliwą parę.
- A więc nie przedłużając, powtarzajcie za mną... - powiedział ksiądz.
Dalsza część uroczystości do mnie nie docierała. Patrzyłam na nich pustym wzrokiem. Po paru minutach German i "ta" się pocałowali i wybiegli z kościoła. Wszyscy wyszli za nimi oprócz mnie. Siedziałam w ławce i schowałam twarz w dłoniach. Zaczęłam płakać. Czyli to już... Od tej pory German jest mężem innej kobiety... Jak to się w ogóle stało ? Kto to był ? Na te pytania nie miałam odpowiedzi. Nagle do kościoła ktoś wszedł. Nie zwróciłam na to uwagi , ale była to kobieta . Poznałam po tupaniu szpilek. Po paru krokach kobieta zatrzymała się. Uniosłam powoli głowę i zauważyłam przed sobą kobietę z pistoletem.
- Kim ty jesteś ? - zapytałam , a głos mi się załamał.

- To raczej nie powinno Cię interesować. Ważne jest tylko to , że od tej pory mam na nazwisko Castillo ! A ty jesteś już nikim !
- Co ? Co ty wygadujesz ?! I po co Ci ten pistolet ?
- Po to , aby przemówić Ci do rozsądku ! - powiedziała i zmierzyła pistoletem w moją stronę.
- Co ? Odłóż te... - nie było mi dane dokończyć , bo pistolet wystrzelił , a kula trafiła w moje serce...serce , które było rozbite na tysiąc drobnych kawałeczków. Opadłam na ławkę i z łzami w oczach czekałam , aż zniknę z tego świata...
Usiadłam nerwowo na łóżku. Próbowałam uspokoić oddech , ale nie udawało mi się. Nerwowo otarłam pot z czoła. Nagle urządzenia do , których byłam podpięta zaczęły piszczeć. Po paru sekundach do mojej sali wbiegła Juliet .
- Angie ? Co się stało ? - zapytała , robiąc coś przy tych urządzeniach.
-Ammm... Tak jakby miałam koszmar... - powiedziałam spuszczając głowę.
- Przecież mówiłam Ci , że nie możesz się denerwować.
- No wiem... Ale ten koszmar sam mi się przyśnił.
- No dobrze... Tak , więc dzisiaj jak postarasz się nie denrowować to jutro wyjdziesz.
- Na prawdę ? To fantastycznie ! - powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Yhym. Dobra ja muszę iść. Odpoczywaj.
- Doobrze.
Po wyjściu Juliet zaczęłam zastanawiać się nad tym moim koszmarem.
"Co on mógł oznaczać ?" - pomyślałam i do mojej sali weszła Viola.
- Czeeść Angie ! - powiedziała i mnie przytuliła.
- Czeeść Violu ! Co tam u Ciebie ? - zapytałam , a Viola usiadła obok mnie.
- A wiesz nawet dobrze , a u Ciebie ?
- Też... A jak tam w domu ? - zapytałam , a Viola popatrzyła na mnie podejrzliwym wzrokiem.
- Nie najlepiej...
- Jak to ? Co się stało ? - pytałam.
- W domu jest napięta sytuacja...
- Czyli ?
- Czyli w domu są ciągłe kłutnie... Od kąt już nie jesteście razem z tatą , ciągle jesteście nie szczęśliwi...
- To nie prawda Violu...
- A właśnie , że prawda. Widzę to po was.
- Violu , musisz zrozumieć , że ja i tata to już przeszłość... - powiedziałam , a pojdyncza łza spłynęła mi po policzku.
- Dlaczego ?
- Co dlaczego ? - zapytałam ocierając łzy.
- Dlaczego nie porozmawiacie raz , a dobrze ?
- Bo to nie ma sensu...
- Jak to nie ma sensu ? Właśnie , że ma ! Jeżli porozmawiacie i wszytstko sobie wytłumaczycie , będziecie mogli wszystko zacząć od nowa albo...- urwała i wzięła głeboki oddech - Albo...o sobie zapomnicie i będziecie tylko przyjaciółmi... - powiedziała spuszczając głowę.
- Oj Violu - powiedziałam i mocno ją przytuliłam - Nie martw się... Nie powinnaś się tym przejmować... Wszytsko będzie dobrze...
- Czyli wrócicie do siebie ? - zapytała , a uśmiech automatycznie pojawił jej się na twarzy.
- Tego nie powiedziałam...
- Ale pomyślałaś .
- Heheh... Oj Violu , Violu. Dobra skończmy ten temat. Opowiadaj jak tam w studiu.
- Jade odeszła !
- Wiem słyszałam. Nawet chciałam , aby Pablo pozwolił mi wrócić.
- I ? Wrócisz ??
- Powiedział , że musi porozmawiać z Antonio.
- Aha.
- A jak tam z Leonem ?
- Wiesz...Nawet dobrze...
- Nawet ?
- No , bo Leon i Diego znowu zaczeli rywalizację... A przecież Diego to tylko mój przyjaciel , ale nie chce go stracić kiedy mu to powiem...
- Nie stracisz ! Wystarczy , że porozmawiasz z nim raz , a dobrze.
- I kto to mówi ? - powiedziała lekko śmiejąc się.
- No co ? - udałam głupią.
- Nie ważne... - powiedziała i sprawdziła komórkę - O nie ! Ja muszę już iść Angie ! Papa !
- Pa ? - odpowiedziałam , a dziewczyna wybiegła.
"Ciekawe dlaczego tak się spieszyła ? No nie ważne... Kolejny nudny dzień w szpitalu..." - pomyślałam po czym postanowiłam pójść do automatu kupić sobie coś do picia. W automacie do picia była tylko woda. Wzięłam ją i wróciłam do sali. Kiedy weszłam czekała na mnie pewna osoba.
- Mama ? - powiedziałam z niedowierzeniem.
- Angie ! Curciu ! - powiedziała i mnie przytuliła.
- Co u Ciebie słychać ? - zapytałam po czym we dwie usiadłyśmy.
- Wszystko dobrze , a u Ciebie ? Jakim cudem znalazłaś się w szpitalu ?
- Ammm... Zasłabłam... - skłamałam.
- Aha... Oj biedactwo... Kiedy wróciłaś do Buenos Aires ?
- Już prawie 2 tygodnie temu.
- Co ? Dlaczego nie zadzwoniłaś , albo nie przyszłaś do mnie ?
- Miałam przyjść , ale tyle się działo , że nie miałam czasu , przepraszam.
- Rozumiem... A co takiego się działo przez te ostatnie dni , że tak nie miałaś czasu ? - zapytała.
"Brawo Angie ! Co teraz jej powiesz ?! Przecież nie możesz powiedzieć , że to przez Germana nie spotkałam się z własną mamą ! Nie ma mowy !"
- Amm... Viola i ... takie tam... - powiedziałam unikając jej wzroku.
- Aha... A w ogóle jak się czujesz ?
- Całkiem dobrze... oprócz tego , że dzisiaj śnił mi się koszmar...
- O czym ? Opowiadaj ?
"Angie ty idiotko ! Po kiego powiedziałaś o  tym koszmarze ?!"
- Nieee....To nic takiego...
- Angie , mi możesz powiedzieć wszystko. Jestem twoją mamą...
Nie pewnie się na nią spojrzałam i zaczęłam opowiadać o miom koszmarze. Mama bardzo uważnie słuchała. Po paru minutach skończyłam opowiadać.
- Czyli nadal go kochasz ? - zapytała.
- Nie !
- Angie...dziecko...
- No...tak jakby... Ale to już nie ma znaczenia... Sama powiedziałam mu , że nie powinniśmy być razem...
- I po co ?
- Sama nie wiem...
- Angie przede wszystkim powinnaś posłuchać głosu serca ... Zbyt często słuchasz rozumu. Ja rozumiem , że trzeba używać rozumu , ale po co go użyłaś teraz ?
- Bo uważałam to za dobry pomysł. Za bardzo się różnimy... - powiedziałam , a do sali weszła Juliet.
- Oj przepraszam , nie wiedziałam , że masz gościa... Angie musimy iść na badania.
- Dobrze - odpowiedziałam - Mamo ja muszę iść.
- Dobrze. Może jutro przyjdę . Do zobaczenia ! - powiedziała i przytuliła mnie po czym wyszła.
Natomiast ja udałam się na badania. Najpierw pobieranie krwi. Jak ja nienawidzę igieł i krwi ! Od samego patrzenia na te dwie rzeczy robi mi się słabo. Kiedyś jak jeszcze chodziłam do szkoły , Pani od biologi puściła nam film. Film miał nam ukazać jak zatrzymać krwotok. Kiedy zobaczyłam krew zrobiło mi się słabo. Poty mnie obeszły i kręciło mi się w głowie. Musiałam wyjść z sali , pójść do łazienki , oblać się wodą , aby poczuć się lepiej.... Od tamtej pory unikam krwi ! No , ale teraz to już nie ucieknę , ani nie wyjdę...
- Proszę się nie ruszać , zaraz poczuje Pani ukłucie.
- Dobrze... - odpowiedziałam i na sam widok igły zrobiło mi się słabo.
Poczułam lekkie ukłucie i kiedy wzruciłam się w stronę doktorki zobaczyłam moją krew. Od razu zrobiło mi się słabo , ale starałam się nie zemdleć.
- No i po krzyku - powiedziała po czym uśmiechnęła się.
Potem poszłam na dalesze badania. Po badaniach wróciłam do sali. Była już 17.  Podeszłam do okna. Nagle zauważyłam Germana z ... jakąś kobietą ?! "Już sobie znalazł inną ?!" - pomyślałam po czym zaczęłam się jeszcze bardziej przyglądać. Nigdy jeszcze nie wiedziałam tej kobiety. Szli razem bilsko siebie , śmiejąc się i gadając. Nagle German stanął i pokazał palcem na moje okno. Od razu się schowałam. Kiedy przeczekałam 3 minutay , ostrożnie spojrzałam w okno. Jednak Germana i tajemniczej kobiety już nie było. Opadłam na łóżko. Kto to mógł być ? Widać było , że German ją zna od dawna bo bardzo dobrze się dogadywali. No cóż ... German ma parwo widywać się z kim chce , bo przecież już nie jesteśmy razem...Tak ja zdecydowałam... Ale dlaczego tego żałuję ? Nie ! Wcale nie żałuje ! Wcale ! Ponieważ nie chciałam już dłużej myśleć o Germanie zasnęłam.
#German#
- Na prawdę dziękuje za ten miły wieczór.
- Ależ nie ma za co Germanie - odpowiedziała Elizabeth po czym się uśmiechnęła - To ja się będe zbierać. Baardzo się ciesze , że zgodziłeś się na to spotkanie. Do zobaczenia ! - powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
Przeszły mnie dreszcze. Jeszcze chwilę postałem bez ruchu i poszedłem do domu. Cały w skowronkach poszedłem się napić wody. W kuchni siedziała Viola , która na mój dobry humor się dziwnie popatrzyła.
- Coś się stało ? - zapytałem nalewając sobie wodę.
- Niee... Tylko dziwi mnie twój dobry humor. Pogodziłeś się z Angie ? - zapytała , a ja zakrztusiłem się wodą.
- Nieee. Czy jak jestem szczęśliwy to musi stać za tym Angie ?
- No nie , ale... A zresztą nie ważne... No to dlaczego jesteś radosny ?
- A tak bez powodu.
- No proszę Cię tato. Może i jestem nastolatką , ale to nie oznacza , że jestem głupia...
- Nic takiego nie powiedziałem.
- Wiem ! Dobra mów dlaczego jesteś szczęśliwy , bo bez powdu to na pewno nie.
- A jak powiem , że tak ?
- Tato !
- Violu jesteś za młoda , abym Ci o tym mówił.
- Nie wierze...
- Co ?
- Spotkałeś się z jakąś kobietą ! I to była randka ! - wykrzyczała , a w oczach miała iskierki.
- Nie prawda ?
- Jak ma na imię ? Znam ją ? Miła jest ? Jak wygląda ? Od kiedy znacie się ?  Czy już się...
- No zwolnij trochę młoda damo ! - przerwałem jej.
- No co ? Powiedz coś o niej. Jaka jest ?
- Powiem Ci jutro , a narazie idź spać.
- Ale tato !
- Dobranoc !
- Yhhh... Ale i tak Ci nie odpuszczę - powiedziała i złowieszczo się uśmiechnęła po czym wyszła z kuchni.
Uśmiechnąłem się i poszedłem do gabinetu. O dziwo siedział tam Ramallo.
- Ramallo ? Co ty tu robisz ? Przecież chyba byłeś na mnie wielce obrażony... - powiedziałem po czym usiadłem  na fotelu.
- Bo jestem. A przyszedłem bo mam do Ciebie jedno pytanie...
- Jakie ?
- Co ty wyprawiasz ?
- Nie rozumiem...
- Umawiasz się już z inną ? W ogóle nie przejmujesz się Angie ! Co tobie odbiło ?
- Przepraszam bardzo , ale chyba mam prawo robić ze swoim życiem co chcę.
- Oczywiście ! Ale może byś zaczął kierować się sercem...
- Ramallo możesz mi powiedzieć o co Ci znowu chodzi ? Jestem z Angie - źle. Nie jestem z Angie - źle. Spotykam się z kimś innym - też źle ! O co Ci chodzi ?
- Chodzi mi o to , że już całkowiecie zwariowałeś !
- Ramallo wiesz co mam już dosyć tego , że kontrolujecie moje życie. Jestem dorosły i chyba wiem co chcę robić w moim życiu.
- No chyba raczej nie do końca.
- Jak to nie do końca ?
- No tak. Spotykasz się z jakąś inną kobiętą tylko po to , aby nie myśleć o Angie...
- To jest jakiś aburd ! Jak możesz tak w ogóle mówić. Elizabeth i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi , a jeżeli będziemy chcieli być razem to będziemy !
- Chyba sobie żarujesz !
- Nie , nie żatuje ! Od tej pory nie wtrącasz się w moje życie , jasne ? No ! Dziękuje bardzo ! - powiedziałem i wyszedłem z gabinetu.
Udałem się od razu do sypialni. Nerwowo położyłem się na łóżku i zacząłem rozmyślać nad rozmową z Ramallem. " To co powiedział jest absurdalne ! Ja na prawdę czuję coś do Elizabeth i to uczucie jest prawdziwe. Jutro zamierzam jej to powiedzieć. Może chociaż raz będe z właściwą kobietą..." - pomyślałem i usnąłem.
#Violetta#
Poszłam do pokoju i od razu wyciągnęłam komórkę po czym zadzwoniłam do Angie. Choć była późna pora , to odebrała.
- Halo ? Violu co sie stało ? - zapytała zaspanym głosem.
- Nie nic się nie stało...To znaczy tak jakby...
- Opowiadaj !
- Ammm...Nie wiem jak Ci to powiedzieć...
- Normalnie. Violu nie strasz mnie...
Wzięłam głęboki oddech.
- No dobra...A , więc...Tata był na randce... - powiedziałam bardzo szybko.Przez chwilę Angie zamiklła - Halo ? Angie jesteś ?
- Tak...tak jestem...
- Przepraszam nie powinnam Ci tego mówić...
- Nie no nic się nie stało...
- Nie jest Ci przykro ?
- N-nie... Cieszę się , że twój tata próbuje ułożyć sobie życie...
- Też się ciesze. Musiałam Ci to powiedzieć.
- Violu...ja muszę już kończyć...dobranoc...
- Ang... - nie zdążyłam dokończyć , bo się rozłączyła.
"Może nie powinnam jej tego mówić ? Ale wtedy na pewno była by na mnie zła... Więc chyba dobrze zrobiłam... Po za tym nie widać było żeby była smutna.... " - pomyślałam i zaczęłam pisać w moim pamiętniku.

Dzisiaj tata był na randce... Jest jeden problem...Był na randce nie z Angie...tylko z jakąś inną kobietą. Cieszę się , że jest szczęśliwy , aczkolwiek wolałabym , aby to Angie z nim była. Przykro mi , że Angie nie może być z tatą. Ale w końcu sama tak zdecydowała. Jestem bardzo ciekawa jaka jest ta nowa "wybranka" taty. Może jutro namówię go , aby ją tu przyprowadził ? Tak to dobry pomysł !
A tak w ogóle dzisiaj rozmawiałam z Diegiem. Nawet dobrze to przyjął chociaż widać było jego rozczarowanie...

Już nie dokończyłąm bo zmorzył mnie sen...
----------------------------------------------------------------------------------------------------
 Heeejjj !! No , więc postanowiłam , że Germangie pojawi się później :P Tiaaa ... wiem jestem wrednaaa xD xD Ale co poradzić :P Rozdział zaczynający się snem ? Tego u mnie jeszcze nie było , ale raz na jakiś czas może być :P
 Teraz będzie trochę o nowej parze... Chociaż nie wiadomo czy nasza Elizabeth będzie chciała być z Germanem. A może kochana Angeles w porę się ogarnie i ruszy do boju xD xD xD Wszystko się okaże :P A tak po za tym pogoda paskudna :C Nie długo szkoła , cieszycie się ? Ja trochę... :P No , ale cóż xD :P
Miłego czytania ;]
Zapraszam do komentowania :]

6 komentarzy:

  1. Siemaaaa! xd Tsaa.. żeby jeszcze było się z czego cieszyć! Xd Ekhem.. nie ma Germangie, Sierota znów szuka 'drugiej Angie', pogoda sie rypła, w serialiku szykuje się nam jakże 'wyczekiwany' ślub Gercilli ! Po prostu zyc nie umierać! XD Taaaaaaaak! ;B + 3 sezon w Polsce dopiero w listopadzieee! :D Czyż nie pięknie się zapowiada? ^^ Eh.., w Necie nie czuć tego sarkazmu. Ni trochę! ;P Ja tez się troche cieszę ze za niedługo do szkoły! Az dziwne.. XP Tak wiec wybacz za tego meganieskladnegodolujacegoiniegermangiowego koma :D Pozdrawiam! + nie mogę się doczekać jutrzejszegooo pooostaaa! Xd Byeeeee!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noooo xD Masakra !!!! >.<
      Ps. Nie przejmuj się ja lubię czytać takie długiee komentarze :3
      Dziękuje :3 i też pozdrawiam :3

      Usuń
  2. Dawaj Germangie!! Świetny rozdział ;** Czekam na nexta z naszą ukochaną parką <3 / Lucía xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :3 Next niestety nie będzie z Germangie :C xD ( przepraszamm xd )
      Ale nie długo nasza para się pojawi ,spokojnie ;]

      Usuń