sobota, 30 sierpnia 2014

Las = niebezbieczne miejsce...

Obudziłam się pierwsza ( znowu) . Spojrzałam na zegarek : 8:30. Postanowiłam , że dzisiaj poleżę trochę dłużej w łóżku , bo przecież jest niedziela. German jeszcze spał i czasami coś mruczał pod nosem. Widać , że jest szczęśliwy , zresztą ja też. Przytuliłam się do niego i bawiłam się moimi włosami. W końcu znudziło mi się to , więc chciałam obudzić Germana.
- Kochanie...wstawaj... - szepnęłam mu do ucha.
- T-tak...Już... - wymruczał i odwrócił się w moją stronę , ale nadal spał.
- No dobrze... To śpij jeszcze ty śpiochu , ale ja idę... - powiedziałam i już chciałam wyjść z łóżka , jednak German mi na to nie pozwolił , bo przyciągnął mnie do siebie.
- Nigdzie nie idziesz... Dzisiaj jest niedziela , więc poleżymy we dwoje dłużej - powiedział z zamkniętymi oczami.
- Ale mi się spać już nie chcę.
- To nie chcesz ze mną po leżakować ?
- Noo doobraa - odpowiedziałam i wtuliłam się w niego.
- Ale ty się lubisz tulić - powiedział i uśmiechnął się.
- Wiem to - odpowiedziałam i jeszcze bardziej się do niego przytuliłam - Co dzisiaj będziemy robić ?
- Hmmm... Myślałem nad wycieczką do lasu razem z Violą . Ramallo i Olga mieliby czas dla siebie... To co zgadzasz się ?
- Yhym ! Ale czy Viola się zgodzi...
- Zgodzi się .
- A skąd wiesz ?
- Przeczucie - odpowiedział śmiejąc się.
- Aaahaaa...
Nagle ktoś wszedł do yyyy....naszego ? Sama nie wiem , powiedzmy , że do Germana pokoju... Była to Violetta , która trzymała tackę z jedzeniem.
- Violu ? Coś się stało ? - zapytałam.
- Nie nic się nie stało... - odpowiedziała i podała nam tackę - Śniadanie do łóżka.
- Ale Violu nie musiałaś... - powiedział German.
- Musiałam , musiałam. Kochamy Was i chcemy , abyście byli szczęśliwi.
- Oj Violu - powiedziałam i przytuliłam ją - Jesz z nami ?
- Dziękuję za propozycje , ale z niej nie skorzystam . Smacznego - powiedziała z uśmiechem i wyszła.
- Ale ty masz uczynną córkę.
- No nie ? No to jemy... Tylko znowu nie wylej soku na siebie - powiedział śmiejąc się.
- Na siebie nie , ale na Ciebie owszem ! - powiedziałam i wylałam sok na Germana.
Ten odwdzięczył mi się rzucając we mnie kanapką. Tak właśnie zaczęła się bitwa na jedzenie. Zachowywaliśmy się jak dzieci , ale wspaniale się bawiliśmy. Jedzenie walało się wszędzie , ale to nas nie interesowało. Nagle kiedy uciekałam przed kolejnym atakiem poślizgnęłam się i już miałam upaść , gdy nagle German w porę zareagował i złapał mnie. Nasze twarze były bardzo blisko siebie. Patrzyłam w jego oczy i czułam jak moje serce bije coraz szybciej. W końcu dzieliły nas centymetry i już chciałam pocałować Germana , kiedy ktoś wszedł do pokoju. Szybko wstałam i wraz z Germanem wyprostowani staliśmy przed ...Olgą , która na widok pokoju i nas złapała się za głowę.
- C-co t-tu s-się s-stało ? - zapytała ledwo mówiąc.
- Ammm... Olgo my to możemy wytłumaczyć... - zaczęłam , ale Olga mi przerwała.
- Nie ma mowy ! Idźcie się umyć i przebrać ! Natychmiast ! - krzyknęła i wygoniła nas z pokoju.
Zaczęłam się śmiać.
- Z czego się śmiejesz ? - zapytał German.
- Z twojej miny na widok wchodzącej Olgi. Hahahahahah ! Żebyś ty ją widział ! Hahahahahahah !
- Oj ty nie miałaś lepszej  - powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.
Po tak jakby "głupawce" poszłam do łazienki , umyłam się i przebrałam
w :



Oraz rozpuściłam włosy. Usiadłam na łóżku i wtedy do mojego pokoju weszła Viola.
- Hej Angie ! Ja wam zrobiłam takie śniadanko pyszne , a wy zamiast jeść to rzucaliście w siebie - powiedziała śmiejąc się i usiadła obok mnie.
- No przepraszam , ale to Twój tata zaczął.
- A tata twierdzi inaczej.
- Tak ?
- Yhym ! Ale nie ważne. Wiesz , że dzisiaj jedziemy do lasu ?
- Tak wiem to - odpowiedziałam uśmiechając się - Trzeba się przygotować.
- No raczej . Ty Angie chyba nie zamierzasz w tym jechać - powiedziała pokazując na moje ubrania.
- A dlaczego nie ?
- Ty chyba nigdy jeszcze nie byłaś w lesie , co nie ?
- No nie byłam...
- No widać właśnie. Ale spokojnie zaraz znajdę Ci odpowiednie ciuchy - powiedziała otwarła moją szafkę i zaczęła w niej szperać.
Wywaliła chyba wszystkie moje ciuchy na podłogę.
- Wiesz , że ty będziesz to sprzątała - powiedziałam śmiejąc się.
- Wiem , wiem... - odpowiedziała nadal szukając ciuchów.
Wtedy do pokoju wszedł German.
- No dziewczyny zbieramy się - powiedział ocierając ręce.
- Chwila tato , bo Angie nie ma w czym jechać.
- Jak to nie ma ? - zapytał podchodząc do nas.
- No nie ma. Szukam jej odpowiednich ciuchów , bo chciała jechać w tym co teraz stoi.
- No przepraszam bardzo , ale mam prawo do pomyłki z tego powodu , że nigdy nie byłam w lesie - broniłam się.
- Heheh. Dobrze już dobrze... To ile wam to zajmie ?
- Z pół godziny  - odpowiedziała Violetta.
- Co ?! Pół godziny ? - pytałam z niedowierzaniem.
- No taak , bo jak na razie to nic nie znalazłam...
- To zostawiam was ... Jak już będziecie gotowe to powiedźcie. Ja idę jeszcze sprawdzić czy wszystko wziąłem... - powiedział i wyszedł.
Viola jeszcze przez chwilę szukała dla mnie ciuchów aż w końcu znalazła kolorowy sweterek i  ciepłe dżinsy . Do tego ubrałam trampki i byłam już gotowa. Zeszłyśmy z Violą na dół po czym udałyśmy się w stronę samochodu. Przed samochodem stała Fran i Camilla. Violetta pobiegła do nich i zaczęły o czymś rozmawiać natomiast ja poszłam do Germana , który nie mógł sobie poradzić z walizkami.
- Daj , pomogę Ci - powiedziałam i ledwo wcisnęłam te torby - Po co w ogóle tyle ciuchów ?
- Przecież zostajemy tam na prawie tydzień...
- Poważnie ?
- No tak. Nocujemy w namiotach... A no i Violetta zaprosiła swoje przyjaciółki.
- Dobrze. Zapowiada się wspaniały tydzień - powiedziałam i przytuliłam się do Germana.
- No oczywiście - odpowiedział i pocałował mnie w policzek - Możesz zawołać dziewczyny ?
- Yhym ! - odpowiedziałam i poszła do dziewczyn - No dziewczyny zbieramy się - powiedziałam z uśmiechem i wyruszyłyśmy w drogę.
Podczas jazdy dziewczyny sobię rozmawiały , a ja oglądałam widoki. W radiu leciała piosenka " Thank You For Loving Me". To jest piękna piosenka.
W pewnym momencie German złapał mnie za ręke , a ja się na niego popatrzyłam ,szczerze uśmiechnęłam i odwzajemniłam uścisk dłoni.  Słyszałam , że dziewczyny zaczęły szeptać do siebie coś , ale nie zwracałam na to uwagi. Patrzyliśmy sobie w oczy , ale krótko , bo przecież German kierował. Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Kiedy byliśmy już na miejscu wyszliśmy z auta , zabraliśmy bagaże i poszliśmy w drogę. Dziewczyny szły pierwsze , a my przytuleni szliśmy za nimi.
- Kocham Cię - szepnęłam do jego ucha.
- Ale ja Ciebie bardziej - szepnął i pocałował w policzek.
- Ammm... Moje gołąbeczki. Przepraszam , że przerywam , ale gdzie rozkładamy namioty ? - zapytała Viola podchodząc do nas.
- Jeszcze przejdziemy parę metrów i będziemy się rozkładać - odpowiedział German.
- Aha... Swoją drogą wyglądacie tak słodko kiedy jesteście razem - zachichotała i pobiegła do dziewczyn.
Westchnęłam.
- Ahh ta Viola... - powiedziałam lekko śmiejąc się.
- Ale powiedziała prawdę. Jesteś słodka - szepnął do mnie , a ja tylko zachichotałam , a moje policzki się zarumieniły - A zwłaszcza jak się rumienisz.
- Oj przestań ... Kochany jesteś - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. 
Szliśmy przytuleni , a po paru metrach zaczęliśmy rozkładać namioty. Dokładnie 2 namioty. Za to zabrał się German , bo stwierdził , że on ma więcej siły od nas i poradzi sobie doskonale. 
- To my Angie pójdziemy się przejść - powiedziała Viola.
- No dobrze tylko nie odchodźcie za daleko , bo się możecie zgubić.
- Dobrzeee - odpowiedziały razem i poszły.
Natomiast ja przyglądałam się jak German siłuje się z nieposkładanym namiotem. Wielokrotnie chciałam mu pomóc , ale uparł się , że on musi to zrobić. Po paru minutach o dziwo namioty były rozłożone. Zaniosłam bagaże dziewczyn do ich namiotu i poszłam rozkładać moje i Germana rzeczy. Niby z daleka mały namiot , ale jak się weszło do środka to tak jakby się było w małym domku drewnianym.
- Nie za duże te namioty ? - zapytałam wchodząc do niego.
- No coś ty . Takie są najlepsze - odpowiedział kładąc się na "łóżku".
- Ah... - powiedziałam i zaczęłam wszystko rozkładać.
Po rozłożeniu poszłam sprawdzić czy dziewczyny już wróciły i tak było. Siedziały w środku i o czymś gadały , ale jak tylko weszłam ucichły.
- Obgadujecie ? - zapytałam śmiejąc się.
- No co ty Angie ! - odpowiedziała Viola.
- Aha... Przyszłam wam powiedzieć , że o 18 będzie ognisko.
- Dobrze - odpowiedziały razem i wyszłam.
German poszedł po drewno , więc siedziałam sama w namiocie. Nie miałam co robić , więc zaczęłam czytać książkę. Tak się zaczytałam , że zmorzył mnie sen.
^Parę godzinek później^
Obudził mnie głos Germana.
- Kochanie ... Wstawaj ognisko - powiedział , a kiedy otworzyłam oczy szczerze się uśmiechnął.
- Zasnęłam czytając książkę - powiedziałam rozciągając się.
- Wiem. Idziemy ? Bo dziewczyny już czekają.
- Dobrze - odpowiedziałam i poszliśmy do dziewczyn po czym usiedliśmy przy ognisku.
Piekliśmy kiełbaski i pianki na patykach , śmialiśmy się i gadaliśmy . Było bardzo fajnie. Nagle German wyciągnął gitarę i zaczął grać , a my śpiewać. Śpiewałyśmy bardzo dużo piosenek. Po paru minutach Violetta poprosiła , abym zaśpiewała "Loving You". Nie byłam chętna , bo szczerze to trochę się wstydziłam śpiewać takie piosenki przy małolatach , ale German mnie przekonał. On zaczął grać , a ja śpiewać. Patrzyłam mu głęboko w oczy i śpiewałam szczerze od serca. Kiedy skończyłam dziewczyny klaskały i piszczały.
- Angie , ale pięknie zaśpiewałaś ! - powiedziała Fran.
- Dziękuje , ale zaśpiewałam tak jak zawsze... - odpowiedziałam lekko rumieniąc się.
- Właśnie , że zaśpiewałaś inaczej...Tak...tak...od serca ! - mówiła Camilla.
- No właśnie - potwierdziła Viola.
- Przesadzacie - powiedziałam.
- A właśnie , że nie ! - wszystkie we 3 zaprzeczyły.
- Ohh...Zmykajcie spać , bo komary zaczynają gryźć.
- Noo dobrzeee ... Dobranoc - powiedziały we 3 i poszły do namiotu.
Pokręciłam głową i uśmiechnęłam się.
- Pięknie zaśpiewałaś - powiedział German.
- Dziękuje... Ja nie wiedziałam , że tak potrafisz grać na gitarze.
- No widzisz ! Dużo jeszcze o mnie nie wiesz - odpowiedział tajemniczo śmiechając się.
- Ahammm... Idziemy spać ? - zapytałam ziewając.
- Tylko zgaszę ognisko...
- Poradzisz sobie ?
- No raczej ?
- No dobrze - powiedziałam i poszłam do namiotu.
Przebrałam się i wskoczyłam pod kołdrę , bo było trochę zimno. Po paru minutach do namiotu wszedł German , który też przebrał się w pidżamy i położył się obok mnie. Od razu wtuliłam się w niego , a on objął mnie.
- Jutro wyruszymy na wycieczkę - powiedział.
- To fajnie ! A teraz popatrz się  na mnie ... - powiedziałam , a German ze zdziwioną miną zrobił to o co go prosiłam. Natomiast ja ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam go. Pocałunek z delikatnego przerodził się w namiętny. German przewrócił mnie na siebie i nadal się całowaliśmy. Nagle usłyszałyśmy czyjeś szepty i śmiechy. Niechętnie się oderwaliśmy.
- No nie... Zaraz ich przywołam to porządku ...
- Nie! German ja to załatwię - powiedziałam tajemniczo się uśmiechając i nałożyłam na siebie bluzę Germana po czym ostrożnie wyszłam z namiotu - Mam was ! - krzyknęłam , a dziewczyny pisnęły i aż podskoczyły ze strachu.
- Angie , zwariowałaś ? Chcesz żebyśmy dostały zawału ? - zapytała Viola trzymając się za serce.
- Za te podsłuchy to... tak ! - powiedziałam śmiejąc się.
- No przepraszamy , ale Viola... - zaczęła Camilla.
- Co ? Co ja ? To nie ja !
- A kto zaczął ten cały temat ?! - zapytała Fran i zaczęły się kłócić.
Myślałam , że długo to nie będzie trwać , ale się myliłam.
- DOŚĆ ! Idziemy spać ! No szybko ! Wskakujcie do namiotu i dobranoc - wtrąciłam śmiejąc się , a dziewczyny poszły spać.
Wróciłam do namiotu i położyłam się obok Germana.
- No widzę , że już zdążyły się pokłócić - zaśmiał się German.
- Nie śmiej się , bo chyba nie chcesz mieć trzech rozzłoszczonych nastolatek ? - zachichotałam.
- No nieeee...
- No ... Dobra idziemy spać... Dobranoc - powiedziałam po czym wtuliłam się w Germana.
- A nie dokończymy tego co zaczęliśmy ?
- Haha ! Nie dzisiaj kotku - powiedziałam , pocałowałam go w czoło i przytuliłam się do niego po czym wtuleni w siebie zasnęliśmy.
^Ranek^
Obudziłam się wypoczęta. Germana już nie było , co trochę mnie to zaskoczyło. Wstałam i ubrałam się w :




Oraz zrobiłam sobie koka po czym wyszłam. Rozciągnęłam się i rozejrzałam dookoła. Germana nigdzie nie było , więc postanowiłam sprawdzić czy dziewczyny jeszcze śpią. Namiot był otwarty , więc do niego weszłam. W środku siedziała Fran i Camilla .
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Dzień dobry Angie - powiedziały razem.
- A gdzie Viola ?
- Poszła razem z tatą po coś tam... - odpowiedziała Fran.
- Ahaa... A dawno poszli ?
- No z godzinkę temu - powiedziała Cami.
- Ahaa. No dobrze... A wy co porabiacie ?
- Ja właśnie próbuję zrobić Francescce kłosa , ale było by mi łatwiej gdyby się nie ruszała !
- Przecież się nie ruszam , to Ty ciągle się wiercisz !
- Oj dziewczyny ... Pokaż jak Ci wychodzi - powiedziałam i podeszłam do nich bliżej.
Kiedy zobaczyłam tego "kłosa" aż się przestraszyłam.
- Może ja spróbuję - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Cami.
- Jak dasz radę okiełznać tą bestię ...
- Haha ! Bardzo śmieszne - odpowiedziała Fran.
Po tym wymienieniu zdań zaczęłam robić kłosa. Zajęło mi to pare minut , a efekt był niesamowity.
- Łał Angie ! Ten kłos jest fantastyczny ! - powiedziała uradowana Fran oglądająca swoją fryzurę.
- Dziękuje , ale kłos jak każdy inny - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy i wtedy do namiotu wbiegła zziajana Violetta - Violu ? Co się stało ?
- Nic... Śniadanie - odpowiedziała i poszłyśmy na dwór.
Kiedy byłyśmy przy ognisku można było zauważyć pieczące się ryby i całego mokrego Germana.
- Czemu ty jesteś taki mokry ? - zapytałam ledwo powstrzymując się od śmiechu , zresztą nie tylko ja...
- A jak myślisz kto złowił te ryby ? Musiałem sam , bo nasza Violetta bała się wejść do wody - odpowiedział lekko śmiejąc się.
- Nie prawda ! - zaprzeczyła Viola - Po prostu woda była zimna...
- Dobra , dobra... Ja tam wiem swoje.
- Idź lepiej się przebież , bo zachorujesz jeszcze - powiedziałam.
- Dobrze już dobrze Pani doktor - zaśmiał się , a ja szturchnęłam go w ramię po czym poszedł się przebrać.
Razem z dziewczynami zaczęłyśmy przygotowywać ryby. Kiedy German już przyszedł razem zajadaliśmy się. Po skończonym śniadaniu , które o dziwo było pyszne , poszliśmy na zaplanowaną wędrówkę. Po drodze widzieliśmy bardzo dużo ciekawych obiektów. Oczywiście nie obeszło się bez żadnych upadków , które najczęściej przytrafiały się mi. Byłam trochę obolała , ale dzięki towarzystwie Germana oraz dziewczyn zapominałam o tym. Po paru godzinkach chodzenia zrobiliśmy sobie postój. Wyciągnęliśmy trochę jedzenia i zaczęliśmy jeść , gadać i śmiać się. W pewnym momencie musiałam załatwić potrzebę , więc postanowiłam wejść w głąb lasu. Kiedy już skończyłam załatwiać potrzebę poczułam czyjąś obecność za moimi plecami. Ostrożnie się odwróciłam i ujrzałam niedźwiedzia ! Był ogromny ! Na dodatek widać było , że był głodny bo wyszczerzał do mnie zęby. Stałam tam jak słup. Nie mogłam piszczeć , bo to by jeszcze bardziej rozdrażniło bestię. Myślałam , że jak będe stała bez ruchu niedźwiedź odejdzie , ale się myliłam. On zaczął się do mnie przybliżać . Byłam sparaliżowana , ale kiedy w końcu się otrząsnęłam zaczęłam uciekać w głąb lasu. Biegłam bardzo szybko , bo czułam , że niedźwiedź biegnie za mną. Po prawie godzinnym biegu , zatrzymałam się i zaczęłam rozglądać dookoła. Niedźwiedzia nie było. Cieszyłam się z tego powodu chociaż byłam tak zziajana , że nie mogła uspokoić oddechu. Gdy w końcu udało mi się to zrobić zdałam sobię sprawę , że zgubiłam się. Nie wiedziałam gdzie iść ani skąd przybiegłam. Sprawdziłam kieszenie z nadzieją , że może będe miała telefon. Jednak się myliłam , bo telefon został w moim plecaku.
"I co ja mam teraz zrobić ? Mogłam piszczeć , bo wtedy German i dziewczyny szukałyby mnie , a tak to ? No , ale w końcu biegłam prawie godzinę , więc może już się zorientowali , że się zgubiłam... " - pomyślałam. Postanowiłam , że pójdę na południe. Nie wiem czemu akurat tam , ale moja intuicja podpowiadała mi , że właśnie w tą stronę powinnam iść. Szłam bardzo ostrożnie , bo nie chciałam kolejnego ataku niedźwiedzia." Chociaż kiedyś zaatakował mnie tygrys i sobie jakoś poradziłam... Ale wtedy miałam czekana , a teraz co mam ? Dookoła tylko jakieś patyki , trawa i grzyby... Po prostu fantastycznie ! " Idąc nie zauważyłam przepaści , która na szczęście nie była zbyt głęboka. Zsunęłam się i turlałam na dół. Kiedy już byłam na samym dole nie mogłam wstać. Byłam cała obolała , na dodatek w nogę wbił mi się jakiś badyl. Spojrzałam na ranę. Krwawiła... Momentalnie zrobiła mi się słabo i nie wiedząc nawet kiedy ...zemdlałam...
^Parę godzin później^
Obudziłam się z wielkim bólem w nodze. Chciałam wstać lecz ból był silniejszy co spowodowało , że upadłam. Syknęłam i próbowałam wyciągnąć "to coś" z mojej nogi. Ból był ogromny. W końcu udało mi się to wyciągnąć , ale niestety...krew zaczęła znowu "płynąć". Przymrużyłam oczy i z wielkim trudem wstałam. Rozejrzałam się dookoła. To był jakiś wąwóz. Niestety nie dało się wyjść na górę , to znaczy ja na pewno bym się nie wspięła , ale inni to na pewno.
"Ale ze mnie jest sierota" - pomyślałam i z bólem poszłam przed siebie. Robiło się już ciemno , co mnie trochę przeraziło. Przecież ja nadal jestem w tym wąwozie , a tu może się zdarzyć wszystko... Nagle usłyszałam jakieś głosy na górze. Spojrzałam na górę i ujrzałam Viole , Fran i Camilę.
- Dziewczyny ! Jestem tutaj ! Na dole ! - krzyknęłam i zaczęłam machać rękoma.
Momentalnie się obróciły w moją stronę.
- Angie ? Angie ! To na prawde ty ! - wykrzyczała uradowana Violetta - Co się stało ? Jak się czujesz ? Nic Ci nie jest ? - pytała próbując zejść do mnie.
- Nie ! Violu nie schodź !
- Ale dlaczego ?
- Bo możesz spaść...Tak jak ja to zrobiłam... No , ale nie ważne ... Gdzie jest Garman ?
- No właśnie też zadajemy sobie to pytanie... - odpowiedziała spuszczając głowę.
- Co ? Jak to ? Nie mów , że zgubiłyście go ?
- Noo to raczej tata nas zgubił...
- Co ?
- No , bo kazał nam nigdzie się nie ruszać , bo chciał sam Cię szukać ... Ale my go nie posłuchałyśmy i poszłyśmy Cię szukać. No i potem nie mogłyśmy znaleźć drogi powrotnej i w ten o to sposób się zgubiłyśmy.
Ciężko westchnęłam.
- Dobra... Zaczekajcie tam gdzie stoicie , a ja spróbuję jakoś się wspiąć.
- Ale Angie jak ty zamierzasz to zrobić ? - zapytała Fran.
- Nie wiem jeszcze, ale dam radę...może - ostatnie słowo powiedziałam ciszej i zaczęłam się wspinać.
Nie ukrywam , że było mi ciężko zwłaszcza z tą bolącą nogą , ale jakoś dałam radę. Kiedy weszłam dziewczyny podbiegły do mnie i przytuliły.
- Angie co Ci się stało w nogę ? - zapytała z przejęciem Viola.
- Długa historia... Opowiem Wam później , a póki co musimy znaleźć Germana... - odpowiedziałam rozglądając się dookoła.
- No tak prawda... Ale jak my go znajdziemy ? - zapytała Fran.
- Nie wiem jeszcze... Gdzie ostatnio się widzieliście ?
- No przy obozie - odpowiedziała Viola.
-  Czyli będzie pewnie w pobliżu ... Dobrze , to idziemy . Prowadźcie ! - powiedziałam.
- A-ale Angie... - zaczęła Fran.
- Tak ?
- My nie wiemy gdzie jest obóz... - skończyła Cami.
Przeklęłam w myślach.
- To , którą drogą przyszłyście ?
- Tamtą - wskazała Viola.
- No to w drogę - powiedziałam i z bóle poszłam przed siebie.
- Angie poradzisz sobie ? - zapytała Viola podchodząc koło mnie , abym się o nią oparła.
- Będe musiała - odpowiedziałam z uśmiechem i oparłam się o jej ramię.
Szłyśmy wolno , ponieważ było już trochę ciemno , a po za tym moja noga coraz bardziej mnie bolała. Po paru minutach marszu usłyszałyśmy szelest w krzakach. Gwałtownie się odwróciłyśmy.
- Zostańcie tu , a ja sprawdzę co to - powiedziała u już szłam , ale Viola złapała mnie za ramię.
- Anige, nie !  Co jeśli znowu  coś Ci się stanie ? - mówiła z przejęciem.
- Spokojnie... Dam radę - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę dobiegającego hałasu.
Kiedy byłam wystarczająco blisko , przed moimi oczyma ukazał się...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Bam bam bam !! xD A kto ukazał się przed oczami Angie wiem tylko ja ! xD Buahahahahah !! Tiaaa.... Akcja rozgrywa się w ciemnym i strasznym lesie >.< Hah ! Nasz biedny Germi włóczy się gdzieś po lesie , sam jak palec xd xD Co się wydarzy ? Okaże się w następnym rozdziale.
Miłego czytania ;]
Zapraszam do komentowania ^_^

12 komentarzy:

  1. Swietny! Ah te nasze Germangie. Podsłuchujące Viola Cami i Fran xDD Mysle ze spotkały Germana ;D Czekamy na nexta ;p //Lucía xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahahahahha :D Zarąbiście! Angie... to dopiero ma przygody... XD Biedny Germi... biednyy, pewnie w krzakach siedzi i boi się niedźwiedzia! Buhahahahahhahahah ! xd Świetny, po prostu bombowy (?!) rozdział! Cały czas się śmiałam XD Także ten.. oczekuje następnego rozdziału and.. Germiego w krzaczkach! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękówka :33
      No jasne Angie zawszeee xD ;]
      Hahahhhah xD xD
      Okaże się czy German czy też nie ;]

      Usuń
  3. Hahahah xD Świetnyyy rozdział *u* Hahahah xd Taaaa... Angie znowu przygody by Lara Croft ? xD xD Meeegaaaa ;D Germi sam , błąkający się po lesie jak zmora xD Hah ! xD
    No ciekawe czy Angie ujrzała Germana xd xD
    Czekam na nextaa ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękówka ;33
      Taakk xD Angie Croft xd ;D
      Hahahha xD German zmora xd xD
      No okaże się ... ;]

      Usuń
  4. Super! Kocham takie opowidanie :-D Tylko nie rob angie w ciażi bo...jest to fatalnie :-D ale toto jest super. I zobaczyła Jade i Matyasa w takie akcji :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękówka ;33
      Niee no coś tyyy xD
      Na razie się nie zapowiada ;P Muszą się jeszcze wyszaleć i wgl xD xd
      Hahh xD Wszystko się okaże ;]

      Usuń
    2. Heh nieee no coś tyyy ;P xD

      Usuń
    3. Coś ja? XD moja główka jest na pozycji 0. I to znaczy: "piszam wszystko! ". To bój się raczej ty bo mnie nie znasz xD.

      Usuń