Po czym zeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie tylko kawę , bo nie miałam apetytu. Nagle do kuchni wszedł zaspany Gustiv.
- Dlaczego tak wcześnie wstałaś ? - zapytał ziewając.
- Ammm...A bo już się wyspałam - wymyśliłam na poczekaniu.
- Aha. Nie jesz śniadania ?
- Nie... Ja muszę już iść.
- A gdzie ?
- Do studia. Od dzisiaj zaczynam pracę i jestem bardzo szczęśliwa ! Dobra ja lecę , pa - powiedziałam , pocałowałam go w policzek i wyszłam.
Miałam jeszcze sporo czasu bo była 6:30. Postanowiłam , że przejdę się w stronę domu Castillo. Kiedy byłam już koło ich domu postanowiłam , że pójdę do studia razem z Violą. Zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzyła mi zaspana Olga.
- Dzień dobry Olgo. Przepraszam , że tak z rana , ale pomyślałam , że pójdę z Violą do studia.
- Ale Viola jeszcze śpi...i nie tylko ona... - ostatnie 4 słowa powiedziała ciszej , ale ja usłyszałam.
- To poczekam.
- Dobrze. To zapraszam - powiedziała , a ja weszłam do domu. Postanowiłam , że zaczekam na Violę w kuchni , bo nie chciałam spotkać się z Germanem. Usiadłam na krześle i czekałam. Olga w tym czasie przygotowywała śniadanie. Chciałam jej pomóc , ale uparła się , że nie potrzebuje pomocy. Kiedy już skończyła zaczęła zanosić posiłek. Zostałam sama w kuchni , gdy po paru minutach wszedł German. Szedł pewnym krokiem , jednak gdy mnie zobaczył to się zmieniło , a ja aż wstałam.
- Ammm... Dzień dobry... - powiedziałam niepewnie.
- Cześć... A co Cię tu sprowadza ?
- Czekam na Violę.
- Aha - powiedział i zaczął robić sobie kawę.
Między nami było napięcie i tu duże. Miałam przeczucie , że German coś przede mną ukrywa. No i nie minęło 5 minut , a dowiedziałam się.
- Germanku chciałam...Angie ? Co ty tu robisz ?
Do kuchni weszła uśmiechnięta Elizabeth w szlafroku. Na mój widok uśmiech zszedł jej z twarzy , a German o mało co nie wylał kawy.
- Angie to nie to co myślisz... - zaczął German jednak ja mu przerwałam.
- Nie , spokojnie. Nie musisz się mi tłumaczyć... To ja...nie będe przeszkadzać...Do widzenia... - powiedziałam i szybko wyszłam z domu. Po drodze napotkałam się na Viole , która coś do mnie mówiła , ale ja jej nie słuchałam bo chciałam jak najszybciej stąd wyjść. Kiedy wyszłam poczułam ulgę. Nie chciałam przebywać w jednym pomieszczeniu z Germanem i Elizabeth.
"Ona z nim już mieszkała ? Czyli znają się bardzo długo skoro zrobili taki "krok". A zresztą mnie to nie obchodzi. Ja jestem z Gustivem , a on jest z Elizabeth. W końcu Gustiv też ze mną mieszka..." - pomyślałam i poszłam w stronę studia. Nagle ktoś do mnie podbiegł.
- Angie ! Gdzie ty tak się śpieszysz ? Jest dopiero 7... - mówiła zziajanym głosem Violetta.
- Violu ? Biegłaś za mną ?
- Taak... Mówiłam Ci żebyś poczekała , ale ty szłaś jak taran. Tata powiedział , że tak się stało kiedy tylko zobaczyłaś Elizabeth...
- Nieee... Po prostu... Przypomniałam sobie , że muszę jeszcze coś załatwić...
- Angie... Przecież widzę , że jesteś taka , bo tata spotyka się z Elizabeth.
- Nie ! Przecież ja też jestem z Gustivem i też u mnie mieszka...
- Aha... A w ogóle jak wam się układa ?
- Nooo dobrze. Oboje jesteśmy w sobie zakochani... - mówiłam , ale w głębi duszy czułam , że to co mówię to kłamstwa.
- Czyli mogę się spodziewać ślubu ? - zapytała , a ja aż potknęłam się o swoje nogi i prawie upadłam - Angie ? Wszystko w porządku ? - zapytała śmiejąc się.
- T-tak... Violu jakiego ślubu ? O czym ty mówisz ?
- No bo wiesz. Jest dwójka osób , którzy się kochają i w pewnym momencie wykonują ten wielki krok i BUM ! Jesteś mężatką !
- Violu myślę , że ten temat sobie odpuścimy.
- Ale dlaczego ?
- Bo już jesteśmy na miejscu i czekają na Ciebie Fran i Camilla.
- Oh no doobra. Ale wiedz o tym , że nie uciekniesz od tego tematu - powiedziała złowieszczo uśmiechając się.
- Idź już ! No szybko ! - odpowiedziałam śmiejąc się i poszłam do gabinetu.
W gabinecie siedział Pablo , Beto i Gregorio.
- Dzień dobry - powiedziałam uśmiechając się.
- Witaaamyy Angieee ! - wykrzyczał Beto.
- Beto ! Zaraz uszy mi odpadną ! - tym razem powiedział Gregorio.
- Antonio prosił mnie abyśmy najpierw wygłosili przemowę. Zgadzasz się ? - zapytał Pablo.
- Oczywiście - odpowiedziałam i wszyscy poszliśmy do sali głównej.
Stanęliśmy na scenie i czekaliśmy na resztę uczniów. Kiedy już wszyscy byli Pablo zaczął wygłaszać przemowę.
- Witam was. A , więc nie przedłużając. Pewnie wiecie , że Jade odeszła... - powiedział , a uczniowie zaczęli mówić komentarze typu " Nareszcie ! , "Jupiii!!" i wiele innych - Ale moi drodzy proszę o spokój. Więc musieliśmy znaleźć kogoś na zastępstwo , a osobą , która nadaje się idealnie jest nasza Angie ! Brawa dla niej ! - powiedział i każdy zaczął klaskać.
- Dziękuje ! No to może parę słów ode mnie. Bardzo się ciesze , że mogę z wami znowu współpracować . To dla mnie duża przyjemność. Myślę , że nasze zajęcia się nie zmienią i nadal będziemy razem świetnie się bawić. Oczywiście teraz będe wymagała od was dużo więcej - powiedziałam śmiejąc się , a uczniowie razem ze mną - No to tyle by było ode mnie i widzimy się na zajęciach.
- Taaak -odpowiedzieli uczniowie razem.
- Dobrze. A więc wracajcie na zajęcia ! - powiedział Pablo i wszyscy się rozeszli.
- Angie , nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się , że wróciłaś.
- Ja też się ciesze , Pablo - powiedziałam i go przytuliłam - Dobra ja idę , bo nie chcę się w pierwszym dniu spóźnić.
Weszłam do sali i od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Dobrze moi drodzy. Może na początek zaśpiewamy jakąś piosenkę co wy na to ?
- Taaak - odpowiedzieli wszyscy razem.
- To co proponujecie ?
Zgłosiła się Fran.
- Tak Fran ?
- Może zaśpiewamy " Juntos Somos Mas" ?
- O to dobry pomysł ! - powiedziałam i razem zaczęliśmy śpiewać.
Było fantastycznie ! Brakowało mi tych uśmiechniętych buziek i oczywiście ich głosów. Widać było , że każdy jest szczęśliwy. No prawie każdy , nie wliczając mnie... Ale nie chciałam myśleć o moich problemach . Teraz liczyli się uczniowie i ja. Po skończonej piosence zabraliśmy się do lekcji. Zajęcia minęły w bardzo miłej atmosferze. Było bardzo dużo śmiechu i wygłupiania się , ale oczywiście nauka też była. Po lekcjach poszłam do gabinetu i zrobiłam sobie kawę. Usiadłam na krześle i przeglądałam nuty. Nagle do gabinetu wszedł Pablo.
- O Angie ! Skończyłaś już zajęcia ? - zapytał siadając obok mnie.
- Tak.
- I jak ?
- Fantastycznie. Bardzo mi brakowało tego.
- Hehehe. Nam też Ciebie brakowało.
- Oj Pablo nie mów tak bo się wzruszę...
- No , ale tak było. Dobra , a jak tam u Ciebie ?
- Kiepsko...
- Jak to ?
- No tak... Po mału zaczynam wątpić w to , że kocham Gustiva... - powiedziałam spuszczając głowę.
- Ja wiedziałem , że tak będzie.
- Wiedziałeś ? To dlaczego mnie nie uprzedziłeś ?!
- Jak miałem to zrobić ?
- Ughrr... No nie ważne... Pablo co ja mam teraz zrobić ?
- Według mnie powinnaś poczekać parę dni. Może wtedy byś była bardziej pewna sowich uczuć co do Gustiva.
- Masz chyba rację. Tak zrobię... Dziękuje Pablo za radę.
- Nie ma za co.
- Dobrze ja idę. Do zobaczenia ! - powiedziałam i pocałowałam go w policzek po czym wyszłam.
Wpadłam jeszcze na Violę.
- Hej Angie, idziesz już ?
- Tak , a co ?
- Może byś przyszła do nas na kolację z Gustivem ?
- Nie to zły pomysł...Przepraszam - powiedziałam i już miałam iść , ale Violetta mnie zatrzymała.
- To może sama chociaż wpadniesz ?
- Nie ! Przepraszam Cię Violu , ale nie mogę.
- Ale Angie ! Proszę Cię . Chociaż przyjdź tak mnie odwiedzić. Tak dawno nie rozmawiałyśmy razem. Brakuje mi tych wieczorów z tobą... - powiedziała , a w oczach stanęły jej łzy.
- No dobrze , ale żeby było jasne idę tam do Ciebie i będziemy tylko w twoim pokoju.
- Dobrze ! To co idziemy ?
- Tak - odpowiedziała i poszłyśmy do domu Violi. Weszłam ostrożnie , bo nie chciałam wpaść na Germana , albo na Elizabeth. Pobiegłyśmy do pokoju Violi i usiadłyśmy na łóżku.
- No to co z tym ślubem ?
- Co ? Violu nie będzie żadnego ślubu ! Przynajmniej na razie...
- Szkoda... No , ale cóż.
- A ta Elizabeth , ona tu już mieszka ? - zapytałam niepewnie.
- Nie...jeszcze. A czemu pytasz ?
- Ammm...Nie , tak tylko...
- Ahaaa. Zaśpiewamy coś ? - zapytała.
- No czemu nie.
- To "Veo " ?
- Tak - odpowiedziałam i zaczęłyśmy śpiewać i tańczyć.
Po skończonych "wygibasach" usiadłyśmy na łóżku.
- Wiesz Angie...Muszę Ci coś powiedzieć... - powiedziała poważnym tonem.
- Co takiego ? Nie strasz mnie.
- Bo chodzi o to , że przez przypadek podsłuchałam rozmowę taty i Ramallo ...
- I co takiego mówili ?? - zapytałam , a Viola popatrzyła na mnie ze zdziwieniem - Yyyy...Nie żeby mnie...to interesowało...Bo przecież nie interesuje... - powiedziałam unikając jej wzroku.
- Aha... No i podsłuchałam jak tata mówił , że on chyba nic nie czuje do Elizabeth... No i Ramallo powiedział , że on już to wiedział od samego początku , a tata na to , że wciąż w sercu ma Ciebie i , że nie może Cię zapomnieć... - powiedziała , a ja oniemiałam - Ahhh...Czyż to nie romantyczne ?
- Aammm... Nie wiem...
- Angie czy ty się zarumieniłaś ? - zapytała z iskierkami w oczach.
- Niee no coś ty...
- Widzę przecież.
- Co ?
- Oboje nadal coś do siebie czujecie.
- Nie ! Ja teraz jestem z Gustivem i jestem z nim szczęśliwa... - czułam jakbym w gardle miała wielką gulę.
- Aha... - odpowiedziała i posmutniała - No cóż...
Nastąpiła niezręczna cisza , której nigdy nie było.
- Ammm... Violu ja będe się zbierać ...Mam jeszcze masę rzeczy do załatwienia... Do zobaczenia ! - powiedziała , przytuliłam ją i wyszłam.
Wychodząc na kogoś wpadłam.
- Ojj przepraszam... - powiedziałam niepewnie , gdyż tą osobą był German.
- Nie to ja przepraszam , nie widziałem , że ktoś wychodzi...Myślami byłem gdzie indziej...
- Aha... - odpowiedziałam unikając jego wzroku - To ja już pójdę... Do widzenia , Germanie... - powiedziałam i wyszłam. German chyba chciał mnie zatrzymać , ale ja zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. To co teraz czułam było prawie nie do opisania. Postanowiłam , że pójdę do parku. Usiadłam na ławce , wzięłam mój zeszyt i zaczęłam komponować piosenkę. Nie zajęło mi to dużo czasu , bo to co czułam właśnie było opisane w tej piosence. Kiedy skończyłam wróciłam do domu. W salonie siedział Gustiv ,a na mój widok od razu wstał.
- Gdzieś ty była tyle czasu ? Zajęcia już skończyłaś dawno , a Ciebie nie ma!
- Spokojnie...Byłam jeszcze u ...
- Germana ? - przerwał mi.
- Co ? Nie ! Byłam u Violetty !
- Aha...
- Nie wierzysz mi ?
- Tak , nie wierze.
- W takim razie chyba nie mamy po co być ze sobą , skoro sobie nie ufamy... - powiedziałam i pobiegłam do mojego pokoju zamykając się na klucz. Rzuciłam się na łóżko. Nagle Gustiva zaczął do mnie pukać i walić w drzwi.
- Angie ! Angie , przepraszam... Otwórz , pozwól mi to wytłumaczyć...
- Nie ! Idź stąd ! Nie chcę Cię znać !
- Angie !
Już dalszych jego słów nie słuchałam. Miałam tego dość ! "Dlaczego nigdy nie mogę być szczęśliwa ?!"
- Możesz...
Usłyszałam jakiś głos i wstałam aż na baczność.
- Kto to powiedział ? To ty Gustiv ? Bo jeśli tak to nie jest śmieszne... - mówiłam rozglądając się dookoła.
- To nie Gustiv... To ja...
- Kto ?
- Twoje serce...
- Ja już wariuje... - powiedziałam siadając na podłodze.
- Nie , ty nie wariujesz... Po prostu już dawno nie używałaś serca i odzwyczaiłaś się od tego...
- Nie słucham Cię ! Lalalalalaala ! - mówiłam i zatkałam sobie uszy.
- I tak czy tak będziesz musiała mnie wysłuchać... TERAZ.
- Doobra...
- A , więc jak już wspominałem możesz być szczęśliwa...
- To chyba nie możliwe... Już trzeci facet nie jest taki za , którego się podawał kiedyś... Ja już z nikim nie chce być !
- A to co teraz powiedziałaś to kłamstwo.
- Jakie kłamstwo ? To czysta prawda...
- No proszę Cię. Oboje wiemy z kim tak na prawdę chcesz być.
- Z nikim !
- Kiedy w końcu będziesz zachowywała się jak dorosła kobieta , a nie jak dziecko ?!
- Przecież tak się zachowuje...
- Nie ! Gdybyś się tak zachowywała to już dawno powinnaś być z ...
- Nie kończ !
- Z...
- Nie !
- GERMANEM !
- Ughrrr ! Ja z nim nie chce być ! On też ze mną nie chce być !
- Przecież sama Violetta słyszała jak mówił , że nie może Cię zapomnieć.
- Może się przesłyszała ?
- Nie... Posłuchaj ... Jeżeli chcesz być szczęśliwa to powinnaś posłuchać mnie... Ty dobrze wiesz , że to dobry pomysł... Kobieto weź się w garść ! A teraz to przemyśl...
- Nie , czekaj ! Proszę porozmawiaj jeszcze ze mną , proszę...
- Angie ? Z kim ty rozmawiasz ? - zapytał Gustiv znowu próbując się do mnie dostać.
- Co ? Z nikim... Idź stąd !
- Ale Angie daj mi to wytłumaczyć...
- Nie ! Z nami koniec !
- Angie ! Błagam Cię ! Nie rób mi tego...
- Nie ! Ja już skończyłam temat... - powiedziałam , a Gustiv przywalił bardzo mocno w drzwi i wybiegł z domu.
- Uffff... - powiedziałam i usiadłam na łóżku. Poczułam ulgę...Dużą ulgę... Nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Szybko wyszłam z pokoju i otworzyłam drzwi. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stał German. Na jego widok serce zaczęło mi walić jak oszalałe , ale zachowywałam się normalnie.
- German ? Czego chcesz ? - zapytałam oschle.
- Mogę wejść ?
- Amm...T-tak... - powiedziałam i usiedliśmy na kanapie - Chcesz coś do picia , jedzenia ?
- Nie , dziękuje... Przyszedłem bo mam prośbę...
- Tak ?
Widać było , że się denerwuje.
- Bo chodzi o to , że...Violetta musi przygotowywać się do ważnego egzaminu i poprosiła mnie o to , abym się zapytał czy będziesz mogła jej pomagać.
- Oczywiście.
- Ale...
- Ale ?
- Będziesz musiała się do nas wprowadzić... - powiedział i niepewnie na mnie spojrzał.
- German...Ja nie mogę...
- Ja wiem , że Gustiv itd... Ale proszę Cię... Violetta musi zdać ten egzamin.
Westchnęłam.
- No dobrze...
- Na prawdę ? To bardzo się ciesze...
- T-taak...
Zapadła niezręczna cisza. Każdy z nas siedział i patrzył się w podłogę.
- Aammm...To ja...pójdę... się spakować...
- Dobrze...Poczekam tu.
Poszłam szybko do sypialni i zaczęłam się pakować. Po spakowaniu rzeczy usiadłam na łóżku.
"Co ja wyprawiam?"
- Dobrze robisz... Uwierz mi ty tego chcesz...
- Nie ! Ja tego nie chce... Ja wracam tam tylko z powodu Violetty...
- Możesz sobie to wmawiać ile tylko zechcesz , ale prawda jest inna i ty ją dobrze znasz...
- To jest absurd ! Ja...pomogę Violi i wrócę spowrotem do domu...
- To się jeszcze okaże...
- Co ? Co to miało znaczyć ? Halo ?
- Angie ? Z kim ty rozmawiasz ? - zapytał German wchodząc do mojego pokoju.
- Nieeee ja z nikim nie rozmawiałam...Ja tylko ... Coś Ci się przesłyszało...
- Aha... No dobra...Widzę , że się już spakowałaś , więc chyba możemy już iść.
- T-tak.
- Bardzo się ciesze , że wracasz do domu.
- Robię to tylko dla Violetty...
- Hahah... Bardzo śmieszne. KŁAMCZUCHA !
- Cicho bądź !
- Słucham ?
- Yyyy...Nie nic... Idziemy ?
- Tak - odpowiedział i pojechaliśmy.
W samochodzie panowała niezręczna cisza.
- No dalej . Powiedz mu co do niego czujesz !
- Nie !
- Co nie ? - zapytał German od czasu spoglądając na mnie.
- Co ? Niee bo mi chodziło o...o... , że...nie...mogę się doczekać spotkania z Violą... - wymyśliłam na poczekaniu.
- Przecież dzisiaj się z nią widziałaś w studiu.
- No tak , ale... ale jesteśmy bardzo ze sobą zżyte i wiesz jak to jest...
- Aha...No dobra jesteśmy na miejscu - powiedział po czym wyszliśmy z auta i poszliśmy do domu. W drzwiach przywitała mnie Violetta i była dość zdziwiona , że wróciłam. Poszłam zanieść walizki i od razu poszłam do Violi.
- Violu dlaczego byłaś taka zdziwiona ? Przecież mam Cię przygotowywać do egzaminu...
- Co ? Do jakiego egzaminu ?
- No Twój tata powiedział , że ty prosiłaś mnie , abym Cię przygotowywała do ważnego egzaminu.
- Ale ja o nic go nie prosiłam... Ale chyba wiem po co to zrobił...
- Ammm... Wiesz muszę już iść , bo muszę jeszcze coś załatwić... Dobranoc... - powiedziałam i wyszłam.
"To German chciał żebym wróciła..."
- No brawa dla Ciebie ! Przecież głupi by się zorientował...
- Siedź cicho !
- Co ? Przecież nawet nic nie powiedziałem - powiedział , a ja aż podskoczyłam.
- Oj German... Nie to nie było do Ciebie ...
- A do kogo ? Przecież tu nikogo nie ma.
- Amm...Yyyy... Coś chciałeś ? - zapytałam zmieniając temat , ale na szczęście German nie zwrócił na to uwagi.
- T-tak... Możemy porozmawiać ?
- Amm...Tak...
- To może pójdziemy na wieczorny spacer , co ty na to ?
- Dobrze... - niepewnie odpowiedziałam i poszliśmy na spacer.
- No , więc chciałem z tobą porozmawiać... o...o...
- O ?
- Nie no tak tylko chciałem wyjść na spacer z tobą... - powiedział i widać było , że unika mojego wzroku.
- German...Proszę Cię... Przecież widzę , że kłamiesz... Powiesz mi o co chodzi ? - zapytałam i złapałam go za ręke , jednak szybko się opamiętałam.
German popatrzył się w moje oczy. Mogłabym patrzeć w jego oczy cały czas , ale nie mogłam , więc szybko odwróciłam wzrok.
- Angie... Bo ja wiem , że ostatnio między nami nie jest najlepiej , ale...
- Ale ? German nie trzymaj mnie w napięciu.
- Ale...
Już miał powiedzieć , gdy nagle zadzwonił do niego telefon. Szybko odebrał , wymienił kilka zdań i zakończył rozmowę.
- Przepraszam Cię Angie , ale Ramallo załatwił mi bardzo ważne spotkanie i muszę na nim teraz być.
- Dobrze... - odpowiedziałam i wróciliśmy do domu.
Ja od razu poszłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.
"Co chciał mi powiedzieć German ?"
- To jasne głupia , że chciał Ci wyznać miłość...Znowu...
- A skąd wiesz ?! Może chciał mi powiedzieć coś innego.
- No na przykład ?
- No...amm... No nie wiem...na przykład... , że bardzo się cieszy z mojego powrotu ?
- Hahahahahah ! No proszę Cię. Angeles dorośnij wreszcie...
- Ja jestem dorosła !
Nagle do mojego pokoju zapukał ktoś.
- Proszę - powiedziałam cicho.
- Cześć Angie...
- Violu...Czemu nie śpisz jeszcze ? - zapytałam , a nastolatka usiadła obok mnie.
- Bo nie mogę... Angie , czy ty też tak miałaś , że kogoś kochałaś najmocniej na całym świecie , ale bałaś się tego związku ?
Ciężko westchnęłam.
- Niestety tak... i nadal tak mam... - powiedziałam , ale te ostatnie słowa powiedziałam ciszej - A coś się stało , że o to pytasz ?
- Nie...To znaczy tak... - powiedziała spuszczając głowę.
- Opowiadaj.
- No , bo ja kocham Leona najmocniej na całym świecie , ale boję się , że możemy bardziej cierpieć...
- A nie jesteście razem ?
- No nie...Już nie... - powiedziała , a po policzku spłynęła jej łza.
- Oj Violu - powiedziałam i przytuliłam ją - Skoro siebie kochacie to nie możecie o tym zapominać. Po za tym w związku trzeba wiedzieć , że zaufanie to podstawa. Musicie spróbować , bo inaczej możecie potem tego żałować. Ty i Leon kochacie się , a w związku kłótnie to normalna rzecz.
- A jeżeli coś pójdzie nie tak ? Jeżeli np. Diego znowu mnie pocałuje ?
- To wtedy powiesz o tym Leonowi . Ale pamiętaj , że ty też musisz kontrolować swoje życie. Nie możesz zapominać o tym , że jesteś z Leonem.
- Wiem to...
- No i wystraczy tylko tyle , aby być szczęśliwym - powiedziałam uśmiechając się do niej.
- Dziękuje Angie !
- Za co ?
- Za to , że jesteś przy mnie kiedy Cię potrzebuje. Za to , że zawsze mogę na Ciebę liczyć i wiem , że jak coś złego się stanie to mogę do Ciebie przyjść i wypłakać się w ramię.
- Oj Violu nie mów tak , bo się rozpłaczę - powiedziałam patrząc w górę , aby łzy mi nie kapały.
- Ale taka jest prawda. Angie jesteś najlepsza ! Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - powiedziałam i pocałowałam ją w czubek głowy - No a teraz zmykaj do pokoju , bo trzeba iść spać.
- Angie , mówisz tak jakbym miała 10 lat - powiedziała śmiejąc się.
- A nie masz tyle ?
- Haha bardzo śmieszne.
- Heheh. Dobra , ale serio mówię , bo jutro kolejny dzień w studiu.
- Tak wiem to. Dobranoc.
- Dobranoc - powiedziałam i dziewczyna wyszła.
- Mówisz Violettcie takie rzeczy , a sama tego nie robisz ...
- Violetty sytuacja , a moja sytuacja jest kompletnie inna... I przestań mnie w końcu nachodzić !
- Ja Cię nie nachodzę... Ja mówię to , co ty boisz się mówić i robić... Tak właśnie jest... Zastanów się nad twoim postępowaniem , bo będziesz tego żałować...
Ciężko westchnęłam i zeszłam na dół. Wiem , że była późna godzina , ale musiałam zaśpiewać piosenkę , którą kiedyś skomponowałam. Podeszłam do pianina i po cichu zaczęłam grać , a po jakimś czasie śpiewać.
Tak lekkie jak słowika śpiew
Tak ciepłe jak
Jak pustynny deszcz
Umiały być tylko słowa Twe heije
Tuliły mnie w ramionach snu
Chroniły przed każdym brakiem tchu
Myślałam, że tak już pozostanie heije
Odnalazłam siebie w Tobie
Nie potrafię Cię zapomnieć
Bo jesteś obecny
W każdej chwili, która mnie otacza
Wciąż pamiętam tamte chwile,
W których tak mówiłeś tyle,
Że kochasz, że pragniesz
Bym była tylko z Tobą tu na zawsze
Już ponad rok jak nie ma Cię
Niewdzięczny los zmienia życia bieg
Tak trudno jest zacząć nowy dzień heije
Zatrzymam Cię w pamięci mej
Chcę poczuć jak
Jak przytulam Cię
Chcę wierzyć, że nic nie stało się heije
Odnalazłam siebie w Tobie
Nie potrafię Cię zapomnieć
Bo jesteś obecny
W każdej chwili, która mnie otacza
Wciąż pamiętam tamte chwile,
W których tak mówiłeś tyle,
Że kochasz, że pragniesz
Bym była tylko z Tobą tu na zawsze
Wciąż pamiętam tamte chwile,
W których tak mówiłeś tyle,
Że kochasz, że pragniesz
Bym była tylko z Tobą tu na zawsze...
na zawsze...
Kiedy skończyłam poszłam się napić wody. Przez chwilę wydawało mi się , że widziałam Germana , ale zdawało mi się. Napiłam się wody i poszłam do pokoju. Gdy weszłam na łóżku zauważyłam bukiet róż , opakowanie czekoladek ( moich ulubionych) i karteczkę. Szybko wyciągnęłam karteczkę i zaczęłam ją czytać.Droga Angeles.
W pisaniu listów jestem kiepski , chociaż jak się postaram
to mi nawet wychodzi...
A , więc pisze do Ciebie , ponieważ nie mogę znowu ukrywać
tego co do Ciebie czuje. Kocham Cię i zawsze kochałem i kochać będe. Ten czas kiedy nie byliśmy razem był dla mnie najtrudniejszym...
"Nie wydaje mi się... A co z Elizabth ?"Fakt byłem przez jeden dzień z Elizabeth , ale będąc z nią myślałem o Tobie.
Nie wiedziałem co się ze mną dzieje , ale teraz już wiem .
Zakochałem się już dawno , ale to uczucie nadal istnieje.
Zakochałem się w pięknej , inteligentnej , kochanej , uroczej i szalonej kobiecie o imieniu Angeles.
I chociaż wiem , że do mnie tego samego już nie czujesz to chciałem , abyś to wiedziała...
Zostawiam ten bukiet czerwonych róż oraz opakowanie Twoich ulubionych czekoladek żebyś pamiętała , że byłaś z kimś takim o imieniu German Castillo.
Całuję i ściskam
German.
- Ale ty masz szczęście...
- Tak wiem to... - powiedziałam rozmarzonym głosem.
- To co teraz zrobisz ?
Nic nie powiedziałam. Wyszłam z pokoju i nie bardzo świadoma tego co robię poszłam w stronę pokoju Germana. Delikatnie zapukałam. Usłyszałam ciche "proszę" i weszłam. Byłam pewna tego co robię , jednak kiedy weszłam do pokoju i ujrzałam Germana leżącego na łóżku , cała moja pewność siebie wyparowała w oka mgnieniu.
- Amm...Przy-szłam z tobą pozmawiać... - powiedziałam niepewnie.
- Dobrze. To o co chodzi ?
- No, więc na początku chciałam...chciałam podziękować Ci za bukiet róż i ten piękny list...
- Nie no daj spokój... Należy Ci się... A co do listu to pisałem go chyba z 3 godziny.
- Heh - lekko się zaśmiałam i spojrzałam w oczy Germana. Tak dawno nie widziałam jego czekoladowych oczu... Mogłabym patrzeć tak bez końca , ale w końcu się opamiętałam - German... - zaczęłam i złapałam go za ręce - W liście napisałeś , że ja tego już nie czuję... Czemu tak sądzisz ?
- Nie wiem...Może dlatego , że przez ten ostatni czas zachowywałem się jak kretyn ?
- Heh ... Tak to prawda - powiedziałam śmiejąc się - A...co jeśli powiem , że ...to co napisałeś o tym , że nic do Ciebie nie czuję , jest nie prawdą ?
- Jak to ? Czyli ty...ty nadal mnie kochasz ? - zapytał z iskierkami w oczach.
- Sama się sobie dziwię , ale...TAK ! - odpowiedziałam lekko śmiejąc się.
- Na prawdę ? Tak bardzo się ciesze ! - powiedział i mnie przytulił.
W jego uścisku czułam się taka bezpieczna. Chciałam tak przytulać się wiecznie , ale opamiętałam się i trochę odsunęłam.
- A-ale to nie znaczy , że chcę...do Ciebie wrócić...
- Pogrzało ?! Już prawie jesteście razem , a ty mówisz mu takie coś ?! Przecież ty chcesz z nim być !
- Aha... - powiedział , a po jego twarzy widać było , że posmutniał.
- Ale spokojnie. Zastanowię się nad tym. Zgadzasz się ? - zapytałam uśmiechając się do niego.
- T-tak...
- Oj nie smuć się. Wszystko będzie dobrze , zobaczysz - powiedziałam , delikatnie pocałowałam go w policzek i wyszłam. Wróciłam do pokoju w skowronkach.
- I z czego ty się cieszysz ? Właśnie powiedziałaś mu , że się zastanowisz.
- No to chyba dobrze ?
- No nie ! Bo on teraz myśli , że ty masz wątpliwości co do tego powrotu.
- No bo mam...
- Taaaa... Takie kłamstwa to nie do mnie...
- Ughrrr...
Przebrałam się w pidżamy i z uśmiechem na twarzy poszła spać.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Heejjj !! :D
Tak , więc jak widzicie nasza Angie zaczyna słuchać głosu swojego serca :P xD Nie wiem , ale tak jakoś mnie natchnęło na ten głos xD Piosenka , którą śpiewa Angie nazywa się "Słowa" - Gosi Andrzejewicz.
Co do powrotu Germangie...Hmmm...No nie wiem , nie wiem... Zastanowię się nad tym ... >.< Co ja piszę przecież Wy dobrze wiecie , że długo nie wytrzymam bez tej pary xD xD Hahha xD No i kochana Lucia już prosi się od paru dni o to Germangie , więc już nie będe taka wredna xD ( What ? Ja wredna ? Nieeee ?? xD >.< ) i w kolejnych rozdziałach wszystko powinno się układać :D Taak , więc nie martwcie się ;]
Miłego czytania :D
Zapraszam do komentowania ^_^
super czekam na nexta, germangie germangie się naprawia :3
OdpowiedzUsuńDziękuje :3
UsuńNo oczywiście , że się naprawia :D
No nieźle! xd Z tym głosem serca to trafiłaś w dziesiątkę, hahahaha XD Bo jakby nie było Angie jest szalona. No i jaki ten 'twój' Germi romanticoooo <3333:P Jak zawsze meeeega, a tak w ogóle wspaniale piszesz ! I twoje meeegaśnie długie rozdziały hmm... rozpływam się!! XD Taaaak, więc czekam na jutrzejszeeeee Germangieeeeee, wooooohoooow ! ;****
OdpowiedzUsuńNo wiem , wiem :D Staram się , aby były nie za długie i nie za krótkie :P
UsuńOczywiście , że będzie :3
Dziękujeee :**
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHehehe :) Angie i pogaduszki ze swoim sercem zawsze spoko :D Przebłyski Germangie no prosze prosze moje 'błagania' nie poszły na marne ;P Heh świetne! Czekam na nexta ;** / Lucía xD
OdpowiedzUsuńHah xD No oczywiście , że Twoje błaganie nie poszły na marne ;]
UsuńDziękujeee :3
Jeeejjjj !!! Germangie się naprawiaaa *o* Jaaaram się xD xD *o*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;***
Czekam na nextaaa ;3
Hehe :3
UsuńDziękuje ;**
Wspaniały blog *u*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam caaałegoo i po prostu jest meegaa ;3
Rozdział wspaniały i czekam na nextaa i Germangie ;33
Dziękujeee ;**
UsuńCieszę się , że Ci się podoba ;]