środa, 27 sierpnia 2014

Prawdziwa miłość czy jednak nie ?...

 #Angie#
Obudziłam się bardzo wcześnie. No w końcu dzisiaj wychodzę ze szpitala. Tym razem nic mi się nie śniło. Wstałam i poszłam do Juliet. Ostrożnie zapukałam.
- Cześć.
- O hej Angie. Co jest ?
- Chciałam się zapytać o której wychodzę ?
- O 12.
- Aha. Dobra dzięki - powiedziałam i wyszłam.
Od razu zaczęłam się pakować. Długo to mi nie zajęło , więc postanowiłam , że zadzwonię do Violi.
- Cześć Violu !
- Cześć !
- Mam dobrą wiadomość.
- Jaką ? Pogodziłaś się z tatą ?
- Niee ?
- Ouu - powiedziała smutnym głosem.
- A , więc dzisiaj o 12 wychodzę ze szpitala ! Jeejjj !!
- Ahaaa...
- Violu nie cieszysz się ?
- Ciesze...Tylko nie będe mogła być przy tobie...
- Czemu ?
- Ammm...Bo...Yyyy...H-halo ? A-ngie ? Coś...chyba...przerywa...ha-halo ?
- Violu ? Yhh...Rozłączyła się - powiedziałam do siebie i usiadłam na łóżku.
"Ciekawe dlaczego Viole nie chciała po mnie przyjść... Dziwne...Przecież od razu by przyszła...". Kiedy tak myślałam zobaczyłam , która godzina. Była 12. Szybko wyszłam z sali , pożegnałam z Juliet i poszłam po wypis. Gdy wszystko było załatwione wyszłam ze szpitala. Od razu zaciągnęłam się świeżym powietrzem. Pod wpływem lekkiego wietrzyka moje włosy falowały w rożne strony . Szłam wolnym krokiem ciesząc się każdą sekundą. Poszłam do mojego domu i zaniosłam walizki. Na łóżku zauważyłam karteczkę. Ktoś widocznie ją już czytał bo była trochę zgięta. Przeczytałam list i opadłam na łóżko.
"Fantastycznie ! Jeszcze mi tego brakowało !" - pomyślałam po czym zmięłam kartkę i wyrzuciłam ją do kosza. Wróciłam do salonu i opadłam na kanapę. Przysunęłam kolana pod brodę i tak siedziałam.
"I co teraz będzie ? Mój koszmar tak jakby się pomału sprawdza.. Nie mogę się tak użalać. Pójdę tam i pokaże mu , że bez niego bardzo dobrze się czuje". - pomyślałam i pobiegłam do sypialni przebrać się. Ubrałam się w :



Oraz rozpuściłam włosy. Zrobiłam sobie lekki makijaż i wyszłam z domu. Po paru minutach stałam przed drzwiami willi. Zapukałam , a drzwi otworzyła mi Olga.
- Angie ?! Co ty tu robisz ? - zapytała i ciągle oglądała się za siebie.
- Ammm...Przyszłam was odwiedzić. Mogę wejść ? - powiedziałam po czym chciałam wejść do domu , ale Olga za torowała mi drogę.
- Nie ! - popatrzyłam się na nią podejrzliwym wzrokiem - To znaczy...Ymmm... Violi nie ma...
- To nic. Przyszłam też do Ciebie.
- Ale ja...mam mnóstwo roboty... - powiedziała i , nagle usłyszałam granie pianina , a po jakimś czasie głos Germana , Violi i... jakiejś kobiety ?!
- Olga , co tu się dzieje ? - zapytałam rozdrażnionym głosem.
- Nic , nic - odpowiedziała bardzo szybko.
- Olga !
- No dobrze... - powiedziała i odsunęła się na bok.
Natomiast ja ujrzałam bardzo interesujący widok. Mianowicie Germana grającego na pianinie oraz Violę i inną kobietę , które śpiewały razem z nim. Tajemnicza kobieta była tą samą kobietą co wczoraj. Przymilała się do Germana jak jakiś kot , co się łasi. Niepewnie weszłam głębiej domu , a gdy tylko mnie zobaczyli przestali grać i śpiewać.
- Ammm... Spokojnie ... widzę , że jesteście zajęci... Nie będe wam przeszkadzać... pójdę już... Do widzenia... - powiedziałam , a w oczach miałam łzy.
- Angie to nie tak... - odpowiedziała Viola i chciała do mnie podbiec , jednak nie zdążyła bo szybko wybiegłam z domu. Biegłam płacząc.
Zatrzymałam się w parku siadając na ławce.
"Po co ja tam poszłam , przecież mogłam się tego spodziewać... " - pomyślałam i ktoś przysiadł się do mnie.
- Angie ? Co się stało ? - zapytał Pablo.
- Co się stało ? To , że jak zwykle wszystko schrzaniłam...Tak właśnie schrzaniłam...i teraz nic nie mogę zrobić , bo jest za późno - powiedziałam szlochając.
- Ciiii...Spokojnie - powiedział i mnie przytulił - Wszystko będzie dobrze...
- Nie Pablo...Nic nie będzie...
- Już dobrze ?
- Tak jakby... - odpowiedziałam i otarłam sobie łzy.
- No to teraz możesz mi wszystko powiedzieć. Co się stało ?
- German ma chyba dziewczynę... - powiedziałam i znowu łzy zaczęły mi kapać.
- Co ? Czyli nie pogodziliście się ?
- No nie... Na dodatek ta kobieta się im wszystkim spodobała...
- Jak to spodobała ?
- Woleli z nią siedzieć niż przyjść mnie odwiedzić w szpitalu...
- Nawet Violetta ?
- Tak...Nawet ona...
- Przykro mi... Ale nie przejmuj się ... W końcu sama tego chciałaś...
- No tak chciałam... Ale...to chyba był błąd...
- Chyba ? Na pewno ! Od samego początku wiedziałem , że to zły pomysł , ale ty się uparłaś... No , ale świat się nie kończy... Jest wiele mężczyzn , z którymi możesz być...
- Ale ja nie chce być z kimś innym ! - wykrzyczałam szlochając i pobiegłam do domu.
Weszłam i zsunęłam się na podłogę. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam znowu płakać.
"Jestem beznadziejna" - pomyślałam i wstałam z podłogi. Poszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę wody. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Zerknęłam jeszcze jak wyglądam i dzięki lekkiemu makijażowi nie wyglądałam źle. Podeszłam i otworzyłam drzwi. To była Violetta.
- Hej Angie. Mogę wejść ? - zapytała spuszczając głowę.
- Dobrze - odpowiedziałam i usiadłyśmy na kanapie - Coś chcesz do picia , jedzenia ?
- Nie dziękuje. Przyszłam z tobą porozmawiać.
- Aha...No dobrze...To co tam ? - próbowałam udawać , że nic się nie stało.
- Angie ja na prawdę przepraszam Cię za to , że nie przyszłam po Ciebie...
- Ale nic się nie stało ,Violu...
- Nie prawda. Widziałam , że się na mnie zawiodłaś...
Westchnęłam.
-Tak to prawda... Trochę się na tobie zawiodłam , ale rozumiem , że chciałaś po prostu spędzić czas z rodziną.
- Czyli nie gniewasz się ?
- Nie...
- To super ! - powiedziała i mnie przytuliła - Kocham Cię Angie.
- Ja Ciebie też Violu...A tak w ogóle kto to był ? - niepewnie zapytałam.
- Ammm...To była właśnie ta kobieta co tata był z nią na randce.
- Aha... I jaka jest ?
- Jest bardzo miła , przyjacielska , ładna i w ogóle nie ma negatywnych cech ! Na dodatek bardzo ładnie śpiewa ! Tata przy niej czuje się bardzo szczęśliwy. Widzę to po nim - mówiła z iskrami w oczach , a ja czułam jak łzy napływają mi do oczu - Angie ty płaczesz ?
- Nieee... Po prostu wzruszyłam się...
- Aha... A tak w ogóle Angie wrócisz do nas ?
- Ammm... Violu ... Myślę , że to zły pomysł...
- Co ? Dlaczego ?
- Ponieważ....ponieważ.... Ymmm... Chce trochę pobyć sama... - wymyśliłam na poczekaniu.
- Aha...No dobrze - odpowiedziała i trochę posmutniała - To ja już idę... Papa !
- Do zobaczenia ! - powiedziałam i wyszła.
Postanowiłam , że pójdę do studia. W końcu tak dawno mnie tam nie było. Trochę się ogarnęłam i poszłam.
Szłam sobie wolnym krokiem zapominając o całym świecie.  Idąc czułam się wspaniale ! Kiedy byłam już w studiu na samym wejściu wpadłam na Gregoria.
- Uważaj jak chodzisz ! Ąłżi ? Ęłżi ?
- Angie , Gregorio...Angie - powiedziałam z uśmiechem.
- Oh no niech będzie Angie... - powiedział i mnie przytulił.
- No dobra starczy tych czułości ...
- Heheh. Wróciłaś ?
- Nie ... Jeszcze , nie.
- Aha...
- Gdzie jest Pablo ?
- W pokoju nauczycielskim.
- Aha. Dzięki . To idę - powiedziałam i poszłam w stronę pokoju.
Delikatnie zapukałam i weszłam.
- Angie ? - zapytał Pablo - Co tu Cię sprowadza.
- A wiesz przyszłam zapytać się co z powrotem do pracy.
- Właśnie miałem do Ciebie dzwonić.
- I ?
- I...Antonio...Zgodził się !
- Na prawdę ? He... Dziękuję ! - odpowiedziałam i przytuliłam go.
- No to witaj z powrotem !
- Od kiedy mogę zacząć ?
- Od jutra. Dzisiaj dam Ci rozpiskę i te inne rzeczy.
- Extra !
- Dobrze tu masz rozpiskę i resztę.
- Aha...Dzięki.
- No to teraz tylko czekać na jutrzejszy dzień - powiedział szeroko uśmiechając się.
- Tak. Dziękuje jeszcze raz.
- Ale za co ?
- Za to , że tak mi pomagasz. Wiesz tak szczerze to tylko ty mi zostałeś...
- Nie rozumiem...
- Opowiem Ci kiedy indziej... Dobra ja idę , nie zawracam czasu. Do zobaczenia ! - powiedziałam i pocałowałam Pabla w policzek.
- Do zobaczenia !
Wyszłam. Po drodze wstąpiłam do parku i usiadłam na ławce. Próbowałam nie myśleć o Germanie , jednak nie mogłam. Nagle ktoś przysiadł się koło mnie.
- Oj Angeles... Miałem rację co do tego , że German Cię nie kocha ...
- Gustiv ? Co ty tu robisz ?
- Obserwuję Cię...
- Co ? Czy ty mnie śledzisz ?!
- Czy śledzę ? Nie nazwałbym tak tego... Powiedzmy , że obserwuję Cię codziennie...
- Gustiv ! Ty już kompletnie zwariowałeś ! - wykrzyczałam i już wstałam z ławki , aby odejść jednak Gustiv złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie.
- To ty Angeles zwariowałaś... A wiesz dlaczego ? Bo masz ciągle nadzieje , że ten German do Ciebie wróci , a on tak na prawdę ma Cię w nosie...
- Nie mów tak ! - powiedziałam , a po policzku spłynęła mi pojedyncza łza.
Byłam przerażona tym , że Gustv jest tak blisko mnie. Nie wiedziałam co robić. Stałam przy nim płytko oddychając i spoglądając na niego od czasu do czasu.
- Oj Angeles , Angeles... Kiedy ty zrozumiesz , że to właśnie ja jestem idealnym mężczyzną dla Ciebie ? - zapytał i uniósł mój podbródek.
- Nigdy !
Kiedy tak staliśmy blisko siebie ktoś obok nas stanął.
- O Angie !
- German ? -  spojrzałam na niego i szybko odsunęłam się od Gustiva.
- Widzę , że nie tylko my wybraliśmy się na spacer - powiedział lekko śmiejąc się i objął swoją "dziewczynę" w talii.
- Nie , my... - zaczął Gustiv , ale ja mu przerwałam.
- Taakk... Właśnie jesteśmy na spacerze , bo nie wiem czy wiesz , ale ja i Gustiv znowu jesteśmy razem... - powiedziałam i przytuliłam Gustiva.
- No właśnie miałem to powiedzieć - odpowiedział Gustiv i pocałował mnie w policzek.
- Aha... No to skoro już jesteś to przedstawiam wam moją dziewczynę. Elizabeth...
- Angie , miło mi - odpowiedziałam i podałam jej ręke.
- Elizabeth.
- Gustiv...
- Miło mi - odpowiedziała i znowu przytuliła się do Germana.
- No dobrze nie będziemy przeszkadzać... Miło było was spotkać. Do zobaczenia ! - powiedział German i razem odeszli.
"Co ja narobiłam !" - pomyślałam.
- No , więc jak się czujesz z myślą , że znowu jesteśmy razem ?
- Gustiv to nie tak... - powiedziałam i w tym momencie pomyślałam sobie , że może powinnam być z Gustivem. Przecież był dla mnie bliski , chociaż czasami go nie rozumiałam , ale to czasami - A wiesz co... Bardzo dobrze czuję się właśnie z tym , że jesteśmy razem - powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- No to wspaniale ! Idziemy ?
- Idziemy - powiedziałam i złapałam go za ręke po czym poszliśmy do mnie do domu.
Poszłam od razu do łazienki odświeżyć się. Kiedy już skończyłam poszłam do salonu , a tam stał pięknie nakryty stół. Otworzyłam szeroko oczy i nagle ktoś złapał mnie za talię.
- Zapraszam do stołu , Madame...
- Gustiv kiedy ty to wszystko przygotowałeś ? - zapytałam siadając do stołu.
- Teraz...
- To tak długo się myłam ?
- Powiedzmy - odpowiedział uśmiechając się i usiadł przy stole - To co , jemy.
Jedliśmy rozmawiając i śmiejąc się. Na prawdę było fantastycznie ! Po skończonej kolacji Gustiv pozmywał talerze , a ja siedziała na kanapie oglądając telewizje. Kiedy już skończył przyszedł do mnie i przytulił mnie do siebie. Potem zaczął delikatnie całować po szyi , co mi się spodobało , aż w końcu pocałował mnie w usta. Pocałunek był bardzo delikatny , ale i też namiętny. Łapczywie oddawałam pocałunki , jednak w pewnym momencie przypomniały mi się pocałunki Germana i wtedy się oddaliłam od Gustiva.
- Coś nie tak ? - zapytał troskliwie i pogłaskał mnie po policzku.
- Niee... Po prostu jestem zmęczona. Idę już spać... Dobranoc - powiedziałam pocałowałam go w policzek i poszłam do sypialni.
Rzuciłam się na łóżko i przez chwilę zastanawiałam się nad tym co robię.
"Może ja próbuje wmówić sobie , że kocham Gustiva , a tak na prawdę go nie kocham ? Nie ! Ja go kocham ! Już postanowiłam i zamierzam być z nim do końca mojego życia ! Tak właśnie ! "
Kiedy tak myślałam do pokoju wszedł Gustiv.
- Przepraszam , ale może byśmy razem spali ?
- Ammm... No dobrze - odpowiedziałam , a Gustiv położył się obok mnie i przytulił. Momentalnie usnęłam , jednak z poczuciem winy...
------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam !  LOLL ja poważnie xD >.<
Kompletnie nie mam weny -.- Ale mam nadzieje , że to tylko chwilowe. A , więc rozdział... Jak widzicie nasze Germangie jest całkowicie rozdzielone ;_; Natomiast teraz cieszą się Germzabeth xD oraz Angstiv xD Wiem nazwy są beznadziejne , ale nie jestem w tym dobra xD >.< Póki co nie zapowiada się na "happy Germangie " , ale spokojnie cierpliwość do podstawa ^_^ xD
 A tak po za tym pogoda robi się coraz lepsza :D Może nie długo w końcu Germangie będą razem ? Hm...hm... Wszystko się okaże ;] xD
 Miłego czytania :]
Zapraszam do komentowania ;]

9 komentarzy:

  1. MAM NADZIEJĘ , ŻE NIE DŁUGO GERMANGIE BĘDZIE !!! ;] xD
    Hahah CapsLock mi się zaciął xD
    Niee no , ale rozdział wspaniały !! :**
    No mam nadzieje , że ta pogoda sprawi , że się zlitujesz nad Germnagie xD
    Czekam na nextt :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie , nie długo będzie ;]
      Dziękuje :p
      Haha xD może się zlituję xD :3
      Next pojawi się jutro , albo dzisiaj.
      Ale jeżeli dzisiaj to w późniejszych godzinach :D

      Usuń
  2. Mega długi i zajefajny rozdział! :D Te paringi... >_< Masakra ! xd Angie z Gustivem, Germanek z Elizabeth.. Ale chociażby nie dałaś Pris! Xd Wszystko lepsze od Blond potwora i Sieroty! Takze spokooo, luuuz! ;) No i czekam na kolejny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha xD xD Rozwaliłaś system tym blond potworem xd xD Hahah xD xD
      Dziękujeee ;**
      Next jutro albo dzisiaj ;]

      Usuń
  3. Świetny!! Hah już od 3 rozdziałów pisze że ma być Germangie!! Możeee sie doczekam w końcu :D Dawaj nexta ;pp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo przepraszaaammm :C :3
      Ale nie przejmuj się , bo ( sprawdzam kolejnego posta xD ) w następnym już Germangie będzie się "odbudowywało" xD xD
      Tak , więc dziękujee :3
      Next będzie jutro lub dzisiaj ;]

      Usuń
  4. Clara es mi Vida !17 stycznia 2015 07:11

    2 godzinki temu trafilam na tego bloga i sadze ze jest MEGA! A co do yej czesci... Gdy Angie zobaczyla scenke przy pianinie poprostu sie poplakalam a jeszcze niegdy sie to nie zdazylo.

    OdpowiedzUsuń